napisał(a) Franz » 08.09.2018 17:26
Dzień drugiPierwsza noc minęła spokojnie. Wstaję po godzinie siódmej, zwijam majdan i wrzucam ciężki garb na grzbiet. Z dołu podjeżdża samochód z robotnikami i jeden z nich zaczerpuje wodę i pije wprost ze zbiornika podpiętego pod lewadę. Ja mam jeszcze trochę wody, ale pewnie wkrótce również postąpię w taki sposób. Odnajduję początek mojej dzisiejszej trasy, czyli Czarną Lewadę i ruszam w drogę - najpierw lasem eukaliptusowym, a po minięciu złącza dwóch lewad, wychodzę na otwarty teren.