Potwierdzam to, co napisał koleha Piotrulex - jechałem tą samą trasą, tylko z Rybnika i trochę później bo start mieliśmy o 23.30.
Podsumowując mój czwarty wypad na Krk: byłem głupi, jeżdżąc MLP i przez Varaždin. Czechy - od 23.30 z Rybnika po trzech godzinach dotarłem do Mikulova (po drodze do Klimkovic towarzyszyła nam wredna, gęsta mżawka), bez stania gdziekolwiek a na moście Nove Mlýny byłem pierwszy do świateł na wahadle i stałem tam może 5 minut.
Wieden OK i żadnych robót, na wylocie ze stolicy Austrii dwa fotopstryki chyba w Mödling, w Styrii klasycznie IG-L do 100 km/h, do granicy ze Słowenią luz.
Słowenia spoko, raczej nie polecam kupowania na Petrolu przy granicy ani winiet ani paliwa - chaos, kolejki a jak ktoś chce winietę, to na wjeździe do kraju można to w punkcie DARS zrobić bez wychodzenia z auta
Do Lublany spoko, same drogi wokół niej są remontowane i na rozjazdach jest ciasno (i to dosłownie). Węzeł Postojna - roboty, zwężki, mały chaos ale wszystko jedzie (prawy pas do zjazdu to jazda 5 km/h
Droga od węzła Postojna do Jelšane - luz blues, sporo wiary z przyczepami lub kampery. Droga poza paroma wyjatkami szeroka i kreta. W Ilirskiej Bistricy roboty drogowe (asfalt plus pobocze).
Granica Jelšane/Rupa - Słoweńcy machają ręką "jechać dalej", Chorwaci to samo. Aut na granicy trochę jest ale ślimaczyłem się przez całe przejście może 10 minut. No i potem bramki do autostrady, tu też lekkie przytkanie na maks 5 minut...
Dalej to już poezja, przed wyjazdem na Krk sznurek aut do ronda wyjeżdżających z wyspy bo gliniarz grzebał w telefonie zamiast kierować ruchem
Bramka na Krcki Most zero stania. Na wyspie duży ruch.
Ja już żadnym objazdem chłostać się nie zamierzam
Cenowo wychodzi podobnie do wariantu z jazdą przez Zagrzeb, czasowo też ale cały czas się jedzie.