Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 25.02.2009 20:28

Cześć :D
Masz rację, fajne górki, tak jak zawodowiec napisał w sam raz na miły, relaksowy dzień.
Połoniny prawie jak w Bieszczadach, tylko trawa mniejsza bo wyjedzona przez krowy :wink:
Może jakby Serbowie utworzyli wokół swego najwyższego szczytu jakiś obszar chroniony to wyglądałby tak, jak okolice bieszczadzkiej Tarnicy :?:

Obrazek

Ale skoro są tam przy Babin Zubie trasy narciarskie to raczej się na to nie zanosi :roll:

A szalone krowy, może po prostu tak się spieszyły bo zbliżał się czas dojenia :wink:

Wybierz się do Smedereva, zdasz relację czy naprawdę warto :D

Pozdr
Ostatnio edytowano 20.02.2012 07:55 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 26.02.2009 09:45

Dzień czwarty, poniedziałek, 4 sierpnia

Wczesny, jasny świt i zalane poranną rosą szyby naszego samochodu :wink: dają nam graniczącą z pewnością nadzieję, że przed nami kolejny piękny dzień. Miło, ze pogoda tak nam sprzyja podczas tego wyjazdu, znacznie łatwiej wtedy przebiega poranne wstawanie, czy wieczorne jedzenie i mycie w polowych warunkach :D .

Obrazek

Wyruszamy dość wcześnie, mijamy ostatnie większe serbskie miasteczko, niczym nie zwracający na siebie uwagi Pirot, gdzie tankuję do pełna na stacji EKO, którą to sieć miło wspominam z zeszłego roku z powodu posiadania samochodowej naklejki MNE z jej logo. Ach, ten czarnogórski sentyment :D . W końcu teraz jedziemy do "dzikiego" kraju, kto wie co nas tam czeka, czy tam w ogóle jest benzyna :?: :wink: i czy niedługo w ogóle będziemy mieli do czego ją nalać :lol:

30 kilometrów jazdy główną drogą Nis-Sofia i jest : Republika Balgarija. Za chwilę wjedziemy po raz pierwszy do kolejnego już kraju na szlaku naszych podróży i będziemy go mogli sobie dopisać do listy "zaliczonych" :D . Na granicy niewielka kolejka, stoją w niej raczej głównie obywatele Turcji i Bułgarii co można poznać tylko po wyglądzie zewnętrznym podróżnych, karnacji i ubiorze, bo ich samochody przeważnie mają nalepki D, A, NL. Kilka minut oczekiwania na opuszczenie Serbii, kolejne kilka na wjazd do Bułgarii, otworzyłem bagażnik, pokazałem dokumenty, wjeżdżamy........... 8O .

Obrazek

Już po chwili pierwsza konsternacja, trzeba przejechać przez bramki do zakupu winiet.......... , ale my przecież nie chcemy jeździć żadną autostradą to po co nam winiety :?: 8O . O co tu chodzi, ponieważ nie wiem, zajeżdżam na parking. Chwilę obserwujemy przejeżdżające samochody, wszyscy kupują. Nie no po prostu nie wierzę, że oni wszyscy będą jeździć autostradami.......... OK, teraz wiem, mogłem sobie przed wyjazdem poczytać Bulgaricusa :wink: , ale mnie jakoś interesowały tylko wątki górskie, ewentualnie coś o kursach walut, a nie winiety :( . Dlatego teraz stoimy i nie wiem co robić. No dobra, pójdę zapytać gościa w budce na co są te winiety, idę. Wygłaszam kilkuzdaniową angielską przemowę i............ tylko obserwuję jak oczy młodego Bułgara robią się coraz większe i większe a twarz wyraża coraz większe zdumienie. Skończyłem :D, czekam na efekt, w odpowiedzi słyszę kilka bułgarskich słów których nie rozumiem, ale skutecznie dociera do mnie, że człowiek sprzedający winiety drogowe na niezwykle uczęszczanym przejściu granicznym w kraju UE nie zna ni w ząb angielskiego 8O 8O 8O . Bułgaria, o w mordę, gdzie i po co myśmy tu przyjechali............ Akurat podjechał polski autokar, myślę tu poszukam ratunku i informacji. Wysiada młoda pilotka, od niej dowiedziałem się, że winiety są potrzebne chyba tylko na autostrady a do Sofii chyba nie ma ani kawałka takiego typu drogi. No to do jasnej ch....y się dużo dowiedziałem, dalej nie wiem po co ci wszyscy ludzie kupują te nalepki. Stwierdzamy, że co tam, skoro kupują wszyscy, kupimy i my, w końcu to nie majątek, nalepka na tydzień to 5 euro, na miesiąc 13 euro. Kupimy na miesiąc, bo czy ja wiem gdzie się tu jeszcze je kupuje, nie będę potem po tygodniu zamiast podziwiać piękna gór szukał jakiejś głupiej nalepki :evil: Podjeżdżam do budki, daję 15 euro, dostaję zieloną nalepkę i 2 e reszty. Jakaż jest moja wściekłość, gdy po chwili, próbując umieścić ją na szybie wyczytuję, że to jest winieta tygodniowa :evil: . No nie dość, że nie znają angielskiego, to jeszcze oszukują :evil: . Lidia zachowuje zimną krew, natychmiast bierze sprawy w swoje ręce i leci do budki z awanturą. Mówiąc szczerze byłem pewny, że nic nie wskóra.......... i jakież było tym razem moje zdumienie, gdy wróciła z wymienioną, właściwą winietą...........8O. Twierdzi, że powrzeszczała na chłopaka (to do niej tak niepodobne :lol: ) i to po polsku :lol: , pokazując 2 euro reszty i nieszczesną tygodniową naklejkę, jak widać poskutkowało.

Dopiero po dwóch czy trzech dniach zorientowaliśmy się w przeznaczeniu winiet w Bułgarii. Otóż, co pewnie wiele osób wie, tylko my się okazaliśmy takimi niezorientowanymi sierotami, że obowiązują one poza terenem zabudowanym, czyli trudno się dziwić, że każdy przekraczający granicę musi ją zakupić. No chyba, że już ją ma, np. roczną...........

Takie tabliczki są bardzo często spotykane :D

Obrazek

Powoli emocje opadły, pierwsze bułgarskie kontakty i doświadczenia za nami, nie były najlepsze, no ale częściowo wynikły z mojej niewiedzy :oops: . Pierwsze kilometry na bułgarskiej ziemi też za nami, teraz nasze zadanie to zakupić lokalną walutę. Już wcześniej zaplanowałem, że zrobimy to w jedynym miasteczku po drodze do Sofii, w Slivnicy, mając nadzieję, że znajdziemy tam czynny bank. No i nie myliłem się, wymiana przebiegła sprawnie, musiałem się tylko wrócić do samochodu po niezbędny przy tej czynności paszport. Kurs 1,95 BGN/1 EUR zadowolił mnie w zupełności :D , nie pobrano żadnych dziwnych i nieprzewidzianych opłat.

Pierwsze bułgarskie miasto sprawia na nas normalne wrażenie. Nie ma stert śmieci walających się przy ulicach, nie ma żadnych żebraków. Zwykłe, małe miasteczko z właśnie przebudowywaną i asfaltowaną główną ulicą, sklepami i bankiem. Jest ok.

c.d. niedługo n.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 07:57 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 26.02.2009 10:40

Bardzo fajna historia, wyobrażam sobie jakie musiało być Wasze zdziwienie, skoro mnie zadziwił sam opis - winiety obowiązujące poza terenem zabudowanym 8O :D Niezłe - prawie jak w "czeskim filmie" :wink: :D - tylko nie w "czeskim" a "bułgarskim" :wink: :lol: :lol: :lol:

No i akcja w wykonaniu Lidii też przednia :D
pozdrawiam
:papa:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107607
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 26.02.2009 10:48

kulka53 napisał(a): Lidia zachowuje zimną krew, natychmiast bierze sprawy w swoje ręce i leci do budki z awanturą. Mówiąc szczerze byłem pewny, że nic nie wskóra.......... i jakież było tym razem moje zdumienie, gdy wróciła z wymienioną, właściwą winietą...........8O. Twierdzi, że powrzeszczała na chłopaka (to do niej tak niepodobne :lol: ) i to po polsku :lol:


Przy wrzeszczeniu ma się zwykle groźną minę :evil: i to pewnie poskutkowało. :lol:
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 26.02.2009 11:37

kulka53 napisał(a): Lidia zachowuje zimną krew, natychmiast bierze sprawy w swoje ręce i leci do budki z awanturą. Mówiąc szczerze byłem pewny, że nic nie wskóra.......... i jakież było tym razem moje zdumienie, gdy wróciła z wymienioną, właściwą winietą...........8O. Twierdzi, że powrzeszczała na chłopaka (to do niej tak niepodobne :lol: ) i to po polsku :lol: , pokazując 2 euro reszty i nieszczesną tygodniową naklejkę, jak widać poskutkowało.

Z jednej strony zimną, a z drugiej gorącą. :lol: :lol: :lol: Krew musi nieźle zawrzeć, żeby tak pójść i nawrzeszczeć. :!: :D Wiem, bo ja sama na co dzień również niekrzykliwa, a parę razy w życiu w różnych sytuacjach zdarzyło mi się podobnie. :lol: Hihi, człowiek sam siebie nie poznaje. :D :wink:

Rzadko się tu odzywam, bo nie chcę moją nierzeczowością zaśmiecać wątku :lol: , ale zawsze Was czytam, bo to sama przyjemność. :D Ostatni relaksowy odcinek też urzekł mnie bardzo. Niezwykle malowniczo tam. Góry i łąka w jednym. :D Zawsze to bardzo lubiłam. I taka piękna pogoda. Sam miód! :D :D :D

kulka53 napisał(a):c.d. niedługo n.

Super!!! Ciekawa jestem bułgarskich gór dla odmiany :wink: Waszymi oczami. :D

Pozdrav
Jola
jacky6
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 893
Dołączył(a): 14.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacky6 » 26.02.2009 11:46


jadącym tropem Kulki53 do BG radzę wykupić minimalną winietkę, choćby nawet chciało się być dłużej...
nikt jej nie sprawdza, nawet przy wyjeździe...
tylko właśnie przy wjeździe do tego kraju połączone siły pograniczników i zdzieraczy opłat winietkowych wymuszają wykup i to jeszcze w euro...
wystraszeni mogą sobie potem podczas jazd wewnątrz kraju dokupić przedłużkę - już za lokalne pieniążki..
==
PS - w przypadku RO trochę inaczej, przy wjeździe doń jest luzik, czepiają się ( kontrolka ) podczas opuszczania ichniego terytorium - ale tylko na granicy z ich południowym sąsiadem ( BG )...
==
ach ten Bałkan i onego zwyczaje..
:roll: :roll:
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 26.02.2009 12:07

kulka53 napisał(a):Połoniny prawie jak w Bieszczadach, tylko trawa mniejsza bo wyjedzona przez krowy :wink:

To samo i nam przyszło do głowy jak oglądaliśmy wasze zdjęcia - istne Bieszczady - jak Caryńska...

No i konie nam się bardzo podobały, Ela by pewnie pokarmiła czekoladą z górskich zapasów (przeważnie tak to się kończy).

A wrażenia ze "bliskich spotkań trzeciego stopnia" już nie z krowami, ale z bykami będą w mojej opowieści... ale nie w najbliższym, ale dopiero w przyszłym odcinku. Ale nie uprzedzajmy faktów!

:P
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 26.02.2009 12:52

kulka,

Wiem, że będę upierdliwy :wink:, ale bym mapkę do dnia 3 poprosił :) ... chyba, że coś przeoczyłem :roll:, ale nie myślę :lol: ...

A propos winietek w BG to nasza 'przygoda' w 2006 była taka, że na pierwszym wjeździe do BG z RO zakupiłem miesięczną, antycypując łączny pobyt > niż tydzień ... potem był wypad od TR i na drugiem wjeździe do BG z TR pan od winietek z uporem maniaka przymuszał mnie do zakupu kolejnej, mimo moich wywodów, że jedną, jeszcze obowiązującą, mam :roll: ... ale w końcu dotarło do niego, acz kulturanie i bez krzyków :wink:, i było OK ... tyle, że w BG tam gdzie angielski nie jest rozumiany to staram się komunikować via mój ubogi rosyjski na poziomie klasy V szkoły podstawowej, co MAPĘ zawsze rozśmiesza i skłania do uwagowania mnie co źle powiedziałem :lol: :lol: ...

Czekam na ten Borovec i okolicę, bo to też jest w planach :D ...

Pozdrawiam,

PAP
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 26.02.2009 13:43

Może z tą winietą to taki sposób na dodatkowy zarobek dla sprzedającego (tak jak z resztą wydawaną za autostradę w HR)....
Żeby nie śmiecić już się zamykam i podziwiam.
K2
Croentuzjasta
Posty: 217
Dołączył(a): 30.07.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) K2 » 26.02.2009 16:07

kulka53 napisał(a):Cześć :D
Masz rację, fajne górki, tak jak zawodowiec napisał w sam raz na miły, relaksowy dzień.
Połoniny prawie jak w Bieszczadach, tylko trawa mniejsza bo wyjedzona przez krowy :wink:
Może jakby Serbowie utworzyli wokół swego najwyższego szczytu jakiś obszar chroniony to wyglądałby tak, jak okolice bieszczadzkiej Tarnicy :?:

Ale skoro są tam przy Babin Zubie trasy narciarskie to raczej się na to nie zanosi :roll:

A szalone krowy, może po prostu tak się spieszyły bo zbliżał się czas dojenia :wink:

Wybierz się do Smedereva, zdasz relację czy naprawdę warto :D

Pozdr


Każdemu chyba Wasze widoki skojarzyły się z Bieszczadami. Siedząc na połoninach często próbowałem sobie wyobrazić te stada łemkowskiego bydła przed II WŚ. A tu patrz, krowy na połoninie jak malowane. Tylko 800 metrów wyżej niż w Bieszczadach.
Co do Smedereva to pomyślę za rok, w tym raczej się nie uda.

Pozdrawiam
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 26.02.2009 19:19

Magda, widzisz tak to jest jak sobie człowiek nie przeczyta pewnych rzeczy przed wyjazdem, to może się naciąć. I w ten sposób wyszło nasze bułgarskie "żółtodzióbstwo" :wink: Swoją drogą, niby Unia, ale przepisy nie są do końca ujednolicone :roll: . I dobrze :idea:

Januszu, nie wiem jaką Lidia ma minę jak wrzeszczy, nie zdarzyło mi się na szczęście jeszcze być obiektem jej złości :wink: . Może faktycznie jest groźna :roll: , muszę być grzeczny :wink:

Jolu, fajnie, że jesteś z nami :D. Nierzeczowość, hmmm, czasem to zaleta........ jak fajnie wyszła w wykonaniu Magdy-Tymony w jej hvarskiej relacji :D
Miejsce było miłe, w sumie miałem do rozważenia Midżor albo inną, niegórską opcję na ten dzień, padło oczywiście na górkę i właściwie wcale nie żałujemy :D
A bułgarskie góry, naszymi oczami będą pewnie nieco inaczej widziane, za parę dni :roll:

Jacky, dobra rada od świetnego fachowca i znawcy BG :D . Nasze zaskoczenia i spostrzeżenia "pierwszaków" w odbiorze tego kraju mogą być dla Ciebie może nieco śmieszne i naiwne, ale wiesz, zawsze trzeba przeżyć ten pierwszy raz :lol:
.................a co do zwyczajów Bałkanu............ czy to nie za jego nieprzewidywalność, autentyczność i świeżość ciągle do Niego wracamy :?:

Krzysztofie, w Bieszczadach byłem 2 razy, w lecie i we wrześniu, wtedy górska trawa tam nie była już tak soczyście zielona, raczej zeschnięta, toteż duże zaskoczenie czemuż to w Serbii była 8O :?: , przecież tam nasłonecznienie większe, nie ma siły.........
Nie mieliśmy nigdy do czynienia z końmi, wolę zatem omijać je z daleka, a już kilka razy trzeba było. Choć to z pewnością taki strach przed nieznanym :lol:

PAP, dla Ciebie mapki :D

Obrazek

Obrazek

Z tego co piszesz wynika, że każdy ma za pierwszym razem jakieś przeboje z winietami :lol:
A co do rosyjskiego, coś na temat będzie :D

JacYamaha, bez wątpienia gość chciał na nas, niezorientowanych, trochę zarobić :roll: . Taka to już widocznie może być uroda wizyt w południowych krajach :lol:

K2........skojarzyły się tym, co w Bieszczadach byli :lol: . Faktycznie, różnica jest ok 800 m, Midżor jest sporo wyższy niż Kasprowy i Giewont :D . U nas w górach, mimo że niższe, takie sielskie obrazki są już coraz rzadsze
Ostatnio edytowano 20.02.2012 07:59 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 26.02.2009 20:55

kulka53 napisał(a):Twierdzi, że powrzeszczała na chłopaka (to do niej tak niepodobne :lol: ) i to po polsku :lol: , pokazując 2 euro reszty i nieszczesną tygodniową naklejkę, jak widać poskutkowało.


Faktycznie podniesionym głosem pokazując mu 2 euro i winietkę, zapytałam: "Co to ma być, Co to jest?" Doskonale zrozumiał co mówię i nie udawał, że nie rozumie. Czy chciał oszukać, może. Na pewno się mnie nie wystraszył i nie przeprosił za pomyłkę. :(
Bardzo nie lubię takich sytuacji, gdy tak otwarcie trzeba upominać się o swoje, jednak sytuacja mnie do tego zmusza.........to czuję jak bardzo jestem zdeterminowana.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 26.02.2009 20:58

poniedziałek c.d.

Kolejne zadanie na dziś przed nami, teraz czeka nas przejazd przez Sofię. Od Slivnicy droga jest szeroka, ma po 2 pasy w każdą stronę, a mijane tereny, no cóż, nie zachwycają jakimiś pięknymi krajobrazami, wszędzie ciągną się nijakie, niewysokie, bezleśne, trawiaste wzgórza.

Sofia ma obwodnicę :idea: . Ten optymistyczny fakt został zakodowany w mej głowie już od pierwszego rzutu oka na mapę kilka lat wcześniej, takie duże czerwone kółko wokół miasta. Jakoś umknął mojej uwadze fakt, że stolica BG liczy sporo ponad milion mieszkańców i obwodnica może być...........zakorkowana :roll: . Zwłaszcza, że jak się szybko okazało, obwodnica to zwykła, dziurawa dwupasmówka, (taka w polskim stylu) wiodąca na dodatek obrzeżami rozrastającej się aglomeracji. A czekało nas pokonanie niebagatelnego, bo około 20 kilometrowego jej odcinka, zamierzałem bowiem zjechać dopiero w drogę na Samokov. Oszczędzę sobie i Wam opisu jak miło :evil: jechało się w trzydziestostopniowym upale prawie cały czas w korku. O tym, ile to trwało i w jaki sposób się poruszaliśmy niech świadczy fakt, że już pod koniec jazdy nią postanowiłem uzupełnić wyraźnie opustoszały bak, który był pełny jeszcze 100 km wcześniej w Pirocie :roll: . Spalanie ok. 20 l/100 km w Skodzie nie jest zjawiskiem normalnym :lol: . Na porządnej stacji Shell na której tankowałem, po raz pierwszy zauważyłem zwyczaj panujący na bułgarskich stacjach, mianowicie obsługa nie dość, że nalewa paliwo, to jeszcze myje przednią i tylną szybę............ parę groszy wypada zostawić.

Aha, no i żeby nie było, obwodnica jest przebudowywana/remontowana/budowana w nieco innej lokalizacji. Za jakiś czas stolica Bułgarii może doczeka się porządnego, z prawdziwego zdarzenia "ringu".

Sześćdziesięciokilometrowy odcinek Sofia-Samokov jest bardzo przyjemny, jakby na przekór tak nieprzyjaznym, betonowym i nieodległym przedmieściom stolicy. Po drodze mija się zbiornik wodny na rzece Iskyr, niewiele widać, bo cała prawie trasa przebiega przez świerkowe lasy. Jezioro jest właściwie prawie niedostępne bo jego brzegi są pozagradzane, zapewne są tu jakieś ośrodki, czy też zwykłe, wykupione, prywatne działki. Mijamy niczym nie wyróżniający się Samokov, podgórskie miasteczko. Ciekawi byliśmy jak będzie w takim miejscu z noclegami, ale jakoś nie zauważyliśmy szczególnie dużo napisów typu sobe, pokoje itp. To znaczy wcale takich napisów nie było........... Hotel, owszem był jeden czy drugi, ale to nas niespecjalnie interesuje. No ciekawe jak będzie dalej :roll: . Jeszcze kilka kilometrów i jesteśmy u celu.

Tyle wiedziałem o naszym celu przed wyjazdem.......

"GOVEDARCI - miejscowość letniskowa położona na północnych stokach Riły na wysokości 1160 m n.p.m. na prawym brzegu rzeki Czerni Iskyr, kilkanaście km na południe od Samokova. Dobry punkt wypadowy w rejon Riły Północno-Zachodniej i Środkowej. Leży przy drodze do uczęszczanego centrum ośrodków wypoczynkowych Maljovica a w samej miejscowości można znaleźć nocleg w prywatnych kwaterach"

Tymczasem okazuje się, że Govedarci to zwykła, duża wieś z dziurawymi, asfaltowymi ulicami i domami, na których wcale turysto nie uświadczysz szczególnie dużo napisów "stai" czyli pokoje, co wiemy z przewodnika. Objeżdżamy wieś w kółko, zaglądamy w różne uliczki........ trzeba pytać.
W pierwszym domu nie wynajmują pokoi, w drugim również, w trzecim, o nazwie Hotel, nikogo nie ma, w czwartym z napisem "stai" nie ma ale......miejsc, w piątym nikogo nie ma....... Ale trafiliśmy :roll: . W końcu udajemy się do do jakichś "stajów" w centrum wsi, tu miejsc nie ma, ale będą od jutra :roll: . Cena super zachęcająca, bo 15 lv za pokój, oglądam wnętrze, cóż, są to zwykłe pokoje bez łazienek, może jakoś przeżyjemy te kilka dni.

Nie wspomniałem jeszcze o pewnym bardzo istotnym fakcie a mianowicie o języku porozumiewania się z mieszkańcami :wink: . Otóż oczywiście bułgarskiego nie znamy, a już 2 lata temu w Macedonii okazało się, że jest zupełnie dla nas niezrozumiały i trudno się z tej mowy cokolwiek domyślić. Nie jestem językoznawcą, sądzę jednak na podstawie doświadczeń, że to właśnie ten słowiański język jest chyba najmniej podobny do polskiego......... Próby dukania jakichś zwrotów wyczytanych z przewodnika nie wypadają najlepiej :oops: , dlatego już po raz kolejny bardzo przydatna okazała się nabyta przez nas w przeróżnych szkołach czy uczelniach znajomość języka rosyjskiego. To, że łatwo czytamy wszelakie cyrylicowe napisy to wiadomo, ale znacznie łatwiej było (i jeszcze będzie) porozumiewać się ze znającymi w większości język "wielkiego brata" :wink: Bułgarami.

No więc wstępnie umówieni po rosyjsku z miłą panią, że przyjedziemy zakwaterować się jutro rano stwierdzamy, że chyba przyjdzie spędzić nam kolejną noc w aucie :( :roll: . No czwarta noc z kolei to już lekkie przegięcie :evil: , zwłaszcza, że tracimy jeden dzień pobytu :( , ale cóż, przy Govedarci płynie rzeczka, a jadąc tu widzieliśmy sporo odpoczywających nad nią ludzi. Znajdziemy jakieś miłe miejsce i się prześpimy. Ale jadąc, w przysiółku o nazwie Madżare widzimy strzałkę i napis hotel. Może zapytamy jeszcze tam? . Skręcam, w końcu nie pytamy w hotelu bo strzałka była, ale który z kilku domów to ten hotel :?: , napisu nie ma na żadnym. Zachodzimy do ładnie wyglądającego, nowego domu i zagaduję do dwu siedzących przed nim pań. Zacząłem po rosyjsku i.......... źle trafiłem, bo to były Angielki :lol: Nieźle nas to zaskoczyło, gdy się okazało, że to właścicielki tegoż domu są :lol: , ale fakt jest taki, że kwaterę u nich załatwiliśmy :D . Tanio nie było :roll: , bo 50 lv :? za pokój z łazienką, ale za to też ze śniadaniem.............

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Okazało się, że dom był zupełnie nowy i pusty, właścicielka nastawiła się raczej na działalność w okresie zimowym, a jej rodzice w wieku przedemerytalnym przyjechali tu spędzić urlop i nazajutrz mieli odlecieć z Sofii na Wyspy. Tak więc w tym ładnym i wielkim domu mieliśmy być praktycznie zupełnie sami.......... 8O :D . Pokój co prawda nie jest zbyt duży, ale za to z balkonem, zatem część naszych bagaży ląduje właśnie tam. Jest czysto, schludnie, sympatycznie. Rozpakowujemy część rzeczy, gotujemy porządny obiad, odpoczywamy.............

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Widoki z balkonu :D

Wieczorem wychodzimy na króciutki spacer nad płynący nieopodal potok. Siadamy na kamieniach, zanurzam nogi w chłodnej górskiej wodzie. Obserwujemy z oddali jakieś wycinki wiejskiego, codziennego życia, starsze kobiety pędzą z pastwisk krowy, inne przeganiają stadko koni ze spętanymi nogami. Cisza, spokój, szum płynącej w strumieniu wody.

Jesteśmy w bułgarskich górach.....................

c.d.n.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 08:01 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 27.02.2009 01:14

kulka53 napisał(a):Sześćdziesięciokilometrowy odcinek Sofia-Samokov jest bardzo przyjemny, jakby na przekór tak nieprzyjaznym, betonowym i nieodległym przedmieściom stolicy. Po drodze mija się zbiornik wodny na rzece Iskyr, niewiele widać, bo cała prawie trasa przebiega przez świerkowe lasy. Jezioro jest właściwie prawie niedostępne bo jego brzegi są pozagradzane, zapewne są tu jakieś ośrodki, czy też zwykłe, wykupione, prywatne działki.

Pamiętam, bardzo przyjemna ta droga. Obwodnicą nie jechałem, tylko po Sofii trochę pojeździłem tamtą wypożyczoną corsą, nie było źle. Miała całoroczną winietkę to się o nią nie musiałem martwić ;) :lol:

kulka53 napisał(a):Nie wspomniałem jeszcze o pewnym bardzo istotnym fakcie a mianowicie o języku porozumiewania się z mieszkańcami :wink: . Otóż oczywiście bułgarskiego nie znamy, a już 2 lata temu w Macedonii okazało się, że jest zupełnie dla nas niezrozumiały i trudno się z tej mowy cokolwiek domyślić. Nie jestem językoznawcą, sądzę jednak na podstawie doświadczeń, że to właśnie ten słowiański język jest chyba najmniej podobny do polskiego......... Próby dukania jakichś zwrotów wyczytanych z przewodnika nie wypadają najlepiej :oops: , dlatego już po raz kolejny bardzo przydatna okazała się nabyta przez nas w przeróżnych szkołach czy uczelniach znajomość języka rosyjskiego

Tu się nie mogę nie odezwać jako ten co lubi bałkańskie języki :D Różni Bułgarzy mnie brali za Serba, Chorwata albo Rosjanina :lol:
Miałem raz w robocie dobrego kumpla Bułgara (wspomnianego Petra w relacji) z którym gadałem po słowiańsku, po bułgarsko-serbsko-polsku, jako że najbliższym nam obu "obcym" językiem jest serbski, no i się dzięki temu z bułgarskim osłuchałem. W Bułgarii też nawijałem po słowiańsku, najpierw to najbardziej przypominało serbsko-chorwacki i stopniowo wrzucałem coraz więcej bułgarskich słów w miarę łapania, no i pamiętałem że nie ma bezokolicznika (wszechobecna serbsko-bośniacka konstrukcja z "da", w Chorwacji też się nie mogę jej wyzbyć) i nie ma przypadków. Bułgarzy mieli czasem niezłą polewkę z mojej nawijki ale wszystko kumali :lol:

kulka53 napisał(a):W końcu udajemy się do do jakichś "stajów" w centrum wsi

Napuskate stajata - opuszczacie pokój... no nie że podobne? ;) :lol:

Bułgarski najbardziej przypomina serbski, coś jak polski z czeskim i słowackim. No i są podobne historie jak z polskim "szukaniem" w Czechach i na Słowacji :lol:
Petar mi opowiadał jak jego kumpela z Serbii przyjechała do Sofii i spytała taksiarza za ile by ją zawiózł gdzieś tam. Ten jej mówi "mogu da te karam za 10 leva" (mogę cię zawieźć za 10 lewa). Serbka zaliczyła opad szczeny. Po serbsko-chorwacku znaczy to "mogę cię bzyknąć za 10 lewa" :lol:

kulka53 napisał(a):Jesteśmy w bułgarskich górach.....................

Fajnie, pochodzimy razem znanymi i nieznanymi szlakami :D
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 27.02.2009 12:44

Lepiej późno, niż później - dotarłam i ja :D :D :D Chociaż już się bałam, że jesteście tak daleko, że Was nie dogonię.

Na wciąż nieznaną mi lepiej Serbię mam od dłuższego czasu ochotę... Trzeba by się wreszcie solidnie za nią zabrać :D

Stado krów mnie też rozbawiło. Dobrze się mówi jak człowiek nie ma przed sobą tej szarży :lol: :lol: :lol:

Lidio - Twoja kłótnia z winietkowcem przypomniała mi moją starszą siostrę. Choć zna światowe :wink: :lol: języki, to jak się zdenerwuje, to zawsze wrzeszczy po polsku i skutek jest taki jak się oczekuje :lol:

I już cierpliwie czekam na nasz ulubiony CD.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
Małe i duże bałkańskie podróże :-) - strona 21
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone