Podgora, druga połowa września.

napisał(a) **Buber** » 09.11.2006 10:38

Straszne ceny. Jak się nazywała ta waluta? dinar czy cuś :?:

napisał(a) **Leszek Skupin** » 09.11.2006 11:31

Chyba dinar ale czy to ważne czy dinar czy złotówka :?:

u nas były ceny ze zbliżoną ilością zer :lol:

napisał(a) **Jurek** » 11.11.2006 15:25

Pora na szósty dzień. Tym razem niczego nie zapomniałem. Rano jak zwykle Boni na smycz i
na spacer. Ruszamy do centrum Podgory na pyszną kawkę i male pivo. W połowie drogi
dostajemy SMS od Plumek, z zapytaniem gdzie jesteśmy. Z treści Sms dowiadujemy się, że
Ania właśnie jest w Podgorze i spotykamy się na wspólną śniadaniową kawę. Spotykamy się
w Banana bar i tam spędzamy bardzo miły poranek. Plumek mówi nam, że Suzana bardzo
żałuje, że nie mogła się z nami spotkać, kombinuje jak by to zrobić. Pora kończyć ten
sympatyczny poranek i wracamy do domu. Nela już opala się na tarasie. Pakujemy się i
razem z Voidami jedziemy na plażę do Tucepi, pod hotel Jadran. Pogoda super, plażujemy, Oliwka uczy
nas pływać.
Obrazek

Nela bierze aparat i razem z Voidem udają się na zwiedzanie hotelu. Obejrzeli go ze
wszystkich stron. Trzeba będzie stworzyć osobną galerię ze zdjęciami, aby pokazać go w
pełnej krasie. Ja z dziewczynami zostaje na plaży i łapiemy promienie gamma! Po powrocie
ich z hotelu przeglądam fotki, jestem pod wrażeniem obiektu!

Obrazek

Baraszkujemy to w wodzie, to na plaży. Za modelkę do fotek obieramy Oliwkę, a robi to z
pełną gracją. Dostajemy SMS od Plumek, że dziś wieczorem razem z Suzaną wpadają do nas
w odwiedziny i przywiozą coś dobrego. A więc wieczór zapowiada się super !

Obrazek

Koniec plażowania, mała przygoda z wyprowadzeniem aut. Jakiś gość nas zastawił, ale udało
się nam go przestawić i ruszamy do domu. Po drodze uzupełniam zapas rakiji! Do spotkania
mamy jeszcze sporo czasu więc po kapieli ruszamy na miasto. We wrześniu w Podgorze jest
dużo mniej turystów niż w sezonie, więc wieczorne spacery są super. Nawet pozwalałem
Boni pobiegać luzem. Wracamy do domu, siadamy na tarasie i czekamy na dziewczyny.
Wpada Void, Oliwka już śpi więc Julcia nie mogła być z nami. Są dziewczyny, zapraszamy
je na taras. Na prawdę przywiozły coś pysznego, travaricę. Było baaaaardzo fajnie !
Pogadaliśmy, śmiechu było co nie miara, a i pytań z naszej strony związanych z Cro
mnóstwo! Ustaliliśmy, że ten hotel w Tucepi kupujemy razem na spółę ha ha ha ha ( widać
travarica miała swoją moc). W nocy dziewczyny odjeżdżają, siedzimy jeszcze z Voidem,
sprawdzamy jeszcze jak daleko jest dno w butelce. Na jutro umawiamy się na plaży pod
hotelem. W końcu idziemy spać.

Obrazek

P.S. Czy ktoś się zorientował w jakim języku jest jelovnik?

napisał(a) **Jareksz** » 12.11.2006 21:16

Jureczku, aż żal, że nie zostałem dłużej z Wami.
Nela nie wdrapała się na owalną nadbudówkę hotelu Jadran choć miała wielką ochotę. Jak już kupicie ten hotel, to proszę zróbcie z tego miejsca panoramę tylko w troszkę lepszej jakości niż ta:
http://panoramy.edia.pl/?id=182&inneo=naglowek&od=60

:lol:

napisał(a) **Jurek** » 15.11.2006 21:35

Dzień siódmy! Typowy LB, czyli leżenie bykiem na plaży. Pobudka, może już nie ranna bo jest coś koło dziewiątej. Dobrze się spało. Śniadanko na tarasie i lampa z nieba! Pakujemy się i jedziemy na plażę do Tucepi. Obraliśmy ja jako bazową. Voidy już pojechali, my po jakimś czasie dołączamy do nich. Na plaży te same twarze. Widać nie tylko nam się ona podoba.
Nela z Karolem znikają w wodzie, nurkują, próbują coś poszukać. Udało się im wyciągnąć
nie złą rozgwiazdę. Ja od czasu do czasu uciekam w cień i razem z Oliwką ucinam drzemkę.
Jest bosko.
Obrazek

Wczesnym po południem idziemy z Leną na spacer do Tucepi. Przechodzimy obok hoteli z basenami. Jesteśmy zdziwieni, jak można być 30metrów od plaży i opalać się na trawie przy hotelowych basenach? Obydwoje stwierdzamy, że to nie dla nas !!!! My jednak lubimy swój sposób wypoczynku. Szerokim chodnikiem wzdłuż morza dochodzimy do Tucepi. Tu wciągają nas kulinarne zapachy, wcinamy obiad. W Tucepi poszukujemy zapalniczek, co
niektórzy wiedzą o jakie chodzi. Niestety nie znaleźliśmy. Wracamy korzystamy z lampy póki jeszcze świeci.

Obrazek

Wracamy do domu, po drodze zakupy w Konzumie, wspaniałe krewetki i mule !!!!!
Jest jeszcze dość wcześnie, wsiadamy z Leną i Bonią w auto i ruszamy Do Baśka Voda.
Parkujemy auto, podchodzimy do parkomatu, chcemy wykupić parking. Podchodzi do nas kelnerka z lokalu i mówi, że jest już po sezonie i nie trzeba opłacać. Miasteczko na kolana nas nie położyło. Nie wyobrażam sobie być tam w szczycie, zresztą jak w każdym tego typu kurorcie. Wracamy do domu, pyszna kolacja, parę łyków rakiji na tarasie. Zrobiło się już późno idziemy spać.

Obrazek