KRETA 2017 - praktycznie ;-)

Buber napisał(a):BALOS zachwyca, zwłaszcza z góry.

Zachwyca?
Mnie d....urwało.

Moje zdanie na temat Twoich zdjęć już znasz, więc dawaj więcej.

Z Balos nastąpił odwrót na południe (bo zwykle tam jest cudnie).
Wybrałem ponoć bardzo widokową drogę, przez Platanos i Sfinari, wzdłuż zachodniego wybrzeża Krety.
Ciężko to docenić, bo nie ma zbyt wielu miejsc na postój i focenie.
Przede wszystkim jest wąsko + górka, dół, mnóstwo zakrętów ... moim zaraz zrobiło się niedobrze od bujania.
Przejechanie tej trasy zajęło nam ponad godzinkę, trzeba być dość skupionym.
Zboczyliśmy do klasztoru Moni Hrysoskalitissas - od głównej drogi, będzie z kilometr.




Pierwsze wrażenie - budynki nowoczesne - może z wyjątkiem kościoła i schodków.
Na parkingu Mikołaja otoczyło stado wychudzonych kotów.
Mieliśmy tylko jakąś bułkę, ale nawet tym koty nie pogardziły.
Oj ...pierwszy minus dla klasztoru ...

Przy wejściu płaci się 2E i można zwiedzać.
Są tam 2 muzea, a właściwie salki z narzędziami rolniczymi i ikonami.
Potem czeka nas wspinaczka po schodach i szukanie złotego stopnia z legendy.
Oczywiście widzą go tylko nasze niewinne dzieci - niestety każdy w innym miejscu .




Na górze jest średnio.
Otoczenie i widoki takie sobie, na jakąś wąską zatoczkę.
Ciekawy, ale chyba nie taki stary, jest katolikon.
Zapalamy świeczkę i ruszamy dalej.
Generalnie - ten klasztor, spokojnie można sobie darować.

anakin napisał(a):...
Moje zdanie na temat Twoich zdjęć już znasz, więc dawaj więcej.

Cześć - coś jeszcze będzie, na razie się rozkręcam .

Buber napisał(a):Jedyna rzecz która mi się na Krecie nie podobała, to odległości.

... no właśnie, to też mnie trochę przeraża - dlatego chyba wolałbym rozbić Kretę na kilka etapów ... ... na razie to trzeba jednak tam dotrzeć po raz pierwszy ... ...
Pozdrawiam.

Balos od góry wciąż jeszcze przede mną , ale prawdopodobnie skończy się na oglądaniu zdjęć, bo przy ewentualnej kolejnej wizycie na Krecie, nie będzie nam po drodze. W tym roku, oprócz cudnych Twoich widoczków na lagunę, oglądałam także zdjęcia Kapitanowej. Też nie zeszli na dół, powiedzmy że z powodu nieodpowiednich butów (przeszli za to gorąco przez nas polecaną Aradenę, więc absolutnie nie są to leniuszki).

Droga nadmorska do Elafonissi... Faktycznie niezbyt wiele tam miejsc, aby zatrzymać się na podziwianie widoczków, ale nam się troszkę udało - jechaliśmy jednak w przeciwną stronę, niż Wy - więc może łatwiej było trafić na odpowiednie miejsce na drodze? Z drogi powrotnej i tak zresztą najfajniejsza była Falassarna tuż przed zachodem słońca...

Klasztor... Trafiliśmy akurat na remont, z rusztowaniami nie było zbyt malowniczo. W katolikonie (faktycznie niezbyt stary, koniec XIX w.) zakaz robienia fotek... Kolor wody (podziwiany z tarasiku wiodącego do kibelka) był bardzo fajny, a widoczki spod monastyru na góry - jeszcze lepsze . Niemniej jednak, zgadzam się z Tobą, że spokojnie ten monastyr można sobie odpuścić. Zdecydowanie większe wrażenie wywarły na mnie te na Akrotiri (zarówno wciąż zamieszkiwane, jak i ten w ruinie)

kmichal napisał(a):... dlatego chyba wolałbym rozbić Kretę na kilka etapów ... .

Zdecydowanie - wyspa jest długa jak chorwackie wybrzeże ... no, ale za pierwszym razem, chce się zobaczyć jak najwięcej.

kmichal napisał(a): ... na razie to trzeba jednak tam dotrzeć po raz pierwszy ... ...

Polecam wczesną rezerwację Aegana .

dangol napisał(a):Balos ...Też nie zeszli na dół, powiedzmy że z powodu nieodpowiednich butów (przeszli za to gorąco przez nas polecaną Aradenę, więc absolutnie nie są to leniuszki)

.
A możesz mi linka wrzucić do ich Balosa ?

dangol napisał(a):Droga nadmorska do Elafonissi... Faktycznie niezbyt wiele tam miejsc, aby zatrzymać się na podziwianie widoczków, ale nam się troszkę udało - jechaliśmy jednak w przeciwną stronę, niż Wy - więc może łatwiej było trafić na odpowiednie miejsce na drodze? Z drogi powrotnej i tak zresztą najfajniejsza była Falassarna tuż przed zachodem słońca

.
Rzeczywiście, pewnie nie było tak źle jak opisywałem, ale przyznasz, że droga męcząca, zdecydowanie lepsza jest ta przez wąwóz Topolia. Fotek nie robiłem, bo zero światła, pogodę mieliśmy dopiero przy monastyrze.

dangol napisał(a):Klasztor... Trafiliśmy akurat na remont, z rusztowaniami nie było zbyt malowniczo. W katolikonie (faktycznie niezbyt stary, koniec XIX w.) zakaz robienia fotek... Kolor wody (podziwiany z tarasiku wiodącego do kibelka) był bardzo fajny, a widoczki spod monastyru na góry - jeszcze lepsze . Niemniej jednak, zgadzam się z Tobą, że spokojnie ten monastyr można sobie odpuścić. Zdecydowanie większe wrażenie wywarły na mnie te na Akrotiri (zarówno wciąż zamieszkiwane, jak i ten w ruinie)

Ta pani powyżej, ponoć miała mnie zrugać za robienie fotek (tak twierdzi moja żona), ale że byłem wtedy zarośnięty (a nie wygląda to pięknie), powstrzymała się . Odbiór monastyru, pewnie jest wypadkową zwiedzania innych, piękniejszych i ciekawszych klasztorów (niestety nie na Akrotiri, a szkoda), których - napiszę później.
Jedynie, rzeczywiście ten kolor wody jest piękny ... ale zabiedzonych kotów im nie daruję.

Linka do ichniego Balos nie dam, bo fotek nie ma (i nie będzie) w necie.

Elafonisi ... po kilku postach, pełnych narzekania, wreszcie jakieś pozytywy.
To miejsce piękne, rajskie, cudowne, aż wierzyć się nie chce, że istnieje.
Zachwyciło nas totalnie, oczywiście nie tylko nas.








Skałki broniące dostępu falom od południa i północny, dookoła naprawdę różowy piasek i płytka laguna.
Plaża do której, mimo komercji, odległości, konieczności dzielenia z dużą liczbą osób (ale zauważyłem, ze gdzieś miedzy 15-16 odjeżdża mnóstwo autobusów) warto pojechać i wracać mnoga, mnoga raz. No mógłbym tam być codzienne.
Dla szukających samotności jest wysepka, dla tych towarzyskich południowa plaża, zmęczeni padają w lagunie .







OK łyżka dziegciu - nie korzystajcie z miejscowej knajpki.
Nastawiona na jednorazowa wpadkę turystów, zdecydowanie się nie stara, odgrzewane kotlety, pizze, w mięsku więcej kości niż mięska.
Najgorsza tawerna na Krecie, ze wszystkich, które odwiedziliśmy.

Wracamy przez piękny wąwóz Topolia, w oczekiwaniu na zielone światło przed tunelem chłopaki, handlujące żywnością, częstują pasażerów pyszną raki.
Wiadomo, ze nikt nie kupi, wszyscy za chwilę ruszą, a oni i tak częstują ...ot taka kreteńska filoksenia .

dangol napisał(a):Linka do ichniego Balos nie dam, bo fotek nie ma (i nie będzie) w necie.

Oj to szkoda ...znaczy się, jam jedyny ?

Buber napisał(a):Elafonisi ... po kilku postach, pełnych narzekania, wreszcie jakieś pozytywy.
To miejsce piękne, rajskie, cudowne, aż wierzyć się nie chce, że istnieje.
Zachwyciło nas totalnie, oczywiście nie tylko nas.

W kolejnej relacji widzę to miejsce...i kolejny raz mogę tylko napisać pięknie...

Balos i Ela konieczne do zobaczenia....
Gdzie dalej Was pognało?

... kolory bardzo, bardzo wakacyjne ... ...
Pozdrawiam.

piekara114 napisał(a):Balos i Ela konieczne do zobaczenia....

Te właśnie plaże są powodem, że ciągle mam ochotę wrócić jeszcze na Kretę chociaż na tydzień.

Buber, piękne zdjęcia!

ajdadi napisał(a):W kolejnej relacji widzę to miejsce...i kolejny raz mogę tylko napisać pięknie...

Dla mnie to nawet nie jest kwestia piękna (Balos widziana z góry, chyba jest piękniejsze), tylko wiesz, takiej całości, klimatu, rozległości Elafonisi.
Podobno niektórzy nawet tam śpią, żeby być 2 dni.

piekara114 napisał(a):Gdzie dalej Was pognało?

W dość typowe miejsca - tam gdzie wszystkich .

kmichal napisał(a):... kolory bardzo, bardzo wakacyjne ... ...
Pozdrawiam.

Nie da się ukryć, teraz za oknem same szarości.

marze_na napisał(a):...
Buber, piękne zdjęcia!

Oooo Dzięki - Mroczki chwalą moje fotki, znaczy dobre są .

Buber napisał(a):

kmichal napisał(a):... kolory bardzo, bardzo wakacyjne ... ...
Pozdrawiam.

Nie da się ukryć, teraz za oknem same szarości.

U nas ten tydzień to piękne kolory złotej polskiej jesieni...nawet temperatura rozpieszczała...