Od Zawoi do Zakynthos

steftes napisał(a):
Ławeczka z widokiem na siodło. Tu jednak zdecydowanie nie można się śpieszyć.

ławeczka również była naszym udziałem, choć brakuje zdjęć, przestrzenie Durmitorskie rewelacyjne, zachęcają bardzo do powrotu, tym bardziej, że dałeś cynk na to:

steftes napisał(a):Przyjechaliśmy też na Curevac. Byliśmy już tutaj i obok małego parkingu wyrósł też mały barek.

świetna sprawa i jak sprawdziłem nie za dużo marszu od drogi

ostatnia ławeczka świetna nic tylko siedzieć i podziwiać widoki

Dzień następny czyli 7 lipca. Pogoda wakacyjna. Jedząc śniadanie spoglądamy na Durmitor. Ranek dość rześki.
Dzisiaj przejazd przez Czarnogórę do Albanii - to tylko 200 km. Nie ma pośpiechu.

Tylko 25km mamy do Kanionu Nevidio. Zamierzaliśmy tu zajrzeć od dawna.

Przy wejściu jest parking( płatny).


Nie zamierzamy uprawiać tu prawdziwego zorganizowanego "canyonigu", bo można przejść cały z instruktorami w specjalnych kombinezonach i butach. Trwa to ok 4 godzin. Taka zorganizowana z Zabljaka atrakcja kosztuje 100E/os.



Wejście jest niepozorne. Wpływa tu mały strumyk z chłodną górską wodą.



Zaopatrzony w odpowiednie obuwie zamierzam dojść tak daleko jak się da bezpiecznie.

Pierwsze zejście, robi się dość wąsko.



Nie jestem sam, pojawia się rodzina z dwójką dzieci.



Pod mostem poziom obniża się.



Przejście jest dość wąskie i mało światła tu wpada, że trzeba podwyższyć parametry naświetlania.



Narazie jest płasko i widowiskowo.


Spojrzenie do tyłu i kolejna kaskada pokonana.





Za tym głazem pośrodku jest następna.

Stopień trudności wzrasta.




Zejście z tego kamienia nie jest trudne, ale nie mam wodoszczelnej obudowy na aparat.



I to jest koniec półgodzinnego spaceru po kanionie.
Wracamy wszyscy tą samą drogą.




CDN. nastąpi.

Steftes.

Wstyd się przyznać , nie słyszałam o tym kanionie. Zdjęcia pokazują, że zdecydowanie warto tam pojechać.
Pozdrawiam

Na ten mostek bym chętnie weszła

Można tam nawet wjechać. I jest cudowna "dzikość" i dróżki, które prowadzą niewiadomo gdzie, a konkretnie do wiosek położonych w okolicy. Steftes

steftes napisał(a):Można tam nawet wjechać. I jest cudowna "dzikość" i dróżki, które prowadzą niewiadomo gdzie, a konkretnie do wiosek położonych w okolicy. Steftes

Zapisuję więc to miejsce na przyszłość

Fajne miejsca na trasie znajdujesz i pokazujesz. Pewnie przed wyjazdem spędzacie trochę czasu na planowaniu.

Masz rację. Planujemy już od chwili powrotu. Oprócz czytania relacji forumowiczów zaglądamy do miejsc, obok których przejeżdżaliśmy, ale nie było czasu żeby tam dłużej pobyć. Tak więc plan następnego wyjazdu sam się układa.

Pozdrawiam
Steftes

Wracamy pod górkę do wejścia. Cały Kanion Nevidio ma długość 3 km.
W połowie lat 60-tych XX w. udało się pierwszym śmiałkom przejść przez kanion, który nazywano Kanionem Którego Nie Widział Bóg, w skrócie „Nie widział” czyli „Nevidio”po serbsku, albo czarnogórsku jak kto woli.


Panuje tutaj komfortowy chłód, słychać szum wody, która lekko szczypie w nogi.




Nie mogłem się powstrzymać i musiałem uwiecznić tę małą, malowniczą szumiącą kaskadę.




Dochodzimy do wyjścia, za chwilę będziemy na tym moście u góry.


Kanion Nevidio czyli "ten, który nie był widziany".
Z mostu widać rzekę Komarnica, która chowa się w niewidzialnym kanionie.





Z Kanionu pojechaliśmy do Monastyru Ostrog, ale drogą na skróty jak pokazuje mapka.
Tu dopiero zobaczyłem prawdziwą dzikość Czarnogóry. Droga kręta choć dobrej jakości prowadziła po takim odludziu, że zwątpiłem w mapy i nawigację zarazem. Postanowiłem jednak jechać do końca( najwyżej wrócę tą samą drogą). Dojechałem do Niksicia drogą do wschodu.


Przed Monastyrem jet alejka z restauracjami i sklepiki pamiątkarskie



Jedząc tutaj dostajemy zniżkę na pamiątki w sklepiku obok.

Monastyr Ostrog został założony w XVII stuleciu przez metropolitę zahumskiego i hercegowińskiego Bazylego (Jovanovicia), kanonizowanego jako św. Bazyli Ostrogski.

Klasztor posiada cztery cerkwie: główną, wykutą częściowo w skałach cerkiew Wprowadzenia Matki Bożej do Świątyni, jak również cerkiew Krzyża Świętego i Trójcy Świętej oraz najmłodszą, poświęconą w 2005 cerkiew św. nowomęczennika Stanka. W dwóch pierwszych znajdują się zespoły siedemnastowiecznych fresków. Obecny zewnętrzny wygląd świątyń nadano im w 1926. W głównej świątyni klasztornej znajduje się 17 dzwonów, z czego największy, o wadze 11 ton, jest równocześnie największym dzwonem na Bałkanach. Niestety w środku wszędzie był przestrzegany zakaz fotografowania.

Wejście do kompleksu.



Trafiliśmy na prawie zerowy ruch turystyczny, co tu się podobno rzadko zdarza.
Na parkingach poniżej sporo wolnych miejsc.




Obecnie Monastyr Ostrog jest najczęściej odwiedzanym przez pielgrzymów jak i turystów klasztorem w Czarnogórze.

Balkonik jest wykuty w skale i ozdobiony kolorowymi mozaikami.

Święto klasztoru odbywa się w dniach 11-12 maja, gdy przypada wspomnienie św. Bazylego Ostroskiego.
Monastyr rocznie odwiedza ponad milion osób.



Wejście do cerkwi.
Po wejściu znajdujemy się w malutkim, ciemnym, oświetlonym tylko migoczącymi płomykami świec i wypełnionym zapachem kadzidła pomieszczeniu. W nieosłoniętej trumnie na środku kaplicy leży Bazyli. Wygląda tak, jakby dopiero co się położył.

Tu z balkoniku na wysokości 900 m n.p.m. rozciąga się zapierający dech w piersiach widok na dolinę rzeki Zety.


CDN.
Pozdrawiam.

Steftes.

Wyprawa petarda, miażdży system

KarKoz napisał(a):Wyprawa petarda, miażdży system

Spokojnie. Jeszcze nie dojechaliśmy do połowy.

Ciąg dalszy fotek Monastyru Ostrog.
























Dalej przez Podgoricę bezproblemowo docieramy do znanego już miejsca - Lake Shkodra Resort.
Do zamieszkania mamy taki wigwam.
Zmiana od poprzedniego razu jest taka, że auto nie może stać przy namiocie.



Jest klimatyzacja, trzeba sprawdzić miękkość podłoża.


Jesteśmy po obiedzie, jedziemy więc na stragan na rondzie żeby kupić świeże owoce.


Właściwie to były tam trzy stragany i wybór owoców i warzyw dość dobry.



Wracamy na campingową plażę.
Zachodzące słońce na oświetla wszystko na złoty kolor.


Nowo dobudowany chodnik do jeziora.


Zachód słońca nad jeziorem był widowiskowy i miał spore powodzenie wśród fotografów.



Jutro jedziemy w Góry Przeklęte drogą SH20, będą wspaniałe widoki.
Kiedyś ta droga dostępna była tylko dla offroadowców, teraz dojechaliśmy do granicy z Czarnogórą.

CDN.


Steftes.

Co tu dużo pisać, Twoje relacje będą dla mnie inspiracją . Kanion Uvac i Zakynthos chyba sobie odpuszczę (byłem tam po dwa razy), ale niektóre pokazywane miejsca bardzo bym chciał odwiedzić . Durmitor też , bo byłem tam tylko jeden raz .
pzdr.

Przepiękne zdjęcia, chyba najpiękniejsze fotki monastyru Ostrog, jakie widziałem w sieci ... zachęcasz bardzo do odwiedzenia tego miejsca.
Podejrzewam, że jest tam jak w świętym Naumie, mimo komercji, czuć klimat.