Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Mandat- uwaga łapią w Austrii

Którędy jechać? Ile zajmuje pokonanie trasy? Na jakich odcinkach drogi są płatne? Gdzie przekraczać granice? Nocować po drodze czy nie? A jeśli tak, to gdzie? Co zabrać w podróż, na co uważać, jak się zachowywać, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych. Gdzie nie warto tankować i co z LPG.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
gonzo
Croentuzjasta
Posty: 409
Dołączył(a): 01.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) gonzo » 26.01.2018 12:25

gonzo napisał(a):W Austrii wysla ci 3 razy a za czwartym sprawa w sadzie.

Tak wyglada to w Austrii.
michael146
Turysta
Posty: 11
Dołączył(a): 25.01.2018

Nieprzeczytany postnapisał(a) michael146 » 26.01.2018 12:40

Panowie, no kurde - chyba wiem gdzie wczoraj odbierałem ten mandat:) Byłem w prokuraturze. Sytuacja wyglądała tak:
1. Auto którym byłem w Austrii sprzedałem, a było jeszcze zarejestrowane na mój stary adres zamieszkania.
2. Nic nie wiedziałem o listach do mnie - bo wysyłali je na stary adres.
3. Zadzwonił do mnie miły policjant (ustalił mój numer od nowego właściciela mieszkania). Dopytał gdzie mieszkam - oczywiście wskazałem mu nowy adres bez żadnego kombinowania.
4. Kilka tygodni później dostałem wezwanie do prokuratury w charakterze świadka - myślałem, że będę zeznawał czy coś.
5. Prokurator (również miły) poinformował mnie, że prokuratura została poproszona przez organ austriacki aby dostarczyć mi dokument i potwierdzić to notatką służbową. I wyglądało to tak, że trafiło to do prokuratury właściwej dla rejestracji samochodu. Oni mnie wzywali na świadka -> ja się nie stawiałem bo nie odbierałem awizo, bo wysyłali je na stary adres. Zgodnie z przepisami wkracza policja, żeby doprowadzić mnie na świadka. Nie mogą tego zrobić bo nie mieszkam pod starym adresem. Ustalają mój nr telefonu. Ustalają adres. Przekazują prokuraturze. Prokuratura przekazuje to do innej prokuratury - właściwej dla mojego miejsca zamieszkania.
6. Złożyłem podpisy.
7. Opłaciłem.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.01.2018 13:17

michael146 napisał(a):Panowie, no kurde - chyba wiem gdzie wczoraj odbierałem ten mandat:) Byłem w prokuraturze. Sytuacja wyglądała tak


Pewnie dlatego prokuratura, że Cię namierzyć nie mogli - ja tak nie miałem, sam poszedłem do sądu na uznanie 8) Egzekucja mandatu wbrew pozorom nie jest trudna. Jeśli nie zostanie dobrowolnie zapłacony, to egzekucja wchodzi na wyższy, sądowy poziom. Wyrok nakazowy wydaje polski sąd, na zasadzie pomocy zagranicznemu wymiarowi sprawiedliwości. Potem egzekucja przebiega w takim samym trybie, jak egzekucja polskich mandatów. Jedyna różnica jest taka, że cała procedura może trwać nieco dłużej.
michael146
Turysta
Posty: 11
Dołączył(a): 25.01.2018

Nieprzeczytany postnapisał(a) michael146 » 26.01.2018 14:24

Pääkäyttäjä napisał(a):
michael146 napisał(a):Panowie, no kurde - chyba wiem gdzie wczoraj odbierałem ten mandat:) Byłem w prokuraturze. Sytuacja wyglądała tak


Pewnie dlatego prokuratura, że Cię namierzyć nie mogli - ja tak nie miałem, sam poszedłem do sądu na uznanie 8) Egzekucja mandatu wbrew pozorom nie jest trudna. Jeśli nie zostanie dobrowolnie zapłacony, to egzekucja wchodzi na wyższy, sądowy poziom. Wyrok nakazowy wydaje polski sąd, na zasadzie pomocy zagranicznemu wymiarowi sprawiedliwości. Potem egzekucja przebiega w takim samym trybie, jak egzekucja polskich mandatów. Jedyna różnica jest taka, że cała procedura może trwać nieco dłużej.


Nie ma to sensu - prokuratura nie ścigała mnie w związku ze sprawą sądową. Oni mi dostarczyli pismo z Austrii. I tyle.
Czym to się różni od sytuacji, gdyby wysyłali pod dobry adres a ja po prostu nie odebrałbym awizo?
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.01.2018 15:14

michael146 napisał(a):Nie ma to sensu - prokuratura nie ścigała mnie w związku ze sprawą sądową. Oni mi dostarczyli pismo z Austrii. I tyle. Czym to się różni od sytuacji, gdyby wysyłali pod dobry adres a ja po prostu nie odebrałbym awizo?


Niczym, skończyłoby się to tak samo. Wygrzebałem maila, który dostałem kiedyś od ÖAMTC:

On Wednesday, 05 May 2016, 10:29:39 CET, Bartunek Teresa (RBR 1) wrote:


Dear Mr,

your enquiry was forwarded to me.
Let me give you a short summary about the periods of limitation after commiting an act of e.g. speeding in Austria.

The driver has to be accused within one year after the violation. After the accusation was delivered to the offender and after getting legally binding, the fine can be enforced within three years.

Within this period the fine can either be enforced in Austria (e.g. during getting controlled on a trip on Austrian territory) or handed over to the authorities in the country of residence of the accused driver (due to EU-regulations)

I hope this information was helpfull.

Kind regards,

Teresa Bartunek
MAG. TERESA BARTUNEK
Rechtsberatung – Legal Department
ÖAMTC | Baumgasse 129 | 1030 Wien
F +43 (0)1 71199 21352

http://www.oeamtc.at | ÖAMTC ZVR 730335108


W skrócie dla potomnych: policja ma rok na wymaganie mandatu. Ma prawo dochodzić legalną drogą swoich praw w kraju, z którego pochodzi obwiniony kierowca. Ściągalność mandatu wynosi trzy lata.
michael146
Turysta
Posty: 11
Dołączył(a): 25.01.2018

Nieprzeczytany postnapisał(a) michael146 » 26.01.2018 16:17

Pääkäyttäjä napisał(a):
michael146 napisał(a):Nie ma to sensu - prokuratura nie ścigała mnie w związku ze sprawą sądową. Oni mi dostarczyli pismo z Austrii. I tyle. Czym to się różni od sytuacji, gdyby wysyłali pod dobry adres a ja po prostu nie odebrałbym awizo?


Niczym, skończyłoby się to tak samo. Wygrzebałem maila, który dostałem kiedyś od ÖAMTC:



Nie o to mi chodzi. Wcześniej ktoś napisał, że prokuratura dostarczyła mi pismo bo mieli problem z trafieniem do mnie. Ale to nie ma sensu mając na uwadze to co napisał wcześniej gonzo że awizo 3 razy a potem już od razu sąd. Bo jeśli by tak było to wczoraj nie byłbym w prokuraturze tylko już sąd by mnie ścigał -> a tak się nie stało.
Wydaje mi się (ale tylko mi się wydaje) - że bardzo dużo ludzi nie odbierało awizo i teraz proszą prokuraturę o dostarczenie, no bo jednak jak prokuratura wzywa to już nie przelewki i trzeba się stawić a jak nie to policja doprowadzi.

Jednym słowem interesuje mnie czy teraz w każdym przypadku mandatu z Austrii - po nieudanych próbach dostarczenia, czy nawet po prostu olewaniu tematu i nie odbieraniu awizo - będzie się to kończyło dostarczeniem pisma przez prokuraturę.
Tak jak napisałem wcześniej - mam przeczucie, że to nie jest ostatni mandat z tego nieszczęsnego tripu i teraz nie wiem czy:
a) znowu prokuratura mnie wezwie -> spoko, zapłacę jak tylko dostanę mandat
b) pomijając etap prokuratury dostaną wezwanie do sądu -> tego się boję ze względów finansowych bo zakładam, że ta zabawa jest droższa.

Uprzedzając komentarze "weź nie januszuj tylko zapłać" - podkreślę jeszcze raz -> ja do wczoraj nie miałem co zapłacić. Nie mieszkam pod starym adresem i nie odebrałem żadnego pisma, nie miałem informacji o żadnym awizo itp. itd.
Gonzales
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1210
Dołączył(a): 29.01.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Gonzales » 26.01.2018 16:38

Może nie na temat ale nie mogłem się powstrzymać.

O ile życie byłoby łatwiejsze i przyjemniejsze gdyby nie trzeba było jechać przez tą zakichaną Austrię :D
A może nie ma przymusu?

Pozdrowienia.;)
Chorwat90
Autostopowicz
Posty: 1
Dołączył(a): 18.01.2018

Nieprzeczytany postnapisał(a) Chorwat90 » 26.01.2018 17:00

Mandaty z Austrii przychodzą zwykłym listem na adres właścicela auta. Ja dostałem mandat 70Euro w 2015, list i 2 ponaglenia wyrzuciłem nie zapłaciłem. Wykroczenie się przedawnia po 2 latach. Zwykłe listy mozna z ulotkami wyrzucić.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.01.2018 20:04

Chorwat90 napisał(a):Mandaty z Austrii przychodzą zwykłym listem na adres właścicela auta. Ja dostałem mandat 70Euro w 2015, list i 2 ponaglenia wyrzuciłem nie zapłaciłem. Wykroczenie się przedawnia po 2 latach. Zwykłe listy mozna z ulotkami wyrzucić.


Juz chyba wyczerpalem temat. Pierwszy list jest zwykly, dwa nastepne poleconym. Inzcxej faktycznie taki list mozna potraktowac jak phishing. Wyzej napisalem, ze wykroczenia administracyjne i mandatowe w Austrii przedawniaja sie po trzech latach. Zas aby sciagnac kase z Polski, maja rok. Jak w ciagu trzech lat Cie drapna, zabulisz a miejcu albo odsiedzisz to w areszcie.

Gonzales napisał(a):Może nie na temat ale nie mogłem się powstrzymać.

O ile życie byłoby łatwiejsze i przyjemniejsze gdyby nie trzeba było jechać przez tą zakichaną Austrię :D
A może nie ma przymusu?

Pozdrowienia.;)


Za bardzo lubie Austrie i czesto tam jestem aby bac sie kazdego patrolu. A zbyt leniwy jestem na uzeranie sie z policja na miejscu ;-)


michael146 napisał(a):Jednym słowem interesuje mnie czy teraz w każdym przypadku mandatu z Austrii - po nieudanych próbach dostarczenia, czy nawet po prostu olewaniu tematu i nie odbieraniu awizo - będzie się to kończyło dostarczeniem pisma przez prokuraturę.
Tak jak napisałem wcześniej - mam przeczucie, że to nie jest ostatni mandat z tego nieszczęsnego tripu i teraz nie wiem czy:
a) znowu prokuratura mnie wezwie -> spoko, zapłacę jak tylko dostanę mandat
b) pomijając etap prokuratury dostaną wezwanie do sądu -> tego się boję ze względów finansowych bo zakładam, że ta zabawa jest droższa.

Uprzedzając komentarze "weź nie januszuj tylko zapłać" - podkreślę jeszcze raz -> ja do wczoraj nie miałem co zapłacić. Nie mieszkam pod starym adresem i nie odebrałem żadnego pisma, nie miałem informacji o żadnym awizo itp. itd.


W mailu od ÖAMTC jest napisane, ze za kazdym razem ich policja bedzie wystepowala na droge sadowa, jezeli wczesniejsze wezwania nie odniosly skutku. Policja ma rok na przeslanie sprawy do kraju sprawcy wykroczenia a polski sad albo uzna wine (jak sie nie stawisz) albo odpowie Austriakom, ze to nie Ty. Nasz sad nie bada sprawy, sedzia zapyta tylko, czy sie zgadzasz z wykroczeniem... Z tym, ze jak widzialem w papierach swojej sprawy, jak sie nie przyznam, to do momentu przedawnienia (trzy lata od popelnienia wykroczenia) w Austrii moze byc nieprzyjemnie bo takie jest ich prawo. Problem jakby z glowy w momencie zmiany numeru rejesracyjnego, sprzedazy auta albo jazdy innym autem. Z tym, ze dane kierowcy sa w systemie...

Sad nakaze Ci zaplacic tyle, ile wyniosl otatni mandat i nic wiecej.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.01.2018 21:43

Gonzales napisał(a):Może nie na temat ale nie mogłem się powstrzymać.

O ile życie byłoby łatwiejsze i przyjemniejsze gdyby nie trzeba było jechać przez tą zakichaną Austrię :D
A może nie ma przymusu?



W Austrii spokojnie jedziesz majac 140 na liczniku, gdy jest dozwolone 130 i mandatu nie zaplacisz :!: :lol:

W miastach i wioskach kasuja za jazde powyzej 60 km na liczniku :!:

Licznik zawyza predkosc o kilka kilometrow, a do tego policja bierze popawke na to, ze pomiar moze byc niedokladny :!:

Moim zdaniem warunki sa jasne

Nie wolno piracic

Moze byc tak, ze ktos sie zagapi i potem przyjdzie mandat
Trudno,takie sa ich zasady i tego sie trzymaja
Nie po to, zeby przesladowac ludzi, ale zeby bylo mniej wypadkow i mniej trupow oraz rannych czy rozbitych aut :!:
aisa80
Odkrywca
Posty: 60
Dołączył(a): 12.07.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) aisa80 » 25.04.2018 13:11

Cześć.
Nasza pierwsza wyprawa do Chorwacji w zeszłym roku nie obyła się bez dwóch mandatów - niestety.
Mąż prowadził ;)
Pierwszy mandat jeszcze w Polsce - trudno.
Natomiast potem kiedy już przejechaliśmy Austrię to odbijaliśmy na Mureck no i tam zdjęcie nam zrobiło.
Reszta drogi oraz droga do domu była już bez mandatów.
Mandat przyszedł na nasze stare miejsce zamieszkania - Teściowa tam mieszka.
Oczywiście zwykłym listem i mąż nawet mi nie pokazując wyrzucił.
Drugie pismo przyszło zwykłym listem koło listopada 2017 z prośbą o wskazanie kierowcy - jak się domyślacie mąż olał.
W sobotę w trakcie śniadania dzwonek do domofonu, patrzymy a tam policja :)
Przyszli w sprawie mandatu. Pogadali chwile, po czym policjant stwierdził, że będą dzwonić żeby przyszedł na komisariat. Wczoraj mąż był na komisariacie, spędził godzinę - tyle trwała cała biurokracja.
Policjantka mówiła że ona w sumie pierwszy raz z tym się spotyka. Policja wskazuje kierowce, oni to odeślą i wtedy przyjdzie mandat na kierowce.
Oczywiście nawet nie mówię mężowi że trzeba było od razu zapłacić - bo by focha strzelił na nie wiem jak długo.
Ciekawe jest to, że listy przychodziły na stare miejsce zamieszkania, ale policja przyszła tam gdzie mieszkamy :) Big Brother ;)
Pewnie będzie kontynuacja znając charakter mojego męża ;)
namo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 452
Dołączył(a): 19.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) namo » 25.04.2018 13:29

Policja to nie chłopcy przybijający pieczątki w sekretariacie urzędu gminy. Mieli doprowadzić na komisariat Pana XYZ i to zrobili, w toku ustaleń na pewno doszli do tego, że nie mieszka już z mamusią a nowe miejsce przebywania to nie problem do ustalenia.

Zdziwiła byś się jak dużo o Was wie dzielnicowy.
kaeres
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2924
Dołączył(a): 11.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaeres » 25.04.2018 13:45

Nie jestem święty ale weź Ty powiedz mężowi żeby nie cebulaczył.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 25.04.2018 13:50

aisa80 napisał(a):Drugie pismo przyszło zwykłym listem koło listopada 2017 z prośbą o wskazanie kierowcy - jak się domyślacie mąż olał.
W sobotę w trakcie śniadania dzwonek do domofonu, patrzymy a tam policja :)
Przyszli w sprawie mandatu. Pogadali chwile, po czym policjant stwierdził, że będą dzwonić żeby przyszedł na komisariat. Wczoraj mąż był na komisariacie, spędził godzinę - tyle trwała cała biurokracja.
Policjantka mówiła że ona w sumie pierwszy raz z tym się spotyka. Policja wskazuje kierowce, oni to odeślą i wtedy przyjdzie mandat na kierowce.
Oczywiście nawet nie mówię mężowi że trzeba było od razu zapłacić - bo by focha strzelił na nie wiem jak długo.
Ciekawe jest to, że listy przychodziły na stare miejsce zamieszkania, ale policja przyszła tam gdzie mieszkamy :) Big Brother ;)
Pewnie będzie kontynuacja znając charakter mojego męża ;)


Następni zdziwieni, co myśleli że ich nie znajdą albo kara ominie. Albo szukać was będzie lokalna policja albo z sądu przyjdzie info o uznaniu kary by do 14 dni otrzymać wezwanie do zapłaty i do widzenia (nie muszę chyba mówić, co się stanie jeżeli wezwania z polskiego sądu się nie zapłaci?). Trzeba było zapłacić a nie udawać, że nic się nie stało.

Noga z gazu, koniom lżej. Z portfela po naukę.
bluesman
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6630
Dołączył(a): 25.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) bluesman » 25.04.2018 13:52

namo napisał(a):Policja to nie chłopcy przybijający pieczątki w sekretariacie urzędu gminy. Mieli doprowadzić na komisariat Pana XYZ i to zrobili, w toku ustaleń na pewno doszli do tego, że nie mieszka już z mamusią a nowe miejsce przebywania to nie problem do ustalenia.

Zdziwiła byś się jak dużo o Was wie dzielnicowy.


ja jednak bym się zdziwił :) Pierwszy raz kiedy ktoś docenia organy ścigania :mrgreen: BRAWO

aisa80 napisał(a):Pewnie będzie kontynuacja znając charakter mojego męża ;)
8O
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi



cron
Mandat- uwaga łapią w Austrii - strona 56
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone