Ile kosztuje urlop w Chorwacji - dyskusja i komentarze

coobah napisał(a):

sito_zabrze napisał(a):Ale juz w zeszłym roku nocowaliśmy u prawdziwej Chorwatki, starsza pani, zajmowała dół domu, góra pod wynajem. Mimo ze płaciliśmy 30E za 2+1 to częstowała nas swoimi wyrobami z procentami, pizzą i daniami z grilla, pączkami itp. W tym roku tez takiego miejsca bedziemy szukać

Ja poproszę namiary na tę kwaterę

Także poproszę.

piekara114 napisał(a):

coobah napisał(a):

sito_zabrze napisał(a):Ale juz w zeszłym roku nocowaliśmy u prawdziwej Chorwatki, starsza pani, zajmowała dół domu, góra pod wynajem. Mimo ze płaciliśmy 30E za 2+1 to częstowała nas swoimi wyrobami z procentami, pizzą i daniami z grilla, pączkami itp. W tym roku tez takiego miejsca bedziemy szukać

Ja poproszę namiary na tę kwaterę

Także poproszę.

Proszę bardzo

Nikola Topic
ul. Jure Kastelana 18

https://photos.app.goo.gl/JC2mQazJkSXN9nJa8

Niestety google street tam nie sięga

Miejsca na placu mało, wszystko w betonie, parking na 3 auta, tyle samo co apartmanów
Wspólna kuchnia. Łazienki w pokoju, klima, TV, internet, w kazdym pokoju dodatkowa mała lodówka. Kuchnia wyposażona

Dzięki. Zdecydowanie wolę mieć i własną łazienkę i własną kuchnię... Tą ostatnią to mogę przez 2,3 dni w hostelu co najwyżej dzielić...

piekara114 napisał(a):Dzięki. Zdecydowanie wolę mieć i własną łazienkę i własną kuchnię... Tą ostatnią to mogę przez 2,3 dni w hostelu co najwyżej dzielić...

Łazienki w pokoju.....
Tylko kuchnia wspólna.

P.S. Myślałaś ze za 30 ojro za 2+1 będzie marmur, 100 mkw apartman z widokiem na morze, kuchnią i całą resztą ?

My korzystaliśmy z kuchni co 3 dni i nigdy na nikogo nie trafiliśmy.

No i lokalizacja fajna bo blisko do morza, ulica na końcu ślepa, zero aut i skuterów

Trajgul napisał(a):

Marsallah napisał(a):W tym roku znalazłem zadupie prawie kompletne, wydałem na wakacjach kupę szmalcu, ale najważniejsze, że się podobało - niczego nie żałuję

greenrs napisał(a):nie jest dla mnie problemem by pojechać na obiad 15 km.

Powyższe cytaty są tylko z dwóch ostatnich postów i ja się zastanawiam nad jednym, czy Wy wypowiadacie się za siebie czy za całą rodzinę? Jeżeli za całą rodzinę to gratuluję i zazdroszczę, że jesteście tacy zgodni .

A niby co miałoby rodzinie przeszkadzać? Urlop na zadupiu? Podróż 15 minut na obiad? Równie dobrze, mógłbym Ci napisać: "Jeździsz z rodziną na wczasy do Chorwacji? Jak ich namówiłeś?!"

Marsallah napisał(a):A niby co miałoby rodzinie przeszkadzać? Urlop na zadupiu? Podróż 15 minut na obiad?

Dokładnie. Każda z tych rzeczy i wiele innych.

Marsallah napisał(a):Jeździsz z rodziną na wczasy do Chorwacji? Jak ich namówiłeś?!"

Jedna nie chciała w ogóle jechać. Dwie nie chciały jechać na Peljesac. Trzecia (najmłodsza) nie chciała w ogóle wsiąść do samochodu, więc nie było wycieczek itd, itp. Jeśli im się coś podobało, to za to mi niekoniecznie . Jako organizator i pomysłodawca praktycznie każdy mój pomysł jest poddawany pod wątpliwość, a z połowy muszę zrezygnować. I muszę dźwigać ten krzyż ; ).
Dlatego pytałem i zazdroszczę, że u was taka zgoda.
P.S. Nie było aż tak źle

sito_zabrze napisał(a):

piekara114 napisał(a):Dzięki. Zdecydowanie wolę mieć i własną łazienkę i własną kuchnię... Tą ostatnią to mogę przez 2,3 dni w hostelu co najwyżej dzielić...

Łazienki w pokoju.....
Tylko kuchnia wspólna.

Marmurów nie oczekuję, ale jednak dominuje w Cro wynajem apartamentów/studio niż pokoi, dlatego przy tak niskich cenach warto zamieścić info, ze to za pokój...... A z kuchni korzystam codziennie, choćby przy robieniu śniadań.....

Stawiacie jako rodzice, wakacje dzieciom i jeszcze każdy Twój pomysł poddawany jest pod wątpliwość... Rozumiem, że trzeba się liczyć ze zdaniem ale to głównie my decydujemy.
U nas jest zgoda a dwójkę mamy co potrafi nieźle wkurzyć. Jednak wyjazdy u nas są decyzją dorosłych i mogą sobie młodzi nie chcieć. Jak będą mieć po 18 lat to co innego

Garo&Justa napisał(a):Rozumiem, że trzeba się liczyć ze zdaniem ale to głównie my decydujemy.

Z żoną też nie zawsze mamy wspólne stanowisko . Przypomniało mi się, że ostatnio w Trójce była audycja i taka sonda: "Wakacje z rodziną czy osobno?". Około 30% odpowiedziała, że osobno .

Trajgul napisał(a):Jedna nie chciała w ogóle jechać. Dwie nie chciały jechać na Peljesac. Trzecia (najmłodsza) nie chciała w ogóle wsiąść do samochodu, więc nie było wycieczek itd, itp. Jeśli im się coś podobało, to za to mi niekoniecznie . Jako organizator i pomysłodawca praktycznie każdy mój pomysł jest poddawany pod wątpliwość, a z połowy muszę zrezygnować. I muszę dźwigać ten krzyż ; ).

Współczuję tej wakacyjnej udręki. Może następne wakacje będą bardziej udane.

Trajgul,

teraz rozumiem Twojej pytanie. W życiu bym nie pomyślał, że może być taka sytuacja, że jest brak konsensusu odnośnie miejsca/trybu spędzania urlopu pomiędzy małżonkami. U nas oczywiście też obowiązuje liberum veto, w ramach naszej dwójki oczywiście. Dlatego też na Lastovo pojechaliśmy dopiero w tym roku - żona dopiero teraz znalazła ciekawy apartman. Ja wybieram miejsce docelowe (ogólnie), ona zaś apartman. A jakby co, zawsze mamy "swój" sprawdzony Vis

Dzieci? W tym roku narzekały trochę na brak "normalnych" plaż, ale tak jest co roku, mniej czy więcej. No więc wtedy trzeba się poświęcić i na plażę pojechać. Ja sam z roku na rok coraz mniej Jadrana potrzebuję - może kiedyś wakacje w głębi lądu? Bliżej, taniej...

Marsallah napisał(a):Pojednawczo/wyjaśniając:

to nie chodzi o to, dokąd można pojechać za daną kasę. To chodzi o to, dokąd się chce pojechać. A jak już się pojedzie, wydaje się na to, na co ma się ochotę (no, może apartman i - w przypadku większości wysp - prom są obowiązkowe) - wakacje to nie pora, żeby sobie żałować. Po to człowiek oszczędza, żeby na coś wydać - wydawanie mamony na wakacje to inwestycja we wspomnienia. Limitem jest zasobność portfela.

P.S.Jest wielu takich (żeglarze!), którzy w 2 tygodnie w Chorwacji zostawiają równowartość ceny kawalerki w niejednym polskim mieście, ale czy o to chodzi, żeby porównywać się z nimi? Chyba, że ktoś zawistny. A w Polsce też trzeba za coś żyć, nie? Te wydatki wakacyjne nie nie są aż dużo wyższe od tego, co wydaje się w czasie reszty roku w domu.

......zgadzam się z kolegą, że żeglarze! zostawiają , za granicą pokaźne kwoty. Sam odczuwam co roku wyrzuty sumienia z tego powodu, gdyż mimo, iż nie jestem żeglarzem, to prowadzę żaglówki. Po przeczytaniu tego postu , utwierdziłem się w przekonaniu, że jednak powinienem inwestować w nieruchomości, co uczynię od przyszłego roku. Koniec z bezsensownym wydawaniem pieniędzy. PS Dobrze ,że przynajmniej nie muszę czarterować łódki.

walp napisał(a):Współczuję tej wakacyjnej udręki.

Jak wspomniałem, aż tak źle nie było, było całkiem w porządku, nie ma wielu kłótni, chodzi raczej o formę spędzania czasu. Ja chciałem tylko sprowokować do rozmowy, że czasem mam wrażenie, że niektórzy tu na forum albo koloryzują rzeczywistość, że są tak zgodni albo mają tak "uległych" współmałżonków, że nawet nie wiedzą, że komuś może coś się nie podobać. U nas od razu jest wymiana zdań . Proszę nie brać tego osobiście.

Marsallah napisał(a):W życiu bym nie pomyślał, że może być taka sytuacja, że jest brak konsensusu odnośnie miejsca/trybu spędzania urlopu pomiędzy małżonkami.

No widzisz, nie bez kozery powstają na ten temat audycje radiowe i artykuły w internecie .
P.S. Przypomniało mi się spotkanie towarzyskie mojej rodziny i kumpla rodziny. Więc my faceci uzgodniliśmy wcześniej, że tego dnia pijemy wódkę (nasze żony nie piją). No i kolega wyłamał się i na spotkaniu pił piwo zamiast wódki, gdyż żona mu zabroniła (a chłop bardzo spokojny, nie awanturujący się). To tak odnośnie kompromisów małżeńskich .

No cóż, Chorwacja dla przecietnej rodziny z Polski staje sie
bardzo droga, a to glownie za sprawą bardzo drogiego paliwa i życia. Np dzis za malutkie zakupy w Konzum w Orebic zaplacilem : woda mineralna niegazowana 1,5l 6.79kuny dwie butelki to juz 13.58kuny. Do tego masło 250g to koszt 27.99kuny. No i piwko Karlovacko 1.85l w cenie 25.99kuny. Razem daje to 67.56kuny. Na polskie bedzie to 41,88pln. Dość dużo sami przyznacie. Paliwo w tej chwili w Chorwacji to koszt okolo 10.4kuny, a nawet 10.8kuny za litr bezyny, czyli okolo 6.5pln za litr. Powiem szczerze ze ostatni raz jestem w CRO, bo za koszty pobytu moge miec urlop gdzie indziej i to w opcji all inclusive. Chorwaci wycwanili się i rzna kasę jak tylko sie da. Sadze ze nie tylko ja to widzę. Dlatego tez na atrakcyjności zyskuje Czarnogóra i Albania.

To nie cwaniactwo a raczej efekt zadłużenia państwa i ogromna korupcja i bodajże 24 procentowe bezrobocie... Bogaci są coraz bogatsi a biedni robią się biedniejsi, ta tzw. klasa średnia znika. Płace nie rosną ale ceny już tak co przy ich zarobkach to już nie jest wesoło. VAT tutaj to 25%. Nie chciałbym utrzymywać się z turystyki bo w maks pięć miesięcy, trzeba uzbierać na 12. A wszystko kosztuje.

Chorwacja teraz to Polska dziesięć lat temu. Czarnogórcy i Albańczycy jak poczują w nas piniądz to wcale nie będą gorsi, każdy chce zarobić a nie tylko wegetować.

Wszak Chorwacja to nie obowiązek... Ktoś się tu śmiał z wakacji w Norwegii, że trzeba konserwy własne wozić ale widzę, że dla niektórych to spotka w przypadku Cro.



Tanio, jak za duperele, nie jest. I ten VAT... No cóż, jak mi będzie za drogo, to z 14 dni zrobię 10 albo 7...