Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie pięknie.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 24.03.2014 21:34

Bocian napisał(a):Aby nie przedstawiać Vukovaru tylko z wojennej strony, należy dodac jeszcze , że z Vukovaru pochodzi oczywiście...
Obrazek
Vučedolska Golubica.
http://hr.wikipedia.org/wiki/Vu%C4%8Dedolska_golubica

A wiesz, że bylem tam i szukałem vučedolskiej golubicy, ale za każdym razem wszystko było zamknięte na na cztery spusty. Prawdopodobnie było to związane z wcześniejszą wysoką falą powodziową na Dunaju. Nie wiem czy ich tam nie pozalewało.
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 24.03.2014 21:36

Jak my byliśmy to muzeum było w budowie i nic nie zwiedziliśmy.
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 27.03.2014 17:27

Przed snem jedziemy jeszcze na kolację. Wszak Slawonia słynie z fantastycznej kuchni, a w Baranii kuchnia ta ma ścisłe powiązania z węgierską kuchnią. Wybór padł na restaurację Kovač Čarda w Suzie. Restauracja z zadaszonym tarasem i w regionalnym wystroju. Specjalnością są potrawy z ryb słodkowodnych (patrz dunajskich). My zamówiliśmy „Fiš paprikaš”. To rodzaj rybnego gulaszu z dużą ilością papryki, szczególnie tej ostrej, podawanego ze specjalnymi kluseczkami. Potrawa była robiona dopiero po naszym zamówieniu, stąd trzeba było na nią trochę poczekać. Warto jednak było. Na stole pojawił się dymiący kociołek z gulaszem, a na osobnej misce kluseczki. Zapach rozchodził się wokoło. Smak był równie dobry co rozchodzący się zapach. Dobrze, że zamówiliśmy taki średnio ostry, a i tak wydawało się nam, że w ustach mamy ogień. Na stole stało na całe szczęście dobre, zimne, białe, wino. Całość była wyśmienita. Nasyceni do bólu, wracamy na naszą „kwaterę”. Przy księżycu i lampce wina oglądamy zdjęcia i przeżywamy jeszcze raz miniony dzień. Jutro kolejne „zagłębie winne” - Ilok.
Obrazek

„Fiš paprikaš” był tak dobry, że nie miałem głowy do tego by robić zdjęcia. Kovač Čarda w Suzie jest jednak godna polecenia wszystkim tym, którzy lubią dobrze zjeść i napić się dobrego wina.
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 27.03.2014 17:43

Wyruszamy dość wcześnie, wszak trochę mamy przed sobą kilometrów i zwiedzania. Ilok mała mieścina nad Dunajem, otoczona z trzech stron Serbią. Może nie jest to koniec świata, ale na pewno koniec Chorwacji. Gdzie by nie jechać i tak dojedzie się do serbskiej granicy, przepraszam do granicy z Autonomiczną Republiką Wojwodiny. O Iloku mówi się jednak, że to dunajskie królestwo wina i antyku. Pierwsze zapisy o mieście pochodzą z XIII wieku, a występuje ono pod nazwami: Wjlok, Wylhoc i Inwlak, choć i za czasów rzymskich znajdowała się tu osada. Swój złoty okres miasto przeżywało w XV wieku za czasów panowania Nikola Iločkoga, bana Slawonii i pretendenta do chorwackiej korony. Wtedy to zostały wzniesione mury obronne miasta i wybudowany został kościół św. Jana Kapistrana (sv. Ivan Kapistran) wraz z klasztorem franciszkanów, w którym pochowany jest św. Kapistran. Wszystko to stoi do dnia dzisiejszego. Z czasów panowania tureckiego ostały się dwie budowle: grób jakiegoś wodza tureckiego (turba) i łaźnia (hammam). Po Turkach nastąpił drugi okres rozwoju miasta, kiedy przybyła książęca rodzina Odescalchi. Wybudowali swoją rezydencje w piwnicach, której do dnia dzisiejszego przechowuje się wina oraz swoją letnią rezydencję tzw. Principovac. W pałacu Odescalchi znajduje się dziś miejskie muzeum z bardzo bogatymi zbiorami. Po obejrzeniu tego wszystkiego, łącznie z przepięknymi widokami na majestatyczny Dunaj, kierujemy się do piwnic firmy „Iločki Podrumi” tzw. starych piwnic (stari podrumi) mieszczących w w/w pałacu. Zostajemy poczęstowani lampką wybornego „Traminca”, a przewodnik opowiada o historii winnej latorośli, której uprawa sięga czasów iliryjskich i rzymskich. Najlepsze winogronowe pola znajdują się na łagodnych zboczach okolicznego wzniesienia o nazwie Fruška Gora. W piwnicach z niezliczoną ilością beczek o różnej pojemności, od początku daje się wyczuć specyficzny klimat, spowodowany odpowiednią, jednakową temperaturą, wilgotnością no i przede wszystkim ich starością. Większość beczek jest dębowych, ale ich środki są różne w zależności od chęci uzyskania odpowiedniego gatunku wina. Króluje tu „Traminac”, doskonałe, białe wino znane na całym świecie (pijany na dworze brytyjskiej królowej Elżbiety II), ale najmniej chyba w Polsce. Nie znaczy to, że nie ma tam innych win, a jakże są również np. wyśmienite czerwone wina: „Kapistran Crni” i Frankovka crna (wino czerwone w Chorwacji określane jest jako wino czarne „crni”). Oglądamy tam również betonową beczkę z 1909 roku, wyłożoną w środku taflami szklanymi, o pojemności, bagatela, 56 140 litrów. Jak każda szanująca się winnica tak i ta posiada w swoich piwnicach winne archiwum w postaci butelek wina z różnych okresów. Gros butelek pokrytych jest już grubą warstwą kurzu i pajęczyny. Tu muszę przytoczyć opowieść przewodnika z czasów ostatniej wojny serbsko-chorwackiej. Otóż, kiedy Serbowie zajęli Ilok, a co za tym idzie i piwnice, w beczkach znajdowało się około 400 000 litrów różnych win. Serbowie wylali całość wina do kadzi i zrobili z tego rakiję. Proszę mi wierzyć, że podczas tej opowieści w oczach i na twarzy opowiadającego dostrzegłem wyraźną pogardę, brak szacunku i dezaprobatę . Po wyjściu z piwnic nie pozostało nic innego jak zaopatrzyć się w parę butelek iločkich win. Z perspektywy czasu stwierdzam, że kupiliśmy ich za mało. Jedziemy jeszcze do letniej rezydencji Odescalchi znajdującej się poza miastem. Ten dzisiaj hotel wraz z restauracją, będący własnością firmy „Iločki Podrumi” usytuowany jest na wzniesieniu, z którego rozpościera się przepiękny widok na okolicę, ale przede wszystkim na bezkresne pola winnej latorośli.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 27.03.2014 20:59

Zdjęcie z Suzy :) Zamazane bo nie mam zgody na upublicznianie :)
Obrazek
Ilok. Tu narodziła sie miłość do Graševiny :)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano 28.03.2014 10:52 przez Bocian, łącznie edytowano 1 raz
Użytkownik usunięty
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 27.03.2014 22:32

Fajne :D

Narobiliście mi smaki na Slawonię :lol:

Nie no, już dawno mam, a pogłębiły się po relacji Raula 8)

W tym roku odpada, może w przyszłym :roll:
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 05.04.2014 19:53

Lednice napisał(a):Fajne :D

Narobiliście mi smaki na Slawonię :lol:

Nie no, już dawno mam, a pogłębiły się po relacji Raula 8)

W tym roku odpada, może w przyszłym :roll:

A winne smaki i nie tylko są naprawdę znakomite.
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 05.04.2014 20:03

Nacieszywszy oczy jedziemy dalej do Đakova. Po drodze przejeżdżamy przez senne i spokojne Vinkovci. Z braku czasu nie zatrzymujemy się w nim. Chcemy jak najszybciej dotrzeć do Đakova, by obejrzeć monumentalna katedrę św. Piotra (sv. Petar) oraz zajrzeć do stadniny koni lipicańskich. Katedra naprawdę robi wrażenie. Jej dwie wysokie na 84 m wieże oraz 59 metrowa kopuła wraz z licznymi „dobudówkami” sprawiają, że katedra jest majestatyczna i budzi szacunek. Podkreśleniem tego wszystkiego jest imponująca fasada z ogromną rozetą nad głównym wejściem. Wnętrze również zapiera dech w piersiach. Wszystkie ściany i sklepienia pokrywają freski w niebieskiej tonacji. Oprócz tego podziwiać można piękne malowidła ze scenami biblijnymi. Z tym wszystkim idealnie współgra ołtarz główny wraz cyborium znajdującym się przed nim. Wychodzimy z katedry, wybudowanej w XIX wieku przez biskupa Josipa Juraja Strossmajera, zachwyceni. Biskup ten jest główną postacią tego miasta. Posiada tu swoje muzeum, przed którym stoi jego pomnik. Niedaleko katedry rozpoczyna się miejscowe korso z licznymi kafejkami (nie omieszkaliśmy skorzystać z jednej z nich pijąc jak zwykle bardzo dobrą kawę) i restauracjami. Na końcu korsa, za fontanną, mieści się maleńki kościół Wszystkich Świętych (crkva Svih Svetih) z XIV wieku. W czasie panowania Turków był meczetem stąd wystrój jest mocno orientalny. Po krótkich poszukiwaniach trafiamy do Państwowej Stadniny (Državna Ergala Đakovo) hodującej konie lipicańskie (nazwa koni pochodzi od miejscowości Lipica w Słowenii, gdzie rozpoczęła się hodowla tych koni). Konie te rodzą się kare lub skarogniade, by po około siedmiu latach zmienić maść na siwą. Te niskie i silne konie, za czasów Monarchii Austro-węgierskiej, były tresowane w Hiszpańskiej Dworskiej Szkole Jazdy w Wiedniu (czynione jest to zresztą po dzisiejszy dzień). Szkoli się je do wykonywania odpowiednich kroków i figur podczas pokazów musztry. Podziwiamy te piękne koniki, a także powozy, do których kiedyś były zaprzęgane. W stadninie jest również szkoła jeździecka i ujeżdżalnia, a także małe muzeum pokazujące ponad 500 letnią historię stadniny. Jedziemy jeszcze do Ivandvoru, niedalekiej wioski, gdzie na łąkach wypasają się swobodnie poruszające się kobyły i źrebaki. Tu też można zauważyć różnicę w kolorze starszych i młodych koni. Obejrzawszy to wszystko wracamy do bazy, by pójść na kolację.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano 06.04.2014 14:06 przez Stary Chorwat, łącznie edytowano 1 raz
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 05.04.2014 20:30

Trochę w ferworze zwiedzania zapomnieliśmy, że jeść też trzeba. Tym razem padło na Karanac i Etno restoran „Baranjska Kuća". Czytając kartę dań zainteresowała mnie pewna nazwa dania: „pijana svinja”. Stwierdziłem więc, że to będę jadł. Moje szczęście wybrało bardziej tradycyjnie, czyli Mješano mjeso s roštilja (różne mięsa pieczone na grilu). Po dokonaniu zamówienia, na czas oczekiwania, zostaliśmy zaproszeni przez kelnera do przy restauracyjnej wioski etnograficznej. To było coś niesamowitego. Mogliśmy oglądać jak kiedyś ludzie żyli, pracowali i odpoczywali. Mogliśmy obejrzeć kuchnię, sypialnię, warsztaty rzemieślnicze: fryzjerski, kowalski, ślusarski, klomparski (wyrób drewniaków), produkcji oliwy i wiele innych, a także karczmę z dawnych czasów. Kiedy nasze dania były gotowe zostaliśmy poproszeni do stołu, mogąc się delektować zamówionymi frykasami. Gwoli wyjaśnienia „pijana svinja” to wieprzowy karczek (albo łopatka nie wiem) pieczony z odpowiednimi przyprawami (nie wiem jakimi, bo nie chcieli mi powiedzieć) nadziewany miejscowym twarogiem też z przyprawami i śliwkami. Powiem tylko: to było wyśmienite. Nasyceni duchowo (etnograficzna wioska) i cieleśnie (wspaniałe jadło i picie) mogliśmy spokojnie wrócić do miejsca odpoczynku. Jutro, na nasze nieszczęście, ostatni dzień pobytu w Slawonii. W dniu tym chcemy zapoznać się z dziką przyrodą regionu, czyli z Parkiem Przyrody „Kopački Rit” i zobaczyć „Tikveš” myśliwski domek Josipa Broz Tity, w którym gościł wiele znakomitości tego świata. A jak zostanie czasu to wszystko inne czegoś my jeszcze nie zdążyli dotychczas zobaczyć.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 06.04.2014 13:25

Adam, czy aby nie do Đakova?
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 06.04.2014 13:48

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 06.04.2014 13:54

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 06.04.2014 14:08

Bocian napisał(a):Adam, czy aby nie do Đakova?

Oczywiście, że do Đakova. Nioe wiem skąd wziął mi się ten Đakovec. Już poprawiłem. Dzięki.
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 06.04.2014 14:18

Stary Chorwat napisał(a):
Bocian napisał(a):Adam, czy aby nie do Đakova?

Oczywiście, że do Đakova. Nioe wiem skąd wziął mi się ten Đakovec. Już poprawiłem. Dzięki.

Molim :)
Co do miejsca o nazwie Baranjska Kuća to rzeczywiście mogę tylko potwierdzić jakość tego miejsca. Fantastyczne jedzenie i okoliczności przyrody :) Czyli ten miniskansen gdzie pokazano różnego rodzaju zajęcia którymi parali się mieszkańcy. Dla gości obejrzenie jest bezpłatne. Zdjęć z tamtego miejsca nie mamy bo chyba mieliśmy wtedy awarię sprzętu. Poza tym na dwie ręce wcinałem żarełko i nie było jak robić fotek ;)
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 13.04.2014 19:08

No to rozpoczynamy kolejny dzień. Niestety już ostatni.

„Kopački Rit” położony jest w miejscu gdzie rzeka Drawa wpada do Dunaju. To powoduje, że przez większą część roku są to tereny podmokłe i i bagniste. Najwięcej zalanych terenów jest na wiosnę, kiedy stany wód obu rzek zdecydowanie się podnoszą. Podczas naszego pobytu ustępowały dopiero wody z wiosennych roztopów (fala na Dunaju miała 9 m wysokości). Takiej powodzi nikt z miejscowych wcześniej nie widział. Raj dla ptaków, płazów, gadów i owadów, których jest tu multum (szczególnie komarów i to takich co najgrubsze ubranie przebiją). Wiele występujących gatunków ryb powoduje, że jest to również raj dla wędkarzy. W broszurze o parku wyczytałem, że całkowita powierzchnia parku wynosi 231 km2, a na jego terenie żyje 44 gatunków ryb (szczupaki, sumy, karpie, karasie, pstrągi i inne), 11 gatunków żab, 290 gatunków ptaków (w tym orliki, bociany czarne,warzęchy, czaple, czy dzikie kaczki), z tego 144 na stałe. Do tego trzeba dodać ssaki: jelenie, sarny, dziki, borsuki i wiele rodzajów nietoperzy (po chorwacku šišmiš - podoba mi się ta nazwa). Nie można pominąć także bardzo bogatej flory: wierzby, topole, dęby, które nierzadko liczą sobie ponad 600 lat, czy licznie występujące różnego rodzaju rośliny takie jak lilie wodne czy storczyki. Do parku najlepiej dostać się od miejscowości Kopačevo. Dociera się najpierw do informacji turystycznej, gdzie można uzyskać wszelkie informacje i broszury o parku oraz kupić bilety na stateczki wożące turystów po jednym z kanałów. Jadąc dalej przejeżdża się przez charakterystyczną bramę informującą, że jest się na terenie „Parku Prirode Kopački Rit”. Chcieliśmy popłynąć stateczkiem, by być bliżej przyrody, ale trzeba by było czekać ponad godzinę. Postanowiliśmy więc pospacerować wzdłuż brzegu jeziora Sakadaš, nacieszyć oczy pięknem przyrody, a płuca świeżym powietrzem. Jedziemy dalej, co chwila zatrzymując się, by móc podziwiać i robić zdjęcia wspaniałych terenów parku. W pewnym momencie przejeżdżamy koło pastwiska z pasącymi się na nim krowami. I nic by nie było na tym, gdyby nie to, że krowy wydały się nam jakieś dziwne. Były białe i miały o wiele większe rogi niż nasze krowy. Na szczęście kawałek dalej była informacja i wszystko się wyjaśniło. To slawońsko-sremski gatunek krów o nazwie „Podolac” charakteryzujący się dużą odpornością na temperaturę, stąd na pastwiskach przebywają przez cały rok.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie pięknie. - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone