Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Podgora, druga połowa września.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
e.zetka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1316
Dołączył(a): 26.09.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) e.zetka » 02.11.2006 15:14

Albo może dyktafon trzeba podlać rakijką, hihihi :lol:
Maciej
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2470
Dołączył(a): 20.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Maciej » 02.11.2006 15:50

No jak się nie posmaruje to nie pojedzie zwłaszcza "dyktafon" :D
Czekamy aż Juras go naoliwi :twisted:
e.zetka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1316
Dołączył(a): 26.09.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) e.zetka » 02.11.2006 16:00

A może Jurasek zamiast dyktafononowi podlewał sobie i nie ma kto napisać :wink: :lol: :lol: :lol:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107607
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 02.11.2006 19:18

e.zetka napisał(a):Albo może dyktafon trzeba podlać rakijką, hihihi :lol:


hihihi :lol: a może Ewcię trzeba podlać rakiją, aby napisała swoją relację :wink:
Chyba, że gdzieś jest w czeluściach forum, ale ja się jej nie dogrzebałem :cry:
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 02.11.2006 20:14

Popieram Janusz i sądzę, że urodziwa koleżanka ezetka winna napisać relację z Chorwacji. Wiele osób pisze włącznie ze mną, ale ezetki relacji nie uświadczyłem na forum, a przecież jest doświadczoną cromaniaczką, nie raz była w Chorwacji i zapewne ma wiele do powiedzenia. Może Tobie Janusz uda się ją skłonić do złożenia relacji, bo ja nie mam u niej takich forów i daru przekonania.
AndrzejJ.
zbanowany
Posty: 7149
Dołączył(a): 01.12.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AndrzejJ. » 02.11.2006 20:22

darek1 napisał(a):Popieram Janusz i sądzę, że urodziwa koleżanka ezetka winna napisać relację z Chorwacji. Wiele osób pisze włącznie ze mną, ale ezetki relacji nie uświadczyłem na forum, a przecież jest doświadczoną cromaniaczką, nie raz była w Chorwacji i zapewne ma wiele do powiedzenia. Może Tobie Janusz uda się ją skłonić do złożenia relacji, bo ja nie mam u niej takich forów i daru przekonania.

drugi cichy niepiśmienny to taki facet Slapciu się nazywa:wink:
ale fajnie jest zabrać główkę kiszonej kapusty pod pachę i myśleć ,że noc będzie spokojna :D
e.zetka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1316
Dołączył(a): 26.09.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) e.zetka » 03.11.2006 09:37

Janusz Bajcer napisał(a):
e.zetka napisał(a):Albo może dyktafon trzeba podlać rakijką, hihihi :lol:


hihihi :lol: a może Ewcię trzeba podlać rakiją, aby napisała swoją relację :wink:
Chyba, że gdzieś jest w czeluściach forum, ale ja się jej nie dogrzebałem :cry:

Januszku, ale ja nie miałam dyktafonu :lol: :lol: :lol: A tyle czasu juz minęło :lol:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 03.11.2006 09:48

e.zetka napisał(a):Januszku, ale ja nie miałam dyktafonu :lol: :lol: :lol: A tyle czasu juz minęło :lol:


Jak dość wcześnie zdarzało nam się wracać na camping to nigdy was nie było ;) to gdzie wyście bywali :?: Zacznij sobie przypominać i spisuj w wolnych chwilach a potem do dzieła i relacja gotowa ;)

Ups, ale to opowieść Jurka. Przepraszam Jurku już nie będę przerywał ;).

Pozdraviam :papa:
e.zetka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1316
Dołączył(a): 26.09.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) e.zetka » 03.11.2006 09:55

Z przyczyn podobnych do tych, które spotkały Jurka mój tegoroczny wyjazd nie był za bardzo udany, niestety. A nie miałam okazji wyjechać powtórnie :cry:
Jurek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3965
Dołączył(a): 28.03.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jurek » 03.11.2006 15:02

Piszcie, ja pracuję nad następnym dniem. Dyktafon używałem tylko na dojazd. Resztę jadę z głowy!!!!
Jurek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3965
Dołączył(a): 28.03.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jurek » 04.11.2006 00:52

