Maslinka w Maslinicy :)

Hej Maslinko! Chętnie popatrzę na nieznaną wyspę.

Zdjęcia z zajawki wydają mi się jakieś inne niż zawsze Nowy aparat Albo inne, bo wyspa nieznana

Witam Cię Maslinko i dołączam do tłumów w Twojej relacji. Wprawdzie na Chorwacki haczyk złapana jestem już od 10 lat ale Solta jeszcze przed nami więc tym chętniej będę zaglądała

Witam Cię Maslinko Nie mogę się doczekać, aż zaczniesz pisać

Jestem i ja! Dopiero wczoraj sobie o Tobie myślałam tzn. zastanawiałam się kiedy zaczniesz pisać? No i się doczekałam. Jak zwykle zapowiada się fantastycznie - tak wnioskuję po zajawce

Złapałaś i mnie czekam więc z niecierpliwością

Taki haczyk to ja rozumiem

Dobry!

Solta! fajnie, zawsze jakoś tak omijałam tą wyspę, nie wiedzieć czemu! Z ogromną przyjemnością zwiedzę ją z wami, choć nie wiem, czy zdążę przed wakacjami, bo za 2 tygodnie ruszamy na taki jeden chorwacki półwysep

i ja czekam na ciąg dalszy

Witajcie Forumowicze - Piotr, Paw_el, Nefer, Hercklekot, Kroj, Goniaa, Damian, Ruzica, Beata, Ananasekk, Sara, Figusek, EithelAmarth, A_nula, Kasia i Krzyś

piotrf napisał(a):13 dni w jednym miejscu . . . , apartament . . . dobrze że chociaż pływadełko zabraliście . . .

Nie nudziliśmy się ani trochę

AniaJ. napisał(a):Nie dość że Solta, jedno miejsce (ja akurat tak lubię- mieszkamy w jednym miejscu i krążymy bliżej lub dalej - to jeszcze znowu NIE camping... spodobało Wam się jak widać

My też krążyliśmy cały czas, a że wyspa mała, często jechaliśmy na jej drugi koniec

Hercklekot napisał(a):A ja myślałem, że będzie Vis!

Szczerze mówiąc, ja też tak myślałam Ale trochę baliśmy się płynąć na Vis w ciemno. Jeszcze zaliczymy ten Visior

ruzica napisał(a):Zdjęcia z zajawki wydają mi się jakieś inne niż zawsze Nowy aparat Albo inne, bo wyspa nieznana

Inne, czyli lepsze czy wręcz przeciwnie ?

Zdjęcia z zajawki pochodzą z dwóch aparatów - te mniej ostre są ze starego małego Canona; teraz nazywamy go "plażowym Canonem", bo zabieramy go na plażę i do kajaka (jest zepsuty na kilka sposobów i już go nam tak bardzo nie szkoda, a ciągle jeszcze daje radę).
Natomiast te "lepsze" zrobiliśmy nabytkiem z ubiegłego roku (pstrykaliśmy nim już na poprzednim urlopie, więc fotki są w relacji z Brača) - Canonem PowerShot G16.

Sara76 napisał(a):Jestem i ja! Dopiero wczoraj sobie o Tobie myślałam tzn. zastanawiałam się kiedy zaczniesz pisać? No i się doczekałam. Jak zwykle zapowiada się fantastycznie - tak wnioskuję po zajawce

Mam nadzieję, że się nie rozczarujesz

a_nula napisał(a):Dobry!

Solta! fajnie, zawsze jakoś tak omijałam tą wyspę, nie wiedzieć czemu! Z ogromną przyjemnością zwiedzę ją z wami, choć nie wiem, czy zdążę przed wakacjami, bo za 2 tygodnie ruszamy na taki jeden chorwacki półwysep

Hej!
A więc jednak Pelješac Coś tam zdążysz z nami zwiedzić, ale na pewno nie wszystko


Ciąg dalszy będzie może jeszcze dzisiaj wieczorem, najpóźniej jutro

Jeszcze zaliczymy ten Visior

Za rok? Jeszcze się okaże, że się spotkamy na Visie

My również czekamy, zwłaszcza że korci nas Šolta od lat. W tym roku był już czerwcowy Brač a jeszcze czeka nas wrześniowy Hvar (jak u Ciebie 11 raz w Chorwacji). Twoje relacje bardzo nam pomagają i zachęcają do odkrywania nowych miejsc

Witaj Maslinko
Z ciekawością poczytam o Solcie. Ciekawi mnie szczególnie, cz z racji zawodu powędrowałaś śladami K. K. Baczyńskiego, który ponoć spędzał tam dwukrotnie wakacje.
"Znów wędrujemy ciepłym krajem..." - przyłączam się do Was.

No to lecimy z relacją!


12/13 lipca (wtorek/środa): Autostradą do Raju

Przygotowania do wyjazdu zaczęły się jakiś tydzień przed TYM dniem. Zakupy spożywcze i kosmetyczne (z 10 razy, bo zawsze o czymś zapominaliśmy), uzupełnienie garderoby o nowe sukienki , karty EKUZ, dodatkowe ubezpieczenie, pranie (też z 10 razy, bo jednak postanowiłam wziąć też trochę "starych" ciuchów ) i wreszcie - pakowanie (również rozłożone w kilku turach).

W końcu nadszedł 12 lipca, godzina 17:56 (zanotowane, jak zawsze, w CROnice). Ruszamy! Aaa, byłabym zapomniała - pierwszy raz do Cro jedziemy nowym (nie nowym w ogóle, ale nowym dla nas) autkiem. Przedstawiam (chociaż właściwie zrobiłam to już tutaj) Maździaka (czyli Mazdę 6) :



Mamy dużo większy bagażnik niż w Fabiaku, a w planach kwatery. Co z tego! I tak jesteśmy załadowani prawie po dach :



I ja bym się miała spakować do samolotu? Niemożliwe!

Na zdjęciu widać m.in. krzesła. Ze sprzętu campingowego wzięliśmy też stolik, no i namiot oczywiście - na wszelki wypadek, gdybyśmy nie znaleźli apartamentu

No to jak już ruszyliśmy, to jedźmy! W pierwszej części podróży pogoda nas nie rozpieszcza. Przejazd przez Brno:



Nie narzekamy natomiast na korki. Jest stosunkowo późno i przejazd zarówno przez Czechy, jak i przez Wiedeń mija w miarę bezproblemowo, pomimo utrudnień, jakie są aktualnie na tych odcinkach.

O 1:36 wjeżdżamy do Cro Najwcześniej rano (o ile taką porę można nazwać porankiem ) w naszej historii. Z kronikarskiego obowiązku podaję, że pomiar temperatury przed i za tunelem "zimno-ciepło" był zgodny z przewidywaniami (o tej porze nie spodziewaliśmy się cudów) - tylko 1 stopień różnicy: 17 i 18 stopni.

Wschód słońca na autostradzie w okolicy Szybenika:



Przed 6:00 meldujemy się na przystani promowej w Splicie. Prom (pierwszy tego dnia) na Šoltę odpływa o 6:45, więc mamy jeszcze trochę czasu na focenie:



Dlaczego wybraliśmy tę wyspę? Po pierwsze: jeszcze nas tam nie było (poza krótką fishpicnikową wizytą rok temu w Rogaču). Po drugie: w planach mieliśmy leniwy wypoczynek w spokojnym miejscu, a tak właśnie jawiła nam się Šolta. Po trzecie: zobaczyłam w necie, jakie tam są zatoczki (głównie po południowej stronie) i już wiedziałam, że muszę tam być!

Druga kwestia to był dylemat - camping czy kwatery. Mój mąż bardziej skłaniał się ku pierwszej opcji, ja byłam za drugą Jednak na Šolcie jest tylko mały przydomowy camping Mido w Stomorskiej, na którym na pewno nie zmieścilibyśmy się z naszym dużym namiotem i całym campingowym majdanem.

Zapadła decyzja: Šolta i kwatery

Wsiadamy więc na prom i zaczynamy wcielać nasz plan w życie.

Split jeszcze trochę zaspany:




Ja też, ale w okularach słonecznych nie widać :



Humory oczywiście dopisują. Już nie możemy się doczekać nowej Przygody!

Przepływamy obok splitskiej mariny:



Przed nami Čiovo:



Fajne klify tam mają :



Dopływamy do wybrzeży Šolty. Widać Nečujam:



Wkrótce prom zawija do portu w Rogaču:





Podróż miała trwać godzinę, a trwała 45 minut. Teraz jeszcze tylko 10 km do Maslinicy, którą wytypowaliśmy jako najciekawszą ze względu na położenie i możliwości kajakowania.



W Grohote (stolicy wyspy) miejscami trochę ciasno:



Zwłaszcza jak trzeba się minąć z autobusem. Ale to wszystko pikuś! Jeszcze poznamy ekstremalne šoltańskie drogi

Jak na wczesną porę jest bardzo gorąco :



Na szczęście teraz mamy auto z klimą, więc tak bardzo nam to nie przeszkadza

Zaraz zacznie przeszkadzać, bo właśnie dojeżdżamy do Maslinicy:



i rozpoczniemy poszukiwania noclegów. Ale o tym w następnym odcinku

Patrzę na tą starą/nową Mazdę i doszedłem do wniosku, że całe 11 lat się myliłem...moja żona zabiera dużo, nawet bardzo ale odkąd mamy kombi zawsze się mieścimy do bagażnika nie licząc drewnianego leżaka, który jeździ w pasach na tylnej kanapie...

Relacja jak zawsze cudna

Witam Jest Maslinka, Maslinica, Madzia (Mazda) i gumiak - zostaję i pozdrawiam