Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

K.R.K. czyli Krótka Relacja Kochających ... Chorwację

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
kaeres
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2917
Dołączył(a): 11.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaeres » 29.08.2012 14:14

13.08.2012 - Ciźici
Nocka była ciężka bo 1.5 roczna córeczka (poczęta w Chorwacji 2 lata temu pamiętacie ? ) obudziła się o 2:30 i nie mogła się uspokoić z panicznego płaczu. Po kilkunastu minutach jednak dała za wygraną i pozwoliła nam spać. Niespieszne wstawanie spowodowało, że dopiero ok. 11:30 byliśmy na „błotkach”. Przez następne 6 godzin dzieci bawiły się w ichnim raju czyli śmierdzącym błocie. Cofam się wspomnieniami do dzieciństwa i ewidentnie pamiętam, że lubiłem błoto. Why ? Do dzisiaj nie wiem ale rozumiem moje dzieci jak i dzieci Państwa Sobik. Tym bardziej, że mogłem robić co chcę, czyli po prostu wypoczywałem.

Wyobraźmy sobie urlop z dziećmi ale tak jakby ich nie było. Rozumiemy się.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Nic specjalnego tego dnia się nie wydarzyło bo po błotkowaniu zjedliśmy wypasiony obiad i poszliśmy do kwater zmyć z siebie resztki tego czegoś co dzieci uważają za „mega extra swobodny wypas”. Podczas pakowania się do domu spotkałem jeszcze naszego przemiłego gospodarza Marino, któremu zadałem pytanie o to aby polecił mi gdzie mogę nabyć ichniejsze trunki w postaci lekkiej i ciężkiej co odpowiednio oznacza wino i rakiję. Mariono w pięknym chorwackim języku zapewnia mnie, że trafiłem chyba lepiej niż nie jeden szczęściarz w totka i nie muszę nigdzie chodzić.
Zaprowadza mnie do swojej prywatnej piwniczki w której odkrywam to czego w Polsce nie wolno nawet dorosłym robić, a czego durny rząd nie jest w stanie pojąć, że nie z akcyzy Kraków wybudowano.
Vrbnickie, znane na całą Chorwację wino Zlahtina mogę brać na hektolitry w cenie o połowę mniejszej niż we Vrbniku.
Lecz niestety rakiji nie miał za wiele bo z 0.5l butelczynę, którą i tak zabrałem ze sobą po hhhiip…wcześśniejssszemu sprópofaniu. Ceny takie, że starzy znajomi menelowie spode bloku umarliby najpierw z szoku ile może kosztować porządna wóda 60%, a później drugi raz z wypicia tego w nadmiernej ilości.

Kończymy dzień na tarasie naszego pięknego apartmana przy kieliszkach pysznego Zlahtine w nadziei na kolejny wspaniały dzień we Vrbniku. Tym razem jako wyluzowani goście, a nie spięci turyści poszukujący miejscówy do spania.
kaeres
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2917
Dołączył(a): 11.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaeres » 29.08.2012 14:34

14.08.2012 – Vrbnik

Obrazek


Vrbnik to nadmorskie miasteczko, które swoimi ciasnymi uliczkami oraz ostrymi podjazdami sprawia wrażenie bardzo zbitego i niedostępnego dla tłumów. W samym mieście zaparkowanie graniczy z cudem ale wystarczy podjechać w kierunku kupaliste czyli plaży i rozpościera się ładny parking nad urwiskiem z boskim widokiem na kamienne ściany i zatopioną w ląd plażę.
Obrazek
Ja już wiem skąd będę skakał do wody, bo półek skalnych naliczyłem w sekundę z 3, 4.

Co nas zaskoczyło In minus to beton. Czegoś podobnego w Dalmacji nie uświadczysz (przynajmniej od Trogiru aż po Makarską).
Obrazek
Malutka plaża wciśnięta co prawda malowniczo w miasto ale z jej lewej strony chamsko sterczący beton. Razi i kłuje w oczy burząc niemiłosiernie klimat Chorwacji. Lena nie czuje się tutaj zbyt dobrze. Wystarczy 15-20 rodzin i ta mała plaża przypomina puszkę, a my jedną z sardynek w nią upchanych.
Obrazek
Jak wcześniej już wspominałem mnie się podobały półki skalne z których się skakało do wody. Od takich 1m do nawet 8m, z których skakali jedynie miejscowi młodzi nie mający nic do stracenia 
Obrazek

Z mieszanymi uczuciami opuszczamy mini plażę we Vrbniku wcześniej niż zwykle, ponieważ dnia wczorajszego umówiliśmy się prowizorycznie na motorówkę ze Słoweńskim turystą w Cizici.
Powiedział, że będzie o 15:00 w porcie i sądziłem, że to na odczepne. Tak przynamniej to zabrzmiało, ale pozytywnie się zaskoczyłem ponieważ dokładnie o 15-tej wsiadał do swojej motorówki i kazał nam podejść do portu tam gdzie czeka jego żona. Za wspaniałą przejażdżkę do Klimo nie zechciał nawet lipy. Przemiłe małżeństwo, które spędza co roku czas nad Adriatykiem bądź co bądź w tańszych jego wodach jakimi oblewa Chorwację, a nie droższa Słowenię. Syn był wniebowzięty ponieważ prowadził tą motorówkę (przez całą długość zatoki od Klimno do Cizici).
Obrazek

Wieczór spędziliśmy u Sobików na grillu,
Obrazek
Obrazek

a ja jeszcze pół nocy na biesiadnym poczęstunku cevapcici, piwku i lokalnych kiełbaskach.
Festyn był tuż pod naszym tarasem, a to ze względu na to że pod nim mieści się boisko do gry w „kuglice”. Jest to bardzo popularna na Bałkanach gra polegająca na rzucaniu bądź toczeniu stalowymi kulami jedna w drugą ale tak aby w ostatecznym rozrachunku nasza kula była jak najbliżej celu, którym jest mała pomarańczowa piłeczka.
Było bardzo miło. Dowiedziałem się sporo o tym regionie, o warunkach pogodowych panujących na wyspie oraz sytuacji gospodarczej Chorwacji :)
Kilku z poznanych tam ludzi (dokładnie 2) bywało w Polsce na kontraktach więc niektóre miasta są im znane więc i o nich porozmawialiśmy pobieżnie.
Byli zaskoczeni moją znajomością topografii wszystkich miast w Chorwacji. Sami się łapali na tym, że musiałem im tłumaczyć gdzie poszczególne miejscowości są w ich kraju położone :P

Obrazek
Obrazek
kaeres
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2917
Dołączył(a): 11.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaeres » 30.08.2012 08:50

15.08.2012 Krk

Po wczorajszym integrowaniu się z Chorwatami wstałem jeszcze wstawiony i Ola musiała prowadzić samochód do Krk. Planujemy całodzienne plażowanie połączone ze zwiedzaniem miasta bo w końcu to stolica wyspy więc coś pokazać musi.
Nie znając jeszcze miasta i położenia plaż trafiliśmy na te ze wschodniej strony. Tam plaże nie są za specjalne, znów betony psują wizerunek Chorwackich plaż. Okropne PRL-owskie betony i sztucznie nasypany piasek, który chociaż dzieciom się podobał.

Obrazek

Ja z Michałem uciekałem na skałki aby trochę posnurkować i nie oglądać tego badziewia.

Za to miasto jest tym czym my z Olą jesteśmy w Chorwacji zauroczeni czyli przyportowym deptakiem, miastem z kamienia, mnóstwem knajpek i sklepików z pamiątkami oraz murami starego miasta o które rozbijają się fale.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Odwiedziliśmy świetną restaurację Katarinę, w której w części otwartej na świeżym powietrzu rosną kiwi, lecz niestety jeszcze nie dojrzałe i pełnią w lato rolę jedynie ciekawostki oraz naturalnego parasola przeciwsłonecznego (dojrzałe będą w grudniu).
Lenka zabawiała innych gości restauracji swoimi spacerami oraz wygłupami na czele z jej firmowymi uśmiechami i minami. Wszyscy zwracają się do nas bardzo miło. Od kelnerów począwszy na gościach z różnych krajów kończywszy.
Jak zwykle pyszny obiad kończymy deserem z tutejszych wypieków (pieką lepiej niż w polscy cukiernicy).
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Do Krk planujemy jeszcze wrócić na inną plażę, po zachodniej stronie portu może wtedy uda nam się spędzić milej czas na plażowaniu a mnie uda się połączyć z hot spotem bo jestem już tutaj 3 dni i nie znalazłem jeszcze punktu dostępu do Internetu zdolnego go uruchomić. Nawet ten w parku był obostrzony jakimiś zabezpieczeniami, które nie pozwalały mi na połączenie z siecią. Ta Pani z jabuszkiem ściemniała, że coś maila wysyła.
Obrazek
kaeres
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2917
Dołączył(a): 11.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaeres » 30.08.2012 08:55

16.08.2012 Baśka

Po prostu masakra, masakra i do tego masakra.
Ludzie, dużo ludzi, naprawdę ludzi tyle, że ja w życiu na oczy nie widziałem tylu ludzi na 1m2. Jeden koło drugiego, upchani jak sardynki w puszce, to co pisałem o Vrbniku to – zapomnijcie.
Każdy chodzi sobie po ręcznikach, stąpa przypadkowo po nogach, itd. Na deptaku podobnie, na parkingach też nie ma gdzie samochodu wbić.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jednak zauważyłem, że czujemy się tutaj świetnie. To, co nas urzeka w Chorwacji to widok gór schodzących do morza, deptak przy plaży oraz restauracyjki przy nim. Od naszego miejsca plażowania nie trzeba odchodzić nawet na 20m aby się napić kawki czy piwka. Wszystkiego pod dostatkiem – kto lubi to słucha muzyki patrząc na góry wchodzące do morza, kto chce to popija przy tym kawkę rozkoszując się tym samym. Kąpanie bezpiecznie dla dzieci z delikatnie schodzącą do morza plażą żwirkową, obok miejsca do snurkowania przy kamienistych mini urwiskach z kamienistym dnem.
Obrazek
Obrazek

Jednak tłum ludzi skutecznie zabija przyjemność obcowania z tym przepięknym miejscem.
Może tutaj wrócimy ale niestety nie ciągnie nas do Baśki - nawet Lenka była bardzo niespokojna bo czuła się bardzo przytłoczona i mocno dała nam się we znaki (szczególnie żonie bo mamy nie pisany podział – ja z synem Oliwierem, Ola z Lenką).
Niby wypoczęci ale jednak trochę zmęczeni natłokiem turystów oraz zachowaniem Lenki kończymy dzień z mieszanymi uczuciami co do tego miejsca.
kaeres
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2917
Dołączył(a): 11.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaeres » 30.08.2012 09:42

Prolog - jak zauważyliście na razie niemal się męczymy na wyspie. Niby wszystko gra ale coś jest nie tak.

17.08.2012 Stara Baśka / Vrbnik

I to jest to, czego szukaliśmy na wyspie. Szukaliśmy po prostu drugiej Dalmacji. Może to błąd, a może po prostu to jest naturalna kolej rzeczy. Do Starej Baśki wjeżdża się z wysokości tak jak do Breli, z przepięknymi widokami małych wysepek na środku Krvańskiej zatoki. W tle bajeczne plażyczki, do których ludzie dostają się schodząc po karkołomnych ścieżkach zostawiając samochody przy drodze.
Obrazek
Obrazek

My jednak ciągniemy do końca drogi bo trzeba napomknąć, ze w Starej Baśce droga się po prostu kończy i nie prowadzi już nigdzie dalej.
Obrazek
Tutaj ją widać jak się kończy z prawej strony zdjęcia (dwa czarne samochody płacą cieciowi za parking).


Zakaz wjazdu kamperów z powodu na szerokość, a raczej wąskość uliczek. Co śmieszne, to na drogach Starej Baśki jest namalowany pas wyznaczający środek jezdni. Lecz nie łudźmy się, ledwo jeden samochód może sobie tutaj poradzić przy prędkości 20km/h. Wymijanka jest po prostu wyczynem.
Docieramy do samej przystani, która de facto jest parkingiem (to też widać na powyższym zdjęciu).
Najtańszy parking (25kn za dzień) w Chorwacji i już jesteśmy na plaży oddalonej od niego z 2 kroki.

Ludzie to jest bajka. W porównaniu z plażą we Vrbniku, Krk i tłumem w Baśce to tutaj jest RAJ !

Ola jest zachwycona, dzieci tym bardziej. Spokój na plaży, figowe drzewo nad nami, Lenka po raz pierwszy dała się zanurzyć w wodzie i to bez płaczu, a wręcz obdarzając nas swoim przeuroczym uśmiechem. Jest po prostu szczęśliwa i to udziela się całej rodzinie.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pobyt w Starej Baśce zmienił nasze podejście do tegorocznego urlopu. Nie mogliśmy znaleźć miejsca dla rodziny, nie do końca byliśmy zadowoleni z plaż, ale teraz już wiemy, że do Starej Baski jeszcze wrócimy to jest to miejsce, które po prostu musi odwiedzić każda rodzina z dziećmi.

Zbieramy się szybko, ponieważ każdy głodny, a planujemy zjeść we Vrbniku bo nie możemy się obejść ze smakiem spędzając tam czas jedynie na plażowaniu i to niezbyt przyjemnym jak pamiętacie.
Coś nam się wydaję, że to miejsce zasługuje na nieco więcej uwagi.

Tak więc jesteśmy we Vrbniku po raz już trzeci ale tym razem całkowicie na luzie to miasto roztacza przed nami całkiem nowe oblicze.
Cudowne uliczki prowadzą nas do Konopy gdzie zjadamy świetny obiad z owoców morza, risotto oraz ryby ze szpinakiem.
Wreszcie po praz pierwszy jest połączenie z Internetem i dzięki niemu wysyłam wiadomości do rodziny, kolegów z pracy i koleżanek, sprawdzam stan konta, dodaję nieco z konta oszczędnościowego aby starczyło na wszelki wypadek (zdarzyła nam się historia, że nie miałem na koncie pieniędzy gdy przyszło płacić kartą – obciach i strata czasu na jazdę po drugą kartę żony).
Sprawdzam jeszcze pogodę i okazuje się, że czeka nas jeszcze cieplejsza aura niż do tej pory, a dzisiaj było 35`C. Obawiamy się tego ale pocieszamy się myślą, że prognoza pogody jest 100% jedynie na 2 godz. do przodu.
Po obiadku postanowiliśmy rozejrzeć się po mieście pełnym wąskich kamienistych uliczek gdzie przepychanie wózka z dzieckiem i dodatkowym mini bagażem staje się naprawdę wyzwaniem.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Nie jest jednak najgorzej bo jesteśmy po sytym obiedzie, a do tego w perspektywie mamy kupno wino, z którego słynie miasto Vrbnik zwanego tutaj Zlahtina. Przy pierwszej lepszej winiarni wstępujemy na poczęstunek czerwonego wytrawnego wina robionego przez GOSPOJA. Kończy się to zakupami 3 win w ładnym opakowaniu i coś mi się zdaje, że to nie są jeszcze ostateczne zakupy.
Wracamy do domu bo trzeba załatwić dwie sprawy. Pierwsza z nich to (o czym jeszcze nie wspomniałem) dowiedzieć się co słychać u kolegi Michała bo najprawdopodobniej rozłożyła go angina i jak się okazało całkiem skutecznie przykuła na ten dzień do łóżka – jutro do lekarza w Krk.
Druga to to, że postanawiamy pozostać na wyspie i rezygnujemy z wyprawy do Podacy na południu Dalmacji więc trzeba się spotkać z Marino i poinformować go o naszych zamiarach. W końcu mógł już dawno wynająć mieszkanie komuś innemu bo my planowaliśmy pozostać tylko do niedzieli 19-go sierpnia.
Decyzję o pozostaniu na wyspie podjęliśmy tylko i wyłącznie po zobaczeniu Starej Baśki oraz w dobrych nastrojach zwiedzaniu Vrbnika.

Marino się bardzo ucieszył, ja również dowiadując się że jeszcze nie ma żadnych rezerwacji (chociaż już prowadził zaawansowane rozmowy na ten temat).
Nasza radość skończyła się na degustacji Rakiji w odmianie Loza, lekkiej cytrynówki oraz cherry. Przy rozmowie dowiadujemy się od siebie, że nasze kraje nie wiele różnią się od siebie jeżeli chodzi o modny ostatnio kryzys, problemy młodych z pracą, reformą emerytalną oraz najniższymi oraz średnimi zarobkami. Pora na sen – dzień był jak dotąd najlepszym ze spędzonych do tej pory na wyspie.
A jutro jak się domyślacie - Stara Baśka ponownie.
Piter_M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3835
Dołączył(a): 09.12.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Piter_M » 30.08.2012 11:37

kaeres napisał(a):...Ludzie to jest bajka. W porównaniu z plażą we Vrbniku, Krk i tłumem w Baśce to tutaj jest RAJ !

Ola jest zachwycona, dzieci tym bardziej. Spokój na plaży, figowe drzewo nad nami, Lenka po raz pierwszy dała się zanurzyć w wodzie i to bez płaczu, a wręcz obdarzając nas swoim przeuroczym uśmiechem. Jest po prostu szczęśliwa i to udziela się całej rodzinie.


No i to jest to :D
My właśnie chcemy jechać do Starej Baški.
kaeres
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2917
Dołączył(a): 11.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaeres » 30.08.2012 12:38

Polecam dla bezstresowego życia z małymi dziećmi. Po prostu bajka.
Minusem jest tylko jeden malutki sklepik raczej ze swoimi cenami dość wygórowanymi.
No ale to przywilej monopolu w tym miasteczku.
I jak Wam się znudzi plażowanie przy tym porcie ze zdjęć to polecam wrócić się trochę pod górkę, tam będą już stały zaparkowane wzdłuż drogi samochody bo schodzą w dół do jakieś fajnej plażyczki.
Obrazek
Piter_M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3835
Dołączył(a): 09.12.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Piter_M » 30.08.2012 12:51

Ta plaża z tego zdjęcia nazywa się Oprna.

Nie wiem czy byliście ale na lewo od Starej Baški są jeszcze ładniejsze plaże, tak samo jak na lewo od Baški.
kaeres
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2917
Dołączył(a): 11.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaeres » 30.08.2012 12:56

Nie, niestety nie miałem dostępu do netu więc ani poszukać czegoś na googlach ani tutaj na forum nie mogłem zajrzeć aby popytać.
Następnym razem wykupię jakiś prepaid z netem bo sieć w takich sytuacjach jest nieodzowna.
kaeres
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2917
Dołączył(a): 11.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaeres » 31.08.2012 11:24

Widzę, że relacja jest tak jak planowałem - pamiętnik :)
Tak więc drogi pamiętniku...

18.08.2012 – Stara Baśka

Pierwsza myśl z rana to jechać z Michałem do lekarza do Krk, a dopiero później do Starej Baśki.
Michał czuje się lepiej i postanawia sam prowadzić samochód więc rozdzielamy się bo nie chcą nas obarczać czekaniem w Krk na nich i umawiamy się na plażowanie w Starej Baśce.
Dojechali dopiero ok. 14-tej. Michał dostał antybiotyk, ponieważ tak jak wszyscy przypuszczaliśmy ma mocną anginę, której największą niedogodnością jest niesamowity ból gardła. Miałem to kiedyś i szczerze mu współczułem.
Ciężko w tej sytuacji pisać, że my bawiliśmy się świetnie w snurkowanie, rzucanie piłką w wodzie i ogólno pojęty wypoczynek podczas gdy Sobikowie oglądali rozwalone głowy, złamane kończyny i innych chorych w poczekalni wakacyjnego pogotowia ratunkowego w Krk.

Oliwier nauczył się snurkować (Julia pożyczyła mu swoją maskę i rurkę) z czego jestem bardzo dumny bo nigdy nie chciał zanurzyć głowy pod wodą, a tu sprawił sobie i przede wszystkim nam miłą niespodziankę. Od dzisiaj tylko snurkowanie się liczy więc musimy zakupić jakąś dziecięcą maskę.
Z plażowania wyjeżdżamy nieco wcześniej niż zwykle ponieważ wiemy, że w Cizici jest organizowany doroczny rybacki festyn z ichniejszymi przysmakami w postaci smażonych na głębokim oleju sardynek, krojonych kałamarnic i innych przysmaków morza Adriatyckiego.
Dorośli jedzą jedzenie dla dorosłych i popijają trunkami dla dorosłych, a dzieci soczki i waty cukrowe.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Niestety dzieci dają znaki, że pora iść spać, więc nie nacieszyliśmy się wiele tym spotkaniem z chorwacką kulturą.
kaeres
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2917
Dołączył(a): 11.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaeres » 31.08.2012 11:30

19.08.2012 – Stara Baśka po raz trzeci

Planujemy oczywiście wyjazd do Starej Baśki z powodów nam oczywistych lecz niestety Michał nie jedzie więc ja za niego prowadzę samochód, a Ola nasz.
Szczęśliwie dojeżdżamy i znów zaczyna się świetna zabawa na plaży. Chcemy wyjechać dość późno aby nie kisić się w ukropie w domach (pomimo, że jest Klima to rozpakowywanie tobołów z auta to masakra w 35`C) lecz spotyka nas przygoda z kluczykami od samochodu znajomych.
Ja pakuję żonę z dziećmi do swojego samochodu, a Justyna pakuje całą dziatwę z tobołkami do ich samochodu, którym ja będę jechał również z powrotem.
Podchodzę do samochodu a tu hasło, że nie ma kluczyków. Pytanie jak się zapakowali bo przecież musieli otworzyć jakoś bagażnik ?
Odpowiedź, że najprawdopodobniej zatrzaśnięte kluczyki w bagażniku więc co teraz począć ?
Na szczęście jest uchylone okno więc da się włożyć rękę i otworzyć samochód, a później przez rozkładane oparcie kanapy wejść do bagażnika. Ale cała ta praca zdaje się na marne bo i tam nie ma tych kluczyków. Telefonowanie do chorego Michała daje nam jednak wskazówkę, że zapasowe kluczyki mogą być w schowku (zapasowe klucze w aucie ?) i właśnie tam były więc można wracać.
Wcześniej otwieramy bagażnik, a tam kluczyki zatrzaśnięte pomiędzy karoserią, a klapą bagażnika (Opel Omega B sedan). Teraz to może brzmi jako błahostka i ciekawa przygoda ale wtedy przy 45`C w słońcu (jak nie więcej), zmęczeniu, spoceniu dostałem sraczki i byłem mega wpieniony na zaistniałą sytuację.
Uff, pora jechać bo już 20:00, a do kwater z 40min drogi. Zmęczeni ale szczęśliwi wpadamy do domu na zimne piwko i winko.
kaeres
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2917
Dołączył(a): 11.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaeres » 31.08.2012 11:44

20.08.2012 – Krk

Od razu na początku powiem, że trzeba dać każdemu/wszystkiemu drugą szansę.

Krk, o mieście już nieco wiemy bo gościliśmy tutaj lecz w niesprzyjających okolicznościach przyrody (żel-beton).
Podczas poprzedniej wizyty nie mieliśmy dobrego zdania o tym mieście, a to tylko z powodu miejsca wypoczynku którym jest plaża. Poprzednio spędzaliśmy wypoczynek na wschodnim wybrzeżu, lecz tym razem postanowiliśmy się rozłożyć na zachodnim.
Tutaj wskazówka dla oszczędnych z parkowaniem. W Krk jedziemy na ostatnią z możliwych zachodnią plażę, przy której parking jest zacieniony i…darmowy.
Obrazek
Wejście na parking z plaży

Rozkładamy się 10m od samochodu.
Obrazek
Wejście na plażę z parkingu

Obrazek
A z plaży ładny widok na miasto.

Woda jest cieplejsza niż w Starej Baśce więc więcej czasu poświęcamy na snurkowanie. W tym miejscu muszę napomknąć iż musieliśmy z synem zakupić obowiązkowo zestaw do snurkowania bo od przedwczoraj jest to nowa zajawka Oliwiera.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zabawa, zabawa i jeszcze raz frajda bo dzieciaki po prostu bawią się w najlepsze więc my odpoczywamy. Michał czuje się na tyle lepiej, że pragnie 2 dni przed końcem urlopu zaliczać plażowanie (wspominałem, że zostają tylko 10 dni ? – nie ? no to już wiemy).

Spędzanie czasu w Krk kończymy na spacerze po mieście oraz goszcząc w Caffetaria z najlepszym sernikiem jaki jadłem w restauracji (jest jeden, któremu nie może się równać ale to nie temat tego sprawozdania).
Obrazek
...widać ją z tyłu, za mną (caffetterie)
Wracamy za późno bo już noc nas zastała, a dzieci trzeba jeszcze wykąpać. Jutro postanawiamy ponownie wyruszyć do Krk ale z planem wcześniejszego powrotu bo musimy kilka drobnych spraw pozałatwiać z gospodarzem Marino.

Obrazek
Spacerek po deserku.
Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 31.08.2012 11:49 przez kaeres, łącznie edytowano 2 razy
kaeres
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2917
Dołączył(a): 11.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaeres » 31.08.2012 11:48

21.08.2012 – Krk

Niczego szczególnego o tym dniu nie można powiedzieć bo jest taki sam jak poprzedni z jednym wyjątkiem, iż po obiedzie o 15-tej nie wracamy już na plażę tylko lecimy jeszcze na pyszne ciasto z kawą, ostatnie spędzanie czasu ze znajomymi bo jutro rano wyjeżdżają i do domu na pranie oraz rozliczenie się z Marino. Jeszcze nie wiemy gdzie jutro się wybieramy. Szkoda czasu na szukanie nowych wrażeń (bo kilka razy się przejechaliśmy) ale też szkoda czasu na odwiedzanie wciąż tych samych miejsc.
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 31.08.2012 11:59

Bardzo sympatyczna relacja i tytuł zachęcający :)

Fajnie dzieciaki, uśmiechnięte :)
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 31.08.2012 12:15

kaeres napisał(a):....

Nie należę do osób szczególnie lubiących czytać relacje.
Twoją, jako,że mowa o KRK - pobieżnie przeczytałem i jestem w rozterce. Nie wiem czy dziękować za to że są takie osoby jak Wy, czy być bardziej wnerwiony.
Dziękować - za to, że w zasadzie wszędzie Wam było źle (oprócz Starej Baśki), więc jest szansa, że więcej Was na KRK-u nie będzie. :wink: ( zawsze to mniejszy tłok)
"Wnerwionym być" - za to, że piszesz "swoją prawdę" która moim zdaniem jest subiektywna, ograniczona, szczątkowa, ... w końcowym rozrachunku - wprowadzająca w błąd.

Ponadto ....... zatrzymaliście się w Cizici - trzeba być mocno zdesperowanym aby to miejsce wybrać.
Mieszkając na Cizici, na "błotko" chodziliście na drugą stronę ( tak sądzę ze zdjęcia), akurat tam gdzie błoto jest najgorsze. Gdzie wejście do wody jest z racji "śliskości podłoża" jest dość utrudnione i mało przyjemne.

KRK ..... zły. Zaręczam, że właśnie w KRK-u jest kilka miejsc nie gorszych od Starej Baśki. Cisza, spokój, sielanka a jednocześnie do cywilizacji blisko. Trzeba było tylko zadać sobie trudu i poszukać.

W konkluzji ......... relacje osób będących pierwszy raz w danej miejscowości są mało warte ( zawsze to podkreślam).
Wy po prostu byliście na KRK. Nie oznacza, że znacie KRK.

PS
Ja jestem KRK-owiec od bardzo wielu, wielu lat.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
K.R.K. czyli Krótka Relacja Kochających ... Chorwację - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone