Lipcowy Ivan Dolac i My- Wyspa Hvar 2015.

Po kilku dniach spędzonych w Naszej miejscowości postanowiliśmy pojechać do miasta Hvar. W ten dzień było bardzo gorąco, słońce ostro grzało ale co tam jesteśmy w Chorwacji i tego trzeba było się spodziewać, dzieciaki czapki na głowę, plecak pełen wody i ruszamy. Do Hvaru dojechaliśmy o 12:30 więc w pełnym skwarze. Samochód na parking przy obrzeżach miasta, o kurcze żadnego cienia jak wrócimy w aucie będzie patelnia. W samym mieście jak zawsze pełno ludzi, standardowo targ, nasza butka z lodami no i cień pod wierzą, pełno tanich jachtów, łodzi i masę ofert na pływanie łódkami.























Chcieliśmy skorzystać z jakiejś miejscowej plaży leżącej wzdłuż promenady ale tego dnia marne szanse, wszystko było zawalone brak miejsc .













Po dwóch godzinach kierujemy się do naszego kempingu zahaczając po drodze o zatokę.















Po jakimś czasie wracamy na kemping aby spożyć pyszny obiadek. Wszędzie dobrze ale u nas najlepiej.

Miasto Hvar jest piękne, ale polecam widok z twierdzy Spaniola, porównywalny z Dubrownikiem albo nawet ładniejszy.

janusz07 napisał(a):Miasto Hvar jest piękne, ale polecam widok z twierdzy Spaniola, porównywalny z Dubrownikiem albo nawet ładniejszy.

Widok jest piękny, w 2014 roku zwiedzalismy twierdzę, w tym roku odpuscilismy.

Po posiłku i lenistwie na hamakach ruszamy na naszą ulubioną plaże, gdzie zaczęły się wariacje z dzieciakami, które nie miały końca. Tego dnia Adriatyk był lekko wzburzony, można było się wyszaleć w falach. Przy okazji nurkowania miałem też za zadanie zbierać muszle.











































Kolejne dni to między innymi wyprawa na Wyspę Brać.

Życie podwodne w Ivan Dolac:) Takich zdjęć Nam brakuje,koniecznie musimy zakupić aparat i poobserwować życie podwodne:)
Super relacja,czekam na więcej...

loverosa napisał(a):Życie podwodne w Ivan Dolac:) Takich zdjęć Nam brakuje,koniecznie musimy zakupić aparat i poobserwować życie podwodne:)
Super relacja,czekam na więcej...

Polecam zakup aparatu, można fajne fotki zrobić pod wodą.

Pozdrawiam.

Zdjęcia rewelacyjne, oglądanie ich to wielka przyjemność - zwłaszcza że pokazują Hvar.

Nadszedł dzień, w którym postanowiliśmy ruszyć na wyspę Brać a dokładnie miejscowość Bol. Pobudka wcześnie rano, szybkie śniadanko i kierunek Jelsa. Na miejscu trzeba było chyba być przed 9 lub 9:30 dokładnie nie pamiętam, ustawienie auta na parkingu, krótki spacerek i lokujemy się na łajbie, miejsce mieliśmy fajne, byliśmy jako z pierwszych na stateczku. Cieszyliśmy się, że zobaczymy coś nowego, innego i tam chciałem zrealizować jedno z moich marzeń a mianowicie polecieć spadochronem za motorówką. Na początek podróży parę zdjęć.

















Takim stateczkiem płynęliśmy.

Po upłynięciu jakiegoś tam czasu, tak było fajnie i błogo, kapitan naszej łajby wyłącza silniki, myślę sobie co jest a tu naszym oczom pojawiły się delfiny, dzieci były w niebo wzięte, w sumie żona i ja też. Kilka ujęć.

Mikromir napisał(a):Zdjęcia rewelacyjne, oglądanie ich to wielka przyjemność - zwłaszcza że pokazują Hvar.

Dziękuję bardzo, zapraszam na dalszą porcję zdjęć.

Po takim niecodziennym przeżyciu, zjawisku, nie wiem jak to jeszcze określić cumujemy przy brzegu i ruszamy w głąb jeszcze nieznanego miasteczka.







Mieliśmy sporo czasu, a moje ślepia szukały latających spadochronów.

Szczęściarze z Was:) Moim marzeniem jest zobaczyć delfiny

Mnie to się zdaje, że to był rekin. Taka wystająca płetwa dziwne.

Super Chodził mi po głowie ten Wasz Hvar... No, cóż patrzyłam na niego z tarasu. Byliśmy w tym samym terminie.

loverosa napisał(a):Szczęściarze z Was:) Moim marzeniem jest zobaczyć delfiny

Mieliśmy tego dnia szczęście i udało się je zobaczyć.

Ural napisał(a):
Mnie to się zdaje, że to był rekin. Taka wystająca płetwa dziwne.

Raczej to były delfiny.

JoannaMaxel napisał(a):Super Chodził mi po głowie ten Wasz Hvar... No, cóż patrzyłam na niego z tarasu. Byliśmy w tym samym terminie.

Witaj, a gdzie byliście?

O tak,spotkanie z delfinami nie każdemu jest dane ,bardzo bym chciała zobaczyć je na wolności