Nuda..czyli urlop w Cro po raz.. osiemasty str 97

Jak się okazało łódź Szymona - a w zasadzie silnik - rzeczywiście wymaga naprawy.

W wymontowaniu silnika pomaga mu syn i dwóch jego kolegów.


W pewnej chwili panowie zaczynają sie wygłupiać i Szymon ląduje w wodzie

A my obserwujemy autko, które codziennie parkuje przed naszym domem.
Kierowca za wycieraczki wkłada mapy miasta i foldery reklamowe





Ostatni rzut oka na marinę

i wracamy do domu, by przygotowac się na spotkanie z maniustem

No dobra, pora na spotkanie.
Mariusz zamieścił już kilka zdjęć z naszego spotkania w swojej relacji
v-t-p-r-k-s-z-s-czyli-j-m-m-cro-2016-t51373-75.html

Ja jeszcze dorzuce kilka swoich




Czas spędzony z Joasią, Małgosią i Mariuszem upłynął bardzo szybko, jak dla mnie zbyt szybko

Ciekawe czy Mariusz zaglądnie tu po tym odcinku

Janusz Bajcer napisał(a):Ciekawe czy Mariusz zaglądnie tu po tym odcinku

Pożyjemy, zobaczymy
Miejmy nadzieję, że tak

Następnego dnia po miłym spotkaniu z cromaniakami idziemy plażować na Sepurinę
Byliśmy już tu kilka razy, ale zawsze bez aparatu
Dziś nadrabiamy zaległości i focimy











Jak widać powyżej pogoda wreszcie jak żyleta.
Ani jednej chmurki

Kilka zdjęć z drogi powrotnej do aparamentu...

Fajnie tak się spotkać z cromaniakami , my też kiedyś w Rogożnicy mieliśmy miłe spotkanie z Zosią i Olkiem
Cudne kociaki Aniu , jak na chorwackie to trochę wypasione

renatalato napisał(a):Fajnie tak się spotkać z cromaniakami , my też kiedyś w Rogożnicy mieliśmy miłe spotkanie z Zosią i Olkiem

O tak, zawsze takie spotkania są miłe
Przynajmniej ja je tak wspominam, a kilka już było
hrvatskie-spotkania-ludzi-z-cro-pl-t12233-15.html

renatalato napisał(a):Cudne kociaki Aniu , jak na chorwackie to trochę wypasione

Jak widać zajadały się pizzą
pewnie dlatego takie "puszyste"

pozdrawiam Was serdecznie

Na zakończenie dnia postanawiamy wybrać się na najwyższy szczyt w Rogoźnicy
Aż wstyd się przyznać, ale rok wcześniej tam nie dotarlismy

Ze szczytu są fajne widoki na miasteczko i okolice

Fajne panoramy na zakończenie dnia .Pozdrawiam

Zmajevo oko widziane z góry




i jeszcze kilka zachodów slońca
wszak głównie po to tam poszliśmy





Niestety pojawiają się jakieś chmury

To różowe, zachodzące słońce, po prostu miodzio
W tym roku, po Rogoźnicy podążę Waszymi szlakami

Byłem z żoną w Rogoznicy w pierwszej połowie lipca. Miło było przypomnieć sobie miejsca po których się spacerowało. Piękne zdjęcia. Mój "szpiegowski" aparat takich nie robi. Pozdrawiam

ajdadi napisał(a):Fajne panoramy na zakończenie dnia .Pozdrawiam

Fajne, i żałuję, że na "szczycie" byliśmy tylko raz
Ale pogoda w 2016 roku, szczególnie wieczorami była daleka od ideału

elka21 napisał(a):To różowe, zachodzące słońce, po prostu miodzio
W tym roku, po Rogoźnicy podążę Waszymi szlakami

Cieszę sie, że moje wypociny są dla Ciebie inspiracją
a w Rogoznicy jest co robić i gdzie chodzić

marek leon napisał(a):Byłem z żoną w Rogoznicy w pierwszej połowie lipca. Miło było przypomnieć sobie miejsca po których się spacerowało. Piękne zdjęcia. Mój "szpiegowski" aparat takich nie robi. Pozdrawiam

Witaj Marku
Dzięki za uznanie, ale moje zdjęcia też robione są "szpiegowskim" aparatem, najczęściej z włączoną funkcją - automat
Powiem szczerze że nawet nie znam wszystkich możliwości, które daje mi mój "chlastacz" .
W dziedzinie fotografii jestem całkowią amatorką, i najczęściej pokazuję zdjęcia bez tzw. obróbki.

Pozdrawiam z mroźnego i słonecznego Krakowa

Spektakl zakończony, pora wracać do domu..