Grecja leniwie...

piekara114 napisał(a):Agata, początek weekendu i adwent za pasem to wybaczam
Rozpatrz ten kierunek zamiast tej Bułgarii...gorąco polecam... A plaże sama widziałaś, modzio można trafić i nawet jest gdzie motorówki wypozyczyć.... Na przełom czerwca/lipca to bardzo przyzwoite ceny można upolować i to nawet w maju....

Kusisz, oj kusisz. No jeszcze będziemy się zastanawiać co z tym przyszłorocznym urlopem zrobić. Już pisałam, że jestem zdania, że wszystko trzeba zobaczyć i przekonać się na własnej skórze W sumie to tak mąż uparł się na tą Bułgarię, bo ja to tak troszkę sceptycznie do tego podchodziłam. Jego przekonuje to, że jest tam tanio... więc nie wiem czy w takiej cenie jak tam, będziemy mogli poszaleć w Grecji...

Agata widziałam, że rozważałaś Bałczik w Bułgarii. Byłam tam dawno temu i powiem, że słaby to wybór. To dość duże miasto zupełnie bez uroku z plażą z widokiem na jakieś ogromne silosy ... zbiorniki na paliwo.
Dużo bardziej podobało mi się w Sozopolu, no i bliżej do Stambułu .
Bardzo klimatyczne miasteczko z typową bułgarską zabudową w starej części, wąskimi brukowanymi uliczkami i kilkoma plażami w pobliżu. Były tam i klify i piaszczyste plaże w zatokach. Pamiętam, że było też dużo bardzo klimatycznych knajpek z widokiem na morze - teraz pewnie jest jeszcze więcej. Dużo sklepików, deptaczki, port. Ja mieszkałam gdzieś w tej starej części - dokładnego adresu niestety nie pamiętam.


Z Sozopolu wodolotem płynęliśmy do Neseberu. Poczytaj sobie o Sozopolu Tam też zawitały hotele ale nie wzdłuż całego wybrzeża jak to jest w innych bułgarskich kurortach. Znajdziecie i nowe i stare.

w razie czego także polecam Sozopol,klimatyczne miasteczko,
Obzor,(plaża ma ze 4 km a fale woooow)Św. Wlas,
odradzam SB czy ZP,to takie"plastikowe" miejscowości,sama komercja,
pamiętaj że jeśli BG to tam w 90% kwater nie ma "aneksów kuchennych"
tam się jada "na mieście"knajpek" bez liku ,przepyszne jedzenie,nie patrzy sie praktycznie na cenę,
tam jak zamówisz (gdzieniegdzie)"szopską" to widzisz jak "facet" idzie do ogrodu i zrywa "byle jakie"
pomidory na Twoją sałatkę,
nigdzie nie spotkałem takiego smaku pomidorów jak w BG,
a Zagorka ? ach szkoda słów,

Podobno południowa część wybrzeża bułgarskiego jest bardziej malownicza. Niestety, nie dotarłam do Sozopolu.

Stacjonowałam w Białej koło Obzoru (mniejszej i mniej zatłoczonej niż Obzor) - nawet dawało się znaleźć spokojne miejsca na plaży poza centrum. Podobały mi się też klify - taka namiastka górek. Fale czasem takie, że gacie ściągały - dzieci miały świetną zabawę w wodzie. Fajny piasek i muszle na plażach.

Jednak zabytki i atrakcje wybrzeża nieco mnie rozczarowały. Nawet Nessebyr... Albo klasztor Aładża... Choć Ogrody Królowej Marii w Bałcziku były nawet niezłe. W Warnie też tak sobie... W sumie niewiele tego, zupełnie bez porównania z Cro, gdzie jest zarówno morze jak i zabytki pod nosem.





Spore nadzieje na zwiedzanie połączone z plażowaniem wiążę więc z Peloponezem...

W tym roku na początku września byłam w Słonecznym Brzegu
I iiiiiiiiiiiiii sam S B na wieczorne eskapady po barach z muzyką na żywo SUPER dalej trochę gorzej
Plaża dla dzieciaków jest ok. płytko mniejsze fale wiele atrakcji w dobrej cenie
S B jako baza wypadowa do Warny, Neseberu i Sozopolu oraz Rezerwatu Ropotamo ok.
Do Neseberu można dotrzeć pieszo plażą 0zł, łodzią ok. 10zł lub angielskim autobusem za 2zł.
Ceny porównując z CRO bardzo niskie, jedzenie dobre jeśli nie bardzo dobre.

Reasumując w ciągu 2 godz. samolotem i jesteś nad ciepłym morzem, dni słonecznych więcej niż w Cro, ze zwiedzaniem trochę skromniej. Nooooo i ten plastikowy kicz jest jak dla mnie ciężki do zaakceptowania. Ale to chyba jedyny minus chociaż to duży minus.

Za naprawdę niewielkie pieniądze masz fajne wakacje i coś do domu wino (lepsze niż w Cro jak dla mnie) różane cuda dla ciała, rewelacyjna chałwa, i fajans całkiem fajny genialnie malowany itd.

Pozdrawiam
Monika

piekara114 ale Ci tu out robimy wybacz ale Biała Mikromir to taka grecka się wydaje

21monika napisał(a): Za naprawdę niewielkie pieniądze masz fajne wakacje i coś do domu wino (lepsze niż w Cro jak dla mnie) różane cuda dla ciała, rewelacyjna chałwa, i fajans całkiem fajny genialnie malowany itd.

Dodałabym tu nieodłączny olejek różany

Gosiu, mam nadzieję porównać w następnym sezonie czy rzeczywiście jest jakieś podobieństwo...

21monika napisał(a): fajans całkiem fajny genialnie malowany

Taki jak widziałam w Nessebarze?

Tu było kontrowersyjne zdjęcie bułgarskich kubeczków...

Muszę powiedzieć, że szereg apartamentowców przy brzegu morza i dalej był jednak trudny do przełknięcia. Zupełnie inne krajobrazy i klimat niż w Cro. Można to lubić, bo standard tych w większości nowych apartamentów jest z pewnością o wiele wyższy niż statystycznie w Cro. Wybraliśmy tam jednak dom dalej od morza, z tylko dwoma apartamentami dla nas i znajomych, no i niewielkim basenem ku uciesze dzieci - było więcej prywatności niż w wielkim apartamentowcu. Dzielnica domków okazała się dość egzotyczna , mogliśmy poznawać zwyczaje naszych romskich sąsiadów, ale też poznać rodzimych Bułgarów mieszkających obok, zresztą bardzo sympatycznych i życzliwych.
Jak piszecie, ceny żywności niższe niż w Cro, przynajmniej w małej miejscowości jaką jest Biała, porównywalne praktycznie z polskimi, i to nie tymi znad Bałtyku w sezonie. Co do kwater, za duuuuży apartament 4+2 ze zniżkami za wczesną rezerwację płaciliśmy ok. 35E, za cały dom dla max 12 osób ok. 70E - coś w Cro niewyobrażalnego w końcu lipca. Ale widzę, że z roku na rok ceny wynajmu mieszkań tam także rosną, na kolejny sezon też...


Beata, powstrzymaj mnie przed dalszym śmieceniem w Twoim wątku! Zabierzcie mi tę klawiaturę!!

Mikromir napisał(a):Gosiu, mam nadzieję porównać w następnym sezonie czy rzeczywiście jest jakieś podobieństwo...

21monika napisał(a): fajans całkiem fajny genialnie malowany

Taki jak widziałam w Nessebarze?

Oj nie



Nie znalazłam nic w zbliżeniu ale jest tego

21monika napisał(a): ale jest tego

Oj tak, też widziałam, masa tych skorup i nawet bardzo ładnie niektóre.

To ja już lepiej usunę to kontrowersyjne zdjęcie bułgarskich kubeczków, żeby przypadkiem jakiegoś zamętu nim nie narobić...

Mikromir napisał(a):

21monika napisał(a): ale jest tego

Oj tak, też widziałam, masa tych skorup i nawet bardzo ładnie niektóre.

To ja już lepiej usunę to kontrowersyjne zdjęcie bułgarskich kubeczków, żeby przypadkiem jakiegoś zamętu nim nie narobić...

Danka takie kubki, czasami papier toaletowy i wiele innych akcesoriów codziennego użytku bywa "tak oszpeconych"
Takie czasy nastały

Mikromir napisał(a):Beata, powstrzymaj mnie przed dalszym śmieceniem w Twoim wątku! Zabierzcie mi tę klawiaturę!!

Piszcie, piszcie i wklejajcie zdjęć ile chcecie...

