Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dziwne, śmieszne i niebezpieczne przygody na trasie do Hr

Którędy jechać? Ile zajmuje pokonanie trasy? Na jakich odcinkach drogi są płatne? Gdzie przekraczać granice? Nocować po drodze czy nie? A jeśli tak, to gdzie? Co zabrać w podróż, na co uważać, jak się zachowywać, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych. Gdzie nie warto tankować i co z LPG.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
KRIS_WLKP
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 111
Dołączył(a): 14.03.2005
Dziwne, śmieszne i niebezpieczne przygody na trasie do Hr

Nieprzeczytany postnapisał(a) KRIS_WLKP » 09.06.2005 09:35

może stworzymy taki "pamiętnik" coś na styl zapisków z podróży.
Niech piszę tu wszyscy, którzy mieli takie przygody na trasie do Chorwacji i w trakcie pobytu. Np. spotkania z policją, awarie samochodu i co najważniejsze jak je rozwiązaliście. Myślę, że to będą istotne informacje dla wszystkich, którzy będą jechać do Chorwacji ;-)
Remus
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 156
Dołączył(a): 06.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Remus » 09.06.2005 10:15

No to może ja pierwszy.
W tamtym roku jechaliśmy z żoną i synem do Cro w czasie trwania Mistrzostw Europy w piłce kopanej tuż przed półfinałami - przd wyjazdem moja połówka mówi że jak będziemy przekraczać granice do Czech to pogratuluje czeskiemu pogranicznikowi gry ich reprezentacji.
Dobra. Przekraczamy w Cieszynie -żona śpi. Przekraczamy z Czech do Słowacji- żona śpi. Przekraczamy za Bratysławą ze Słowacji na Węgry, a moja żoneczka do Słowaka że świetnie i w ogóle i że finał to na pewno jest ich itd.. Facet tylko się zaczał śmiać i mówi że on Czechom też kibicuje.
Bidulka moja spóźniła się z gratulacjami o jakieś 250 km.
Cahir
Plażowicz
Posty: 9
Dołączył(a): 28.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Cahir » 09.06.2005 11:58

Awaria samochodu...

Trzy osoby, Seicento :-) - jedziemy, jedziemy, jedziemy, wszystko ladnie pieknie, az tu przed Mariborem korek, wentylator na chlodnicy odmowil posluszenstwa i nas troszke zagrzalo. Zmiana wody w chlodnicy, jedziemy dalej, chlodzimy sie powietrzem, jest wszystko ok, ale pech chcial, ze znowu korek i znowu sie "palimy".
Podjelismy decyzje, ze skoro autko w korku nie daje sobie rady to jedynym wyjsciem jest pojechac szybko i chlodzic powietrzem - wybralismy droge przez Slowenie i byla to bardzo trafna decyzja, gdyz widoki byly przepiekne.

Po dojechaniu na miejsce (wyspa Krk, miasteczko Krk) wentylator sam sie naprawil i od tego momentu, czy to korek czy tez nie, juz wszystko bylo ok.

Jednak poczatkowy stres, gdy spod maski bucha para wynagrodzily nam pozniejsze opowiesci i wspomnienia z Cro :-).

Pozdrawiam.

P.S. W tym roku jedziemy dalej - Makarska - Skoda Octavia - zobaczymy co tym razem... :-).
Mare
Podróżnik
Posty: 26
Dołączył(a): 05.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mare » 09.06.2005 12:57

Dla mnie nie bylo wcale smieszne spotkanie z policjantem w Chorwacji.
Znajomy odwozil mnie i siostre, bardzo poznym wieczorem, na autobus do Polski.Wszystko odbywalo sie w wielkim pospiechu bo juz troche bylismy spoznieni.No i w miejscowosci Sinj, szukajac postoju autokaru, wjechalismy przypadkiem na droge jednokierunkowa, tyle ze "pod prad".
Na konsekwencje nie trzeba bylo dlugo czekac.Nie wiadomo skad, od razu pojawil sie za nami policjant na motorze i jakims znakiem dzwiekowym zlecil zatrzymanie sie :cry:
Nie pomogly zadne tlumaczenia i blagania.Facet byl nieprzejednany, uparty, zasadniczy i rzeklabym nawet nieuprzejmy.
Tak wiec rozwiazanie bylo tylko jedno...Trzeba bylo ten mandat zaplacic.O ile dobrze pamietam 600 kun :evil:

Radze wiec uwazac na drogach bo chorwacka policja nie zna litosci....
KRIS_WLKP
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 111
Dołączył(a): 14.03.2005
to wszystko??

Nieprzeczytany postnapisał(a) KRIS_WLKP » 09.06.2005 17:16

to wszystko, a inni?
Czy inny nic się nie przytrafiło??
zapraszam do wypowiedzi
krystek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1287
Dołączył(a): 15.01.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krystek » 09.06.2005 17:25

Jeżeli tak bardzo dopominasz się, to proszę. Jedyną rzeczą, która mi się przydarzyła- ale nie była ani dziwna, ani śmieszna, no może troszkę niebezpieczna- było pęknięcie sprężyny w zawieszeniu Lanosa, którym podróżowałem w '01. Rzecz działa się w okolicach Dąbrowy Górn., a naprawa w Tychach. No i tyle; i niech tak zostanie.
Pzdr
KRIS_WLKP
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 111
Dołączył(a): 14.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) KRIS_WLKP » 09.06.2005 18:07

krystek napisał(a):Jeżeli tak bardzo dopominasz się, to proszę. Jedyną rzeczą, która mi się przydarzyła- ale nie była ani dziwna, ani śmieszna, no może troszkę niebezpieczna- było pęknięcie sprężyny w zawieszeniu Lanosa, którym podróżowałem w '01. Rzecz działa się w okolicach Dąbrowy Górn., a naprawa w Tychach. No i tyle; i niech tak zostanie.
Pzdr
Ostatnio edytowano 01.07.2009 13:44 przez KRIS_WLKP, łącznie edytowano 1 raz
krystek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1287
Dołączył(a): 15.01.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krystek » 09.06.2005 18:19

KRIS_WLKP napisał(a):nie dopominam się tylko zachęcam!!!!!! to po pierwsze, a po drugie to żadnej łaski mi nie robisz wpisując się, po prostu jak twoje wypowiedzi mają mieć taki charakter to proszę nastepnym razem zastanów się czy nie lepiej wstrzymać się....
rozumiesz o co mi chodzi!!!!!

Swój post napisałem korzystając z Twojego zaproszenia do wypowiedzi na temat m.in. awarii samochodu. I zrobiłem to- mimo, że w delikatnie żartobliwym tonie- to bez żadnej zamierzonej złośliwości. Po co te nerwy?
KRIS_WLKP
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 111
Dołączył(a): 14.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) KRIS_WLKP » 09.06.2005 18:43

krystek napisał(a):
KRIS_WLKP napisał(a):nie dopominam się tylko zachęcam!!!!!! to po pierwsze, a po drugie to żadnej łaski mi nie robisz wpisując się, po prostu jak twoje wypowiedzi mają mieć taki charakter to proszę nastepnym razem zastanów się czy nie lepiej wstrzymać się....
rozumiesz o co mi chodzi!!!!!

Swój post napisałem korzystając z Twojego zaproszenia do wypowiedzi na temat m.in. awarii samochodu. I zrobiłem to- mimo, że w delikatnie żartobliwym tonie- to bez żadnej zamierzonej złośliwości. Po co te nerwy?


no myślę :lol: :lol: :roll:
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 09.06.2005 19:25

A ja w drodze do Cro zazwyczaj mam szczęście do przejeżdżania przez Budapeszt w dniu wyścigu F1. Wtedy całe miasto zyje jak Rio w karnawale - wszyscy tańczą, cieszą się, itd. Rok temu przejeżdżaliśmy w momencie, gdy po wyścigu wszyscy wracali do miasta. Jechaliśmy w tym barwnym korowodzie i cieszyliśmy się razem ze wszystkimi. No i dodatkowo mieliśmy szczęście jechać obok samochodu wiozącego Barrichello - oczywiście zaczęliśmy do niego machać i ku naszej radości odwzajemnił nam ten gest. Mieliśmy niezłą radochę (jak dzieci :oops: )!
Szkoda, że w tym roku wyjazd nie nakłada się na termin formuły, bo mimo, iż przejazd się wtedy znacznie wydłuża, to bawiąc się z przypadkowymi ludźmi przeżywa się coś niebywałego.
Gosiek
Odkrywca
Posty: 66
Dołączył(a): 28.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Gosiek » 09.06.2005 21:41

Pierwszy dzien jazdy do Chorwacji, granica ze Slowacja i nagle w czasie pokazywania paszportow zapalila sie pomaranczowa lampka -awaria silnika.Poploch bo same baby w aucie,pierwszy dzien podrozy-auto po przegladzie,kilka telefonow do mechanika w Polsce, ktory postawil diagnoze-sonda lambda-jechac dalej, naprawi sie w Polsce po powrocie.Swiecilo sie do nastepnego brania beznyny w Bratyslawie, najpradopodobniej wlalam jakis koszmar, zreszta na Orlenie.Ale to nie koniec, dwa dni pozniej w Rovinj wracamy do auta,parno jak diabli wiec pierwszy odruch-wlaczenie klimy-zrobilam do chyba zbyt energicznie bo wcisnelam przycisk ktory wpadl do srodka:))klimatyzacja dzialala wiec na okraglo,musialysmy sie podgrzewac nieraz wracajac wieczorem:)Ale to nie koniec bo w polowie wyjazdu zaczal zgrzytac centralny zamek przy otwieraniu i zamykaniu drzwi-na szczescie dzialal:)))
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 09.06.2005 23:25

meeg napisał(a):bawiąc się z przypadkowymi ludźmi przeżywa się coś niebywałego.

Meeg przypomniałaś mi jak parę lat temu przyjaciele z Dublina razem z dużą paką ich znajomych mnie wzięli do knajpy oglądać na dużym ekranie transmisję walki Chrisa Eubanka ze Steve'em Collinsem, bokserem z Dublina. Na co dzień nie jestem żadnym wielkim kibicem boksu ale tam jak cała sala kibicowała swojemu ziomkowi to mi się udzielił ich nastrój. Collins wygrał i popłyneło morze piwa :D

Ale wracam do tematu przygodowo-chorwackiego. Kiedyś jak wracaliśmy to się zakorkowało przed Plitvicami więc odbiłem w lewo na Otocac ale chciałem być jeszcze sprytniejszy i jeszcze bardziej skrócić drogę. Skręciłem na wieś Rudopolje - chciałem pojechać przez las - wg mapy droga zaznaczona jako prawie ostatniej kategorii, biegnąca wzdłuż linii kolejowej. Asfalt się szybko skończył, ta odnoga zaznaczona jako 'właściwa' była zagrodzona na stałe szlabanem przed linią kolejową - pojechałem drugą odnogą czyli szarą kreską na mapie. Dłuższy czas jakoś się dało jechać. Potem niestety się zrobiło parę niezaznaczonych rozjazdów, jechaliśmy na czuja, a droga była tak rozjeżdżona że podwozie szorowało o bajbory pośrodku drogi między koleinami. Było za wąsko żeby je jakoś ominąć, już nie mówiąc o zawróceniu. W przypływie desperacji moja Pani w pewnym momencie wysiadła i zaczęła odwalać na bok te największe. Największe emocje były jak musieliśmy przejeżdżać przez wielkie błotniste kałuże o nieznanej głębokości i ukształtowaniu dna :D Dalej już jechaliśmy jak droga puszczała, na rozjazdach wybierając kierunek dający największe szanse przejazdu. Po ponad godzinie takiego safari wyjechaliśmy... dokładnie w to samo miejsce gdzie zaczęliśmy nasz skrót :lol: Proszę o duże brawa dla mojej mądrości :lol: :lol: :lol:
Przypłaciłem to podrapaniem od spodu skrzynki biegów, był mały wyciek oleju, ale z duszą na ramieniu pojechaliśmy dalej jako że skodzinka nie dawała znaków protestu.

Mieliśmy informację że nad ranem ma przez Budapeszt przechodzić fala powodziowa (ta pamiętna z 2002 roku na Dunaju i dopływach co zalała Pragę i Wiedeń). Mimo uszkodzenia dawaliśmy więc dosyć szybko, przez ten 'skrót' mieliśmy spore opóźnienie, przez Budapeszt przejechaliśmy koło 4 rano i o 5 stanęliśmy na mały komarunek na przydrożnym parkingu. Olej ze skrzynki cały czas powolutku kapał ale następnego dnia szczęśliwie dobiliśmy do Łodzi, drugiego dnia większość trasy prowadziła moja Pani bo już byłem zryty. Uszkodzenie dało się bez problemu naprawić w warsztacie w Łodzi. Potem się dowiedzieliśmy że fala w Budapeszcie nie spowodowała żadnych szkód :)

Może po prostu głupi ma szczęście, a może nade mną czuwał mój znajomy Karabaja, tylko o tym nie wiedziałem ;) Kto to jest Karabaja - wyjaśnienie wkrótce w Akademii:
forum/viewtopic.php?p=82270#82270
astropl
Croentuzjasta
Posty: 129
Dołączył(a): 15.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) astropl » 10.06.2005 05:28

krystek napisał(a):Jeżeli tak bardzo dopominasz się, to proszę. Jedyną rzeczą, która mi się przydarzyła- ale nie była ani dziwna, ani śmieszna, no może troszkę niebezpieczna- było pęknięcie sprężyny w zawieszeniu Lanosa, którym podróżowałem w '01. Rzecz działa się w okolicach Dąbrowy Górn., a naprawa w Tychach. No i tyle; i niech tak zostanie.
Pzdr


Coś podobnego! Ja co prawda jeżdżę do Cro Polonezem (z klimatyzacją ;) ), ale wraz z nami w 2002 roku jechali znajomi - również Lanosem. Sprężyna (ściślej mówiąc półtora zwoju) pękła im przed Zwardoniem, ale wypadła dopiero na miejscu, w Novim Vinodolskim. W pobliskim Bribirze udało nam się na szrocie wykopać resztki Opla Kadetta r. 1983, który - co za szczęście - posiadał akurat tę część! Właściciel za wymianę, no i za samą sprężynę wziął zaledwie 100 kun! W tej sytuacji resztę przygotowanych pieniędzy wydaliśmy na wino ;)
dufus
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 18
Dołączył(a): 21.08.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) dufus » 10.06.2005 07:06

W 2002 roku wracajać z Podgory postanowiłem przejechać przez BiH no i się zaczęło :D najpierw na granicy Celnik trzymał nas 20 minut (bardzo miły pan) pózniej szwagier poszedl na boczek i wdepnął na czerwoną tabliczke ostrzegającą przezd minami :twisted: (ale sie blady zrobił )Następnie przez parę godzin podziwialiśmy przełom rzeki Vrbas aż do czasu kiedy wpakował się przede mnie takie cosik co wyglądalo jak połączenie Żuka z Uazem po małej akcji wyprzedzania zakończonej sukcesem - a wspomnę że jechałem Seicento 0,9 :lol: - za skałą dopadł mnie patrol Bośniackiej drogówki po kilku informacjach które przekazałem im o moim sportowym bolidzie z uśmiechem puścili mnie wolno ;)
Droga przez BiH jest bardzo piękna polecam ją w drodze powrotnej z Dalmacji.
piotrekwawa
Globtroter
Posty: 51
Dołączył(a): 24.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrekwawa » 10.06.2005 08:49

W mojej skodzianie na dzień przed wyjazdem, zaczeło "kolebotać" śmigło od wentylatora niestety nie mieli w serwisie, a komplet był stanowczo za drogi :( więc klejenie.
Myślę sobie jade przez Czechy tam bedą mieli części bez problemu.
Klejenie okazało się na tyle dobre, że spokojnie dojechałem do CRO dopiero w czasie powrotu na odcinku autostrady pod Zadarem staje w korku i.... słyszę potworne odgłosy jak śmigło wali w obudowę. Resztę drogi przejechałem uważając aby nawet na światłach się nie zatrzymywać :lol: Wiatrak na tyle się obluzował, że przy każdym załączeniu uderzał rytmicznie w obudowe.
Ale dojechaliśmy, więcej szczęścia niż rozumu!
Następna strona

Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi



cron
Dziwne, śmieszne i niebezpieczne przygody na trasie do Hr
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone