Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

ON...ONA(str.28)... i ONA (str.32)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15557
Dołączył(a): 30.06.2010
Re: ON...ONA(str.28)...

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 11.03.2014 20:16

Wejście do Bazyliki jest darmowe, przy czym trzeba się liczyć z długimi kolejkami i sporym czasem oczekiwania (w sezonie nawet do 1,5h). Można zarezerwować sobie wejście na konkretną godzinę poprzez tą stronę. W 2012 r. koszt rezerwacji wynosił 1 euro, dziś już 2, więc warto sprawdzić na bieżąco. Biletu nie kupiłam, bo nie byłam pewna, o której będziemy na miejscu. Zarządzam konieczność ustawienia się w kolejce, ale Panowie odmawiają. Obaj. :!: :evil: Jak nie to nie. :evil: Wejście do środka było najważniejszym celem, bo w 2001 roku nie byłam (kolejka to wtedy nie była, ale była K O L E J K A).
Stoję sobie spokojnie, kolejka ma koniec (lub początek, jak kto woli) przy fasadzie południowej,
Obrazek

czyli naprzeciwko wejścia do Pałacu Dożów i na wewnętrzny dziedziniec. Wejście główne do Pałacu Dożów, zwane jest Porta Della Carta W czasie swojej świetności było pomalowana na barwy: niebieskie, złote i czerwone. Klęcząca postać przed skrzydlatym lewem przedstawia Dożę Franciszka Foscariego.
Obrazek

W życiu Republiki Serenissima Bazylika Św. Marka odgrywała ważną role i polityczna i religijna. Powstała w IX w. jako sanktuarium św. Marka, kiedy przywieziono tu wykradzione z klasztoru w Aleksandrii Egipskiej szczątki ewangelisty. Był to akt religijny o wymowie politycznej, bo święty miała zastąpić greckiego patrona miasta – św. Teodora. Chodziło o przeciwstawienie się cesarzowi wschodniemu i zamanifestowanie, iż miasto dąży do niezależności nawet w dziedzinie religii. Z biegiem czasu bazylika zachowała tę rolę, a ludność i władze dbały o nią na równi z kaplicą doży, zdobiąc złotem, perłami oraz bezcennymi dziełami sztuki. Nic więc dziwnego, że 4 rumaki symbolizujące wolność i niepodległość miasta, zostały umieszczone na samym środku fasady bazyliki. Planują przespacerować się koło koników. Widok stamtąd musi być ciekawy…
Obrazek
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15557
Dołączył(a): 30.06.2010
Re: ON...ONA(str.28)...

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 11.03.2014 20:28

Kolejka idzie dość sprawnie i już po kilku minutach jestem prawie naprzeciwko wejścia. Metalowe bramki wytyczają już szlak kolejki oraz informują o ograniczeniach przy wchodzeniu: zakaz robienia zdjęć, stosowne ubranie (na parkingu ubrałam bluzkę bez dekoltu i zakrywającą ramiona, ale z krótkim rękawkiem i nam spodenki ciemne do samych kolan) i zakaz wchodzenia z plecakami i większymi torbami oraz informacja gdzie można je zdeponować. Oczywiście nie wszyscy się tym przejmują i przy samym wejściu są „wyrzucani” przez ochronę z kolejki w celu udania się do przechowalni. Oczywiście zwyczajowo kończy się to dyskusją lub nawet próbą kłótni. Teraz moja kolej, ale ja mam tylko aparat i komórkę przy sobie, reszta pozostała u leniuchów. Kolejka zajęła mi ok. 15-20 min, ale nie był to czas stracony, bo można było pooglądać z bliska i dokładnie fasadę kościoła, plac i turystów. Szkoda tylko, że ludków tak dużo, bo stale przed kadr wchodzili :x

Fasada, lunety, podcienie i mozaiki wręcz kapią złotem oraz płaskorzeźbami, a to można sobie dokładnie obejrzeć stojąc w kolejce. Zawsze są jakieś plusy
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wchodzę do środka...
Pierwsze wrażenia jest bardziej czuciowe niż wzrokowe, bo jest zdecydowanie chłodniej niż w kolejce. :D Przytłumione światło-kolejne odczucie, a teraz wrażenie wzrokowe, pierwsze: jakoś dziwnie kościół mi wygląda. Strażnik popędza: zwiedzamy, nie przystajemy, nie robimy zdjęć. Spacer gęsiego się zatrzymuje i już wiem, co to dziwne. Na środku nie ma typowych ławek kościelnych tylko w kilku rzędach stoją zwykłe krzesła. Dziwne 8O Skręt w boczny korytarz prowadzi do skarbca i do koników (wejście płatne), ale to za chwilę, najpierw kościół. Kilka osób cyka z rękawa zdjęcie w półmroku, bez lampy to cykam i ja:
Obrazek

Przegroda della Masegne ozdobiona jest rzeźbami Apostołów i oddziela nawę główną kościoła od prezbiterium. W prezbiterium umieszczony jest sarkofag Apostoła (przeniesiony z podziemnego baptysterium w obawie przed wielką wodą), a za nim Pala d’Oro Ostatnie arcydzieło powstałe po upadku Rzeczpospolitej świadczy o bogactwie Skarbu Rzeczpospolitej. Stanowi rzadko spotykane, jedyne w swoim rodzaju arcydzieło złotnictwa epoki gotyckiej. Składa się z przeszło 80 emalii oprawionych w harmonijną kompozycję z masy złota o wymiarach 3,48*1,4 m, wysadzanej licznymi szlachetnymi kamieniami. Pala d’Oro jest zwięczeniem Ołtarza Św.Marka.

Podejście pod Pala D’Oro jest płatne, osobno od tych do Galerii, skarbca czy baptysterium. Dochodzę do lewej nawy, już idę w kierunku wyjścia i wejścia do koników, a tu mały zoonk. 8-O 8-O 8-O 8-O Nawa jest sznurem oddzielona od części dla zwiedzających. Sznur zawiera kartkę z informacją: Strefa ciszy przeznaczona na indywidualną modlitwę. Aby skorzystać należy udać się do kasy celem uiszczenia opłaty. Czuję się zdegustowana. Nie jestem jakąś mocno praktykującą katoliczką, ale czuję się w jakiś sposób urażona. Rozumiem, że turystyka to biznes, a to wiąże się z płaceniem, ale kasa na możliwość modlitwy…..nie…..
Oszołomiona nie zauważam, kiedy znowu znalazłam się na Placu Św. Marka. No i nie weszłam do koników….. Idę do miejsca, gdzie rozstałam się ze swoimi Panami, ale ich nie ma. Po chwili znajduję ich na schodach biblioteki jedzących…..LODY. Nawet Pan M., a on w przeciwieństwie do mnie nie jest od nich uzależniony i zwykle zadowala się ich podjadaniem, ewentualnie jedną kuglą na kilka dni. Tego faktu przez 10 lat małżeństwa (a teraz już 12) nie mogę nadal pojąć. :roll: :roll:
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15557
Dołączył(a): 30.06.2010
Re: ON...ONA(str.28)...

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 11.03.2014 21:08

Dziś muszę skończyć mój spacer po Wenecji…


Patrzę jeszcze na Campanillę i na kolejkę przed nią, ale ostatnie wrażenie w Bazylice jest tak mocne (w sumie do tej pory to to właśnie najmocniej zapadło mi w pamięć), że nie mam ochoty już na Campanillę. Decydujemy się na powrót.
Będąc na Placu Św.Marka należy koniecznie wspomnieć o Acqua alta czyli wysoka woda, która zwykle w październiku, listopadzie i grudniu zalewa niemal całe miasto powodując ogromne szkody połączone z zagrożeniem stabilności zabudowań. Przyczyną tego zjawiska są liczne czynniki, w tym także niesprzyjające warunki atmosferyczne. , m.in. wiatr wiejący ze wschodu, a także spłycenie wielkich obszarów laguny nanoszoną tu ziemią, powolne osiadanie miasta w morzu, zmiana biegu niektórych kanałów w kierunku przeciwnym naturalnym nadchodzącym z morza prądom, oraz niewielka różnicy poziomu odpływów i przypływów.

Wracamy… ale jeszcze przyglądamy się drugiej wieży na placu Torre dell’Orologio czyli wieży zegarowej.
Obrazek

Wzniesioną ją po to, by uzupełnić perspektywę na placu od strony kanału oraz zamknąć kompozycję skrzydła gmachu Prokurencje Stare z terenem przyległym do kościoła San Marco. Zbudowana na przełomie XV i XVI w. wieża jest piękna. Lew dumnie patrzy, zegar odmierza czas, a ludziki (Maurowie) czekają, kiedy uderzyć w dzwon (od razu przypomniał mi się dzwon w Dubrowniku). Madonna z dzieciątkiem czeka aż w święto 6.01 Trzej Królowie oddadzą pokłon przyszłemu Zbawicielowi.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

W wieży umieszczono mechanizm zegara astronomicznego. Pokazuje on nie tylko godziny ale także pory roku, fazy księżyca i położenie słońca w kolejnych znakach zodiaku.
Obrazek

Przechodząc pod jej arkadą, wchodzimy na główną ulicę handlową Wenecji. Ulica nie jest zbyt szeroka, a turystów pełno. Co chwilę ktoś się zatrzymuje, aby pooglądać pamiątki, maski, zrobić zdjęcie.
Obrazek

Obrazek

Uliczką udajemy się na Ponte Rialto. Panowie idą odpocząć na schodki kościoła, tego samego, co godzinę wcześniej, a ja idę zobaczyć most z innej perspektywy. I uważam, że ten punkt widzenia jest zdecydowanie lepszy niż pierwotny…
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wracam do chłopaków, przebijamy się przez tłum i jak najszybciej skręcamy w jakąś boczną uliczkę. Tu już jest spokój, powoli idziemy. Patrzymy na ceny jedzenia. Przyzwoite: pizza od 13 euro, makarony od 7/8 euro. Jak na tak turystyczne miejsce, ceny normalne.

Ostatni rzut oka na kanał, na gondole i wodny tramwaj.
Obrazek

Stacja, rozkład jazdy, żółty kasownik i już jesteśmy w Mestro. Teraz kilkuminutowy parking i nawet po drodze znajduję sklep z materiałami (uwielbiam dla siebie szyć sukienki, jestem totalnym samoukiem). Ceny nawet znośne, ale Panowie kręcą nosem :lol: więc nie wybieram nic, bo zajęło by to z godzinę, taki wybór... Już parking, płacimy coś 8 euro.
I już jedziemy dalej….
Ostatnio edytowano 11.12.2020 09:26 przez piekara114, łącznie edytowano 1 raz
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15557
Dołączył(a): 30.06.2010
Re: ON...ONA(str.28)...

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 11.03.2014 21:21

Przewodnik Pascal tak rozpoczyna opis tego miasta: Wenecja kusi, czasem irytuje, ale nigdy nie rozczarowuje

Wycieczka do Wenecji miała dwa cele. Pokazać miasto synowi i zderzyć stare wrażenia i wyobrażenia z rzeczywistością. Pierwsze się udało, drugie też.

Miasto ani wtedy, ani teraz nie śmierdzi. Ma swój niezaprzeczalny urok, dzięki kanałom, wodzie i licznym zabytkom. Wenecja kusi, oj kusi i pewnie w przyszłości udam się tam ponownie. Na pewno wybiorę wtedy mniej turystyczny okres, aby było mniej ludzi. Aby móc spokojnie wejść do koników i wjechać na Campanillę. By popłynąć na Murano i Burano, pójść mostem pod Akademię czy zobaczyć ukryte wśród kanałów park i ogrody, wypić włoską kawę i zjeść pizzę na cieniutkim cieście… By zobaczyć miasto nocą, może wtedy będę mogła powiedzieć, że miasto mnie zachwyciło, złapało za serce, aby myślami powracała do niego. Dziś powiem, widziałam, zobaczyłam coś więcej niż xxx lat temu, ale serce do tego miast się nie wyrywa… Tu się nic nie zmieniło...

To było MEGA turystyczne zwiedzanie. Zobaczyliśmy tylko to co najważniejsze. I uciekamy i nie jest nam żal… Byle do dworca, byle był pociąg, byle do parkingu i na autostradę…kierunek południe, kierunek woda…
Obrazek
mervik
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6870
Dołączył(a): 03.11.2012
Re: ON...ONA(str.28)...

Nieprzeczytany postnapisał(a) mervik » 12.03.2014 09:28

piekara114 napisał(a): (kolejka to wtedy nie była, ale była K O L E J K A).
Stoję sobie spokojnie, kolejka ma koniec (lub początek, jak kto woli)


....hihihi to trzeba mieć zaparcie, żeby stać w takiej kolejce :wink:
Mnie na sam widok ,nogi się uginały 8O :roll:
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15557
Dołączył(a): 30.06.2010
Re: ON...ONA(str.28)...

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 12.03.2014 14:07

mervik napisał(a):
piekara114 napisał(a): (kolejka to wtedy nie była, ale była K O L E J K A).
Stoję sobie spokojnie, kolejka ma koniec (lub początek, jak kto woli)


....hihihi to trzeba mieć zaparcie, żeby stać w takiej kolejce :wink:
Mnie na sam widok ,nogi się uginały 8O :roll:


Taka kolejka to była właśnie w 2001 roku i to ok. 9 rano końcem września. W 2012 to był naprawdę luz i tylko 15 min :D
mervik
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6870
Dołączył(a): 03.11.2012
Re: ON...ONA(str.28)...

Nieprzeczytany postnapisał(a) mervik » 12.03.2014 19:04

piekara114 napisał(a):Taka kolejka to była właśnie w 2001 roku :D


...hihihi ...... i w 2013 roku :lol:
...mało zawału nie dostałem jak mi żona powiedziała że będziemy stali 8O :roll:
...szybko ją na ziemię sprowadziłem i poszliśmy dalej :wink:
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005
Re: ON...ONA(str.28)...

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 12.03.2014 20:26

mervik napisał(a):
piekara114 napisał(a):Taka kolejka to była właśnie w 2001 roku :D


...hihihi ...... i w 2013 roku :lol:
...mało zawału nie dostałem jak mi żona powiedziała że będziemy stali 8O :roll:
...szybko ją na ziemię sprowadziłem i poszliśmy dalej :wink:


A to kolejka z 2003

Venecja.jpg




Też poszliśmy dalej ... :lol: :lol:
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15557
Dołączył(a): 30.06.2010
Re: ON...ONA(str.28)...

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 12.03.2014 20:59

Koledzy widzę, że mi się po prostu udało z tą kolejką.
Pocieszę Was... do dwóch razy sztuka :D
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15557
Dołączył(a): 30.06.2010
Re: ON...ONA(str.28)...

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 12.03.2014 21:09

No to jedziemy dalej…
Jak mogliście się po moim ostatnim zdjęciu zorientować wybraliśmy kierunek Triest. A potem to już nie było wyboru – Koper. Objazd obwodnicą miasta, omijamy zjazd na Piran i wąską drogą, ale na szczęście krótką dojeżdżamy do granicy. Witaj Chorwacjo :D :D Kolejny raz w tym roku. :D :D

No i kolejna ONA się pojawiła, tym razem jej na imię ISTRIA.
I co Wy na to :?: :D
Ostatnio edytowano 13.03.2014 19:02 przez piekara114, łącznie edytowano 1 raz
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005
Re: ON...ONA(str.28)...

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 12.03.2014 23:10

piekara114 napisał(a):No i kolejna ONA się pojawiła, tym razem jej na imię ISTRIA.
I co Wy na to :?: :D


Jak na lato ... :D :papa:
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15557
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 13.03.2014 19:09

Jak lato to jedziemy dalej….

W 2009 roku po raz pierwszy całą rodzinką odwiedziliśmy Chorwację. I wtedy padało na Istrię, a dokładnie na Poreč (koleżanka miała tam kilkukrotnie sprawdzoną kwaterkę i do tego za bardzo niską cenę, co miało wtedy ogromne znaczenie).
W 2008 roku wakacje jeszcze nad Bałtykiem, ale chłód i opady (może nie ciągłe, ale zawsze coś) zdecydowanie nas zniechęciły (po 5-krotnych pobytach). I zaczęła kiełkować myśl o czym cieplejszym. W 2009 roku przeprowadzka do własnego mieszkania i wakacje są pod znakiem zapytania. Ale udaje się. Już prawie się pakujemy, wyjazd zaplanowany na piątek, a tu w czwartek okazuje się, że syn chyba ma ospę….. 8O :evil: :cry: W piątek zamiast pakowania, przychodnia i potwierdzenie diagnozy. Znowu znak zapytania :? :?
Na szczęście lekarz stwierdza mały wysp i praktycznie brak krostek dużych i ropnych i już po 10 dniach mamy zielone światło. (Marija: nie ma problemu, przyjedźcie jak syn wyzdrowieje). Można jechać, ale uważać na przegrzanie i ze 2 dni nie kąpać się w morzu. Syn cały fioletowy (fiolet latem lepszy, bo szybko wysusza), dzień przed wyjazdem kilkukrotne szorowanie skóry, aby choć trochę przypominał zdrowe dziecko i jedziemy. Tak zaczęliśmy naszą przygodę z Cro, a forum jeszcze nie znaliśmy, ale mieliśmy przewodnik srebrny….

Opis pobytu poprzeplatam jakimiś zdjęciami z 2009 roku i wspomnieniami – mam nadzieję, że wybaczycie, ale tak starej relacji to pisać już nie będę…


Jesteśmy na Istrii, jako że stacjonowaliśmy już w Poreciu postanawiamy udać się bardziej na południe. Po szczegółowym zapoznaniu się z relacjami (przewodnik to już mało) Mariuszaw i Janusza ustaliłam jeszcze w PL - Funtane i Vrsar.

Jedziemy autostradą istryjską, słońce już prawie styka się z horyzontem i dostajemy telefon z Werony: Wasze stroje kąpielowe i buty do kąpieli dalej suszą się przed kantyną na winnicy. A taki ładny strój sobie na jesienny wyjazd kupiłam :x . Dobrze, że w torbie jadą z nami drugie komplety. Żal butów, bo drugich nie mamy…

Zjeżdżamy z autostrady w okolicy Porecia, ale go mijamy. Już ciemno. Funtana. Wjeżdżamy. Są domy, ale jakoś po ciemku nie wygląda to jak ze zdjęć. Pytamy się o nocleg, ale nie ma. Spotykamy młodych Polaków, którzy już imprezują, a raczej kończą, bo „tu nie ma gdzie” i nudno tu. Jedziemy dalej. Vrsar. Wjeżdżamy. Tu miasto nie śpi. Jest ok. 21. Pełno spacerowiczów, ruch i życie, ale wolnych kwater na 4, 5 dni nie ma. W końcu ktoś mówi, że ktoś z rodziny ma, już dzwoni, to blisko. To czekamy. Jak już mamy zrezygnować, podjeżdża dziadek i jedziemy za nim. Blisko to nie było, a już na pewno blisko plaży. Nie muszę z app. wychodzić wprost na plażę, ale 30 min. spacer z tobołkami plażowymi to już przesada (20 min. chodziliśmy w Poreciu, ale to był nasz wybór, bo najbliższa plaża nie była dla nas ciekawa).
Jesteśmy zmęczeni, app. ok. (nic rewelacyjnego, ale też nie dziura), ale położenie i cena w wrześniu już nie (50 euro). Uzgadniamy, że jak rano się zdecydujemy, to cena będzie 45, a jak nie to za tą noc płacimy 50. Ok. Zmęczenie daje o sobie znać. Prysznic daje ukojenie.
Spać.
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15557
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 13.03.2014 19:19

Rano pobudka coś ok. 8. Idę po pieczywo i rozejrzeć się za plażą. Spacer jest długi, patrzę na najbliższą plażę, czyli obok hotelu Resort Belvedere. Mimo dość wczesnej pory i jeszcze słabego wrześniowego słońca, pracownicy ośrodka już na plażach rozkładają w równych rządkach i blisko siebie plastikowe leżaki. A fujjj, nie lubimy tego :x
Zawracam i piszę smsa: śniadanie idzie, jedziemy dalej. Jak doczołguję się do app. , moje Chłopaki dobrze zrozumiały wiadomość, pokój posprzątany, prawie wszystko spakowane. Jeszcze tylko śniadanie, 50 euro na stół i kierunek południe…. Nasz cel… nie wiemy….
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15557
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 14.03.2014 21:25

Nowego odcinka dziś nie będzie :oops: :(
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15557
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 16.03.2014 20:27

Wtorek, 11 września
Jak nie wiemy gdzie jechać, to po prostu jedziemy i się zobaczy… Znajomi są teraz w hotelu w Rabacu, więc w razie czego zadzwonimy do nich. Ale jedziemy i po krótkiej chwili przed nami znana nam już wieżyczka…
Jesteśmy dokładnie tu
Obrazek

Kanał Limski, zwany też Limskim zaljevem to 10-kilometrowa naturalnie głęboka i wąska zatoka, a właściwie zalany rzeczny kanał. W 1979 r. został objęty ochrona jako rezerwat. Miejsce stanowi centrum hodowli małży i innych skorupiaków. Można je zwiedzać statkiem, rejsy rozpoczynają się w Rovinj i Poreču. Przy odrobinie szczęście można tam spotkać delfiny. My delfinów nie widzieliśmy :x

Ale się nie zatrzymujemy, bo widoki z wieżyczki już znamy
Obrazek

Obrazek

W 2009 roku na wieżyczce byliśmy, ale nie wjechaliśmy na koniec kanału, bo jadąc do Puli nie zdążyliśmy zareagować, a w powrotnej szwagier przejechał zjazd. Nadrabiamy teraz.
Skręcamy w prawo, dojeżdżamy do samego portu i wysiadamy. Tu już rzecz by można złota polska jesień 8O 8O 8O W Polsce było bardziej zielono 8O
Obrazek

Obrazek

Chwila oddechu i trzeba jechać i szukać kwatery. Spać w aucie 4 nocy nie zamierzmy…
Kolejny na liście i na mapie jest Rovinj. Pan M. nie przekonany, bo xlat temu spędzał wakacje (jeszcze z rodzicami) na Otok Sv. Katarina właśnie obok Rovinj i „tam nic nie ma, dziura, i brzydko”. Trochę mi to nie pasuje, bo przewodnik, zdjęcia i cropelka mówią coś innego. Ale cóż, trzeba zjechać i zobaczyć….
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
ON...ONA(str.28)... i ONA (str.32) - strona 32
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone