Klub Miłośników Wyspy Hvar

W ciemno--my zawsze tylko w ciemno i często nawet bez konkretnego planu gdzie. Najwyżej okolicę ew pobytu ustalamy wcześniej, a na miejscu wybieramy gdzie chcemy być. Można tydzień tu i tydzień tam, ale jesteśmy "leniuchami urlopowo-samochodowymi" i nie lubimy na urlopie zmieniać miejsca pobytu. Tylko raz zmuszeni byliśmy na taki ruch. Np. w zeszłym roku, przez cały pobyt w wybranym miejscu, ani razu auta nie ruszaliśmy, tylko nogi i rowery.
Tegoroczny pobyt chciałem przeznaczyć na poszukiwanie miejscowych producentów serów, szynek, win... Chciałem poznać "od zaplecza" procesy produkcyjne, porównać z moimi próbami suszenia szynki, robienia sera pleśniawego, ale mam problem ze znalezieniem odpowiednich miejsc. Winiarzy mam kilku poleconych, do nich pewnie podjadę.
Może, Kasiu, coś wiesz o serowarach
Pozdrawiam

maciek1956 napisał(a): Chciałem poznać "od zaplecza" procesy produkcyjne, porównać z moimi próbami suszenia szynki, robienia sera pleśniawego, ale mam problem ze znalezieniem odpowiednich miejsc. Winiarzy mam kilku poleconych, do nich pewnie podjadę.
Może, Kasiu, coś wiesz o serowarach
Pozdrawiam

Mam doskonały przepis na solankę. Ma ca. ze sto lat...

Zavala z drogi nad miejscowością.

FUX napisał(a):

maciek1956 napisał(a): Chciałem poznać "od zaplecza" procesy produkcyjne, porównać z moimi próbami suszenia szynki, robienia sera pleśniawego, ale mam problem ze znalezieniem odpowiednich miejsc. Winiarzy mam kilku poleconych, do nich pewnie podjadę.
Może, Kasiu, coś wiesz o serowarach
Pozdrawiam

Mam doskonały przepis na solankę. Ma ca. ze sto lat...

Podaj, zrobię, tylko jest problem, nie dam rady skosztować tego specjału, 100 lat...

Maćku1956,

Na Hvarze nie ma jakiejś szczególnej produkcji serów... To wszystko to raczej chałupnicze wyroby i na potrzeby domowników.. Owiec i kóz tu niewiele...
Poleciłabym wizyty w konobach, ale tych poza miasteczkami...
Np. Kokot w Dolu (swoje stado owiec wypasają w okolicach podnóża sv. Nikoli). To typ takiej rodzinnej konoby, gdzie wszystko, po podają jest "domaće" (a zatem i wino, i sery i mięso). Jednak trzeba liczyć się ze słonym rachunkiem i wcześniej zadzownić, by umówić się na kolację...

Na prawdziwe domowe wyroby chyba można też liczyć w konobie w Humcu (ale nie jestem na 100% pewna).
Na wysepce Šćedro jest gospodarstwo agroturystyczne...(ale nie znam szczegółów, poza tym, co piszą na swojej stronie www)
Pozdrawiam

maciek1956 napisał(a):

FUX napisał(a):

maciek1956 napisał(a): Chciałem poznać "od zaplecza" procesy produkcyjne, porównać z moimi próbami suszenia szynki, robienia sera pleśniawego, ale mam problem ze znalezieniem odpowiednich miejsc. Winiarzy mam kilku poleconych, do nich pewnie podjadę.
Może, Kasiu, coś wiesz o serowarach
Pozdrawiam

Mam doskonały przepis na solankę. Ma ca. ze sto lat...

Podaj, zrobię, tylko jest problem, nie dam rady skosztować tego specjału, 100 lat...

POTRAWY GOTOWANE Z CIELĘCINY

Szynka cięleca peklowana

1 udziec cielęcy bez nerkówki (okolo 5 kg)

zalewa na 1 kg mięsa:

1 dkg kolendra, 4-5 szt. goździków, 2-3 ząbków czosnku, 15-20 dkg soli, 1 dkg saletry, 1 dkg cukru, 1 dkg jałowca, 2-3 listki bobkowe, 15 ziaren pieprzu czarnego, 2,5 l wody, 15 ziaren ziela angielskiego

Mięso dokładnie umyć, wyjąć kosci. Przyprawy zmiażdżyć, wymieszać

z połowš ilo ci soli, cukrem (w lecie cukru nie dawać), saletrš, wetrzeć starannie w powierzchnię mięsa nie wyłšczajšc nacięć pozostałych wskuutek usuni~cia ko ci z ud ca. Mięsoˇ ułożyć ciasno w naczyniu kamionnkowym, emaliowanym lub drewnianym, przykryć drewnianym kršżkiem, który należy obcišżyć czystym kamieniem Pozostawić w temperaturze pokojowej na 1-2 dni. Po 2 dniach zagotować wodę na zalewę, rozpuu cić w niej resztę soli, ostudzić, zalać solankš mięso, przenieM: w chłodne miejsce ( 4 - 8 oC). Mięso peklować około 3 tygodni, przewracajšc je co 2,..3 dni. Po wyjęciu z zalewy mięso opłukać, osšczyć z wody, ciasno zwinšć, owišzać czystym (oparzonym) sznurkiem, sznurujšc mięęso co 2-3 cm jak baleron. O ile mięso nie ma być wędzone, włożyć je do dużego garnka lub kotła dostosowanego wielko ciš do ilo ci mięsa, zalać wrzšcš wodš, która powinna przykrywać powierzchnię mięsa. Gootować od zagotowania na wolnym ogniu około 2-3 godziny. Podajšc tak przygotowane mięso na goršco, krajać w poprzek włókien na plaastry, grubo ci 1 cm. Szynkę pokrajanš ułożyć na podłużnym lub okrššgłym półmisku, skropić wywarem z gotowania mięsa. Do peklowanej cielęciny podawać ziemniaki z wody, groch piure lub zielony groszek i chrzan z octem. Szynkę peklowaIlš na zimno należy ostudzić w rosole i podawać pokrajanš w cienkie plastry z chrzanem, sosem tatarskim, majonezem itp. Szynkę cielęcš zamiast gotować można również piec.

Szynkę niekiedy pekluje się z ko ciš. Należy wówczas ostrym, cienkim nożem zrobić przy ko ci otwór (przebić mięso wzdłuż ko ci do stawu), wprowadzajšc doń obficie mieszaninę soli z przyprawami

UWAGA: Należy zmniejszyc ilość soli; wtedy nie bylo lodówek...

Kasiu--dziękuję, zapisałem.
Fux--też dzięki, aby było w temacie, zrobię ten specjał i zabiorę na piękną wyspę Hvar i będę degustował siedząc wieczorem na tarasie, ew na plaży popijając miejscowym winem.

maciek1956 napisał(a):Kasiu--dziękuję, zapisałem.
Fux--też dzięki, aby było w temacie, zrobię ten specjał i zabiorę na piękną wyspę Hvar i będę degustował siedząc wieczorem na tarasie, ew na plaży popijając miejscowym winem.

Od 1,5 miesiąca w chlodnym miejscu wisi boczek. Wędzony. ZERO NALOTU. Pychota.

Leszek Skupin napisał(a):
Czy da radę wstąpić do tego klubu

Myślę, że tak. Ale jest jeden warunek:
musisz obiecać, że następnym razem zajrzycie tu na nieco dłuzej
Pozdrawiam

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):Gajus, jeśli masz ochotę, zajrzyj o naszego
albumu
Foty bardziej niż przeciętne (bo ani sprzętu, ani umięjętnosći, co gorsza)...ale może się przydadzą
Pozdrawiam

Obejrzałem wszystkie fotki, podobają mi się, właśnie takich krajobrazów oczekuję na Hvarze, napewno też pooglądam te widoki " na żywo" ze Św Nikola.
Wielkie dzięki.
GAJUS

Leszek Skupin napisał(a):P.S. Czy da radę wstąpić do tego klubu [/color][/i][/b]

No jasne, Leszku, że da radę
Ile tu się działo, jak mnie nie było Przybyło klubowiczów Witaj, Ally, wiem, że jesteś zwolenniczką "zatunelowego Hvaru", pamiętam Twoje wypowiedzi na temat campu "Lili". W tym roku rozważamy ewentualność podzielenia hvarskich wakacji na dwa campingi - przed i za tunelem. Więc może też "Lili"...

m82m, fajne zdjęcia Na żwirku może i wygodniej się leży, ale ze względu na dużą liczbę ludzi, którzy zwykle się tam wygrzewają, preferujemy skaliste plaże. Poza tym tam gdzie skałki, tam ciekawsze "życie podwodne" A ma ktoś może zdjęcia z wyspy Scedro

Gajus, miłego wędrowania po nieznanych zakątkach Hvaru No i oczywiście czekamy na zdjęcia po Twoim powrocie

No to jedźmy na większe hvarskie odludzie

W okolicy miejscowości Gdinj znajdują się dwie zatoczki:

Pokrivenik:






i Uvala Zarače:






A jeżeli ktoś chce obejrzeć więcej zdjęć tych okolic, to zapraszam T U, i T U



pozdrawiam serdecznie

klubowiczka

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):

Leszek Skupin napisał(a):
Czy da radę wstąpić do tego klubu

Myślę, że tak. Ale jest jeden warunek:
musisz obiecać, że następnym razem zajrzycie tu na nieco dłuzej
Pozdrawiam

Kasiu z wielką chęcią... Czeka przecież na nas tunel Pitve a droga powrotna to stara droga górą , tylko kiedy Nie wiem czy damy radę w tym roku .

m82m napisał(a):

Janusz Bajcer napisał(a):To jeszcze "pośmiecimy"

króciutko wysepką Scedro

oraz szybko speed taxi boat-
Hvar

Janusz najwyższy czas dla Ciebie na magiczną wyspę Hvar.
Wiem co mówie.

POZDRAV!

Tak , Marek na pewno mówi co wie
polecam tego ''śmiecia '' wszystkim hvaromaniakom, a szczególnie Januszowi