28 czerwca 2013Kończą się wakacje
.
Dziś ostatni dzień w Povlji.
Trzeba się „nachapać” widoków, powietrza, atmosfery…
Rano wyruszamy do miasteczka na kawę i na ciacho.
Tym razem padło na cukiernię. Zasiadamy przy stoliku.
W oczekiwaniu na kawę cieszymy wzrok nadmorskim bulwarem.
Kawa niestety nie najlepsza a i ciastko jak to mówią; „ d… nie urywa”.
Wiemy już, żeby następnym razem tu nie zaglądać.
Powolnym spacerkiem wracamy do domu.
Teraz pora na plażowanie.
Postanawiamy się nacieszyć wodą i słońcem do woli.
Niestety woda zimna, bo wiejący wiatr wymieszał ciepłe prądy z zimnymi i z kąpieli były nici.
Za to plażowanie jak najbardziej się nam udało. Siedzieliśmy nad wodą do późnego popołudnia.
- Plaża
- Plaża
- Plażowanie
- Plażaowanie
- dom po przeciwnej stronie drogi od naszej plazy
- nasz apartament
- widok z plazy
- roślinki
- roślinki
- rośinki
- roślinki
Na 17.00 jedziemy na pożegnalna kolację do Hacjendy, oraz po „mokre souveniry”. Jedzonko jak zwykle pychota, obsługa wspaniała a i souveniry specjalnie dla nas przywiezione na zamówienie z domowej piwniczki
. Żal się rozstawać. Żegnamy się, ale tylko do następnego razu
Może, za rok, za, dwa… bo ze tu wrócimy to pewne jak „amen w pacierzu”.
- Hacjenda
- Hacjenda
- Hacjenda
- do zobaczenia :)
- do zobaczenia
- lawendowo
Wracamy do Povlji by dokończyć pakowania.
Wieczorowa pora zachodzą a do nas gospodarze Ivana i Enio.
Na pożegnanie uraczyli nas ogromnym talerzem palaćinek. butelką miejscowej lozavicy.
I tak się kończą tegoroczne wakacje w Povlji
Ale my tu wrócimy!
Tu jest nasze miejsce, tu jest spokój, tu jest nasz raj na ziemi