Małe i duże bałkańskie podróże :-)

W tym rejonie już żadnych planów nie mieliśmy i jak się okazało – już tu nie wrócimy. Jadąc w kierunku stolicy zjechaliśmy kawałek w dół na parking pod klasztorem Chozoviotissa. Wczoraj gdy tu byliśmy popołudniu słońce już go nie oświetlało i chcieliśmy teraz popatrzeć na niego w korzystniejszym świetle .









Droga do Agia Anna.



Dobrze widać nachylenie parkingu i parę aut już o tej porze – to nie byłoby dobre miejsce do spania .



Słynna kapliczka i schodki do plaży.



Szkoda że te plaże są niedostępne bez łódki .



Ale przyjechaliśmy tu dla klasztoru…

















Luna na tle amorgoskiego klasztoru



Teraz już możemy jechać do Chory .

To bardzo blisko, trochę z powrotem pod górkę i potem lekko w dół.





Chora na Amorgos nie jest dużym miastem, myślę, że można je zaliczyć do tych średnich lub nawet małych w porównaniu z innymi wyspiarskimi stolicami. Najlepszym miejscem do zostawienia auta jest nieduży parking w dolnej części, przy głównym (jedynym zresztą na wyspie ) rondzie, albo wielki plac w części górnej, przy szkole. Skorzystaliśmy z obu, ale dziś, będąc tu po raz pierwszy, zostawiliśmy auto na dole.

Przeszliśmy bocznymi uliczkami nieco wyżej chcąc w pierwszej kolejności wspiąć się na tę charakterystyczną skałkę górującą nad centrum.









Bocznymi czy głównymi… i tak wszystkie uliczki prowadzą do głównego placu . Chwilowo go odpuszczamy usiłując odnaleźć wejście na skałkę.





Są schodki…..





Są widoki…



Niby jesteśmy gdzie trzeba….



Ale okazuje się, że wejście na samą górę prowadzi po schodkach do kapliczki a kapliczka jest zamknięta na 4 spusty . Pewnie nie ma innego wejścia, sprawdziliśmy obchodząc skałkę dookoła – rzeczywiście nie ma, no trudno, nie wejdziemy. Ale pierwszy raz spotkaliśmy się z takim czymś by wejście na Kastro prowadziło przez kapliczkę .

Na pocieszenie – kwiatki .

Wracamy do „centrum” .





Gdzie jedni się mieszczą, inni już niekoniecznie



W centrum jest główna, całkiem ładna, klimatyczna uliczka z kilkunastoma przynajmniej tawernami, jest przy niej parę sklepów, no i oczywiście co kawałek jakiś kościół (wszystkie zamknięte).

Boczne uliczki też są niebrzydkie.







Na deptaku nie może zabraknąć…..



















Parę kroków i znów jesteśmy na samym początku Chory, tuż przy parkingu .







Zaniedbany dość, czy może trafniej – niewykorzystany odpowiednio placyk z jakimiś pomnikami.



No dobrze, tę część Chory widzieliśmy, czas na tę położoną wyżej, no i wiatraki

c.d.n.

kulka53 napisał(a):

mysza73 napisał(a):Ooooo, to może spotkacie tam Potter, bo mnie wredzielec zdradził i leci tam sama

Portugalia jest (pewnie) OK, ale co Grecja to Grecja

Mądrego to i posłuchać warto ...

To co mnie niezmiennie urzeka w Waszych greckich wyspach to błogi spokój, cisza i pustki.
Jakbyście je mieli tylko dla siebie. Nie licząc kotków .

marze_na napisał(a):To co mnie niezmiennie urzeka w Waszych greckich wyspach to błogi spokój, cisza i pustki.
Jakbyście je mieli tylko dla siebie. Nie licząc kotków .

O to, to, to ! Mam dokładnie tak samo .

mysza73 napisał(a):Myślisz, że jak masz urodziny, to już Ci wszystko wolno

No wiesz, nie co dzień kończy się 18 lat ...

mysza73 napisał(a):

kulka53 napisał(a):Portugalia jest (pewnie) OK, ale co Grecja to Grecja

Wypowiem się w maju

Bardzo jestem ciekawy opinii, bo w obu krajach byłaś/będziesz po raz pierwszy

mysza73 napisał(a):przecież Mykonos w październiku

No właśnie, w październiku dopiero , sądziłem że po Santorini pójdziecie za ciosem i będzie jak najszybszy powrót...
No ale rozumiem, trafił się tani lot w również ciekawą stronę to szkoda by było nie skorzystać

mysza73 napisał(a):A może ja jednak dokonałam złego wyboru na maj ...

Parę majów jeszcze zostanie na poprawę...

Potter napisał(a):

kulka53 napisał(a):Portugalia jest (pewnie) OK, ale co Grecja to Grecja

Mądrego to i posłuchać warto ...

mysza73 napisał(a):Myślisz, że jak masz urodziny, to już Ci wszystko wolno

Potter napisał(a):No wiesz, nie co dzień kończy się 18 lat ...

Wszystkiego Najlepszego

marze_na napisał(a):To co mnie niezmiennie urzeka w Waszych greckich wyspach to błogi spokój, cisza i pustki.
Jakbyście je mieli tylko dla siebie. Nie licząc kotków .

To jedna z przyczyn dla której wracamy tam wciąż i wciąż....
Nie wszędzie tak jest, są wyspy tłoczniejsze, ale ogólnie 2 połowa września to wciąż na 99% pewna pogoda i te pustki.....
A że koty uwielbiam , to jest takie dopełnienie RAJU

kulka53 napisał(a):Amorgos

... no i od razu zrobiło się przyjemniej i cieplej, aż się nie chce wyglądać za okno ... ...
Pozdrawiam.

kmichal napisał(a):

kulka53 napisał(a):Amorgos

... no i od razu zrobiło się przyjemniej...

Poznań nadal jednomyślny

pzdr

Potter napisał(a):

mysza73 napisał(a):Myślisz, że jak masz urodziny, to już Ci wszystko wolno

No wiesz, nie co dzień kończy się 18 lat ...

To wszystkiego najlepszego i sobie nie żałuj.....

17 września, sobota c.d.

Niespiesznie wędrując uliczkami i zaglądając do powoli już otwieranych sklepów i sklepików wracamy na platię. Poszukujemy samoprzylepnej naklejki z grecką flagą , która w założeniu ma wylądować tylnej klapie Luny obok już widniejącej flagi duńskiej… ale zupełnie nie ma nic takiego. Mimo to, Chora będąca typowym cykladzkim miasteczkiem coraz bardziej się nam podoba .

W Chorze jest Muzeum Archeologiczne. Nie mieliśmy zamiaru go odwiedzać, ale idąc zauważyliśmy że to tutaj. Przy wejściu wisiała nawet tabliczka z godzinami otwarcia - chyba 3 czy 4 dni w tygodniu po parę godzin, nie pamiętam dokładnie, ale niezbyt często i niezbyt długo to w każdym razie było. Trafiliśmy akurat na moment, gdy Muzeum miało być od „przedchwili” otwarte – oczywiście było zamknięte . Dwie dziewczyny chciały je zwiedzić, bezskutecznie naciskały na klamkę i łomotały w drzwi, potem wyjęły komórki i gdzieś dzwoniły… nie wiem jaki był efekt .

Muzeum wygląda tak:



Powędrowaliśmy dalej pod górę… Chorę się bardzo przyjemnie zwiedza bo wzniesienie jest łagodne, nie ma dużych przewyższeń.









Platia zajęta jest niemal w całości tawernianymi stolikami, powyżej zabudowa robi się nieco przestronniejsza. Ciekawostką jest potrójny kościół, z przodu tego nie bardzo widać….



ale od tyłu dużo lepiej





W tej części miasta jest najwięcej kościelnych wieżyczek



Kotów jest wszędzie tyle samo – czyli pełno