Wtorek 19 wrzesień. Wyjazd do Mostaru. Noc spokojna. Budzimy się rano, jak na wakacje to rychło było, coś koło siódmej. Śniadanko na tarasiku. Grupa jadących powiększyła się o jeszcze jedno auto. Jadą z nami sąsiedzi z piętra, młode małżeństwo z Czech. Schodzimy na dół klan Voidów już gotowy, jedziemy. Ja po drodze wpadam do miasta do wuja bankomata.
Podjeżdżamy do Makarskiej, Jarki już czekają na nas, zabieram ich do nas, auto zostawiają na parkingu pod Konzumem. Ruszamy w górę. No i zaczęło się! Jurek wolniej! Jurek nie tak blisko balustrad! Nie tak szybko! Ojej Autobus jedzie! Małżonka moja kochana, nie może nigdy słuchać opowieści o drogach. Niestety jest niesamowitą panikarą w tym temacie. Na pokładzie non stop panika. Dla mnie trasa przez Biokovo miodzie! Chciałbym, żeby u nas takie były w nizinach. Podziwiamy widoki z góry.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Karol prowadzi, ja za nim, za mną czesi. Wpadamy na granicę z BiH. Jedziemy dalej. Do Mostaru docieramy około 11.30. W samym mieście gubię Voida. Po jakimś czasie spotykamy się na skrzyżowaniu, wniosek taki, że wszystkie drogi prowadzą do centrum. Szukamy parkingu, jest. Parkujemy, obok nas parkują żołnierze z sił pokojowych EUFOR. W koło jest ich sporo, są wszędzie widoczni, w pojazdach, patrole piesze i w powietrzu. Facet na parkingu bez naszego pytania pokazuje nam drogę na stary most. Ruszamy. Po drodze dogadujemy się, że nikt za nikim nie czeka, każdy zwiedza jak mu pasuje, a droga powrotna też jak komu pasuje. Wchodzimy w miasteczko! Czuje się te granicę między starym a nowym Mostarem. Rozpraszamy się, Oglądamy te wszystkie cudeńka. Moim laskom świecą się oczy do tych wszystkich świecidełek. Wszystko muszą obejrzeć. Ja podziwiam budowle i urodę muzułmanek. Zaraz, zaraz, mi się oczy też zaświeciły. Zawsze moim marzeniem było mieć czapkę muzułmańską, a tu ich od koloru do wyboru. Kupuje, a jak ! Od razu ląduje na mojej głowie. Teraz wszyscy tubylcy patrzą na mnie inaczej, mam wrażenie że przyjaźnie. Ma to miejsce swój urok !!! Po drodze parę, naprawdę parę pytań o psa. U nich ta rasa chyba jest nie znana, mnóstwo oglądających się. Tworzymy z Bonią niezła parę. Ja w czapce, a ją wszystko interesuje.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dochodzimy do mostu. Na pierwszy rzut oka, dla mnie nic specjalnego. Po dokładnym przyjrzeniu się mu, poznania jego historii zaczynam czuć klimat tej budowli. Obejrzałem go ze wszystkich stron, także obfociłem. Dużo zdjęć robi Nela. Moja krew! Ruszamy dalej, wchodzimy w głąb tego starego miasta. Wiem, że to wszystko co widzę było prawie zrównane z ziemią. Dlatego magia tego miejsca coraz bardziej mnie połyka. Narada, siadamy na kawkę. Fajna muzułmańska kafejka. Muszę uważać, Boni ma ochotę usiąść, na prawdziwej tureckiej kanapie! Siedzimy i obserwujemy miejscowych. Podziwiamy ich stroje, ja oczywiście także urodę. Nie odważyłem się zrobić zdjęcia. Nie chciałem, aby pomyśleli, że traktuje ich jako zjawisko turystyczne. Idziemy dalej, nadal czuje jak na mnie patrzą, uśmiechają się, to wszystko przez czapkę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wchodzimy w boczną uliczkę. Nela wchodzi na jakieś podwórko, wybiega, bierze ode mnie jedno euro, aparat i znika. My stoimy dość długo, nie wiemy o co chodzi. Po jakimś czasie wychodzi rozpromieniona i opowiada gdzie była. Zwiedzała dom turecki, była zachwycona. Ja podszedłem do tego na zimno. Bo obejrzeniu zdjęć, bardzo żałowałem, że nie wszedłem. Wokół rozlega się muzułmańska modlitwa. Robi wrażenie na nas. Wokół same meczety. Zaczyna padać. Na szczęście krótko. W samym mieście dużo śladów wojny. Mnóstwo kamienic, budynków urzędowych ze śladami ostrzelania, bombardowania. Bez okien, drzwi. bez dachów, opustoszałe. Widok nie codzienny wręcz szokujący. Strach pomyśleć co tu się działo trochę ponad dziesięć lat temu. Wypłacam 50 marek z bankomatu. Wyszło coś koło 106 zł. Po drodze zakupy na mostarskim targu. Wracamy z powrotem, po drodze obiadek w konopie z pięknym widokiem na most. Po jedli, po pili, ruszamy dalej. Znowu przewracamy w tych świecidełkach, małe zakupy też były. Dochodzimy do mostu. Na moście stoi gościu, który chce skoczyć z niego. Z Jarkiem zajmujemy pozycję fotoreporterów. Coś mu to kiepsko idzie, stoi dość długo, kumpel jego rozmawia z turystami. Wysyłam umyślnego, aby dowiedział się o co chodzi? Ja nie z chodzę z miejsca, myślę zrobię fajne fotki! Wraca umyślny, już wiem o co chodzi. Chodzi o sto eurasów, jak tyle uzbiera to skoczy. W czapce miał pusto! On rezygnuje, my też, zmęczył mnie tym czekaniem. Potem gdzieś widziałem na zdjęciach jak skacze, prosto na nogi, pomyślałem za sto euro sam bym skoczył ha ha ha !
Robimy mnóstwo fotek, wracamy spokojnie oglądając jeszcze te cudeńka, rękodzieła.
Warto tu jeszcze wrócić. Po rozmowach, okazało się, że ta starówka którą zwiedzaliśmy ma dużo jeszcze wspaniałych miejsc których nie widzieliśmy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ruszamy z Mostaru, każdy osobno. Zgodnie z umową nikt za nikim nie czeka. Wychodzi na to, że my wyjechaliśmy na końcu. W samochodzie mój pilot, czyli Jarek, wyciąga mapę i po krótkiej naradzie, obieramy kierunek Vodopad Kravice. Pilot pięknie prowadzi mnie przez BiH, fajnie się jedzie jak masz stu procentową pewność, że dobrze jedziesz. Ale uwaga, one są tak oznakowane, że można je przejechać. W ostatniej chwili zauważyłem tablicę, kierującą na wodospad. Zjechaliśmy samochodem prawie na sam dół. Wcześniej na parkingu zauważamy znajome auto. Schodzimy już do wodospadu i po drodze mijamy się z Voidovą rodzinką. Karol opowiada co jest na dole. Po tych deszczach z niepozornego wodospadu, pod którym mieliśmy się wykąpać, powstała miniatura Kanadyjskiej Niagary. Niesamowicie szeroki, wielkie ilości wody, niesamowita bryza przez którą ledwo widać sam wodospad. Knajpki przy wodzie pozatapiane, przed wodospadem stworzyło się wielkie jezioro. Nie podaliśmy się, zeszliśmy na dół, chodziliśmy po podtopionym tarasie knajpki. Widok świetny, fotki też. Nie wykapaliśmy się, żywioł nam na to nie pozwolił, ale odpłacił nam się pięknymi widokami. Wracamy do Podgory. Po drodze widoki na wielkie pałacie ziemi pod wodą. Ta ilość wody zrobiła swoje. Przy zjeździe z Biokova stajemy i robimy zdjęcia.
Piękne widoki, Jadranka z góry wygląda jak makieta z zabawkami. Zostawiamy Jarków w Makarskiej, oni nazajutrz wyjeżdżają do domu. Żegnamy się, nie możemy doczekać się zlotu.
A wpadliśmy jeszcze na zakupy do Konzuma, ja oczywiście po krewetki! W domu tarasik, krewetki i rakija. Ale, Ale lecę do samochodu, otwieram schowek, o kurna! W mim paszporty
Reni i Jarka! Co teraz? Biorę komórkę i dzwonię, nie mogę się połączyć. Wysyłam SMS.
Dostaje odpowiedz: „ spoko, my jutro nie musimy jechać, zostajemy i jedziemy na plaże do Tucepi „. Kamień spadł mi z serca. Więc umawiamy się razem na plaże pod hotel Jadran
Skończyły się burze i deszcze, zrobiło się lato !!!!!!!!! Noc piękna i spokojna, no ale w alkowie było życie!!!


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

[img]http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/239827.jpg[/img

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

CDN.....Trochę cierpliwości :lol:
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 04.11.2006 10:02

Jurek relacja super,a zdjęcia..... :!: Pisaj dalej ,czekamy.
Pozdrav.
Jurek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3965
Dołączył(a): 28.03.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jurek » 04.11.2006 11:10

Teraz przerwa, jadę na Hubertusa. Wiecie jak się takie imprezy kończą :lol:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 04.11.2006 12:01

Fantastyczna wyprawa. Też chciałbym mieć taką muzułmańską czapeczkę :lol:

Za muzułmańską czapeczkę zapłacisz ... <reklama> ... </reklama> błysk w oku muzułmanina - bezcenne :lol:
Ostatnio edytowano 04.11.2006 13:35 przez Leszek Skupin, łącznie edytowano 1 raz
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 04.11.2006 13:33

[quote="Jurek"]Teraz przerwa, jadę na Hubertusa. Wiecie jak się takie imprezy kończą :lol:[/quote]


Jurek, Uważaj na siebie - bigos może zaszkodzić :?
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Podgora, druga połowa września. - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone