Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Grecja 2007 - 5,5 tys kilometrów

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 22.08.2007 14:03

Ale wracając do relacji... Póki jeszcze jesteśmy w Variko - Litochoro muszę Wam opowiedzieć śmieszną historyjkę, która mi się przydażyła na campingu. Ehhhh kobiety. Oczywiście będą w niej udział brały moja żona jako sprawczyni zamieszania i właścicielka campingu :lool:
Otóż w Chorwacji jest rakija z mocniejszych trunków. Postanowiliśmy spróbować czegoś greckiego. Żona mi podpowiedziala, że ichniejszy taki trunek to Uzi no to poszedłem do sklepiku campingowego, w którym siedziała właścicielka campingu i pytam czy nie ma Uzi lub gdzie można kupić. Możecie sobie wyobrazić szok malujący się w jej oczach kiedy zaczęła prawie krzyczeć: "No guns, no guns, no guns" :lool: pokazałem jej gestem, że chodzi mi o coś do picia z % :lool: a ona na to: "aaaaa Ouzo" i dogadaliśmy się, że ona czegoś takiego nie ma, ale można to kupić na straganie niedaleko campingu. Rzeczywiście taki stragan z owocami niedaleko campingu był. Sprzedawał na nim stary Grek, ale żwawy i miał bardzo rubaszny śmiech. poszliśmy do niego więc żeby kupić to Ouzo, a on na to: "Ouzo - chimija, No Ouzo, Tsippouro". Dobra jak zwał tak zwał, mówię ile :?: 10 euro za 1,5 litra. Chwila zastanowienia... dobra cena bierzemy. Wyszło nas 12,55 zł za pół litra wyśmienitego trunku mającego smak anyżku. Sprawdzałem - paliło się :lol:, ale było na tyle mocne, że 1,5l butelka starczyła nam prawie do samego końca pobytu ;).

Pozdrav :papa:
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 22.08.2007 14:49

Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 22.08.2007 15:12

I jeszcze póki nie wyjechaliśmy z Variko - Litochoro. W Paralii koło Katerini kupiliśmy mapę Grecji bo po przejeździe koło Olimpu okazało się, że nasza kupiona w Polsce jest ........ krótko i delikatnie mówiąc mało przydatna :( Mapa Grecji w Grecji - 4,00 euro ;) za to dużo dokładniejsza. :D a i tak nie wszystko jeszcze było na niej zaznaczone, a że chcieliśmy jechać w przyszłości do Kalampaka pod Meteorami i pod Korynt to kupiliśmy mapy szczegółowsze 1 : 8 000 (Kalampaka) i 1 : 140 000 (Korinthia) ;) Nie warto kupować w Polsce. Na miejscu mają dużo dokładniejsze konkretnych rejonów. Wszystkie po 4 euro.

Pozdrav :papa:
bonar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2166
Dołączył(a): 18.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) bonar » 22.08.2007 15:32

Widzę Leszku, że przemieszczałeś się po naszych śladach. Katerini z targiem i pięknym parkiem, Paralia jako zagłębie skór i kożuchów, Litochoro i piękny kanion, Larisa zapewne z bazą wojsk NATO, Meteory z fabryką ikon i Saloniki z wylegującymi się psami pod palmami na promenadzie od rotundy ku morzu.
Z kolei ja nie przemierzałem twoich dróg, zapewne nie mniej piękniejszych.
Jednak (noclegownia) Olimpic Beach było nieporozumieniem.
pozdrav :hut: :papa:
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1610
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 22.08.2007 15:38

Fajna relacja, miło się czyta szczególnie, że sama "robiłam" Grecję 4 lata temu. Ten drugi camping w Katerinii jest super, chociaż na zdjęciach tak nie wygląda, przemili właściciele i bardzo mało ludzi. Swoją drogą cena chyba jest stała bo 4 lata temu za 2 osoby + namiot też chcieli 10 euro. I jeszcze małe sprostowanie - na sam szczyt Olimpu absolutnie nie da się wjechać - dość skalisty jest. My podchodziliśmy od samego Litochtoro - 2 dni łażenia ale było warto :lol: :lol: .
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 22.08.2007 15:47

Aglaia ale ja nigdzie nie napisałem, że wjechałem na Olimp ani, że można na niego wjechać. Napisałem, że prowadzi tam droga ale nie dojechałem nią do końca ;) To tyle w kwestji sprostowania.

O Meteorach będzie jeszcze, tak jak o Koryncie, Nemei, Starożytnej Nemei, o Atenach, o Rafinie, w której nijak nie można znaleźć campingu, o Thessalonikach przez które tylko przejeżdżaliśmy i o ostatnim campingu za Nea Iraklia w Nea Kallikratia na półwyspie Halkidiki. Napiszę tylko tyle, że mieliśmy baaardzo blisko do miejscowości Sozopoli nazwa bardzo podobna do Bułgarskiego Sozopolu, w którym mieliśmy się spotkać z KW żeby wypić bułgarską rakiję "na wygnaniu" ;)

Pozdrav :papa:

P.S. Chciałem już zacząć pisać ale żaba (ImageShack) zdechła i zdjęć nie mogę wklejać :(
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 22.08.2007 15:54

Leszek Skupin napisał(a):Ale wracając do relacji... Póki jeszcze jesteśmy w Variko - Litochoro muszę Wam opowiedzieć śmieszną historyjkę, która mi się przydażyła na campingu. Ehhhh kobiety. Oczywiście będą w niej udział brały moja żona jako sprawczyni zamieszania i właścicielka campingu :lool:
Otóż w Chorwacji jest rakija z mocniejszych trunków. Postanowiliśmy spróbować czegoś greckiego. Żona mi podpowiedziala, że ichniejszy taki trunek to Uzi no to poszedłem do sklepiku campingowego, w którym siedziała właścicielka campingu i pytam czy nie ma Uzi lub gdzie można kupić. Możecie sobie wyobrazić szok malujący się w jej oczach kiedy zaczęła prawie krzyczeć: "No guns, no guns, no guns" :lool: pokazałem jej gestem, że chodzi mi o coś do picia z % :lool: a ona na to: "aaaaa Ouzo"

Hahaha. :lol:
To podobnie, jak z pytaniem w Chorwacji o drogę. Mimo, że nie chodzi o to samo - ale... broń i narkotyki... jedno i drugie może budzić przestrach w oczach. ;) :D

No no... ta Twoja Żonka!!! :D Uzbroić Cię chciała, i to bynajmniej nie w cierpliwość. :wink: :lol:

Pozdrav
Jola

PS. Odzieleniłam Cię - wybacz! :)
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1610
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 22.08.2007 16:31

Leszek Skupin napisał(a):Aglaia ale ja nigdzie nie napisałem, że wjechałem na Olimp ani, że można na niego wjechać. Napisałem, że prowadzi tam droga ale nie dojechałem nią do końca ;) To tyle w kwestji sprostowania.
:(


Zrozumiałam, że co prawda nie wjechaliście ale mieliście taki zamiar. Dlatego na wszelki wypadek napisałam, że wjechać się nie da - żeby ktoś nie pomyślał "A może za tym szutrowym odcinkiem, którym jechał Leszek jest lepiej to jedźmy dalej i wjedźmy na szczyt"

Czekam na c.d.
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7912
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 22.08.2007 17:13

Leszek Skupin napisał(a): Chciałem już zacząć pisać ale żaba (ImageShack) zdechła i zdjęć nie mogę wklejać :([/color][/i][/b]

To zaloguj sie na "Fotosiku" i pisz dalej :lol:
Hunter
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 339
Dołączył(a): 22.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Hunter » 22.08.2007 22:16

Kiedyś moja żona spytała. "Dlaczego znowu Chorwacja a nie na przykład Grecja :?: Przecież tam też jeżdżą Polacy i sobie chwalą."

Wytłumaczyłem jej, że nie jeżdżą tylko latają-wiedząc, że panicznie boi się latać. Pojechać się tam nie da bo to jest o wiele, wiele dalej niż do Chorwacji. :?

I jak ja teraz wyglądam :?: :?: :?: :?
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 23.08.2007 08:28

Hunter ... Bo jest sporo dalej ;) Do Plitvic z Kielc jest ok 1100 km a do Thessalonik ok 1700 czyli 600 km więcej ;) a to już konkretna podróż z Kielc nad nasz Bełtyk do Gdańska :lol: no tam mamy 560 km ;), ale przy tych odległościach 40 km wte czy wefte - co za różnica :?: żadna :lol:. Ale gdybyś chciał z Plitvic jechać do Dubrovnika to masz ok 400 km dalej i to już koniec Chorwacji, natomiast do Aten masz 500 km dalej, a jeszcze dalej jest Korynt i cały półwysep Peloponez za Koryntem, a to kolejne kilkaset km. Więc jest duuuuuuużo dalej ;)
Pocieszyłem :?: Muszę przyznać, że to był szalony pomysł żeby jechać do Grecji, ale warto było ;)

Dzisiaj ciąg dalszy. Wyjazd z Variko - Litochoro, gdzie :?: zobaczycie ;)
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 23.08.2007 08:43

Ale gdybyś chciał z Plitvic jechać do Dubrovnika to masz ok 400 km dalej i to już koniec


nie manipuluj, Leszku, nie manipuluj :wink: to nie ok 400, a około 600 kilometrów (no ... 576 dokładnie), pzdr, Krystof
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 23.08.2007 09:20

Fajnie poczytać i powspominać - kiedyś też byłam w tych rejonach, tylko przemieszczałam się autobusem z biurem podróży :( ... Na Olimp wjeżdżaliśmy z innej strony - też serpentynki były niezłe, a ja z kumpelą po nocnym wieczorze przy winku i spirytusowym mrożonym arbuzie :oops: miałyśmy takie "helikoptery" w głowie, że do dzisiaj pamiętam :wink: .

Oczywiście niecierpliwie czekam na ciąg dalszy :P !
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 23.08.2007 09:23

Po zwiedzaniu przyszedł czas na chwilę oddechu na plaży. Znów słodkie tfu słone :lol: lenistwo. Jaka ta woda słona :!: Człowiek wysycha po wyjściu i robi się momentalnie biały jak się nie posmaruje jakimkolwiek mazidłem ;) My używaliśmy kremów do opalania o wartości 25, a po opalaniu jakiegoś mleczka, ale co to było to już słodka tajemnica mojej lepszej połówki ;). W każdym razie plaża - morze, morze - plaża, plaża - ponton :lol: i machanie wiosłami, a wcale nie było to takie proste biorąc pod uwagę, że od strony Thessalonik płynął jakiś prąd i to dość silny, bo machając wiosłami jak opętany względem lądu stałem w miejscu 8O . Po kilku takich próbach wejścia do wody z pontonem i wiosłami stwierdziłem, że lepiej go będzie trzymać stojąc na dnie :lol: i tak też się bawiliśmy snując plany gdzie pojedziemy dalej. Najlepiej nam to wychodziło na plaży z mapą w dłoniach. Już grecką mapą ;). Stwierdziliśmy, że najlepiej bedzie najpierw pojechać do Kalampaka pod Meteory i tak też plany zostały ustalone. Więc następnego dnia na plażę, a po południu pakowanie i wyjazd do Kalampaka. Wiedzieliśmy już, że jest tam kilka campingów do wyboru... Nadszedł dzień wyjazdu. Ledwo się zapakowaliśmy, a wokół rozpętało się piekło. Zeus się wkurzył :lol:. Ciskał piorunami w tak niedalekim sąsiedztwie, że nie widząc piorunów robiło się tak biało jakby mi ktoś po oczach dawał flashem niesamowitej mocy i momentalnie ogłuszał hukiem piorunów. Mieliśmy szczęście, że zdążyliśmy zwinąć namiot przed ulewą, bo musiałby schnąć kolejny następny dzień :?. Wjechaliśmy na autostradę, ale poruszanie się z prędkością 40 - 50 km/h graniczyło z szaleństwem. Jakoś wreszcie udało nam się ujść z życiem przed gniewem Zeusa i wyjechaliśmy na suchą nawierzchnię. Zatankowałem jeszcze na jakiejś małej stacyjce, ominąłem bramki jadąc ulicą równoległą do autostrady :lol: i wio. No i powtórzyła się historia z poprzedniego roku z Chorwacji :lol: Dojechaliśmy autostradą do miejsca gdzie mieliśmy odbijać w ląd do Kalampaka, a żona mówi: "a może by tak odrazu do Aten :?:" Hahahaha przypomniało mi się pytanie sprzed roku: "a może tak odrazu do Dubrovnika :?:" Naprawdę niewiele mi trzeba było. Kierunek Ateny.
Wyjechaliśmy o godzinie 16.00 podróż przebiegła bez żadnych przygód. W CB dalej cisza mimo zmieniania kanałów z 19 (obowiązuje ogólny w Polsce) na 28 (obowiązuje Polaków za granicą kraju). Przemknęliśmy przez Termopile. Ale można się dobrze zdziwić, bo na mapie jest autostrada w tym miejscu :lol: natomiast w rzeczywistości ta autostrada jest momentami w budowie, a momentami nie ma jej wogóle :lool: Noc nas zastała przed Atenami. Stwierdziliśmy, że trzeba by zacząć się rozglądać za jakimś campingiem, bo po ciemku rozkładać namiot to średnia przyjemność. W planach mieliśmy zobaczyć również Korynt, a więc na zachód od Aten ok 60 km. No to poszukamy campingu na tym odcinku. W tym miejscu znów grecka mapa okazała się dużo dokładniejsza niż nasza :lol: Zacząłem się zatrzymywać na stacjach benzynowych z pytaniem gdzie w pobliżu są jakieś campingi, motele, hotele... ale była jedna odpowiedź: "W pobliżu nie ma". W końcu dotarliśmy na "Rest Area" czyli miejsce odpoczynku dla podróżnych. I tam dowiedziałem się, że musimy dojechać do Kinety, a tam jest hotel. OK jadziem. Pierwsze znaki to zjazd na Kineta - Paralia. Znów coś takiego jak pod Katerini pomyślałem krzywiąc się, ale nie było wyjścia, musieliśmy gdzieś kimnąć. Godz. 1 w nocy dojeżdżamy pod samą plażę. Patrzę pod palmami są wolne place, jest knajpka plażowa... hura czynna :D. Idę spytać o jakiś camping. NIE MA :!: :(, ale ale... uprzejmy Grek z uśmiechem na ustach kieruje nas do hotelu o wdzięcznej nazwie - "SUN" - słońce. Okazuje się, że jest on na samym końcu uliczki przy plaży. Wygląda całkiem całkiem. Pytam o cenę - 50 euro/pokój/dobę bez śniadania :? No to po zawodach. Jedziemy szukać dalej. Ale wracam do hotelu, żeby powiedzieć delikwentowi, że rezygnujemy, bo dla nas to za drogo, że nastawialiśmy się cenowo na campingi. Negocjacje z jego mamą trwają. W pewnym momencie pyta się mnie "a ile możecie zapłacić :?:" 8O :lol: dobra nasza zmiękli :D:D:D:D. Coś przebąkuje o 40 euro, a ja bez chwili wahania odpalam 30 euro i przy tym obstaję. Gość znów idzie do mamy spytać o te 30 euro. Wreszcie zostaje wydana zgoda na 30 euro Obrazek. Idę z gościem do pokoju. Teraz nastąpi oglądanie towaru ;). Wchodzimy do pierwszego pokoju zaproponowanego przez Greka. Światło - brak. :lol: Wkręca żarówkę i pyk stała się jasność :D. Prezentuje łazienkę, pstryk ciemność w dalszym ciągu :?. Usiłuje wkręcić lub wykręcić żarówkę, nie wiem coś przy niej grzebie... bum. szkło posypało się po umywalce, żarówki nie ma :? dobrze, że się nie pokaleczył... Mówi żeby się tym nie przejmować 8O , ale dodaje, że ma jeszcze inny pokój. Więc prowadzi do kolejnego pokoju. Czuję się jak zwiedzający muzeum komunizmu :lol: Budynek w środku to taki nasz wczesny Gierek. Zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem za te 30 euro nie chcą nas upchnąć na jedną noc do najgorszego pokoju :? Kolejny pokój okazuje się jednak w pełni sprawny Obrazek. Mamy gdzie spać. Zostawiam na recepcji paszport syna i idę po rodzinę. Zamierzamy zostać tu jedną noc więc nie wypakowujemy wszystkiego tylko najniezbędniejsze rzeczy. Po jakimś czasie, po wypitych kilku kieliszkach greckiego wina zasypiamy snem sprawiedliwego w klimatyzowanym pokoju z temperaturą ustawioną na 22 st. :D. Ta klima będzie później kartą przetargową w moich negocjacjach z żoną ;) ale o tem potem. Narazie jesteśmy ok 20 km od Koryntu i ok 40 km od Aten :D.

C.d.n. ;)
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 23.08.2007 10:06

dawaj dalej, dawaj :D

pytanie jednak:

czy w Grecji był tłok?
mam na myśli, czy było dużo ludzi w miastach, na plażach, na drogach przy wybrzeżu ... korki, ścisk, pot na czole? hę?

Dzięki za relację i odpowiedź :wink: , Krystof
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Grecja 2007 - 5,5 tys kilometrów - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone