Po raz ósmy obieramy kurs na południe. Wyjeżdżamy z Gdańska jak zwykle w niedzielę – mały ruch i brak TIRów . W tym roku wyjazd wypada 12 lipca, godzina 4.30 .
Już na pierwszych kilometrach autostrady nasza A6 zaczyna kaprysić. Po przekroczeniu 120 km/h włączają się kontrolki trakcji i ABS. Resetuję kom[uter wyłączając silnik bez zatrzymywania. Wiem – ryzyko. Może zrezygnować i zawrócić? Nie, jedziemy dalej.
Do Łodzi dojechaliśmy bez problemów na 9.oo. Dalej 2-pasmówka – można poszaleć choć z umiarem.
Przez Cieszyn (13.oo) i kawałek Czech podążamy w kierunku Cadcy. Tu, na granicy przy zakupie winietki, bardzo miła panienka informuje, że musimy obowiązkowo kupić słowacką apteczkę za 35 euro i za 2 euro instrukcję udzielania pierwszej pomocy (oczywiście w po słowacku) gdyż za brak takiego zestawu w razie kontroli drogowej grożą wysokie mandaty. Co prawda apteczki „już wyszły” ale w pobliskim Netto można taką nabyć za 15 euro. Wyczuwajac naciągactwo podjąłem decyzję o narażeniu się na mandat, tym bardziej, że moja oryginalna niemiecka apteczna ma atest do 2010 roku.
Szczęśliwie, choć nie przekraczając 120 na godzinę (nieprzyzwoicie przepisowo) o godzinie 17.oo dojechaliśmy do Bratysławy.
Dalej przez zachodnie Węgry, drogą 86 , przez Letenye (20.3o) wjechaliśmy do Chorwacji.
O 22.30 dotarliśmy do znanego nam z poprzednich wyjazdów parkingu DOBRA za Bosiljevem . Mając za sobą 1300 km, i 400 km do celu postanowiliśmy zdrzemnąć się w samochodzie, jak zwykle w międzynarodowym towarzystwie, tym razem z przewagą Polaków.
O godzinie 4.oo po lekkim śniadaniu ruszyliśmy dalej.
Bez zbytniego szaleństwa do celu czyli do Zivigosce Blato dojechaliśmy o 8.30.
Dotychczas jeździliśmy „w ciemno”. Tym razem, jako, że to prawie szczyt sezonu, po raz pierwszy lokal rezerwowałem przez internet nawiązując kontakt z jego właścicielem. Poprosił o 50 euro zadatku. Jednak przez niefachową (tym przypadku) obsługę mBanku, pieniądze do Chorwacji nie dotarły, a nas obciążono dodatkowymi 30 euro za zwrot na konto (???). Pomimo tego zamieszania gospodarz zarezerwował dla nas kwaterę.