Ostrzeżenie przed lokalem Kristian w Trogirze!!

napisał(a) **Habanero** » 22.07.2017 22:55

boboo napisał(a):@Habanero,
To tyle z paragrafów i przepraszam za koślawe tłumaczenie, ale naprawdę nie wiem jak przetłumaczyć (najlepiej jednowyrazowo ) Hausverbot i Hausrecht.

Dobrze przetłumaczyłeś. Hausverbot - zakaz wstępu i Hausrecht - prawo gospodarza domu. Jednak uważam, że nie po to zostały skonstruowane te przepisy i nie można ich stosować w stosunku do gości, którzy nie łamią prawa, czy ogólnie przyjętych norm . Nad interpretujesz to prawo i sugerujesz, że może być wykorzystywane do bezkarnych nadużyć ze strony właścicieli mieszkań, lokali gastronomicznych itp., podczas gdy powstały one w zupełnie innym celu. Żaden właściciel mieszkania, który ci je wynajmuje nie może wyrzucić cię z niego przed upływem terminu umowy, jeśli nie zalegasz z opłatami i przestrzegasz warunków umowy.

boboo napisał(a):@Habanero,
Kumpel się zgadza, ale bez nagrań i mediów.
Reklama mu niepotrzebna, ale chętnie zademonstruje działanie prawa.
Do rzecznika możecie potem iść.

Myślę, że nie chodzi tu o reklamę, tylko o strach przed konsekwencjami swojego postępowania.

napisał(a) **przemo99** » 22.07.2017 23:39

Cholera... to w Nimcach też pałują szklankami???? Wow dobrze że tam nie bywam bo mój mir domowy zostałby zachwiany.

Może wróćcie do Trogiru, i zamawiajcie minimum 200 euro na stolik.

napisał(a) **Użytkownik usunięty** » 23.07.2017 00:22

[
Kumpel się zgadza, ale bez nagrań i mediów.
Reklama mu niepotrzebna, ale chętnie zademonstruje działanie prawa.
Do rzecznika możecie potem iść.
[/quote]
Myślę, że nie chodzi tu o reklamę, tylko o strach przed konsekwencjami swojego postępowania.[/quote]
Oj naciągane to wszystko.
Mir domowy to pojecie z prawa rzymskiego ,gdzie o szklankach jeszcze nie myśleli.
Już widzę jak przychodzi trzech "nowych Niemców" a on im raus ,bo ja jestem Panem.
W takiej sytuacji to jesli będą kulturalni to pójdą do Strasburga i wygrają za dyskryminację i ograniczanie im wolności a jak nie będą kulturalni to może nie mieć więcej klientów.
Jeśli ma klientów,ktorzy łamią prawo w jego lokalu to wzywa policję i ona załatwia resztę.

Zresztą po co ciągnąć tu ten wątek niemiecki.

napisał(a) **Użytkownik usunięty** » 23.07.2017 00:34

Zachowanie właściciela restauracji jest nie do obrony. Po pierwsze, koleś powinien uprzedzać klientów, że każdy OBOWIĄZKOWO musi zamówić za określoną kwotę. Tak, tak to chore, ale odpowiada choremu podejściu właściciela knajpy. Po drugie, nie tyle zyska wyganiając jednych, żeby obsłużyć innych (którzy zostawią więcej kasy), co raczej zrobi sobie antyreklamę i straci kilkudziesięciu-kilkuset potencjalnych klientów. Miałem podobną sytuację w restauracji Punta Rata w Breli, ale o zdecydowanie mniejszym "rozmachu". Kelner kręcił nosem, bo zamówiłem tylko kawę i wodę,(restauracja prawie pusta), a później nie mogłem się doprosić (trzy razy prosiłem) rachunku. Więcej mnie tam nie zobaczy.

napisał(a) **dyzio74** » 23.07.2017 00:55

Ale po kiego nam wiedzieć jak jest u Niemca jak tu temat o Chorwacji.
Do Niemiec się nie wybieram w najbliższej pięciolatce

Brela Brela, już zapisany na czerwono lokal
Korzystać z doświadczeń innych - bezcenne

napisał(a) **Użytkownik usunięty** » 23.07.2017 01:54

napisał(a) **boboo** » 23.07.2017 06:05

anakin napisał(a):Generalnie to nie bywam w niemieckich lokalach, ale z tego co czytam to nawet chyba nie chcę bywać..
Mimo, żem aryjczyk.

Eee, nie ma obawy. Jak będziesz kiedyś w okolicach Norymbergi w miesiącu, który ma literę "r" (niemieckie nazwy miesięcy, np April), to polecam pieczonego karpia. W całości bez ości. Do tej pory myślałem, że najlepszy jest ten wigilijny u Mamy.

Tak sobie myślę, że (w Niemczech):
1. Nie wszyscy restauratorzy znają do końca swoje prawa;
2. Nawet jak znają, to pieniążki milsze od dumy;
3. Jeśli znają, to musi naprawdę być jakiś wyjątek, że ktoś bez powodu wyrzuca kogoś;
4. Jednak ktoś musiał kogoś wyrzucić, skoro zajmował się tym BGH.

Jak zaśpiewasz jakąś arię, to uwierzę, żeś Aryjczyk :mrgreen:

Habanero napisał(a):(...) podczas gdy powstały one w zupełnie innym celu. Żaden właściciel mieszkania, który ci je wynajmuje nie może wyrzucić cię z niego przed upływem terminu umowy, jeśli (...)

Zgadzam się w 100% z tym podkreślonym.
Ale ten typ najmu nie ma nic wspólnego z "najmem" stolika w restauracji.

dabecja napisał(a):Zresztą po co ciągnąć tu ten wątek niemiecki.

Całkowita racja. Ponieważ temat jest o restauracji w Trogirze, wartoby również przestać ciągnąć wątek polski.
Bo chorwackich przepisów jeszcze nikt nie podłączył.

Czyli na razie mamy dwukrajową mniemanologię, że w tym trzecim kraju jest jak w jednym z tych dwóch.
A może się okazać, że gospodarz to prawdziwy human, bo może mógł zabić a tylko wygonił.

Dla mnie koniec tematu.
Przepraszam za podłączenie opcji niemieckiej, często się na tym łapię, że jadąc za granicę mam przeświadczenie, że wszędzie w EU jest tak samo (jak w domu).

napisał(a) **Vjetar** » 23.07.2017 09:30

pawel.kuchta napisał(a):W dniu dzisiejszym wybraliśmy się do restauracji "Kristian", Obrov ul. 7, 21220, Trogir, Chorwacja. Restauracja polecana przez TripAdvisor, dobre opinie i tym się kierowaliśmy przy wyborze. Dzieci głodne po długim spacerze po rynku i starówce.
Trzy rodziny z dziećmi w wieku od 1-13lat. Łącznie 12 osób. W restauracji usiedliśmy kelner przyjął od nas zamówienie na dwie pizze i podał fotelik dla naszej najmłodszej córeczki w wieku 1rok.
Oczywiście wszyscy trzeźwi, radośni jak to podczas wakacji. W tym momencie do stolika podszedł właściciel lokalu, zdecydowanie wypraszając nas sugerując że to nie jest polski fast food i nie zostaniemy obsłużeni. Mamy opuścić lokal i zwolnić miejsce dla innych gości. Co też niezwłocznie uczyniliśmy, wyrażając niezadowolenie z takiej sytuacji. Niestety po wyjściu na ulicę poza lokal zostaliśmy zaatakowani przez właściciela i kelnerów. Zostaliśmy pobici, wręcz grożono nam szklankami przystawiając do szyji sugerując poderżnięcie gardła. Sytuacja wręcz absurdalna i trudna do wyobrażenia. My z dziećmi i atakujący nas właściciel z kelnerami. Przypuszczam że cały atak został spowodowany tym, że po wyjściu zdecydowanie wyrażaliśmy swoje niezadowolenie w języku angielskim odstraszając tym potencjalnych klientów lokalu.
Proszę przekaż ostrzeżenie innym podróżnikom przed tym miejscem.

genofcb napisał(a):Zamówiliście dwie pizze zajmując 12 miejsc ,mógł się facet zagotować bo w tym momencie traci klientów, którzy pewnie zostawiliby trochę więcej kuna.Widziałem kiedyś podobną sytuację w Breli .Z tym ,że tam zostali obsłużeni ,ale właściciel też miał pretensje, że zamówili dwie pizze na taką ilość ludzi,a pod restauracją robiła się kolejka z powodu braku miejsc. Choć tak agresywnej postawy ,tym bardziej przy dzieciach nie popieram .

bigredone napisał(a):Pomijajac wszystko inne to zamówienie w restauracji dwóch pizz na 12 osób to faktycznie obciach.

Nie rozumiem tego oburzenia na treść zamówienia.
To była Jumbo pizza.

Swoją drogą skoro były to trzy rodziny z dziećmi w wieku 1-13 to ile te dzieciaki zjedzą slajsów?
Ten roczniak pewnie najwięcej...

A teraz na poważnie.
Bardzo często nasze pierwsze zamówienie to coś na szybko aby zaspokoić pierwszy głód.
(danio nie mają zazwyczaj)
W miarę spożywania wertujemy kartę i patrzymy co dobrego jedzą inni.
Zamawiamy wtedy dalej. Siedzimy i konsumujemy nie tylko posiłek ale i klimat miejsca, przyglądamy się ludziom i zwyczajom.
Kończy się to piwem i deserem dla dzieci.
Tak więc Pan Restaurator "wyrzucając" gości być może stracił możliwość przyjęcia kilku kolejnych zamówień o reklamie nie wspomnę.

Pozdrav

napisał(a) **rafalisko30** » 23.07.2017 09:32

boboo napisał(a):Żeby było jasne:
Restauracja (właściciel, kelner, kucharz...) ma prawo Cię obsłużyć. Nie ma za to takiego obowiązku.
Ma także prawo wyprosić Cię z lokalu nawet bez podania przyczyny, nawet w połowie posiłku.
A Ty masz wtedy obowiązek ten lokal opuścić. Inaczej jest to naruszenie "miru domowego".

Tyle, jeśli chodzi o sytuację prawną. Gwoli rozjaśnienia roszczeniowcom.

Na temat grzeczny/niegrzeczny, profesjonalny/nieprofesjonalny nie będę się wypowiadać, bo nie byłem przy tym.

Nie mogę uwierzyć w to co przeczytałem, ach ta niemiecka gościnność

Co do samego wątku, dziwię się, że tak się rozrósł. Przecież tu nie ma pola do dyskusji. Właściciel restauracji i jego świta to zwykli żałośni przestępcy.

napisał(a) **krakuscity** » 23.07.2017 09:40

boboo napisał(a): Jak będziesz kiedyś w okolicach Norymbergi w miesiącu, który ma literę "r" (niemieckie nazwy miesięcy, np April), to polecam pieczonego karpia. W całości bez ości.

A ja byłem kilka razy w tych okolicach i to w różnych miesiącach (z "r" ) włącznie i nigdy nie zaproponowano mi takiej potrawy mimo, że mieszkałem i jeździłem po okolicach Norymbergi z Niemcami .
(Norymberga , Schwabach , Fürth , Abenberg ... )

napisał(a) **boboo** » 23.07.2017 10:28

To teraz, uzbrojony w "karpiową wiedzę", gdy tam znowu będziesz to sam zapytaj.
https://www.google.de/search?q=karpfen+ ... h&tbm=isch
Jako ciekawostkę napiszę, że jedzenie takiego karpia zaczyna się od płetw i ogona.
Są tak spieczone, że je się je jak chips.
Na lokalnych, porannych wioskowych targach można spotkać babcie z torebkami takich właśnie chipów.

napisał(a) **krakuscity** » 23.07.2017 10:38

Smacznie wygląda, dzięki za info.

Ja ja Ci polecam gulasz z karpia , specjalność regionu Slavonii w Chorwacji (krakusowa opisywała ostatnio o nim w swojej relacji).

napisał(a) **pawel.kuchta** » 23.07.2017 11:28

Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia. Rzeczywiście, że post się rozrósł i temat wzbudził zainteresowanie. Przyznaję że pojedyncza osoba tylko w ten sposób może reagować, próbując wywrzeć nacisk na restauratora, pisząc na forach, portalach społecznościowych, itp. Może właściciel zastanowi się następnym razem zanim kogoś wyprosi z lokalu. Nie znam się na facebooku ;(, więc gdyby ktoś chciał opublikować i udostępnić jego treść to daję mu do tego pełne prawo.
Z tego co zauważyłem to profil restauracji już zniknął z Google maps

Oczywiście umieściłem opis zdarzenia na Tripadvisor.

https://pl.tripadvisor.com/Restaurant_R ... matia.html

Ale cóż jeden wpis może zmienić

napisał(a) **Użytkownik usunięty** » 23.07.2017 11:34

A jak wygląda sprawa z sądem ?

napisał(a) **pawel.kuchta** » 23.07.2017 12:46

Sprawa z sądem? Zgłosiłem sprawę na policji. Spędziliśmy tam 2 dni, wyjaśniając sprawę, czekając na polską policję. Zdziwiłem się gdyż nawet nie trzeba było zeznań podpisywać a ja nalegałem na tłumacza lub polską policję (żebym wiedział co podpisuję).
Sprawa traktowana jest jako wykroczenie i w ciągu 7dni zostaną dokumenty przekazane do sądu.
Aktualnie poszukuję pełnomocnika który będzie mnie reprezentował w sądzie z powództwa cywilnego