MOJE WAKACJE W MAKARSKIEJ!!!

napisał(a) **majchrzy** » 15.09.2015 13:43

Nasza przygoda z Chorwacją co prawda zaczęła się od Baśka Voda ale to niedaleko i widoczki te same Wspomnienia wróciły ah

. Chętnie poczytam relację

napisał(a) **jbasia** » 16.09.2015 21:14

Dzisiaj wstaliśmy wcześnie zwarci i przygotowani na fishpiknic, według waszych rad poszliśmy trochę wcześniej żeby mieć dobre miejsce.
Na nasz fishpiknic wybraliśmy Makarski Jadran, rezerwowaliśmy miejsca dzień wcześniej u pana Brane.
Za wycieczkę płaciliśmy 200kun dorosły, od młodzieży po 150kun.
Zabraliśmy ze sobą 2 piwa, 2l pepsi, 4 wafelki i paluszki w razie nie odpowiedniego menu, ale nie mieliśmy czego się obawiać co do jedzenia bo makrela z grilla była pyszna wraz z dodatkami. No oczywiście zaraz po wypłynięciu z portu polała się rakija potem winko a dla dzieci fanta. Spróbowaliśmy tych pyszności po kubeczku, mi nie smakowała.
Na szczęście mieliśmy po piwku i nam to wystarczyło.
Nasz rejs był z Makarskiej do Tucepi - Jelsa wyspa Hvar, podpłyneliśmy do portu Vrombska- Bol, Zlati Rat wyspa Brać potem jeszcze podpłyneliśmy do Sumatrin- Makarska
Trafiliśmy na bardzo miłą ekipę, było bardzo dużo Polaków w średnim wieku, więc wszyscy się kulturalnie zachowywali i z umiarem dawkowali napoje wyskokowe a zarazem się dobrze bawiliśmy.
C.D.N...........

napisał(a) **dids76** » 16.09.2015 21:20

Codziennie ok godz 1730 "Makarski Jadran" przypływał w okolice naszej plaży w okolicach Sumartinu. Byliśmy tam od 26.06 do 12.07 więc może nawet wam machaliśmy :papa:

napisał(a) **jbasia** » 16.09.2015 21:27

Na pewno- 02.07 my też Wam machaliśmy. Zauważyliście że zawsze o tej same porze leciała ta sama muzyka, my to zauważyliśmy po kilku wieczorach jak Makarski Jadran dopływał do Makarskiej

napisał(a) **dids76** » 16.09.2015 21:38

jbasia napisał(a):Na pewno- 02.07 my też Wam machaliśmy. Zauważyliście że zawsze o tej same porze leciała ta sama muzyka, my to zauważyliśmy po kilku wieczorach jak Makarski Jadran dopływał do Makarskiej

Czy ta sama to dokładnie nie pamiętam, ale czy będąc na plaży, czy w "apartmanach" słyszeliśmy że zbliża się 17:30 (no +/- 5 minut) bo muzykę było słychać i na lądzie :oczko_usmiech:

napisał(a) **jbasia** » 22.09.2015 21:21

W Jelsie mieliśmy godzinkę na spacer, pierwsze co to poszliśmy na lody - naj naj naj pyszniejsze jakie jadłam albo ten rejs mnie rozmarzył. Lody kupiliśmy zaraz przy porcie, sprzedawał je bardzo miły pan, który dobrze władał j. polskim. W Jelske kupiliśmy też olejek lawendowy.
Następnie popłyneliśmy do na wyspę Brać do Bol, tam mieliśmy 3 godziny. Kiedy dopłyneliśmy do portu to zaraz przesiedliśmy się to Taxi motorówek za 15kun od osoby i popłyneliśmy na Zlati Rat
Było tam pięknie, ale tłoczno, woda cudowna, plaża też, kamienie mi bardziej się spodobały niż w Makarskiej.

napisał(a) **dids76** » 23.09.2015 15:04

Niebieski namiot na drugim zdjęciu (ten pierwszy od prawej strony) jest mój :oczko_usmiech:

napisał(a) **KrzychuZiom** » 27.09.2015 15:36

Kochana Makarska :mrgreen:

napisał(a) **jbasia** » 27.09.2015 21:07

wieczorem jak wróciliśmy z fischpikniku to zauważyłam że w piątki jest wycieczka do DUBROWNIKA, bardzo chciałam jechać, ale nie chciałam chłopaków przemęczać- i to był błąd. Myślałam że te wycieczki odbywają częściej, a one były tylko w piątki a w następny już wyjeżdzaliśmy. Nawet jak szliśmy promenadą w jedną stronę to wycieczka kosztowała 250 kun a jak wracaliśmy było już koło 22.00 to kosztowała 200 kun. Swoim samochodem nie mogliśmy jechać bo nie mieliśmy zielonej karty.
Następny dzień minął na plażowaniu a popołudniem wypraliśmy się pieszo do Sanktuarium Vepric przed Makarską

napisał(a) **jbasia** » 11.10.2015 17:49

Następnego dnia w planie - wstać dość wcześnie i wyjazd do Omniśa zdobyć Fortice.
no cóż z moimi mężczyznami jest ciężko przecież są na wakacjach i wszędzie zdążą, więc z Makarskiej wyjechaliśmy około 10.00. Na forum dowiedziałam się że trzeba dojechać do miejscowości Baucici, ale w Omniś żadnego znaku nie było na tą miejscowość, więc jechaliśmy na czuja
Skręciliśmy w prawo i pod górę ale jedziemy i jedziemy, żadnego znaku ani na tą miejscowość ani na Fortice. Wreście pytamy starszy pan nam tłumaczy że dobrze jedziemy do samego końca drogi i tam jest zawracanie ale mamy na asfalcie nie parkować tylko wsisnąć się na trawnik w krzaki.
Tyle gór zdobyliśmy i aż wstyd się przyznać po trzech czwartych drogi wszyscy zrezygnowaliśmy- taki był niemiłosierny upał że myślałam że któryś z nas skończy zawałem. schodząc na dół spotkaliśmy naszych z Polski poradziliśmy im żeby zaparkowali na naszym miejscu, bo stali na asfalcie - ciekawa jestem czy oni zdobyli fortice. my odłożyliśmy to na inny dzień wcześnie rano tak łatwo nie odpuszczamy. Zjechaliśmy do Omniśa i zaparkowaliśmy na płatnym parkingu 5 kun za godzinę. plażowaliśmy na publicznej plaży pod tamarszkami mi się podobała ta plaża bo nie umiem pływać a woda cały czas do kolan i można pograć w piłkę bez obawy że przewrócimy się o jakiś kamień.

napisał(a) **davidz** » 12.10.2015 10:46

Prze piękne miejsca i fajne foteczki!

napisał(a) **jbasia** » 12.10.2015 13:26

To jest mój pierwszy wyjazd i pierwszy opis na forum więc teraz wiem że trzeba robić dużooooo zdięć wszystkiemu i wszystkim a tu nie mam z czego wybrać wszystkie z rodzinką

napisał(a) **kaeres** » 19.10.2015 13:04

I to już koniec ?

napisał(a) **jbasia** » 19.10.2015 20:02

nie jeszcze nie koniec, po prostu wiem że poetą nie jestem i jest małe zainteresowanie i jakoś brakło mi chęci.. ale ciąg dalszy będzie

napisał(a) **jbasia** » 19.10.2015 21:48

wycieczka do Omniśa nauczyła nas, że trzeba rano wstać żeby coś zobaczyć.
Następny dzień wstaliśmy raniutko, w planach wjazd na Sv.Jure oraz zwiedzanie Tucepi.
Po śniadanku oczywiście na naszym balkoniku, pakujemy się i w drogę. Jedziemy wzdłóż portu, potem koło Lidla i dalej na skrzyżowaniu Split- Dubrownik-Vrgorac, jedziemy na Vrgorac,
Żadnego znaku na park Biokowo nie widzieliśmy jedziemy spory kawałek główną drogą, znak pojawił się dopiero przy skręcaniu do Parku. Bilety wstępu kosztowały 50 kun/osoba, zostaliśmy przywitani przez strażnika po polsku, powiedział że powinniśmy mieć zatankowane i wodę do picia oraz trzymać się lewej strony drogi. I w drogę 23km przed nami pod górę, po tej trasie średnie spalanie w naszym diselku wynosiło 17l/na100km. początkowo jedziemy lasem, potem zaczynają się bardziej ekstremalne wjazdy i zjazdy i przepiękne widoki [nie dla kierowcy] bo musi być bardzo uważny. Wjeżdżaliśmy około 9 tej więc ruch z góry przez całą drogę tylko jeden samochód, za to na górę jedzie nas 3 samochody i 1 autobus oraz po drodze mijamy 2 rowery. Podziwiam tego kierowce autobusu, zakręty to on na kilka razy brał.
Zatrzymaliśmy się na pierwszym punkcie, koło jakiegoś gospodarstwa z osiołkami i koło cerkvi, potem jeszcze zatrzymaliśmy się na następnym punkcie widokowym, bardzo ładnie było widać całe wybrzeże też były osiołki. Spotkaliśmy też dziaduszka handlującego winem i miodem, oczywiście zakup był mały miodzik szałwiowy, rakija no i prosek. Spotykamy też konie, wolno biegające -piękne. Na samej górze sami Polacy i Czesi, widać głodnych wrażeń. Widoki z góry bardzo piękne, ale Włoch nie widzieliśmy, chociaż mieliśmy lornetkę. Po zjechaniu z góry jedziemy do TUCEPI ale to w następnym sprawozdaniu