JESIEŃ W BIESZCZADACH

Pierwszy raz odwiedziłem Bieszczady w lecie 2004 roku. Mało wtedy chodziliśmy po górach. Zauroczyły mnie na tyle, że szukałem tylko okazji, aby tam powrócić. Okazja przydarzyła się dopiero w lipcu tego roku. Spędziliśmy w Bieszczadach zaledwie 2 dni, ale te 2 dni zaznaczyły się w naszej świadomości bardzo mocno. Zdecydowaliśmy, że wrócimy tu jesienią.
A więc 13 października powróciliśmy, aby podziwiać jesień w bieszczadzkim wydaniu.
Ulokowaliśmy się tam gdzie latem, czyli w pensjonacie "Wetlinka", zaraz obok "Bazy Ludzi z Mgły".

W sobotę 14.10 z rana busem z Wetliny podjeżdżamy na Przełęcz Wyżną, skąd ruszamy żółtym szlakiem na Połoninę Wetlińską. Pogoda w tym dniu nie jest najlepsza, zimno, ale przynajmniej nie pada















Chatka Puchatka. Wchodzimy do środka, żeby się ogrzać herbatką z rumem...







Powiedziała "tak"

Zapisuję się na jesienne kolorki

Janusz Bajcer napisał(a):Zapisuję się na jesienne kolorki

Ja też popatrzę

ruzica napisał(a):

Janusz Bajcer napisał(a):Zapisuję się na jesienne kolorki

Ja też popatrzę

Witam Was i zapraszam, w grupie raźniej

idziemy dalej grzbietem połoniny w stronę Przełęczy Orłowicza, podziwiając przepiękne kolory jesieni...















Chatka zostaje w tyle





czasami nieśmiało przebija się słońce

na Przełęczy Orłowicza całkiem sporo ludzi, ale biorąc pod uwagę popularność tego szlaku, nie jest tak źle...



podchodzimy jeszcze kawałek na Smerek













fotka na szczycie...









i schodzimy z powrotem do przełęczy

Opodal już jesień stopniowo ustępuje miejsca zimie, a tutaj jeszcze w rozkwicie...

Pozdrawiam,
Wojtek

z Przełęczy Orłowicza schodzimy żółtym szlakiem do Wetliny

















po południu pogoda się klaruje





w Wetlinie stołujemy się w Starym Siole, ale to było najgorsze doświadczenie kulinarne podczas tego pobytu, nie wspominając już, że czekaliśmy na dania ponad 40 minut, a ludzi nie było dużo



na koniec mapa dzisiejszego spaceru



cdn

Franz napisał(a):Opodal już jesień stopniowo ustępuje miejsca zimie, a tutaj jeszcze w rozkwicie...

ale w Rumuńskim wątku piękny przerywnik jesienny...

pozdrawiam,
M

Cudownie. W Bieszczadach byłem tylko latem. Koniecznie muszę tam pojechać jesienią.

Będę towarzyszył.

Kilka osób tam było z Wami na szlaku , dlatego my wybieramy zejście ze szczytu czerwonym do wsi Smerek ( dość długie przejście przez las , ale jaki LAS ) znacznie mniej używanym i jesienią bardzo kolorowym . . .

Pięknie Ci pozowały


Pozdrawiam
Piotr

Tutaj też przycupnę w tej korowej jesieni......

jak Bieszczady to jestem...całkiem możliwe, że się widzieliśmy o tym nie wiedząc byliśmy w Wetlinie w ten sam weekend zresztą nie tylko my...prawda Roxi ? można było zrobić niezłe spotkanie cromaniaków

Ja też byłam w ten weekend i nawet przeszliśmy tym samym szlakiem.

Cudnie .

Ale zestaw Moje ukochane góry (też mam na forum swój wątek ) i jeden z moich ulubionych relacjopisarzy.

Mikeee napisał(a):w Wetlinie stołujemy się w Starym Siole, ale to było najgorsze doświadczenie kulinarne podczas tego pobytu

Tu mnie (a w zasadzie nas) zaskoczyłeś .
Sioło uwielbiamy i za jedzenie i za napitki i za klimat. Aż się uśmiecham na wspomnienie zimowych wieczorów z czasu ostatniego pobytu w Biesach...