Czytając Wasze opinie, potwierdza się wszystko to, co sama wcześniej wyczytałam i naoglądałam się, że Bułgaria tania na miejscu, co jest niezaprzeczalnym plusem, ale jako całość i miejsce na wakacje jest dla mnie nie odpowiednia... Tłumy, betonowe hotele za głowami, mało zabytków w pasie nadmorskim lub w bliższej okolicy no i woda nie do końca do zaakceptowania....

Znajomi mieli w tym roku "przygodę", spod hotelowego (dobry standard) parkingu, ogrodzonego ukradli im samochód (porządny nowy). Oczywiście kamery nie działały, policja nic nie może, bo to prywatny teren, hotel też za nic nie odpowiada.... Znajomi z pobytu się 2 dni cieszyli... Wiadomo, podobna rzecz może spotkać wszędzie, ale raczej po parkingu hotelowym oczekuje się bezpieczeństwa...

piekara114 napisał(a): Czytając Wasze opinie, potwierdza się wszystko to, co sama wcześniej wyczytałam i naoglądałam się,...

... Znajomi mieli w tym roku "przygodę", spod hotelowego (dobry standard) parkingu, ogrodzonego ukradli im samochód (porządny nowy). Oczywiście kamery nie działały, policja nic nie może, bo to prywatny teren, hotel też za nic nie odpowiada.... Znajomi z pobytu się 2 dni cieszyli... Wiadomo, podobna rzecz może spotkać wszędzie, ale raczej po parkingu hotelowym oczekuje się bezpieczeństwa...

Moja córka pojechała do Bułgarii z mężem i znajomymi własnie dla odmiany od Cro. Wróciła wyleczona z Bułgarii na raczej zawsze, przynajmniej tak się zarzeka Jedynie chwaliła jedzenie, cała reszta na minus. Mieli podobną sytuację z autem znajomych. Auto stało też na parkingu hotelowym pod samymi kamerami - ktoś jednak spłoszył złodziei i skończyło się tylko na zbitej szybie. Oczywiście nikt im nie chciał pomóc, policja umywała ręce, hotel również. Zdarzyło się to już pod koniec ich pobytu.
Ja pamiętam inną Bułgarię z lat 80-tych nie tak tłoczną i bezpieczną raczej. Na plażach nie było leżaków ani parasoli. Miedzy moim kocykiem a sąsiadem była znaczna odległość. Jako dzieciakowi, nie potrzebne mi były wtedy żadne zabytki i inne atrakcje turystyczne wystarczyła plaża, ciepłe Morze Czarne i pogoda żyleta od rana do wieczora przez całe 2 tyg.

Brrr... dobrze, że mieliśmy własne podwórko z parkingiem i bramą zamykaną na klucz. Rezydentka przestrzegała, żeby na noc albo pod naszą nieobecność wszystko zamykać.

Mam jednak dobre wspomnienia jeśli chodzi o kontakty z tubylcami - mieliśmy bardzo życzliwych sąsiadów (nie tych Romów, ale rodzimych Bułgarów), z którymi załapaliśmy dobry kontakt, rozmawialiśmy czasem, dawali nam warzywa ze swojego ogródka, a na koniec pomogli, gdy padł akumulator w aucie naszych towarzyszy podróży. Super ludzie.

Dzielnica była taka, że rankiem i wieczorem ulicą wędrował koń z właścicielem, na łąkę i z powrotem. Konik miał troskliwych gospodarzy, bo choć często bywał na zewnątrz, to w czasie deszczu stał przykryty kocykiem i folią przeciwdeszczową.

No właśnie, co do pogody: ostatni dzień pobytu mieliśmy fatalny. Końcówka lipca, max 17 stopni i ulewny deszcz od rana... Po wcześniejszych upałach to był szok.

Mój syn był na zielonej szkole w Bułgarii i stwierdził coś w stylu, że morze to takie bagienko...albo coś podobnego...szału nie zrobiło...

Ja na razie się tam nie wybieram (a na pewno nie na długi urlop w sezonie), cena to nie wszystko, liczy się też klimat, morze i możliwości okolicy, a te na razie marnie wypadają na tle innych sąsiednich krajów....

Moim dzieciom morze się podobało. Trochę snorkowały, ale w sumie niedużo, wiadomo, nie ta przejrzystość. Za to furorę robiły fale - normalnie nami pomiatało we wszystkie strony, była super zabawa. No i muszle - masa! Tego w Cro mi trochę brakuje.



Ale mało do zwiedzania na wybrzeżu, żeby jechać drugi raz.