NIGDY NIE BYŁAM W CASABLANCE

napisał(a) **margaret-ka** » 04.01.2015 00:24

Sara76 napisał(a):Czekam na ciąg dalszy, bo mimo niepochlebnych komentarzy warto poszerzyć horyzonty. Dziwne by było gdybyś pokazywała tylko to co ładne, skoro rzeczywistość jest inna, a że standardy odbiegają od tych europejskich - to w końcu "inny świat". Tak trzymać

Nie czuję się odpowiedzialna za urodę/brak urody Maroka :wink:

Jutro będę pisać dalej :papa:

napisał(a) **stratos** » 04.01.2015 01:54

Morocco to i ja pooglądam , nawet jak deszczowe

napisał(a) **margaret-ka** » 04.01.2015 12:13

stratos napisał(a):Morocco to i ja pooglądam , nawet jak deszczowe

Jeżeli "brzydota" tego kraju jeszcze Cię nie zniechęciła... :?:

napisał(a) **margaret-ka** » 04.01.2015 12:18

18 grudnia, czwartek

Po śniadaniu kierunek Essaouira. Mamy dzisiaj zrobić 300km. Droga wzdłuż oceanu jest ciekawa i nie dłuży się za bardzo. Biedni wieśniacy do pracy w polu wykorzystują osiołki, orka odbywa się za pomocą drewnianego radła. Nawet jeżeli ktoś zamożniejszy ma wielbłąda, mimo że silniejszy, nie nadaje się do prac polowych bo nie potrafi utrzymać kierunku orki.

W Maroku nie ma zbyt wielu gatunków zwierząt, jakie można zobaczyć w innych krajach afrykańskich. Podobno skutecznie wytrzebili je Rzymianie.

napisał(a) **margaret-ka** » 04.01.2015 12:27

Essaouira to drugie nadmorskie miasteczko, które mi się bardzo spodobało. Słynie z artystycznej atmosfery, m. in. odbywają się tu coroczne festiwale muzyki gnawa, w których udział biorą popularni zachodni artyści zafascynowani tym rodzajem sztuki.

napisał(a) **margaret-ka** » 04.01.2015 12:40

Masywne fortyfikacje starego miasta, charakterystyczna brama i port rybacki były planem filmu Piano Bar, który obejrzeliśmy sobie po drodze. Żałowałam, że nie mogę na chwilę się tu zatrzymać; zrobienie zdjęcia oznaczało konieczność dogonienia przewodnika