mały samochód, mały silnik a długa trasa

Patroniusz napisał(a):Bez tempomatów Chorwaci nie będą wpuszczać na autostrady...podobno...

To jeszcze można było by jakoś "przełknąć".

Gorzej było by gdyby wzięli, np. przykład z USA gdzie w Memphis, stan Tennessee, w przypadku gdy kobieta prowadzi samochód, przed samochodem musi biegnąć mężczyzna niosąc czerwoną flagę ostrzegawczą.

Troszeczkę było by się trzeba czasami nabiegać.

Chociaż, trzeba przyznać, iż przezorni amerykanie, aby uniknąć chaosu na drogach przytomnie zawiesili jego stosowanie. Ale z drugiej zaś strony nikt, nie pomyślał nawet, o jego usunięciu. Tylko zawiesili jego stosowanie. Nie podobna aby je chcieli kiedyś odwiesić. To by dopiero były cyrki na ichniejszych szosach.

Patroniusz napisał(a):Bez tempomatów Chorwaci nie będą wpuszczać na autostrady...podobno...

Do 1 kwietnia jeszcze daleko ....

I będą mogły jeździć tylko auta pow 2ltr po autostradzie,obowiązkowo z naklejką.W życiu bym do jakiejś Chorwacji nie pojechał.......

A reszta awaryjnym. Tak trzymać!

Sol-Wagon napisał(a):ile też można zaoszczędzić czasu na tych prędkościach, porównują np. jazdę 140 km/h do 100 km/h...(40 km na 100 przejechanych km, 400 km na 1.000 przejechanych km...)...
jeżeli ktoś jedzie non stop i bez noclegu to może różnica jest, ale jadąc 2 dni to w sumie większe prędkości nic nie dają, i tak trzeba się zatrzymać na jedzenie czy toaletę...

Ciekawy sposób liczenia
Raczej powinno być:
40 km więcej na 1 godzinę jazdy, 400 km więcej na 10 godzin. Przy 100km/h te 400 km to kolejne 4 godziny jazdy, a to już sporo. Np. zamiast 10 godzin wyjdzie 14.
Z drugiej strony 140km/h na autostradzie, wszędzie poza granicami Polski i Niemiec jest karane (w Austrii dość słono).
Ja patrzę na to tak - przy 140km/h mam około 2 litrów większe spalanie niż przy 110 km/h (1,6 benzyna 132 kM). Średnia trasa do Chorwacji to jakieś 1200km w jedną stronę. Czyli jadąc szybciej (130km/h) spalę 12x2= 24 litry paliwa więcej tj. około 100zł, ale jestem na miejscu jakieś dwie godziny prędzej.

I to jest właściwe podejście do tematu. Każdy ze swoim autem powinien znaleźć sobie prędkość chwilową, która zadowoli go pod kątem kosztów podróży i czasu do osiągnięcia celu Ot, co!

GREG_G napisał(a):

Sol-Wagon napisał(a):ile też można zaoszczędzić czasu na tych prędkościach, porównują np. jazdę 140 km/h do 100 km/h...(40 km na 100 przejechanych km, 400 km na 1.000 przejechanych km...)...
jeżeli ktoś jedzie non stop i bez noclegu to może różnica jest, ale jadąc 2 dni to w sumie większe prędkości nic nie dają, i tak trzeba się zatrzymać na jedzenie czy toaletę...

Ciekawy sposób liczenia
Raczej powinno być:
40 km więcej na 1 godzinę jazdy, 400 km więcej na 10 godzin. Przy 100km/h te 400 km to kolejne 4 godziny jazdy, a to już sporo. Np. zamiast 10 godzin wyjdzie 14.
Z drugiej strony 140km/h na autostradzie, wszędzie poza granicami Polski i Niemiec jest karane (w Austrii dość słono).
Ja patrzę na to tak - przy 140km/h mam około 2 litrów większe spalanie niż przy 110 km/h (1,6 benzyna 132 kM). Średnia trasa do Chorwacji to jakieś 1200km w jedną stronę. Czyli jadąc szybciej (130km/h) spalę 12x2= 24 litry paliwa więcej tj. około 100zł, ale jestem na miejscu jakieś dwie godziny prędzej.

Tyle, że tu należy mówić o prędkościach średnich a nikt raczej albo niewielu jest w stanie utrzymać średnią 100 na godzinę. Nie mówiąc już o 140...
I co do tych kar w Austrii za 140 na autostradzie to bajka. Wczoraj wróciłem z Austrii. Jechałem praktycznie cały czas 130 na tempomacie i ogromna większość mnie wyprzedzała...

Bocian napisał(a):Wczoraj wróciłem z Austrii. Jechałem praktycznie cały czas 130 na tempomacie i ogromna większość mnie wyprzedzała...

Ja zauważyłem w tym kraju, że lokalesi jeżdżą bardzo równo z prędkością gdzieś +10 ponad limit.

Dwukrotnie byliśmy w Cro malutkim Peugeocikiem 107 raz w trzy raz w cztery osoby. Wóz ten był bez klimy, 3- drzwiowy. Tyle tylko, że w miarę nowy. Dojechaliśmy bez problemów do Podgory i do Prmiośtenu. Fakt, że nie zabraliśmy zbyt dużego bagażu. Pędziliśmy nieraz po 130 km. Mieliśmy bat od CB większy od samochodu. W kolejce na przejściu Slo- Cro śmiali się z nas, że wyglądamy jak zdalnie sterowany samochodzik. Dogrzało nas słońce w czasie postoju na przejściu Slo- Cro Daliśmy radę i wakacje były super.

Jeśli chodzi o klimatyzację w aucie to powiem z własnego doświadczenia. Pierwszy raz jak jechaliśmy do Chorwacji Fabią bez klimy - nie było problemu. Fakt, do - jechaliśmy nocą, z powrotem było duże zachmurzenie, więc ciepło nie doskwierało. Na miejscu pomimo upałów radziliśmy sobie.
Teraz - już autem z klimatyzacją, cały czas ją mieliśmy włączoną. A to dlatego, że obecnie nie jestem sobie w stanie wyobrazić żeby nie mieć w aucie klimatyzacji.
Kwestia przyzwyczajenia do wygody. Człowiek do dobrego szybko się przyzwyczaja.
Z kolei jeśli chodzi o prędkość to z ubiegłego roku mam małą pamiątkę w wysokości 250 kun w dordze z Igrane do Makarskiej:)

GREG_G napisał(a):

Sol-Wagon napisał(a):ile też można zaoszczędzić czasu na tych prędkościach, porównują np. jazdę 140 km/h do 100 km/h...(40 km na 100 przejechanych km, 400 km na 1.000 przejechanych km...)...
jeżeli ktoś jedzie non stop i bez noclegu to może różnica jest, ale jadąc 2 dni to w sumie większe prędkości nic nie dają, i tak trzeba się zatrzymać na jedzenie czy toaletę...

Ciekawy sposób liczenia
Raczej powinno być:
40 km więcej na 1 godzinę jazdy, 400 km więcej na 10 godzin. Przy 100km/h te 400 km to kolejne 4 godziny jazdy, a to już sporo. Np. zamiast 10 godzin wyjdzie 14.
Z drugiej strony 140km/h na autostradzie, wszędzie poza granicami Polski i Niemiec jest karane (w Austrii dość słono).
Ja patrzę na to tak - przy 140km/h mam około 2 litrów większe spalanie niż przy 110 km/h (1,6 benzyna 132 kM). Średnia trasa do Chorwacji to jakieś 1200km w jedną stronę. Czyli jadąc szybciej (130km/h) spalę 12x2= 24 litry paliwa więcej tj. około 100zł, ale jestem na miejscu jakieś dwie godziny prędzej.

no i co to jest 2 godziny prędzej w stosunku do np. 14 dni urlopu...:p
ja chcę "pokazać" osobom mającym auto starsze lub słabsze iż nie muszą jechać 130-140 do Chorwacji, wystarczy jechać 100 i dojadą, tylko "4" godziny dłużej...:p
nie chcę tutaj namawiać kogoś kto ma auto o mocy np. 100 KM do jazdy 100 zamiast 130:) chodzi mi całkiem o coś innego...

odnośnie kar za przekroczenie 10 km/h na zachodzie...
to w niektórych krajach są niższe niż w Polsce, ale spróbujcie przekroczyć o 50 km/h...:p
kara w Austrii to coś ok. 8.000 zł...:p

yzedef napisał(a):

Sol-Wagon napisał(a):ja tam mniej się męczę jak jadę wolniej:)
szybsza jazda to czasami także ryzykowniejsze manewry...

Teoretycznie tak ale praktycznie to różnie bywa, jadąc szybciej bardziej się skupiasz i bardziej uważasz więc adrenalina cały czas działa, masz wyostrzone zmysły. Jadąc bardzo powoli jesteś bardziej uśpiony i taka jazda jest monotonna a przez to nudna i twoje skupienie jest mniejsze.

(...)Musiałem przez prawie całe chorwackie autostrady na tempomacie jechać 100km/h co było straszne monotonne i nudne (miałem miejscami na długich prostych wrażenie ze nie jadę a stoję) przez co pod koniec trasy i takiej monotonni zaczął mnie sen brać.

no właśnie wróciłem z trasy, jazdy autostradą przez 400 km...
no i co z tego że jechałem 130-135 km/h...jak jest zmęczenie to jest zmęczenie i koniec, na mnie to nie działa, jak mi się chce spać to 135 km/h nie pomoże...
mnie akurat pomaga jazda w dzień, bo mimo, że jedziesz 100 to zawsze się rozejrzysz na boki, czy na samochody...
a tempomat...hmmm, super sprawa bo noga nie boli po 10 godzinach, ale też pewnie troszeczkę ma wpływ na usypianie...

Sol-Wagon napisał(a):

yzedef napisał(a):

Sol-Wagon napisał(a):ja tam mniej się męczę jak jadę wolniej:)
szybsza jazda to czasami także ryzykowniejsze manewry...

Teoretycznie tak ale praktycznie to różnie bywa, jadąc szybciej bardziej się skupiasz i bardziej uważasz więc adrenalina cały czas działa, masz wyostrzone zmysły. Jadąc bardzo powoli jesteś bardziej uśpiony i taka jazda jest monotonna a przez to nudna i twoje skupienie jest mniejsze.

(...)Musiałem przez prawie całe chorwackie autostrady na tempomacie jechać 100km/h co było straszne monotonne i nudne (miałem miejscami na długich prostych wrażenie ze nie jadę a stoję) przez co pod koniec trasy i takiej monotonni zaczął mnie sen brać.

no właśnie wróciłem z trasy, jazdy autostradą przez 400 km...
no i co z tego że jechałem 130-135 km/h...jak jest zmęczenie to jest zmęczenie i koniec, na mnie to nie działa, jak mi się chce spać to 135 km/h nie pomoże...
mnie akurat pomaga jazda w dzień, bo mimo, że jedziesz 100 to zawsze się rozejrzysz na boki, czy na samochody...
a tempomat...hmmm, super sprawa bo noga nie boli po 10 godzinach, ale też pewnie troszeczkę ma wpływ na usypianie...

Tak czytam te trzy wpisy pod rząd i nie wiem o co Ci właściwie chodzi

reasumując...
chodzi mi o to, że mając np. VW z 1995r. z przebiegiem 520 tys. km można sobie pojechać do CRO z prędkością 100 km/h, by być "pewniejszym" że się np. nie przegrzeje czy coś w tym stylu...
rozumiesz doskonale, ale po co się przyznawać do tego, lepiej zrobić ze mnie głupa...