Pisać czy nie pisać ? II Hiszpania 2010

nomad napisał(a):Zawsze nadchodzi taki moment w każdej relacji, że dobiega ona końca. Nawet jeśli nie nastąpi ona w tym momencie, to wiedz, że wszystkie pokazane przez Was miejsca były warte ich odwiedzenia (nigdzie tam nie byłem, szkoda )

Nie chciałam wywoływac takich reakcji - raczej przeciwnie proszę o deklarację typu
" nigdzie tam nie byłem ale na pewno pojadę ! "

A już myślałem, że to koniec.
No to dawaj dalej masmedia, wiesz, że i tak się pojawię w relacji, a w tamtych wszystkich miejscach chciałbym.
Wiadomo, jak każdy kto nie był.

Dobrze wiesz, że wiele osób i mnie zachęciłaś do takiej podróży.

Pozdrawiam.

nomad napisał(a)::) A już myślałem, że to koniec.
No to dawaj dalej masmedia, wiesz, że i tak się pojawię.

Pozdrawiam.

Wybiłeś mnie z rytmu tym swoim wcześniejszym oświadczeniem a poza tym zrobiło się późno więc zmykam.

Tak jak napisałam wyżej - jeszcze co nieco kliknę na koniec i mam bonus dla wytrwałych ale rzeczywiście wiele już nie pozostało do opisywania więc wkrótce zakończenie Pozdrawiam wszystkich serdecznie

Witaj masmedia

Piękną Barcelonę nam pokazałaś i za to Ci WIELKIE DZIĘKI
O istnieniu wielu miejsc jakie pokazałeś w tej relacji nie miałem pojęcia


Hiszpania jako cel na przyszłość - do obowiązkowej poprawki

Czekam na ciąg dalszy

Pozdrawiam
Piotr

masmedia, dziękuję, że zafundowałaś mi podróż wspomnieniową po mojej ukochanej Barcelonie . Zakochałam się w tym mieście od pierwszego, jak to nazwałaś, "liźnięcia". Potem udało mi się tam spędzić cztery dni, powłóczyć się po uliczkach i ponownie zapoznać się z najbardziej znanymi miejscami... Minęło kilka lat, a moja miłość trwa nadal i na każde wspomnienie o Barcelonie wzdycha mi się z tęsknoty .

No i nie wiem co robic - dostałam podziękowania w momencie gdy byłam w trakcie przeglądania zdjęc i materiałów bo jeszcze kilkoma rzeczami chciałam się z wami podzielic
Skoro już trochę się naprodukowałam to pozwólcie że jeszcze nie zniknę
morgana , piotr, nomad dziękuję za miłe słowa - cieszę się, że coś Wam dało zaglądanie do tej relacji - jak już gdzieś kiedyś napisałam : jeżeli ktokolwiek będzie miał przyjemnośc z czytania tych moich wypocin czy z oglądania zdjęc , jeżeli komuś przydadzą się informacje zawarte w relacji będę bardzo zadowolona - a jeśli jeszcze do tego ta relacja natchnie kogoś do podróży w miejsca przeze mnie opisywane i będzie mu w zwiedzaniu pomocna będę przeszczęśliwa Pozdrawiam serdecznie wszystkich którzy tu zaglądają !

Wracając do tematu Barcy i stadionu.
Nie jestem ekspertem w temacie futbolu, więc na tematy sportowe nie będę się wypowiadała - ale chyba każdy , nawet największy laik w tej dziedzinie słyszał i wie co to za drużyna i co to za stadion.

Tak jak wspomniałam na Camp Nou nie dotarliśmy a też na pewno warto. Sama chociaż nie jestem kibicem piłki nożnej trochę się naczytałam na temat klubu i samego stadionu, poza tym widząc uwielbienie jakim Katalończycy darzą swoją drużynę miałam ochotę obejrzec sam obiekt a przede wszystkim muzeum.
A już poczuc atmosferę panującą na trybunach Camp Nou podczas meczu - bezcenne
Może kiedyś uda się to nam zrealizowac

El Nou Estadi del Futbol Club Barcelona - taka jest pełna nazwa stadionu, powstał w 1957 roku i wkrótce potem Katalończycy nadali mu popularną nazwę: Camp Nou. Stadion powstał w związku z wielkimi sukcesami drużyny piłkarskiej pod wodzą trenera Kubali, a co za tym idzie wielkiej popularności zespołu, co przyniosło ze sobą wzrost liczby widzów na ówczesnym obiekcie klubowym Les Corts, który nie był wstanie pomieścić takiej liczby widzów.

Wielki wkład w budowę stadionu miał prezes klubu Miro-Sans nad Amat Casajoana, który m.innymi ułatwił i sfinalizował nabycie gruntu pod budowę. Sam klub zainwestował w budowę nowego obiektu ponad 128,000 dolarów . Budowa rozpoczęła się w 1954 i trwała przez ponad 3,5 roku a w sumie kosztowała ok. 1,2 mln dolarów .
24 września 1957 Barcelona zadebiutowała na nowym obiekcie w meczu z Legią Warszawa.

Oczywiście od tego czasu stadion był kilkakrotnie przebudowywany i obecnie uznawany jest za jeden z z najlepszych i najpiękniejszych piłkarskich obiektów w Europie. Potwierdza to nadanie w 1997 roku przez Europejską Unię Piłkarską (UEFA) wyróżnienie w postaci "pięciu gwiazdek." - odznaczenie, którym pochwalić się może zaledwie kilka stadionów w Europie.
Pojemność Camp Nou wynosi prawie ok 98 000 widzów i jest to największy pod tym względem obiekt w Europie, a drugi na świecie (po brazylijskiej Maracanie).
Jeszcze raz zachęcam tych którzy byli do podzielenia się wrażeniami - nie wiem, czy to prawda ale z tego co opowiadali mi znajomi , którzy w Barcelonie byli przede mną stadion jest tak wkomponowany w otoczenie, że z zewnątrz nie robi jakiegoś piorunującego wrażenia, dopiero w momencie kiedy się wejdzie na trybuny widac ogrom obiektu a dla wielu największą atrakcją była wizyta w muzeum i sklepie z gadżetami i pamiątkami związanymi z klubem i drużyną .

Wyczytałam niedawno, przy okazji pisania relacji, że są już plany przebudowy stadionu i zmiany zagospodarowania całego terenu wokół. Ma to byc inwestycja na ogromną skalę, ale sądząc po ilości ludzi tym tematem zainteresowanych i zaangażowanych, myślę że sprawa jest przesądzona i z pewnością wkrótce ruszy pełną parą i nie zabraknie na nią środków.

Tak stadion wygląda dzisiaj











A tak ma wyglądac nowy Camp Nou - dodam że ma pomieścic blisko 108 tysięcy widzów ( to więcej niż całe moje miasto ) i posiadac w pełni zadaszone trybuny.







żeby nasze stadiony tak wyglądały ...

nie widzieliśmy camp Nou ale na stacji Estacio Sants zdążyliśmy wstapic jeszcze do oficjalnego sklepu" firmowego".









Każdy znajdzie tam coś dla siebie - ceny do niskich nie należą ale myślę że dla prawdziwych fanów futbolu nie będą stanowic przeszkody

I tak zakończyła się nasza wycieczka do Barcelony - wróciliśmy pociągiem do Figueres a stamtąd samochodem już po zmroku dotarliśmy do domu.

Nie wiem czy dużo udało nam się zobaczyc - myślę że sporo - z zastrzeżeniem, że wszystko pospiesznie i pobieżnie. Z całą pewnością żeby zobaczyc wszystko potrzeba by miesięcy.
morgana wspomniałaś, że miałaś 4 dni - to już znacznie więcej niż my - napisz co więcej udało Ci się zobaczyc.
Ja ubolewam nad tym, że nie udało się zobaczyc więcej dzieł Gaudiego - przede wszystkim Casa Batlo i Casa Mila - chyba sztandarowych przykładów jego geniuszu znajdujących się chyba we wszystkich przewodnikach i w programie wszystkich wycieczek
A naprawdę jest co oglądac















Gdybyśmy mieli więcej czasu i gdyby to była inna pora roku wybralibyśmy się na wzgórze Tibidado żeby zobaczyc stamtąd panoramę Barcelony - Paweł mógłby poszalec w wesołym miasteczku.
Jest pewnie wiele innych pięknych i ciekawych miejsc wartych odwiedzenia. Więc jak to ujął piotrf - Barcelona obowiązkowo do poprawki

Właśnie na stacji Eurosport można pooglądac biegaczy przemierzających ulicę Barcelony biegnącą wzdłuż portu. Ścigają się pod bacznym okiem zerkającego na nich z pomnika Krzysztofa Kolumba.
Przy okazji pokazywane są migawki z miasta - idę więc nacieszyc oko

W dobrym momencie tu przylazłam .masmedia, dzięki za info, lecę też oglądać, potem napisze o mojej Barcelonie .

masmedia napisał(a): Okazuje się, że znajoma Bożeny to Węgierka i że mieszkała kiedyś w Polsce w Gdańsku i bardzo się jej tam podobało- nawet bardziej niż na Costa Brava

Pozdrowienia dla Węgierki, porządna Węgierka

Przebiłem się przez całą Twoją relację, już za kilka tygodni będę chodzić po Waszych śladach.


Pozdrawiam.

Miło mi że ktoś odgrzebał te moje starocie . Mam nadzieję że się na coś przydały . Marzę po cichu żeby wybrać się ponownie do Barcelony i okolic których nie miałam okazji zobaczyć. W zeszłym roku co prawda byliśmy tam ponownie w okresie letnim ale był to raczej wypoczynkowo-plażowy pobyt (jak znajdę chwilkę wrzucę kilka zdjęć )

No i do tej pory mam spory niedosyt z tego powodu. Mam nadzieję, że będzie okazja na kolejną podróż w te strony.
Ale jak ktoś już napisał planowanie urlopu to niestety niezwykle trudna sztuka wyboru podróży w jedno miejsce kosztem rezygnacji z innych

kaszubskiexpress napisał(a): już za kilka tygodni będę chodzić po Waszych śladach.


Pozdrawiam.

Nie wiem dokąd dokładnie się wybierasz ale wrażeń z pewnością nie zabraknie

3 dni w Barcelonie i jeden w Gironie.

Mam nadzieję, że wrażeń i słońca nie zabraknie