Malinska 2012 (+Wiedeń + Słowenia)

Witam.

Minął już miesiąc od wyjazdu, więc chyba czas najwyższy wziąć się za jakąś relację. Tradycyjnie będzie trochę plażowania, trochę zwiedzania – chociaż w tym roku krótko. Ale i tak cieszę się, ze ten wyjazd w ogóle doszedł do skutku, bo rodził się w niespotykanych bólach! Najpierw były ogromne problemy z urlopem żony – w końcu ubłagała (a właściwie uzbierała z nadgodzin) 8 dni. Na domiar złego w maju poważna awaria samochodu – może nie tyle poważna, co droga . Sam nie wiem, jak nam się jednak udało. Może to przez ten upór – niech się dzieje co chce, a Chorwacji odpuścić nie można. Znajome uczucie, co?

Wyruszyliśmy w piątek – 6 lipca 2012 r. – późnym popołudniem. Polska żegnała nas upałami i tego samego oczekiwaliśmy po Chorwacji (nie przeliczyliśmy się, jak się później okazało). Trasa bez niespodzianek. Tradycyjnie: Płock – Łódź (od Łowicza nową A2 – bez rewelacji) – Częstochowa – Obwodnica GOP – Tychy (płynnie pomimo zwężeń) – Cieszyn (tu mała burza) - Cadca (tu się burza skończyła) – Bratysława. Na drogach praktycznie pustki – luźno jak w święta jakieś. Ok. 3.30.j zjechaliśmy na Zlate Piesky. Tutaj trzeba się było trochę przespać, wziąć prysznic i przebrać. Z Bratysławy wyjeżdżaliśmy po 6ej. Kilka fotek ze stolicy Słowacji:

Na granicy Jarovce - Kitsee również pustawo:




Austria wita nas upałem od samego rana – pomimo bardzo wczesnej pory jest 26 stopni! Przed wjazdem do Wiednia wszyscy nagle zwalniają, chociaż ograniczeń żadnych nie ma! Zwalniam i ja, bo czuję, że mi zaraz koła odpadną! Jakbym po progach zwalniających jechał. Przyczyna? Opisywany w mediach „pofalowany asfalt”! Pod wpływem rekordowych upałów na niektórych odcinkach austriackich autobahnów porobiły się takie poprzeczne progi, które skutecznie spowalniają jazdę. Po minięciu rafinerii w Schwechat jest jeszcze gorzej! Na szczęście bliżej centrum staje się to mniej uciążliwe. Szybko dojeżdżamy do węzła Prater, zjeżdżamy w dół i prosto na parking typu „Park & Ride” Erdberg – tylko 3 eurasy za cały dzień parkowania, i to pod dachem!



Czeka nas cały dzień w stolicy Austrii.

cdn

Ja też wyjeżdżałem akurat 6 lipca, chociaż w inną stronę.
Teraz mam okazję sprawdzić, jakby to wyglądało dokładnie w kierunku południowym.

Pozdrawiam,
Wojtek

Siadam do czytania .. i oglądania zdjęć zamieszczonych dzięki nowej opcji forum na nowym forum

Witam pierwszych czytelników.

Janusz Bajcer napisał(a):Siadam do czytania .. i oglądania zdjęć zamieszczonych dzięki nowej opcji forum na nowym forum

No, coraz bardziej się do tego nowego forum przekonuję . Chociaż szkoda starego...

Będę Ci towarzyszyć

Cześć Raul
Poczytamy, pooglądamy z przyjemnością.

Pamiętam jak przed laty planowałem nasz pierwszy wyjazd do Chorwacji, wtedy rozważałem Malinską jako bazę. Ostatecznie wylądowaliśmy w Ribaricy a potem na Pagu, a przez Krk ostatecznie tylko przejechaliśmy i to trochę później. Wyspa ma wielu zwolenników (choćby z racji tego że leży blisko), ciekawe czy i Tobie się spodobała .

Mam nadzieję że szybko i sprawnie uporasz się z opisywaniem swoich wakacji , wtedy fajnie się czyta i ogląda

Pozdrawiam

Cześć Raul
Ja także z przyjemnością przeczytam i obejrzę relację, szczególnie z Wiednia, ponieważ będziemy zwiedzać tę stolicę wracając z Cro. Mini przewodnik, co warto zwiedzić, dostałem już od Ciebie wcześniej w formie tekstu, za co jeszcze raz dziękuję.
Pozdrawiam.

oj Wiedeń będzie ciekawy

Jak Malinska to muszę tu być koniecznie. Wspaniałe wakacje tam przeżyłam jakieś 6 lat temu. Ciekawe czy miasteczko się zmieniło od tego czasu.

Witam kolejnych czytelników. Postaram się nie przynudzać, a ponieważ talentu literackiego zbytnio nie posiadam, ograniczę się do praktycznych informacji. No i rzecz jasna zdjęć.

Sobota, 7 lipca – Wiedeń

Trochę trwało, zanim na tym parkingu znaleźliśmy jakieś łazienki – udało się dopiero na stacji metra, do której prowadzi eleganckie przejście górą w zielonym przeszklonym tunelu. Zakup biletów to w Wiedniu sprawa banalna, bo na każdej stacji są automaty z instrukcją po niemiecku i angielsku. Bilet 24-godzinny kosztuje 6,70, dzieci w dni wolne od szkoły (a więc całe wakacje też) jeżdżą za darmo. Wszystkie informacje na temat wiedeńskiej komunikacji miejskiej mam stąd:

wienerlinien

Linia U3 dowozi nas na Stephansplatz (czyli Plac Św. Szczepana, nie Stefana ) – wyjście z metra jest tuż przy wejściu do katedry.






Kościół był jeszcze zamknięty (wstęp kosztuje 4,50), ale z zewnątrz naprawdę imponuje wielkością, a zwłaszcza wysokością, przepychem i bogactwem zdobień.

















No i oczywiście słynnymi na cały świat miniaturowym facjatkami:

Tuż przy kościele zaczyna się jedna z najbardziej znanych ulic stolicy Austrii – Graben.



Tak naprawdę jest to plac, a nie ulica, ale w rzeczywistości wygląda to na taki szeroki deptak. Wybudowany na miejscu dawnego cmentarza, teraz pełni rolę reprezentacyjną. Z obu stron ograniczony imponującymi fontannami Józefa i Leopolda:





W centralnym punkcie mieści słynną Kolumnę Św. Trójcy, zwaną Kolumną Morową, zbudowaną w 1679 r. przez księcia Leopolda I w podzięce za ocalenie go od epidemii dżumy albo dla upamiętnienia 100 tys. ofiar tej zarazy (różne źródła różnie podają)







Obecnie Graben to chyba najbardziej ekskluzywna ulica Wiednia, gdzie znalazły siedzibę najbardziej znane marki świata:







Całe szczęście, że były pozamykane, bo na Chorwację by już kasy nie wystarczyło

Witaj
Miło wybrać się z Wami na spacer po Wiedniu o poranku
W dalszą podróż też chętnię z Wami pojadę, bo zakończenie naszych tegorocznych wakcji planujemy na Krku właśnie

Pozdrawiam
Asia.

Łał...super obniżki

Na zdjęciach wcale upału nie widać, wygląda to na rześki, poranek