Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Istria i wyspa Cres w tydzień - NoMenTripToCro :)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
animitu
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 31
Dołączył(a): 05.09.2011
Istria i wyspa Cres w tydzień - NoMenTripToCro :)

Nieprzeczytany postnapisał(a) animitu » 10.10.2011 21:40

Witam wszystkich, oto tygodniowa chorwacka wyprawa Jagi, Dagi i Mery
w dniach 10.09.2011-18.09.2011

chciałam umieścić "skrócik" z naszego wyjazdu, ja w końcu przed wyjazdem też korzystałam z innych relacji, może więc komuś się to przyda

Droga tam (start w Gdańsku):
Wyjazd z Polski podzieliłyśmy na 2 dni. Po przemierzeniu polskich dróg, dotarłyśmy do Jeleniej Góry, gdzie przenocowałyśmy u rodziny. Sobotnim rankiem zatankowałyśmy do pełna jeszcze w Polsce i ruszyłyśmy na Chorwację. Na tym baku miałyśmy dojechać do Słowenii. Czeskie i austriackie ceny na stacjach były najdroższe, co sprawdziłam w internecie przed wyjazdem i co sprawdziło się w praktyce. Jechałyśmy przez Pragę, Znojmo, Wiedeń, Graz, objazdem słoweńskich autostrad przez Ptuj ( tu całkowicie skorzystałam z porad na forum :D!!! ). Na przejściu Macelj w naszą stronę praktycznie nie było aut (10.09.2011 sobota), za to w drugą stronę korek wił się kilometrami. Zastanawiałyśmy się, jak będzie z powrotem. Tydzień później zaryzykowałyśmy znowu Macelj i to była słuszna decyzja, bez większego czekania wjechałyśmy do Unii (18.09.2011 niedziela). Widocznie ostatni tydzień września, to jeszcze dosyć popularny koniec turnusów a później jest już luz.
A więc tak Praga, Znojmo, Wiedeń, Graz, Ptuj, Macelj, Zagrzeb, Rijeka i na dół Istrii. W drodze zastanawiałyśmy, do jakiego campingu w sumie jedziemy, miałyśmy różne adresy, ale zakładałyśmy tzw. spontan. W końcu padło na Medulin. Tam przy kierunkowskazie w prawo "kemping Medulin" i w lewo "kemping Kazela", ktoś krzyknął Medulin na chybił trafił i tam wjechałyśmy :D jak się później okazało szczęśliwie!!!!

Kemping Medulin w Medulinie:
Kemping jest naprawdę duży. Błędem było, że nie wjechałyśmy tam autem na znalezienie odpowiedniej parceli. Dziarsko poszłyśmy pieszo, na dodatek odziane odpowiednio do polskich temperatur - czyli w dżinsach, a tam 28stopni :lol:!!! Spodobała nam się najbardziej wyspa na końcu kempingu, w sumie z najdroższymi działkami, bo z widokiem i elektrycznością, ale co tam, po przeliczeniu wyszło nam 40zł od osoby za noc. Zanim wróciłyśmy do bramy po auto, dżinsy kleiły się nam do skóry i powoli ściemniało się już, a my jeszcze nie rozstawiłyśmy namiotu. Na szczęście żadnego faceta z nami nie było, nikt nas nie popędzał 8) Wybrałyśmy parcelę na środku wyspy z widokiem na morze prawie z każdej strony. Do następnych namiotów-kamperów było ok 20m. Przez cały pobyt czułyśmy się komfortowo. Nad samym brzegiem, owszem jest uroczo, ale jest tam droga, auta jeżdżą, ludzie joggingują, spacerują, a my miałyśmy spokój, nikt nam w namiot nie zaglądał. Polecam też wyspę ze względu na sanitariaty, były najlepsze na kempingu. Inną zaletą było dla nas to, że nie było tam rodzin z dziećmi, zniechęciła ich pewnie odległość do wyjazdu z kempingu.

Rozstawianie namiotu o godz. 21 było trochę kłopotliwe, nawet w świetle reflektorów, czołówek i rowerowej latarki. Kłopotliwe było tym bardziej, że właścicielka namiotu zapomniała, jak się go rozkłada :twisted:. Ja nadmuchiwałam elektryczną pompką materace i obserwowałam z rozbawieniem jak dziewczyny się męczą, tropik co chwila padał im na ziemię :lol: W końcu rzuciły to w cholerę i sięgnęłyśmy razem po żubry spoczywając po raz pierwszy na ukochanych do końca urlopu zielonych rybackich krzesełkach, gdzie wspaniały konstruktor krzesełek w podłokietniku umieścił przemyślnie koszyczek na jedno piwko. Po całkowitym relaksie, wzięłyśmy się znowu do roboty i udało się!! W nagrodę poszłyśmy się kąpać w świetle księżyca.

Praktyczne informacje o kempingu:
1. Jak się ma elektryczność, warto wypożyczyć za kaucję przedłużacz, bo do skrzynek jest daleko ( niestety o tej możliwości dowiedziałyśmy ostatniego wieczoru, z rozbawieniem wspominamy teraz jak ładowałyśmy komórki i tak o nich zapominając do następnego dnia, albo jak któraś z nas, nie powiem która, prostowała raz włosy przy skrzynce heheheh :roll:, Można też było zorganizować sobie jakieś oświetlenie, choć my osobiście lubiłyśmy klimat świeczek)
2. Do sanitariatów na wyspie były odpowiednie opaski, też do wypożyczenia za kaucję (50euro). Za jedną kaucję dostałyśmy dwie. Bardzo się przydały.
3. Polecam sklep na kempingu. Wszystko tam jest. Warzywa, codziennie świeże pieczywo, i wszystko inne co potrzebne. Np. gaz kempingowy kosztował ok 14 kun. W Polsce w ogóle nie opłaca się tego kupować. Myśmy zużyły 2 małe pojemniki na tydzień - rano używałyśmy do zagotowania wody na kawę i wieczorami do przygotowania posiłków, z wyjątkiem dwóch posiłków na mieście :)
4. Ceny na kempingu nie były straszne. Tam kupiłyśmy zestawy snorkelingowe, na mieście wręcz były droższe.
5. Trudno było wieczorem zlokalizować wybraną parcelę, rankiem okazało się, że rozbiłyśmy się na trzech :) ale machnęłyśmy ręką i zaczęłyśmy wakacje
6. Jak już niemieccy emeryci krzywo na Ciebie patrzą, tzn. że czas ruszać w drogę (wieczorem przy regionalnym winie, czasem głos niesie nieświadomie... poznałyśmy tam starszych i młodszych europejczyków, z którymi gadałyśmy do 3 nad ranem, mogło to niektórym przeszkadzać, było nam głupio przyznaję, więc z lekką ulgą opuściłyśmy Medulin kierując się na Cres)

A o to kilka zdjęć z naszej wyspy :) gdzie spędziłyśmy 4 noce

nasza gorąca wyspa
Obrazek
widok z namiotu
Obrazek
wybrzeże na wyspie
Obrazek

w następnym odcinku z jakiej skały najlepiej skoczyć i relacje ze zwiedzania okolicy
gosiulek
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 95
Dołączył(a): 30.04.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) gosiulek » 10.10.2011 21:54

zasiadam w pierwszym rzędzie :mrgreen:
zapowiada się ekstra babska impreza ;)
sloninka2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 486
Dołączył(a): 30.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) sloninka2 » 10.10.2011 21:57

Zapowiada się ciekawie.
Przysiadam się jako pierwsza i czekam na więcej :)
sloninka2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 486
Dołączył(a): 30.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) sloninka2 » 10.10.2011 21:58

No dobra ciut się spóźniłam będę druga :lol:
animitu
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 31
Dołączył(a): 05.09.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) animitu » 10.10.2011 22:07

oj będzie obiecuję :wink:
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 10.10.2011 22:41

Ja też chętnie pooglądam i poczytam. Zostawiam ślad, żeby relacja mi się nie zawieruszyła w czeluściach forum. Pozdrawiam :)

Mam nadzieję, że to "NoMenTrip" dotyczy samej wyprawy, nie relacji ;)
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 11.10.2011 05:59

Babska wyprawa.... super... :twisted:
Takie historie uwielbiam. :lol:

Czekam na kolejną porcję ciekawych wspomnień. :)

Serdecznie pozdrawiam. :papa:
ozyrys760
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 174
Dołączył(a): 04.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ozyrys760 » 11.10.2011 08:26

dawaj dalej :)
witpol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3967
Dołączył(a): 29.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) witpol » 11.10.2011 08:43

No to i ja se siadnę :D
Nadia77
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 47
Dołączył(a): 29.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nadia77 » 11.10.2011 10:45

witam
to i ja zasiadę
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 11.10.2011 11:45

animitu napisał(a):Witam wszystkich, oto tygodniowa chorwacka wyprawa Jagi, Dagi i Mery
w dniach 10.09.2011-18.09.2011

[color=red]Rozstawianie namiotu o godz. 21 było trochę kłopotliwe, nawet w świetle reflektorów, czołówek i rowerowej latarki. Kłopotliwe było tym bardziej, że właścicielka namiotu zapomniała, jak się go rozkłada :twisted:. Ja nadmuchiwałam elektryczną pompką materace i obserwowałam z rozbawieniem jak dziewczyny się męczą, tropik co chwila padał im na ziemię :lol: W końcu rzuciły to w cholerę i sięgnęłyśmy razem po żubry spoczywając po raz pierwszy na ukochanych do końca urlopu zielonych rybackich krzesełkach, gdzie wspaniały konstruktor krzesełek w podłokietniku umieścił przemyślnie koszyczek na jedno piwko.

Praktyczne informacje o kempingu:
1. Jak się ma elektryczność, warto wypożyczyć za kaucję przedłużacz, bo do skrzynek jest daleko ( niestety o tej możliwości dowiedziałyśmy ostatniego wieczoru, z rozbawieniem wspominamy teraz jak ładowałyśmy komórki i tak o nich zapominając do następnego dnia, albo jak któraś z nas, nie powiem która, prostowała raz włosy przy skrzynce heheheh :roll:, 5.

Trudno było wieczorem zlokalizować wybraną parcelę, rankiem okazało się, że rozbiłyśmy się na trzech :) ale machnęłyśmy ręką i zaczęłyśmy wakacje
[/color]
Koleżanki rzeczywiście są domyślne :D :D :D

Ciekawa relacja. Staję się jej czytenikiem. Ciekawe co tam jeszcze wam nie wyszło w pobycie na Chorwacji :D
Anai
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3715
Dołączył(a): 08.11.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Anai » 11.10.2011 15:27

animitu napisał(a):

5. Trudno było wieczorem zlokalizować wybraną parcelę, rankiem okazało się, że rozbiłyśmy się na trzech :) ale machnęłyśmy ręką i zaczęłyśmy wakacje



Rewelacja :D
animitu
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 31
Dołączył(a): 05.09.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) animitu » 11.10.2011 20:06

cd.:)
Pierwszy dzień spędziłyśmy na kempingu, monitując dno wokół wyspy i ciesząc się słońcem. Pogoda nam dopisała jak nigdy. Ani kropli deszczu, noce ciepłe i gwiaździste. Codziennie ok. 28 stopni ( Pierwszy deszcz złapał nas na autostradzie w Czechach dokładnie tydzień później :D ) Wieczorem spacer po Medulinie i poszukiwanie chorwackiego wina :) Z tym nigdy nie miałyśmy problemu. W każdym miasteczku są winiarnie, gdzie można kupić regionalne wina z wielkich zbiorników za 14-25 kun za litr.

Każdy dzień kolejny spędzałyśmy na innej plaży, a wieczorami zwiedzałyśmy, a późnymi wieczorami zawsze winko przy kartach lub podczas kempingowej integracji 8) Nieskromnie nadmienię, że jako trzy młode laski wzbudzałyśmy zainteresowanie na wyspie ;)

Drugi Dzień.
Pierwsze udane odkrycie to plaża Zlatne Stijne koło Puli. To Mery - nasz Człowiek z Przewodnikiem - wyczaiła to miejsce. Dojechałyśmy tam dzięki tubylcom - to jedna z głównych zasad naszej wyprawy - zawsze łatwiej się zapytać, niż błądzić w nieskończoność. Zlatne Stijne to piękne miejsce, z łatwym dojściem i odpowiednim miejscem na zostawienie auta, bez opłat.

Obrazek
Obrazek

Nasze spędzanie czasu polegało przede wszystkim na poszukiwaniu skarbów, choć niewątpliwie Daga była głównym podwodnym prekursorem. Nasza Syrena. W każdym razie wszystkie ciągnęło do wody. Ważniejsze od widoków było urozmaicenie dna, im więcej jeżowców tym lepiej. Oto nasze pierwsze znaleziska, stwory i inne takie hehe

Obrazek

PULA
Tego dnia pojechałyśmy do Puli. Może nie jest tak urokliwa jak Rovinj, ale naprawdę warto ją zwiedzić. Arenę podziwiałyśmy z bocznej ścieżki, skąd wszystko można zobaczyć. Tą radę też pamiętam z forum. Po co kupować bilet, skoro wszystko jest na wyciągniecie ręki. Oczywiście nasz Mery-Przewodnik pilnowała, abyśmy poznawały na bieżąco historię każdego miejsca: Łuk Sergiusza, Forum czy Zamek na wzgórzu, gdzie oczywiście się wspięłyśmy. W centrum zjadłyśmy pierwsze frutti di mare i wypiłyśmy pierwsze karlovacko.
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Następnego dnia pojechałyśmy do Rovinj. Tam znów zasadą kto pyta nie błądzi znalazłyśmy kawał fajnego brzegu, zatoczkę i ciekawe dno. A auto zostało w ślepej uliczce, gdzie wszyscy parkowali (żadnych opłat). Do brzegu prowadził ładny park. To tam popołudniu w cieniu drzew spoczęłyśmy zgrzane słońcem i przyszykowałyśmy na palniku gołąbki (te tradycyjne polskie ze słoików). W codziennym zabieganiu rzadko ma się okazję cieszyć takimi prostymi posiłkami. Przełykam ślinę, wspominając ten obiadek...

Obrazek

Obrazek

meduzy też nas fascynowały
Obrazek

Rovinj!!!
Wcześniej myślałyśmy, czy może nie zwiedzić Rovinj podczas fishpikniku w zorganizowanej wyprawie, do której namawiali nas Chorwaci. Samemu jednak nie masz ograniczeń czasowych i idziesz gdzie chcesz. Pięknie się błądziło po rovinijskich starożytnych uliczkach, po wygładzonych białych kamieniach...

Kilka praktycznych rad do zwiedzania Rovinj:
1. Na warzywnym targu warto kupić oliwę np. z chili i rozmarynem. Nie kupiłam, bo jakiś Chorwat powiedział, że w sklepie znajdę taką samą. Nie znalazłam niestety potem nigdzie i żałowałam tej straty. Jednak najbardziej polecam pytać chorwackich pań na targu o domową oliwę. Kupiłam taką na Cresie w Mali Losinj, w butelce po winie. Pani dała mi spróbować. Korzystam z niej teraz w domu i żal mi każdej kropli. Mój największy chorwacki skarb.
2. Na warzywnym targu można próbować różnych rzeczy. Warto zasmakować trufli. Rewelacja!!
3. Ostatnia rada do targu jw. Każda Chorwatka zaprasza tam na degustację alkoholi. Nie wiem czemu, ja na początku to zignorowałam. Na szczęście Daga i Mery nie. Pani jak stała opuściła swoje stoisko i zaprowadziła nas kilka uliczek dalej do ciasnej piwniczki, w której czekał na nas starszy Chorwat. Było tam wszystko dla szczęśliwego turysty. Wina, śliwowice, pigwówki, rakije, sery, trufle.... no wszystko. Nam najbardziej zasmakowała pigwówka. Kupiłyśmy więc po pigwówce na prezenty dla rodziny, jedna z nich nie doczekała się powrotu do Polski, ale za to uratowała jedyny nerwowy wieczór... szczegóły w swoim czasie....
4. Spacerując po uliczkach można wypatrzeć wystawione do sprzedaży warzywa i owoce u zwykłych mieszkańców. Kupiłam tak pyszne winogrona, stałam chwile przy nich, pojawiła się miła starsza pani i dobiła ze mną targu.
5. Warto zdążyć na zachód słońca w najwyższym miejscu miasta czyli przed bramą kościoła.

reszta na zdjęciach :)
ObrazekObrazek Obrazek Obrazek
Obrazek


Odpowiedź na pytanie - "Z jakiej skały skoczyć najlepiej?" niestety w kolejnym odcinku. To zbyt emocjonujące dla mnie, żeby pisać o tym po łebkach...
Pozdrawiam wszystkich czytaczy :D
GAPA
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 40
Dołączył(a): 18.08.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) GAPA » 11.10.2011 21:11

Czekam na następny odcinek ...jest ciekawie..zazdroszczę Wam , gdzie wypatrzyłyście trufle w Chorwacji????? pozdrawiam
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 12.10.2011 07:11

animitu napisał(a):Pierwszy dzień spędziłyśmy na kempingu, monitując dno wokół wyspy i ciesząc się słońcem.


Ciekawe jak to się robi?

:wink:
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Istria i wyspa Cres w tydzień - NoMenTripToCro :)
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone