Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wakacje 2009 Bośnia , Czarnogóra , Żuljana , Rogoznica

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
armar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 764
Dołączył(a): 28.05.2008
Wakacje 2009 Bośnia , Czarnogóra , Żuljana , Rogoznica

Nieprzeczytany postnapisał(a) armar » 04.02.2010 16:23

Dom mi zasypało śniegiem , roboty mniej z początkiem roku , wakacje na ten rok zarezerwowane , na narty jadę dopiero 20.02. , relacji teraz mało na forum to może coś tam napiszę :D a nuż ktoś może skorzysta z moich doświadczeń z tamtego roku ......

Poza tym jak to fajnie sobie przypomnieć miłe chwile .... 8)

Ok a więc od początku ...

W styczniu jeszcze zarezerwowaliśmy dla 3 rodzin apartament w Żuljanie w terminie od 10.08 do 15.08 , potem już dla dwóch rodzin apartament w Rogoźnicy od 15.08 do 22.08 .

Ja ponieważ lubię się szwędać stwierdziłem że nasze wakacje zaczną się 06.08 , a czas do 10.08 poświęcimy na Bośnię i ewentualnie Czarnogórę .

Przed wyjazdem zarezerwowałem sobie nocleg w Sarajevie na 08.08 oraz uzgodniłem uczestnictwo w raftingu na rzece UNA w Bihacu na dzień 07.08. . Nikt nie pisał na forum żeby był na tym raftingu , to sobie pomyślałem że przynajmniej w w tym będę pierwszy a co 8)
Poza tym całej rodzinie spodobały się ubiegłoroczne doświadczenia z raftingu w Omisu .

Wyruszyliśmy o północy z 5 na 6 sierpnia ja żonka i nasz jedynak synio 13 lat .....

trasa Chełm - Barwinek - Koszyce - Miskolc - Budapeszt - Zagrzeb - Karlovac - Vielika Kladusa - Bihać
armar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 764
Dołączył(a): 28.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) armar » 04.02.2010 18:42

Droga minęła spokojnie bez problemów , jedynie kolejny raz się przekonałem że jedzenie w knajpie na stacji benzynowej jest do bani .

Skusiliśmy sie na obiad na Węgrzech gdy musiałem się zatankować , restauracja wyglądała całkiem całkiem ale jedzenie nie było za dobre no i dość drogie :? , w poprzednim roku staneliśmy nad Balatonem i tam była wyśmienita gulaszowa oraz żeberka ( wg.mnie nigdzie nie robią tak dobrych żeberek jak na Węgrzech )

Pojechałem do Bihaca przez Kladusę bo chciałem zobaczyć tamte tereny . :D

Tu mała dygresja , mimo że zaliczam się do tzw ścisłych umysłów to historia i geografia zawsze mnie interesowały i tak zostało do dzisiaj .

Pojechałem przez Vielką Kladusę żeby zobaczyć jak wyglądają tereny tzw "Bałkańskiej Szwajcarii" oraz tzw. Republiki Zachodniej Bośni .

W czasach Jugosławii powstała tu wielka firma Agrokomerc która doprowadziła do tego że ten region z jednego z najbiedniejszych stał się jednym z najbogatszych w Jugosławii , stąd nazwano go "Bałkańską Szwajcarią"

W czasach wybijania sie na niepodległość Bośni i Hercegoviny Dyrektor tej firmy Fikret Abdić był głównym konkurentem Izetbegovića do objęcia pezydentury kraju , kiedy mu sie to nie udało na terenach wokół miasta Vielika Kladusa ustanowił secesjonistyczną Republikę Zachodniej Bośni i zaczął zwalczać ludzi lojalnych wobec władzy w Sarajevie

Założył własną armię , dozbrojoną przez Serbów i próbował zdobyć Bihać w czym w niektórych momentach wspierały go wojska zarówno Serbów Bośniackich jak i z tzw. Krainy .

Powodziło mu się całkiem dobrze w czasie wojny , firma funkcjonowała w najlepsze , podczas gdy oblężona enklawa Bihaca cierpiała głód , Abdić poprzez port w Rijece za przyzwoleniem Serbów z Krainy i chorwackiego prezydenta Tudjmana eksportował płody rolne zagranicę :!:

Oczywiście dla Serbów i Tudjmana ( który w pewnej chwili planował oddzielenie tzw. Chorwackiej Republiki Herceg-Bośni od BiH) wszelkie takie dążenia separastyczne wśród muzułmanów były na rękę dlatego go wspierali .

Abdić urzędował w Vielikiej Kladusy na zamku gdzie teraz jest kompleks hotelowy - http://www.starigrad-kladusa.com w piwnicach miał więzienie dla swoich oponentów

a firma Agrokomerc przetrwała do dzisiaj choć już nie jest tak potężna ..

Co ciekawe Abdić siedzi teraz w więzieniu w Chorwacji , postawiono go przed sądem za zbrodnie wojenne po śmierci jego protektora - prezydenta Tudjmana , wcześniej nie chciano go wydać władzom w Sarajewie .

Mimo to założył partię polityczną która działa w Bośni , ma znaczenie czysto lokalne ale jest dalej popularna właśnie w Vielikiej Kladusy ,gdzie sprawuje rządy , gradonaczelnik jest członkiem tej partii .

Ok rozpisałem sie troszkę o historii ale wracam do relacji .

Ok 15 odbiłem z drogi Karlovac-Slunj na przejście w Vielikiej Kladusy , droga bardzo kręta , krajobrazy jak z ostatniej z relacji Plavaca , pusto czasem domek odbudowany czasem ruina .

Na przejściu granicznym Chorwacki młody celnik bardzo się zdziwił moim paszportem i dopytywał sie gdzie i po co jedziemy . Ja mu grzecznie wyjaśniłem gdzie jadę ale on poza chorwackim i słabym angielskim ( którego ja skolei niezbyt rozumiałem ) nie rozumiał żadnego innego języka , wtedy zaczął rzucać takie pytania że pierwszy raz mnie na granicy chorwackiej zatkało , jeszcze się z tym nie spotkałem 8O
Z początku nie rozumiałem o co chodzi dopiero żona mi powiedziała że pyta się chyba czy przewożę broń narkotyki itp.
Parę razy rozłożyłem ręce mówiąc że nie rozumię i że jestem turystą , otworzyłem nawet bagażnik , co w końcu osłabiło jego zapał i zrezygnowany puścił nas . Na szczęście Bośniacki pogranicznik przywitał nas uśsmiechem i machnął ręką żeby jechać dalej .

Przed granicą i przed Vieliką Kladusą mijaliśmy wiele aut na słoweńskich rejestracjach , jak mniemam dużo zwolenników Abdicia , po zdobyciu tej enklawy przez wojska BiH zostało przyjętych prze Słoweńców .
Swego czasu to była głośna sprawa . gdyż ok 20 000 uciekinierów przez ileś dni koczowało na ziemi niczej , Chorwacja nie chciała przyjąć tak dużej liczby uchodźców , a do Bośni bali się wracać bojąc się zemsty wojsk lojalnych władzy w Sarajevie .

Miasto Vielika Kladusa zrobiło całkiem sympatyczne wrażenie , centrum o dość zwartej zabudowie jak na miasteczko Bośniackie , ale niestety akurat zerwała się ulewa i nie zdecydowałem się na planowane wcześniej zwiedzanie Zamku.

Pojechaliśmy dalej , w miasteczku Cazin zobaczyłem otwartą piekarnię ( zresztą często w Bośni widziałem piekarnie otwarte 24h na dobę ) no i zakupiłem pierwsze burki z nadzieniem baranim .... no to poczuliśmy że jesteśmy na wakacjach .

Obok Ostrożaca przy gwałtownym zjeździe w dół ukazał nam się całkiem fajny zamek , niestety żona nie miała na wierzchu aparatu więc brak fotek ....

Przed Bihacem staneliśmy na pierwszy prawdziwy obiad , restauracja Kostelski Buk położona nad rzeką Una , bardzo sympatyczne miejsce

Obrazek

widoki z tarasu gdzie obiadowaliśmy
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

no i mój pierwszy obiadek cielęcy szaszłyk
Obrazek

Po wielogodzinnej jeździe , ciepły posiłek , zimne piwko , szum wody ..... jednym słowem jesy suuuper

Chcieliśmy zanocować w motelu ale nie mieli miejsc .
W tym czasie do motelu dostawiano budynek , nie wiem jak to teraz wygląda bo z netu się dowiedziałem że powstał tam dość luksusowy hotel 4* - http://www.kostelski-buk.com

W każdym bądź razie pojechaliśmy do Bihaća szukać noclegu
Jarek999
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 473
Dołączył(a): 09.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jarek999 » 04.02.2010 19:00

Również mimo raczej ścisłego umysłu lubię historię i geografię, więc zapisuję się na czytanie.
Zapowiada się ciekawie :D
Pozdrawiam
Adrian34
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 194
Dołączył(a): 06.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Adrian34 » 04.02.2010 20:32

Czekam cierpliwie na cd 8)
andrzej.k
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 613
Dołączył(a): 18.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) andrzej.k » 04.02.2010 20:40

w takie zimowe wieczory nie ma nic lepszego jak czytać relacje :D
new1984
Croentuzjasta
Posty: 260
Dołączył(a): 18.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) new1984 » 04.02.2010 21:21

Dawaj, dawaj...
Zza zasp nie widać czubka nosa, więc świeże fotki z CRO mile widziane :)
armar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 764
Dołączył(a): 28.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) armar » 04.02.2010 21:47

Zrelaksowani po obiedzie dojechaliśmy do Bihaca i rozpoczeliśmy poszukiwanie noclegu .
Najpierw znaleźliśmy motel o nazwie "Rio Mare" .
Po całym dniu jazdy marzyłem tylko o szybkim prysznicu i kuflu zimnego piwa ( do obiadku było tylko małe piwko ....) :wink:

Nic więc dziwnego że odrazu moją czujność wzbudziły parasolki przed motelem , reklamowały wodę mineralną ( słynny kisjelak ) a nie piwo :?

Nieprzekonany , jednak zatrzymałem się , poszliśmy zorientować się w sytuacji , uprzejmy portier nawet pokazał nam pokoje ale ja rezolutnie obejrzałem barek i utwierdziłem się w przekonaniu że tu alkoholu nie podają ...

Motel bardzo porządny i czyściutki , ale brak piwa i dość spora cena za pokój ok.55Eu zniechęciły nas .

Pojechaliśmy dalej i za ok. 500m natkneliśmy się na drogowskaz do pensjonatu w bocznej uliczce .

I to było to , dostaliśmy apartament 6 osobowy na naszą trójkę , z kuchnią , łazienką co prawda na korytarzu ale oprócz nas nikt nie nocował na tym piętrze .
Wraz powitalnym kieliszkiem śliwowicy oraz umówioną na rano kawką ( dla dziecka herbatą ) ustaliliśmy cenę 40Eu .

Na dole oczywiście był dobrze zaopatrzony barek no i piwo co prawda z lodówki butelkowane ale zawsze ..... :D

Szybko wzieliśmy prysznic , pogadaliśmy z synem właściciela przy piwku , ten zadzwonił na podany przeze mnie telefon do agencji organizującej rafting z potwierdzeniem że jesteśmy już w Bihaću , a potem ruszyliśmy z żoną "na miasto" zostawiając zmęczonego syna w pokoju .

Mieliśmy zamiar iść do centrum ale już było po 21 , zmrok , a rok temu zwiedzaliśmy Bihac , więc stanęło na tym że siedliśmy w małej knajpce niedaleko naszego pensjonatu , skupiliśmy się na obserwacji tutejszego życia tubylców :D

Obserwacja ruchu ulicznego , ludzi , pewnej jakby improwizacji i chaosu nasunęło mi porównanie z Ukrainą do której jeździłem służbowo ...

Ludzie biedni , jedni zabiegani inni na luzie , dużo samochodów o wiekowym stażu często słychac klakson , przy ulicach dośc obskurne budki z owocami czy lodami przywołujące wspomnienie początków kapitalizmu u nas .... Jednocześnie w knajpce wesoła młodzież i obok faceci w strojach roboczych o kwadratowych dobrodusznych wręcz rubasznych twarzach .

Właśnie takich trzech jegomości zwróciło naszą uwagę bo zachowywali się dosyć głośno , a ilość butelek na stole i szczęśliwe pełne zadowolenia z siebie twarze wskazywała że mają nieźle w czubie .

Po jakimś czasie do jednego z nich zadzwoniła żona i po paru chwilach doszli do wniosku że czas kończyć posiedzenie . Najpierw od stolika wstał jeden , poszedł do sklepiku naprzeciwko , wyszedł stamtąd z arbuzem i ku naszemu zdziwieniu udał się chwiejnym krokiem do auta ... i pojechał .
Po nim sytuacja powtórzyła się z drugim facetem ....

A na koniec od stołu wstał ten co najgłośniej sie zachowywał , bardzo chwiejnym krokiem udał sie do sklepiku a nasteopnie , oczywiście z arbuzem ku naszemu przerażeniu wsiadł do ..... cieżarówki zapakowanej belami drzewa.

Odkręcił okienko , nastawił na cały regulator muzykę która określam mianem bośniacki rock ( rock z elementami orientalnymi ) , i włączając klakson nawiązał się do ruchu skręcając na główną ulicę , wszystkie auta potulnie rozstąpiły się robiąc mu miejsce . :roll:

I tak naprawdę nikogo nic to nie interesowało .

I niech mi tu ktoś powie że bośniaccy muzułmanie to nie słowianie :!: ( niektórzy Serbowie twierdzą pogardliwie że to potomkowie Turków )

Posiedzieliśmy jeszcze trochę , po drodze kupiłem loda dla syna w budce przydrożnej ( a było już po 23) no i poszliśmy spać , jutro czekał nas rafting :D , mieliśmy się zameldować o 9 rano na campingu 20km za Bihacem .

Zapowiadał się kolejny pełen wrażeń dzień
armar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 764
Dołączył(a): 28.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) armar » 04.02.2010 21:51

Dzięki wszystkim za odzew

new 1984 napisał(a):Dawaj, dawaj...
Zza zasp nie widać czubka nosa, więc świeże fotki z CRO mile widziane


Jutro będzie trochę fotek choć jeszcze nie z Cro , najpierw Bośnia potem Czarnogóra ....dopiero Chorwacja

Ale jak się spręże to może dojadę jutro do morza :wink:

A już może będzie mnie pisania a więcej fotek :D
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 05.02.2010 10:11

armar napisał(a):A już może będzie mnie pisania a więcej fotek :D

I ta opcja mnie się podoba. :lol:
armar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 764
Dołączył(a): 28.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) armar » 05.02.2010 10:50

7.08
Rano pobudka
Zeszliśmy na kawę , tym razem za barem stał włąściciel pensjontu który sobie gawędził z dwoma facetami w jego wieku ( czyli ok. 50-tki ) , a ci popijali kawkę z jakimś napojem w kieliszkach .

Ponieważ szef nas tym poczęstował to okazało się że jest to śliwowica . Częstując mnie , przysiadł się do mnie i rozpoczęła sie rozmowa , o wojnie o obecnych warunkach życia w Bosni, o historii muzułmanów w Bosni , o Bogomiłach itp. . ... 8)

Co ciekawe znał nawet pare słów po polsku bo jak się okazało niedawno mieszkało tam paru Polaków przez ok. 2 miesiące , którzy brali udział w rozruchu nowych linni technologicznych w miejscowej mleczarni należącej do koncernu Meggle ( obecny także w Chorwacji i Polsce ) , pózniej w Neum kupowaliśmy serki z tego zakładu :D

W innych okolicznościach lubię takie rozmowy ale tym razem spieszyliśmy się na rafting , a i szef cały czas dawał mi do zrozumienia że jeszcze za mało skosztowałem jego śliwowicy ..... :|

Na szczęście w takich sytuacjach , kiedy człowiek widząc serdecznośc drugiej osoby aż niegrzecznie jest odmówic :D , zawsze może liczyc na żonę :smo:

Pożegnalismy się i wyruszyliśmy na rafting do oddalonego o 20km od Bihaca Lahova .
bukmacher3
Croentuzjasta
Posty: 316
Dołączył(a): 28.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) bukmacher3 » 05.02.2010 11:21

Witam i zostawiam ślad. Super piszesz, ale jak możesz dawaj więcej zdjęć, żeby na chwilę zapomnieć o zimie.
Pozdrav
Aneta.K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2420
Dołączył(a): 11.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aneta.K » 05.02.2010 11:28

Dzisiaj tutaj dotarłam..i fajnie sie czyta a jeszcze lepiej oglądałoby sie więcej fotek :wink: także pisz i wklejej fotki :)
ven
Podróżnik
Posty: 21
Dołączył(a): 05.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) ven » 05.02.2010 11:54

bardzo fajna relacja, po zeszłorocznym wypadzie do mostaru jestem zachwycony tym miastem i na pewno wrócę tam żeby zwiedzić bośnię w szerszym zakresie, czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością !!!
armar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 764
Dołączył(a): 28.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) armar » 05.02.2010 11:54

Kurczę muszę dzielic teksty bo jak za długo piszę to kiedy chce wysłac następuje wylogowanie i wszystko potracone :twisted:

Przybyliśmy bez problemów bo właściciel pensjonatu szczegółowo wyjaśnił jak trafic .

Baza agencji okazała sie niewielkim ogrodzonym terenem nad brzegiem rzeki , był tu budynek z sanitariatami ,budynek i wiaty gospodarcze , miejsca do biwakowania , wiaty do biesiadowania z drewnianym barkiem i betonowe pomosty przy rzece

Na miejscu kazano nam ubrac pianki z butkami , dano kamizelki i kaski , a szef agencji poczęstował wyborna śliwowicą . :wink:

Okazało się ze płyniemy tylko na dwa pontony , my z parą Francuzów w średnim wieku , w drugim pontonie sympatyczna rodzinka Szwajcarska z trójką dzieci ( on rodowity Szwajcar , niemieckojęzyczny , ona Bośniaczka pochodząca z Trawnik , jak mówili co roku odwiedzają jej rodzinne strony )

Rafting zamawiałem przez internet w tej agencji :
http://www.una-rafting.ba

Wcześniej musiałem też podac numery paszportów , bo organizatior raftingu z wyprzedzeniem przedstawuia liste uczestników pogranicznikom chorwackim ( una na długim odcinku spływu stanowi rzekę graniczną )
Rodzinka w czasie przebierania
Obrazek

żonka
Obrazek

Po wstępnym powitaniu i pobraniu ekwipunku wsadzono nas do busików i zawieziono ok 20-30km do miejscowosci Kulen Vakuf gdzie przed jednym z domów , pod wiata , czekały na nas stoły zastawione śliwowicą :roll: . piwem napojami i drobnymi przekąskami .

Jak mniemam ten poczęstunek miał w zamiarze integrację naszej niewielkiej ekipy co też sie udało chociaż konwersacja z Francuzami ( bardzo zreszta sympatycznymi ) , z racji umiłowania przez nich jedynie słusznego języka , była bardzo ograniczona , jak zauważyłem znajomośc angielskiego ograniczała sie w ich wypadku do słowa ok. a niemieckiego wogóle nie znali - pewnie byli z południa :wink: , aha za to Francuz znał jednego Polaka .......... nie zgadniecie kogo ..... Bońka :lool:

Za to dzieci Szwajcarów nauczyłem pisac i mówic parę słów po polsku bo chciały zaskoczyc nową nianię która po wakacjach miała przyjachac do nich z Polski :D

nasi towarzysze z pontonu - Francuzi
Obrazek
marcin10
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 434
Dołączył(a): 10.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) marcin10 » 05.02.2010 11:58

Bardzo fajnie się czyta, dodasz jeszcze kilka fotek i będzie idealnie :D
Nie rób zbyt długich przerw w pisaniu :twisted:
Pozdrawiam
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Wakacje 2009 Bośnia , Czarnogóra , Żuljana , Rogoznica
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone