Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

ISTRIA 2015 czyli powrót do korzeni

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Magdalena S.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 920
Dołączył(a): 03.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magdalena S. » 14.07.2015 12:09

Fajna relacja. Miło wrócić w miejsca, które zachwyciły nas w przeszłości :)

Jeśli chodzi o przygodę z jeżowcami, chyba wolałabym szpital, od grupy samozwańczych chirurgów :oczko_usmiech: :papa:
Slavko1974
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 870
Dołączył(a): 17.12.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Slavko1974 » 16.07.2015 08:51

Jeszcze została mi opowieść o chorwackiej służbie zdrowia.

Otóż podczas wyjazdu mój teść zachowywał się jak spuszczony ze smyczy pies. Od pierwszego dnia każdy wieczór i nie tylko wieczór ( i nie tylko wieczór) kończył pewną ilością ożujsko, karlovacko i tym podobnych cieczy wspomaganych rakiją. Do tego było baaardzo dużo słońca, ponieważ uparł się porządnie opalić. Do wody wszedł raz ( pierwszego dnia) - taki z niego pływak.
No i ostatniego dnia przed wyjazdem po obiedzie teściu jakoś pociemniał na twarzy. Powiedział, że nie będzie jadł obiadu. Siorbnął łyżka kilka razy, posmakował jednego ziemniaka i poszedł spać.
Zdaniem wszystkich połączenie takiej ilości słońca i karlovacko od rana zwyczajnie go zmogło. "A masz za swoje" pomyślałem.
Spał jak dzieciak do rana do dnia wyjazdu. Rano był jakiś kontakt z nim dziwnie utrudniony, ale śniadanie zjadł. A to był dzień naszego wyjazdu. Ponieważ pogoda była piękna, zdecydowaliśmy, że wykorzystamy ten dzień na spokojne leżakowanie i odpoczynek a wieczorem jedziemy.
Rano dziwne kolory na jego twarzy. Badanie ciśnienia 140/100. Niepokojące ale miewał wyższe. Poszliśmy na plażę, leżymy sobie, zażywamy ostatnich kąpieli ale z nim coraz gorzej. Siedzi w cieniu, już prawie nie kontaktuje, jedyne jego słowa to "nic mi nie jest, czuję się dobrze". Nic innego nie potrafi wypowiedzieć. Oczywiście stary jak to stary on wie najlepiej i nie da się zawieźć do lekarza. Kolejne badania pokazują 150/105, 160/110. W końcu (była to godzina około 13ej) pakujemy go na siłę do auta. Czyjego? Oczywiście mojego bo ja jedyny z całej grupy znam angielski więc tylko ja się dogadam z lekarzem.
No dobra, teściu siedzi w aucie.
Podjeżdżam do recepcji kempingu i wyjaśniam sprawę. Okazuje się , że lekarz na kempingu pracuje w godzinach 9-13 i 17-20. Spóźniliśmy się kilka minut. Wracamy na plażę do ratownika, może on coś poradzi. Poradził, żeby jechać do najbliższej miejscowości (Tar) i szukać przychodni. No to pojechaliśmy
(a była to sobota). Niestety Tar jest zbyt małą miejscowością i znajduje się tam jedynie apteka, w której poradzono mi szpital w Porecu. No to jedziemy. Jak na złość zrobił się ruch na drodze, więc 40 km/h to była maksymalna prędkość.
A za plecami docierają do mnie mamroty w stylu "ale nic mi nie jest".
Dojechaliśmy do dużego ronda, przy którym znajduje się klinika dentystyczna, a przy niej punkt medyczny. Niestety spóźniliśmy się. W soboty czynny do 14 ej a była 14.10. Skierowano nas do szpitala w Porecu, chociaż nie wiem czy to był szpital, raczej duża przychodnia. No ale udało się wreszcie dojechać, na szczęście jest zlokalizowana przy głównej ulicy przelotowej. Jest oznaczenie, że dla turystów również udzielana jest pomoc.
Dochodzimy do recepcji i miła pani nas informuje, że owszem udziela nam pomocy ale odpłatnie, bo karty EKUZ są honorowane od godziny 15ej. Potem się okazało, że ta pani przyjmowała do 15ej prywatnie, a potem w tym samym budynku od 15ej była udzielana pomoc bezpłatnie.
No dobra, patrzę na zegarek, jest 14.30. Pytam się teścia - do Ciebie należy decyzja, czekasz czy wchodzimy? On mówi "nic mi nie jest" .
Mierzę mu ciśnienie - 160/105. Nie jest dobrze. Ale ponieważ byliśmy pierwsi przy okienku to zaryzykujemy i poczekamy. Niby zdrowie na pierwszym miejscu ale jak zostawić kilkaset kun za nie wiadomo jaką pomoc to trochę boli nie? A poza tym jak sobie pofolgował, to niech teraz pocierpi chwilę (ale jestem świnia nie?)
W tzw. międzyczasie doszło kilka osób, wszyscy czekają do 15ej. No dobra, wybiła 15ą, pani wychodzi - mówi proszę za mną i przechodzimy 20 metrów do innego korytarza. Ok, myślę sobie szybka pomoc i jeszcze zdążę sobie ponurkować chwile i zjeść w spokoju obiadek.
W gabinecie już była pani doktor, więc chwilę po 15ej zaczęła przyjmować pacjentów. Tyle, że w ciągu chwili z kilku osób zrobiło się ze 20, wśród nich małżeństwo z niemowlakiem, młoda dziewczyna, która prawie zemdlała i starsza osoba na wózku inwalidzkim z odruchami wymiotnymi. Zrozumiałe, że małżeństwo przepuściliśmy, potem weszła młoda dziewczyna mdlejąca, ale kurdele zrobiła się 15.50 a my nic. Zaraz zaczną dowozić następnych pacjentów i w końcu nie wejdziemy.
Mierzymy ciśnienie - 175/110 , oooo! Myślę, sobie skąd skombinować wózek inwalidzki, może wtedy wejdziemy. Kolejny pomiar ciśnienia 190/115. Uaaaaaa! Miła pielęgniarka co chwilę wychodzi i skanuje karty od pacjentów, przez otwarte drzwi widać, że młoda dziewczyna ma podpięta kroplówkę a gdzieś zza drugi drzwi słychać płacz dziecka.
W końcu miła pielęgniarka pokazuje na nas. Jest! Wchodzimy. Wyjaśniam sprawę dokładnie pani doktor. No dobrze, pani doktor prosi o zdjęcie koszulki, będziemy badać. Jak tylko zdjął koszulkę rozległo się z jej ust "aaaaaaaaaaaa, too much sun!"
Pomiar ciśnienia - 195/115, tętno 113. No zajebiście (Około 18ej mieliśmy ruszać w drogę). W dodatku okazało się - i dopiero u lekarza teściu mi powiedział ,ze bierze leki na ciśnienie a dzisiaj wziął podwójną dawkę i jakby tego było mało, druga tabletka była mocniejsza od tej co przepisał mu lekarz (bo mój kolega też to używa i zostało mu więc mi dał) No rukwa mać!
Musiałem o tym powiedzieć pani doktor. O alkoholu już nie mówiłem, bo już widziałem dezaprobatę w jej oczach dla postępowania teścia.
Wyjaśniłem pani doktor, że potrzebujemy pomocy na najbliższe kilkanaście godzin, bo wracamy do kraju dzisiaj i jutro teściu sobie pójdzie do lekarza w Polsce. żeby Pani doktor wykonała jakiś telefon (konsultację), która trwała około 10 minut.
Na koniec teściu dostał zastrzyk, szczegółowe uwagi co ma robić podczas jazdy ( unikać stresu, unikać słońca, pić dużo wody, zrezygnować z tłustego jedzenia, robić częste postoje itp., itd. i do widzenia!
W przyjaznej atmosferze się rozstaliśmy. Jest 16.30 Pół godziny po zrobieniu zastrzyku zrobić pomiar ciśnienia. Godzina 17.00 Dojeżdżamy z powrotem na kemping, robimy pomiar 145/100. Noooo, zastrzyk zaczął działać.
Tym sposobem ominął mnie obiad na plaży, ominęła mnie ostatnia kąpiel w Jadranie (dobrze, że sobie popływałem rano) i ominął mnie odpoczynek, którego potrzebowałem. Zostało mi na hurra umyć, oporządzić i nakarmić dzieci, prysznic, zakupy na drogę w markecie, oliwki, owoce, wymienić pozostałe kuny, zjeść w pierwszym lepszym barze jakiś posiłek i w drogę.
Ostatecznie przed 20ą wyjechaliśmy w trasę. Na szczęście podczas trasy samopoczucie teścia już się nie pogarszało, więc bez większych przygód (poza dwoma postojami na drzemki) około 8ej rano meldowaliśmy się w Częstochowie na smaczne śniadanko u moich rodziców.
Adax
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 134
Dołączył(a): 20.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Adax » 16.07.2015 09:37

Slavko1974 -dzięki za naturalny i fantastyczny opis Twoich przygód z EKUZ w ostatnim dniu, Pozdrav :lol: :oczko_usmiech:
histe
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 202
Dołączył(a): 22.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) histe » 16.07.2015 10:32

Bardzo fajna relacja, podziwiam zwłaszcza za opanowanie tak dużej liczby osób z dziećmi, życzę udanego planowania kolejnego wyjazdu
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 16.07.2015 18:51

CroAna napisał(a):I podpisuję się rękami i nogami, że Istria to bogactwo różnorodności, każdy może znaleźć coś dla siebie. Gdy ktoś pisze, że Istria jest niefajna, bo tłumy, chce się rzec, że to tak,jakby się dziwić, że w Rzymie są tłumy


Ania, ale zauważyłaś, że te komentarze, że niby Istria niefajna to często piszą ci co tam nigdy nie byli :roll: :?:

Slavko fajnie było powspominać znane kąty :papa:
pkucaba
Odkrywca
Posty: 104
Dołączył(a): 26.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) pkucaba » 19.07.2015 21:03

Super relacja. Jeśli mogę poprosić o namiary jak dojechać do punktów widokowych Limski fjord.
sandomingo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 519
Dołączył(a): 25.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) sandomingo » 20.07.2015 09:02

Fajna relacja, zwłaszcza że chyba trzeba będzie Istrię wreszcie zobaczyć!
Slavko1974
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 870
Dołączył(a): 17.12.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Slavko1974 » 24.07.2015 07:01

Jeszcze tylko odrobię ostatnią zaległość w mojej relacji. Mianowicie efekt moich połowów :D

Za wiele tego nie ma ale są wśród nich prawdziwe rodzynki

1.JPG

2.JPG

3.JPG

4.JPG

5.JPG

6.JPG

7.JPG

8.JPG

9.JPG

10.JPG


:papa:
anik_wro
Plażowicz
Posty: 7
Dołączył(a): 10.02.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) anik_wro » 10.02.2016 21:20

Slavko, super relacja! Miło było pooglądać fotki z miejsc, które zwiedzaliśmy.
My we wrześniu 2015r byliśmy na Istrii na Campingu Umag. Mobile home z 3 sypialniami z Selectcampa, super położone, z widokiem na Jadran, który co rano kładł mnie na łopatki. Poranna kawa na tarasie z widokiem na fale - mniam. Zwiedziliśmy Porec, Umag, Novigrad, Piran, Koper i wyspa Krk, gdzie akurat byli moi rodzice.
We wrześniu tego roku znów ruszamy na Istrię, bo ja się zakochałam po całości. A zostało nam sporo miejsc do zobaczenia: Kanał Limski, Pula, Triest, jaskinie. Będziemy mieszkać na Lanternie, też w domku z selectcampa, mam nadzieję, że będzie identyczny jak ten na Umag Camp (zwłaszcza taras i plastikowe wyrko na nim!)
My podróżujemy z Wrocławia, obowiązkowo przez Wegry, we trójkę - z mężem i córką (w tym roku skończy 5 lat).

Również mieliśmy do czynienia ze służbą zdrowia, córka złamała obojczyk i o 23 wzywaliśmy na camp karetkę, z pomocą obsługi recepcji. Najbliższe pogotowie było na Słowenii, nie odwazyliśmy się wieźć dziecka z urazem własnym autem. Opieka lekarska w porządku, pani tylko cyknęła fotkę naszych dokumentów i karty EKUZ. Żeby było zabawnie 10 minut po wyjściu medyków pojawił się patrol policji, taki przepis. Dobrze, że nie chcieli nas badać alkomatem, bo w Cro jak to w Cro, winko, karlovacko...

w każdym razie w tym roku Lanterna, domek zabukowany, noclegi na Węgrzech również. Tylko jak tu przeżyć do września? Jak żyć?
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 11.02.2016 00:07

Fajnie powspominać. Ze służby zdrowia mimo wszystko lepiej na wyjazdach nie korzystać. :D
Slavko1974
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 870
Dołączył(a): 17.12.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Slavko1974 » 11.02.2016 08:51

ooo, miło mi, że ktoś tu jeszcze zagląda :)
Jakby nie patrzeć, jakby nie wybrzydzać, Istria ma w sobie coś takiego, co ciągnie do tego rejonu.
We wrześniu zdecydowanie taniej, ale wieczory chłodniejsze. Mnie to nie przeszkadza ale wiadomo, dzieci już cieplej trzeba ubrać.
Na Istrii są dwa aquaparki - to pamiętaj, jak będziesz szukać dla córki i męża :P.
anik_wro
Plażowicz
Posty: 7
Dołączył(a): 10.02.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) anik_wro » 11.02.2016 19:06

z tą pogoda na Istrii to też jest ciekawostka. my kiedyś byliśmy na Rabie, było nie było trochę niżej, dokładnie w tym samym terminie. i rzeczywiście wieczory były chłodniejsze. natomiast w tym roku na Istrii była rewelacyjna pogoda. poranki były bardzo ciepłe, o 9 na tarasie już było baaardzo miło, żadnych długich rękawów. wieczory też były nadspodziewanie ciepłe, dziecku bluzę zakładaliśmy około 22, 23 (oczywiście o ile akurat zwiedzaliśmy). my na tarasie siedzieliśmy do późnej nocy, ja jestem zmarzlak, więc w sweterku ale mąż przez cały wyjazd nie wyciągnął długich spodni czy bluzy. w dzień temperatury oscylowały wokół 28 stopni, deszcz padał raz przez godzinę a po chwili już był upał. więc różnie bywa. dla nas atutem września jest mała liczba turystów i brak hardcorowych upałów. ceny oczywiście też są miłe :)

co do aquaparku to zatrzymujemy się po drodze na 4 dni w Zalakaros, moczyć tyłki na węgierskich termach. atrakcje aquaparkowe chyba jeszcze odpuścimy, córka kochała aquaparki jak miała 1.5 do 3.5 roku, od zeszłego nie ma ochoty więc oddychamy z ulgą, bo sami nie przepadamy za tłumem wrzeszczących dzieci. basen na campie i ukochany Jadran powinien w zupełności wystarczyć.

a przy okazji zapytam, jak jest na Lanternie z tym kamieniołomem, rzeczywiście mocno hałasuje? domki selectcampu zlokalizowane sś w pobliżu basenów, mam nadzieję, że nie będzie tam naparzało wieczorami i o świcie?

aaaa, wielkie dzięki za info o ciekawych miejscach do nurkowania, mąż już sobie druknął i powiesił nad biurkiem :)
Slavko1974
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 870
Dołączył(a): 17.12.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Slavko1974 » 12.02.2016 11:39

anik_wro napisał(a):a przy okazji zapytam, jak jest na Lanternie z tym kamieniołomem, rzeczywiście mocno hałasuje? domki selectcampu zlokalizowane sś w pobliżu basenów, mam nadzieję, że nie będzie tam naparzało wieczorami i o świcie?

aaaa, wielkie dzięki za info o ciekawych miejscach do nurkowania, mąż już sobie druknął i powiesił nad biurkiem :)


Ja sobie nie przypominam, żebym cokolwiek słyszał. Może w tym czasie, gdy ja byłem kamieniołom nie pracował? W każdym razie zupełnie nie zwracaliśmy na to uwagi.
Cieszę się, że się przyda :), w razie czego mam zrobioną też eksplorację Medulina, Breli i Rogoznicy.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 24.02.2016 12:45

Bardzo dużo ciekawych muszli było po drugiej stronie tej zatoczki (tam gdzie kamieniołom) u ujścia rzeki Mirna.

Pzdr
anik_wro
Plażowicz
Posty: 7
Dołączył(a): 10.02.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) anik_wro » 16.08.2016 11:58

Slavko jeszcze jedno pytanie.
Pamiętasz może czy na Lanternie są asfaltowe uliczki/drozki rowerowe/chodniki? Kusi mnie żeby zabrać rolki ale jak są puzzle to kicha. Będę wdzięczna za info.
Poprzednia strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
ISTRIA 2015 czyli powrót do korzeni - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone