Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach..Zima 2018/19

....W promieniach słonecznych całkiem nieźle opaliliśmy się

Wiem, że teraz sezon na CRO i pewnie wszyscy są w CRO, ale, że jako my na swoją CRO musimy czekać aż do października- umililiśmy sobie oczekiwanie wycieczką nieco męczącą. Polsko-Słowacką. Wróciliśmy w niedzielę, od tego czasu zrobiliśmy już 10 prań i 4 razy byliśmy w pracy- to już chyba dobry moment by zacząć się uzewnętrzniać z wrażeniami. Których mamy pod dostatkiem . No to parę słit-foci na wstępie:

Takie wczasy to rozumiem

WOW!
Chcę tam! Gdzie to dokładnie?

słoma79 napisał(a):Takie wczasy to rozumiem

Cześć Michał! Mam niecny plan namówienia Ciebie na zdradę Bieszczad(ów)

__monia napisał(a):WOW!
Chcę tam! Gdzie to dokładnie?

To trzeba się pakować i jechać A dokładnie to Mała Fatra, Tatry- Polskie i Słowackie.

ruzica napisał(a):....W promieniach słonecznych całkiem nieźle opaliliśmy się
to już chyba dobry moment by zacząć się uzewnętrzniać z wrażeniami.

No raczej ... moment idealny ,
mi się bardzo jakieś góry marzą ... może pod koniec sierpnia

ruzica napisał(a):

słoma79 napisał(a):Takie wczasy to rozumiem

Cześć Michał! Mam niecny plan namówienia Ciebie na zdradę Bieszczad(ów)

Mała Fatra...myślę, że w pewnych okolicznościach Twój plan może się udać...naturalnie po sezonie

Som góry, jestem i ja .
Z przyjemnością będę zaglądał .

ruzica napisał(a):....W promieniach słonecznych całkiem nieźle opaliliśmy się

Sprawdzam opaleniznę

mysza73 napisał(a):mi się bardzo jakieś góry marzą ... może pod koniec sierpnia

Agnieszko , wybierz Beskid Niski i Pogórze

ruzica , nie wszyscy są w Cro , ja chętnie pooglądam Wasze górskie spacery


Pozdrawiam
Piotr

mysza73 napisał(a):mi się bardzo jakieś góry marzą ... może pod koniec sierpnia

To życzę górskiej końcówki sierpnia!

słoma79 napisał(a):
Mała Fatra...myślę, że w pewnych okolicznościach Twój plan może się udać...naturalnie po sezonie

Przed sezonem też było nieźle Ale jesienią musi być tam pięknie

Nefer napisał(a):Som góry, jestem i ja .
Z przyjemnością będę zaglądał .

Każdy kilogram górowego ludzia jest tutaj mile widziany

Janusz Bajcer napisał(a):

ruzica napisał(a):....W promieniach słonecznych całkiem nieźle opaliliśmy się

Sprawdzam opaleniznę

Nie wiem czy się to uda

piotrf napisał(a): Beskid Niski i Pogórze

ruzica , nie wszyscy są w Cro , ja chętnie pooglądam Wasze górskie spacery


Pozdrawiam
Piotr

Beskid Niski to i mnie się marzy. Wiem, że nie wszyscy w Cro, ale ja sobie muszę pomarudzić

ruzica napisał(a):

Nefer napisał(a):Som góry, jestem i ja .
Z przyjemnością będę zaglądał .

Każdy kilogram górowego ludzia jest tutaj mile widziany

Nie wiem, czy mi przypadkiem czegoś nie imputujesz..., ale ciężki bardzo nie jestem .
Jakieś osiem dyszek kg mogę zaoferować .

Nefer napisał(a):Nie wiem, czy mi przypadkiem czegoś nie imputujesz..., ale ciężki bardzo nie jestem .
Jakieś osiem dyszek kg mogę zaoferować .

Ojej nie wiedziałam, że to tak odbierzesz, nic złego na myśli nie miałam

No dobra, to czas zaczynać!

Terchova

Pierwszy tydzień naszych górskich wakacji spędziliśmy w Małej Fatrze- paśmie przez co niektórych uważanym za najpiękniejsze na Słowacji- czy rzeczywiście tak jest- trudno mi stwierdzić, bo innych raczej nie znam Ale z pewnością nie da się odmówić tym górom urody i różnorodności. Dla nas to druga wizyta w Małej Fatrze- po raz pierwszy byliśmy tam 4 lata temu- tak nam się spodobało, że powrót w te rejony był tylko kwestią czasu.

Centrum życia i cywilizacji w tych okolicach stanowi wieś Terchova- miejscowość znana z tego, że urodził się tu Janosik(podobno)



W przeciwieństwie do okolicznych pagórów blaszany Janosik jest raczej urody wątpliwej

W Terchovej spędziliśmy tydzień, a tak naprawdę to w Vysnych Kamencach(następna wieś w stronę Žiliny), które od centrum T. oddalone są jakieś 2 km. Przypałętaliśmy się akurat w środku bożocielnego weekendu i w centrum wiochy o jakimś fajniejszym pokoju mogliśmy zapomnieć. Ale w Kamencach mieliśmy super warunki- pensjonat pachnący nowością, który z powodzeniem wynagradzał małe niedogodności lokalizacyjne. Można sobie go obejrzeć tutaj

Świat się przez te 4 lata trochę zmienił, zmieniła się i Terchova. Nie ma już mojej ulubionej pizzerii . Za to wybudowano wieżę widokową na wzgórzu Oblaz. Wieża ma taką oto ażurową konstrukcję:



Z początku trochę bałam się na nią wejść. Nie ze względu na moje lęki wysokości/przestrzeni, które są raczej umiarkowane, a ze względu na wypite wcześniej piwo, po którym trochę szumiało mi w głowie.

No, ale posiedziałam 20 minut na dole, po czym zdecydowałam się jednak wleźć, bo widoki z wieży zacne:









Na fotce powyżej są Vysne Kamence i nawet widać dach naszego pensjonatu( to ten po prawej stronie, któremu widać tylko kawałek dachu)

Pierwszy dzień wypadł pogodowo dość nędznie, więc po za włóczeniem się po Terchovej nic nie robiliśmy- stąd odcinek dość krótki.

A jutro pójdziemy wysoko w góry

ruzica napisał(a):

Nefer napisał(a):Nie wiem, czy mi przypadkiem czegoś nie imputujesz..., ale ciężki bardzo nie jestem .
Jakieś osiem dyszek kg mogę zaoferować .

Ojej nie wiedziałam, że to tak odbierzesz, nic złego na myśli nie miałam

Spoko, jasna sprawa, ja też sobie tylko żartuję .

A widoki z wieży bardzo zacne .

Nefer napisał(a):

ruzica napisał(a):
A widoki z wieży bardzo zacne .

Zaraz będą następne

Krasnany-Dolina Kur-Sedlo Preihyb-Mały Krywań-Sedlo Bublen- Wielki Krywań-Snilovske Sedlo-Vratna

Kolejnego dnia pogoda znacznie się poprawiła(Słowację nawiedziła fala afrykańskich upałów), dzięki czemu mogliśmy w końcu iść w góry. Pierwszy cel mieliśmy bardzo konkretny- najwyższy szczyt Małej Fatry, czyli Wielki Krywań.

Początkowo plan naszej trasy wyglądał nieco inaczej. Mieliśmy zamiar wystartować we wsi Nezbudska Lucka, wejść na Suchy i stamtąd grzbietem w kierunku Wielkiego Krywania. Ale jak zwykle pojawiło się jakieś "ale". Zaplanowany szlak był dość długi i obawiałam się, że możemy nie zdążyć na zjazd kolejką ze Snilovskego Sedla(ostatni zjazd w tygodniu i poza sezonem jest o 16:30). Wiem, że od biedy można zejść pieszo, ale po co się męczyć jak jest kolejka? Tak więc wymyśliłam szlak z Krasnan na Mały Krywań. Wychodziło chyba o godzinę krócej.

Do miejsca docelowego zawiezie nas autobus SAD(taki słowacki PKS-staliśmy się jego fanami). By na niego zdążyć wstaliśmy o 5. Masochiści. Autobusem jedziemy kilkanaście minut, kosztuje to 1 e od osoby.



Początek wycieczki to asfaltowa ścieżka- idziemy nią niespełna godzinkę.



Potem wchodzimy do lasu i idziemy wzdłuż potoku Kur- czuję się jak w Dolinie Chochołowskiej



Im wyżej tym ciekawiej np. jest jedno miejsce gdzie trzeba przeskoczyć dość szeroki potok- to mnie lekko zestresowało. Może kiedyś był mostek.

Mostek jest trochę dalej, ale nie wzbudza zaufania



Za mostkiem następuje długi, masakrycznie stromy, męczący odcinek, cały czas w lesie, idzie się upierdliwie bo nachylenie miejscami jest naprawdę duże. Raczej schodzić bym tędy nie chciała. Ale szlak ma pewną cechę którą można uznać za zaletę-legendy głoszą, że łatwiej tu spotkać odchody niedźwiedzia niż człowieka- i rzeczywiście- pierwszych ludzi napotkaliśmy dopiero w okolicach Małego Krywania. Za to kupę niedźwiedzia trochę wcześniej

Las się kiedyś kończy i wychodzimy na zielone polanki:



To jeszcze nie koniec męczarni, nadal idziemy zdecydowanie pod górę. Całą zabawę utrudnia dodatkowo fakt, że szlaki są mocno błotniste po weekendowych deszczach. Im wyżej tym wcale nie jest bardziej sucho. Końcówka niebieskiego szlaku jest już przyjemna widokowo:



W końcu po 3,5 godzinach wychodzimy na przełęcz:



Jest dopiero 10.30 więc możemy sobie zrobić dłuższy odpoczynek i nacieszyć się górami w samotności.

Widok na zachód, w stronę Białych Skał:



Nasza dalsza droga:



To już chyba zbocza Małego Krywania- W oddali Wielki Rozsutec- na niego też wejdziemy, ale jutro.



I w końcu Mały Krywań zdobyty(wcale nie jest taki mały;)



Tu robimy kolejny dłuższy odpoczynek. Na Wielki Krywań pójdziemy w następnym odcinku.

Ale widoki! Z przyjemnością dołączam do wędrówki .
Słowackie Tatry są mi zupełnie nieznane.