Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Niezależnie od sposobu, i tak potem spływa w dół...

































Było cieplutko, cicho i spokojnie, oprócz nas nie było nikogo , dlatego mogliśmy sobie swobodnie połazić po skałkach. Tym razem nie odmówiliśmy sobie prób zanurzenia się w lodowatej wodzie, Małgosia jest bardziej twarda i nawet chwilę popływała, mi się nie udało . Mimo to, było naprawdę super prawie tak jak na Kithirze .

Po pewnym czasie, gdy ludzie zaczęli się pojawiać, zarządziliśmy odwrót.



Przy pierwszym wodospadzie zgromadził się już całkiem niezły tłumek.





Stromo.... a podłoże z piachu i drobnych kamyczków, dobrze że są gałęzie, można się przytrzymać





W szoku niezłym byliśmy widząc gościa z małym, może trzyletnim dzieckiem podchodzących po tym podłożu pod górę.... BOSO . Z wrażenia nie zrobiliśmy zdjęcia by udokumentować to zjawisko, różne jak widać ludzie mają pomysły by ze swoich dzieci zrobić prawdziwych twardzieli .

Wodospady Fonias to popularne miejsce, około południa panował tu gwar jak na obleganej plaży .

Ta para dłuższą chwilę próbowała poradzić sobie z brakiem zdecydowania i odwagi Pani w pokonaniu wartko płynącego strumienia...





Ostatecznie odpuścili przeprawę w tak stresującym miejscu, wystarczyło zdjąć buty i przejść trochę niżej, w płytkiej wodzie po piasku .

Poobserwowaliśmy jeszcze trochę i wróciliśmy do auta.









Było wczesne popołudnie...resztę dnia postanowiliśmy spędzić na plaży Kipos . Nasze miejsce czekało przez nikogo nie zajęte . Powylegiwaliśmy się tych kilka godzin wpatrując się w ledwie widoczne zarysy tureckiego wybrzeża i dużo wyraźniejszą Gokceadę.... czy kiedyś dotrzemy i tam? . Niewykluczone....

Tego wieczora za towarzyszy mieliśmy parę Węgrów z kamperopodobnego autka. Byliśmy w zasięgu wzroku, ale kontaktu słownego nie próbowaliśmy. Może i dobrze .

Ten spokojny dzień na greckiej wyspie dobiegł już końca...



A – miejsce noclegowe
B – Fonias
C – plaża Kipos

c.d.n.

kulka53 napisał(a):Chaszcze

... te chaszcze to mają zaje... kolory ... ...
... coś pięknego obudzić się wśród takich barw ... ...
Pozdrawiam.

Fajne miejsce. Aż się prosi trochę tego drewna nazbierać i ognisko rozpalić na plaży.

pzdr

kmichal napisał(a):... te chaszcze to mają zaje... kolory ... ...
... coś pięknego obudzić się wśród takich barw ... ...

No, nienajgorzej
A do tego przy bezchmurnym, jaśniejącym z minuty na minutę niebie, wschodzącym słońcu i temperaturze zwykle około 20 stopni... , to lubimy

longtom napisał(a):Fajne miejsce. Aż się prosi trochę tego drewna nazbierać i ognisko rozpalić na plaży.

To drewno spłynęło z gór podczas tych niedawnych deszczów i zablokowało się pomiędzy skałkami w potoku. Poprzedniego dnia 3 gości usiłowało ułożyć z tych belek i gałęzi bezpieczne przejście na drugą stronę, ale średnio im to wyszło. Niedługo zanim robiliśmy te fotki inna grupka właśnie likwidowała zaporę i kawałki spływały w dół...
Jakby nazbierać rano, może do wieczora wyschłoby na słońcu na tyle że na ognisko by się nadało .
Nie próbowaliśmy

Pozdrawiam

12 września,piątek

Ten dzień miał upłynąć pod znakiem kompletnego nicnierobienia... i taki właśnie był . Poranek na plaży Kipos do złudzenia przypominał poprzednie poranki, był słoneczny i spokojny...









Gdy my, najedzeni i wykąpani powoli zbieraliśmy się już do odjazdu, Węgrzy jeszcze nie opuścili swojego pojazdu



Po hippisowskiej obecności na pobliskiej łączce nie było dziś już śladu, nie było czego fotografować. Opuściliśmy plażę w przekonaniu, że to idealne miejsce na spędzenie nocy w sposób jaki lubimy, będziemy ją dobrze wspominać – zresztą jak całą wyspę

Uznaliśmy już wieczorem, że dziś po prostu powylegujemy się na plaży, a najlepszą do tego celu będzie ta, na której byliśmy pierwszego dnia, kawałek za Pachią Ammos. Tym razem nie zostawiliśmy auta na cały dzień w słońcu, a w cieniu przydrożnego dębu.



Na Pachii Ammos tradycyjnie pustki















Okolicę porastają nieduże krzaczki, widzieliśmy będąc tu ostatnio, że Grecy specjalnie przyjeżdżają tu by coś wśród nich zbierać. Przyglądaliśmy się co mogłoby być obiektem ich zainteresowania, ale niczego nie stwierdziliśmy

Wędrówka na „naszą” plażę to niezbyt męczący spacer, nawet w przypiekającym słońcu. Gdy dotarliśmy do zatoczki, zgodnie z przewidywaniami nikogo tam nie było, ale jakiś czas później dotarło tam dwóch facetów, którzy rozłożyli się pod skałkami po drugiej stronie. Nie przeszkadzaliśmy sobie.... zatoczka nie jest duża, ale dla czterech osób miejsca wystarczy . Mężczyźni zabawili w naszym towarzystwie ze dwie godziny i znów zostaliśmy sami .

To już ostatnie chwile tego roku nad greckim morzem, wykorzystaliśmy je na złapanie ostatnich brązów na ciele, lekturę przewodników i rozmyślania dokąd w przyszłym roku zaniesie nas los i nasze pomysły...

Dziś opuściliśmy trochę wcześniej tę spokojną zatoczkę, nie chcieliśmy bowiem spędzić tej nocy na Pachii Ammos. Już wcześniej wypatrzyliśmy sobie inne miejsce, niezbyt może urodziwe i też niekoniecznie spokojne, ale uznaliśmy, że może nie będzie tak źle. Na pewnym odcinku pomiędzy Lakkomą i Makrilles droga wiedzie nad samym wybrzeżem, jest tam dość popularna podobno tawerna a także, chyba, nieduże osiedle apartamentów na wynajem. Podjechaliśmy kawałek dalej szutrówką aż do ujścia sporej rzeki i tam na małym placyku rozłożyliśmy się z naszym „obozem” .



Ostatni tegoroczny zachód słońca w Grecji





A gdy zrobiło się całkiem ciemno podeszliśmy kawałek do drogi by skorzystać ze znajdującego się tam.... prysznica . Woda nie była może upalna, ale z takiego luksusu na samochodowych wakacjach zawsze warto skorzystać

Mało skomplikowana dzisiejsza mapka:



A – plaża Kipos
B – plaża Pachia Ammos
C – nocleg

c.d.n.

Witam.
Pierwsze dzisiejsze zdjęcie wygląda jakby stadko owiec sobie spokojnie drzemało ... ...
Szkoda, że to ostatni grecki zachód ... ...
Pozdrawiam

kmichal napisał(a):Witam.
Pierwsze dzisiejsze zdjęcie wygląda jakby stadko owiec sobie spokojnie drzemało ... ...

Już wcześniej było kilka podobnych.
Miałem to samo skojarzenie.

pzdr

kmichal napisał(a):Szkoda, że to ostatni grecki zachód ...

...ale za to jaki "fajowy"

Pozdrawiam

kmichal napisał(a):Pierwsze dzisiejsze zdjęcie wygląda jakby stadko owiec sobie spokojnie drzemało ... ...

longtom napisał(a):Miałem to samo skojarzenie.

Nie mam szczególnie nic do owiec... ale miejsce noclegowe tuż obok takiego stadka, nawet drzemiącego, to chyba byłoby już lekkie przegięcie

kmichal napisał(a):Szkoda, że to ostatni grecki zachód ... ...

ajdadi napisał(a):...ale za to jaki "fajowy"

Ostatni, ale w 2014
W obecnym, 2015, jeszcze parę fajnych zachodów w różnych częściach Europy mamy nadzieję zobaczyć, a może i tu pokazać

Pozdrawiam

13 września, sobota

Kolejny przepiękny, gorący, wrześniowy dzień będzie dzisiaj na Samotrace... aż szkoda że byliśmy tu, i w ogóle tym razem w Grecji tak krótko, szkoda nie korzystać dalej z tych wspaniałych warunków, żal odjeżdżać. Wyspaliśmy się jak zawsze fantastycznie nie niepokojeni przez nikogo, mimo bliskości dwóch wiosek, drogi i miejsca gdzie mieszkańcy wyspy trzymają i wodują swoje łódki. Mieliśmy bardzo dużo czasu tego poranka, uznaliśmy że nie będziemy się już stąd nigdzie ruszać jako że prom odpływał dokładnie w południe naszego czasu (czyli o 13 tutejszego). Z jedzeniem też się nie spieszyliśmy... zamiast śniadania, trochę później niż jego zwyczajowa pora po prostu ugotowaliśmy sobie obiad . Dobrze wiedzieliśmy że potem nie będzie już czasu na to by gdziekolwiek się na dłużej zatrzymać...



To miejsce od biedy można nazwać plażą, prysznic świadczył o tym, że z pewnością tak ten fragment wybrzeża bywa wykorzystywany.



Gdzieś tam jest Saos, najwyższy punkt wyspy.





Wyschnięte już koryto sporej rzeki, gdy przejeżdżaliśmy nad nią (mostem trochę dalej od brzegu) w poniedziałek, płynęło tędy jeszcze dużo wody.



Ujście





Drugi brzeg



Co nieco jeszcze tu kwitnie...

O, tam właśnie spaliśmy



Po „obiedzie” poszliśmy się wykąpać, podczas gdy ja zajmowałem „kabinę prysznicową” Małgosia popstrykała trochę fotek .