Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

"Pierwsze koty za płoty" i co z tego wynikło...

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008
"Pierwsze koty za płoty" i co z tego wynikło...

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 10.07.2008 17:23

Miałam nie pisać, zachować te pierwsze wrażenia z pobytu w Chorwacji dla siebie, ale się nie da. Komu innemu można je przekazać lepiej niż Wam, miłośnikom tego kraju. Kto zrozumie zachwyt i będzie tak uważnie słuchał.
Spróbuję więc jakoś spisać to co się w głowie kołacze.

Chorwacji miało nie być w planach jeszcze przez długi czas....
Dostałam jednak w minione wakacje piękną kartkę, na niej góry, morze, rzeka i nazwa miejscowości Omiś. Zaczęłam szukać w Internecie, oglądać zdjęcia, czytać relacje. Podglądanie Chorwacji trwało całą zimę, karteczka sobie stała w kuchni i podsycała chęć wyruszenia w tamte strony. "Znałam" już na pamięć całe wybrzeże od Splitu na południe, ale wciąż nie wiedziałam gdzie zakotwiczyć się na pobyt. Omiś szybko skreśliłam z listy, był za daleko Dubrovnika, a wtedy wiedziałam już, że jak się znajdę w Chorwacji będę chciała odwiedzić jej perełkę.
Buszując po Internecie trafiłam na forum, czytałam, czytałam i powoli układało mi się wszystko w głowie. Wiedziałam już , że będąc blisko Dubrovnika, będę mogła zaciągnąć rodzinkę do Czarnogóry i chociaż objechać Zatokę Kotorską, że uda się popłynąć na Korculę i zajrzeć do Mostaru, a po drodze zahaczyć o Jeziora Plitvickie. Pozostało znaleźć apartament, ustalić termin i zabrać się za przygotowania do wyjazdu.
Sama już nie wiem jak wybrałam Slano, wysłałam kilka maili w różne miejsca i tylko od Katariny dostałam odpowiedź, a ja bardzo nie lubię dzwonić do obcych ludzi (taka jakaś fobia ;, czy coś). Zarezerwowałam apartament niejako na wyrost, 4-osobowy dla naszej trójki, żeby córka miała swój pokój, nie musiała spać przy kuchni, żebyśmy mieli dość miejsca i jako taki luksus. Cena nie była może najniższa, ale mieściła się w naszych oczekiwaniach. Tak więc czekać miał na nas zielony apartament u Katariny w Slano http://www.katarina-apartmani.com/hrv/index.html . W tym samym czasie rezerwuję jeszcze miejsca w Oekotelu pod Grazem, w Mostarze i Ostarski Stanovi w okolicach Plitvic. Wpłacamy naszej "Kasi" 10% zaliczki, sprawdzamy ważność paszportów, informujemy szefostwo męża, że zamierzamy zabrać służbowe autko na wycieczkę, załatwiamy zieloną kartę, papier z PZMotu, kupujemy trochę euro, winietki na Austrię (wyszło drogo, ale cóż, przynajmniej nie rozglądaliśmy się za nimi po drodze), butki do wody, nowy materac, karimaty, parasol, lodówkę, trochę jedzenia i picia na początek i sto różnych innych "niezbędników", załatwiamy ubezpieczenie, wykupujemy aptekę, odwiedzamy pediatrę ... i... chyba to wszystko. Uffff, 21 czerwca rano jesteśmy gotowi do wyjazdu.... cdn
Ostatnio edytowano 16.03.2009 18:37 przez helen, łącznie edytowano 4 razy
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 14.07.2008 23:07

21 czerwca - Dzień 1 - wyruszamy

Mieliśmy wyruszyć około siódmej, tak żeby dojechać spokojnie do Oekotelu pod Grazem przed 18-stą. Niestety jak zwykle nam się to nie udaje. W mieszkaniu zostawiamy pod opieka teścia nasze kochane gryzonie (4 szczurzyce), a ja nie daję rady sprzątnąć woliery wieczorem. Wstanie bladym świtem nie wystarcza, na rano zostawiam również pieczenie udek na drogę, wyjeżdżamy więc o 8.30. Na dworze chłodek, 17 stopni.
Nasza kochana samochodowa nawigatorka "Elunia"; podpowiada, że powinniśmy być na miejscu za jakieś 9,5 godziny, czyli wychodziłoby na to, że w okolicach godziny 18-stej. Tak, ale nie licząc postojów, telefon z trasy do hotelu będzie więc konieczny.
Założyliśmy sobie, że jazda na południe będzie częścią urlopu, a nie katorgą na drodze do niego. Mieliśmy spokojnie i bezpiecznie dotrzeć do celu. Przejazd przez Niemcy mija bez problemów, stajemy raz krótko, żeby rozprostować kości, a w okolicach Regensburga robimy dłuższą , obiadową, przerwę. O 15.50 opuszczamy Niemcy, winietka przyklejona, możemy jechać dalej. Na zewnątrz 29 stopni, w autku przyjemny chłodek.
Nasza córa (12 lat) ma niesamowity dar spania w samochodzie, zawsze tak miała i chwała jej za to, jednak gdy widoki za oknem zaczynają być coraz ładniejsze, budzę ją:

Obrazek
Obrazek

Przed osiemnastą stajemy na kawę w Trieben, czas na telefon do Oekotelu. W słuchawce słyszę dziarskie "Grüss Gott!";, chwila rozmowy i sprawa załatwiona, godzinę później Elunia doprowadza nas pod sam hotel. Parking pełen aut na polskich numerach, dziwny widok, niby liczyłam się z dużą ilością rodaków, ale że aż tak .... Podekscytowane, ale i lekko zmęczone dzieci ganiają między autami, dorośli przenoszą torby i lodówki w stronę recepcji, spory ruch. "Dzień dobry" tu "Dzień dobry" tam i jesteśmy przy okienku. Przemiła pani informuje, że dziecko będzie gratis, jesteśmy pozytywnie zaskoczeni, na starej stronie hotelu widniała informacja, że gratis do lat 8, mamy więc 16 euro w kieszeni. Miło. Bierzemy prysznic, podłączamy lodówkę i .... wcale nie jesteśmy zmęczeni.

Z recepcji biorę broszurkę o Grazu z planem miasta, wsiadamy w auto i zadajemy Eluni kierunek Opernring, tam planujemy poszukać parkingu i udać się pieszo w stronę góry zamkowej. Jest po 20-stej, zbliża się mecz Holandia - Rosja, im bliżej centrum miasta tym więcej kibiców. Mijamy plac z wielkim ekranem i mnóstwem ludzi, atmosfera festynowa. Nie mecz nam jednak w głowie. Wejście na górę zamkową znajduje się samo, ścieżka pnie się między drzewami, mimo dość późnej pory, mija nas sporo osób. Po kilku minutach dość mozolnej "wspinaczki" docieramy na szczyt:
Obrazek

Wcześniej nie planowany punkt programu okazał się być całkiem dobrym pomysłem, Graz mamy u stóp:

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Niestety zupełnie zapomnieliśmy przed wyjściem zwrócić uwagę na obuwie dziecka, zakupione kilka dni przed wyjazdem butki "na drogę" rozlatują się, gumka z tyłu buta, trzymająca go na nodze urywa się, Nata dziarsko jednak człapie z nami w dół, w jednym bucie i jednym "klapku". Dzielne mamy dziecko :lol: . Przechodzimy nawet jeszcze pod jej namową tunelem wydrążonym pod górą i... khm ... wychodzimy z zupełnie innej strony, do auta zrobiło się ciut daleko.

Obrazek
Obrazek

W budce z kiełbaskami kupujemy za to pyszne hot dogi i przepychamy się między kawiarnianymi ogródkami pełnymi kibiców w stronę parkingu. Urocze uliczki starego Grazu z żalem zostawiamy na kiedyś tam później. Pierwszy dzień urlopu dobiega końca, pozytywnie zmęczeni wyciągamy się na wygodnych łóżkach w hotelu... cdn.
Ostatnio edytowano 12.08.2008 08:52 przez helen, łącznie edytowano 1 raz
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107608
Dołączył(a): 10.09.2004
Re: "Pierwsze koty za płoty" czyli Slano 2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 15.07.2008 00:01

helen napisał(a):Miałam nie pisać, zachować te pierwsze wrażenia z pobytu w Chorwacji dla siebie, ale się nie da. Komu innemu można je przekazać lepiej niż Wam, miłośnikom tego kraju. Kto zrozumie zachwyt i będzie tak uważnie słuchał.
Spróbuję więc jakoś spisać to co się w głowie kołacze. cdn


A ładnie to tak wrażenia tylko dla siebie zachować :wink:

Już więcej nie marudzę, tylko czekam na c.d. :lol: :papa:
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 15.07.2008 00:53

Mały ciąg dalszy dla Janusza:

Dzień 2

Schodzimy na śniadanie ok 7.30, przy drzwiach stołówki wita nas kolejka aż na korytarz. Sprawnie jednak polskojęzyczny "ogonek" przesuwa się obok bufetu. Z miejscami nie ma problemu, bułeczki świeże, kawka dobra. Najedzeni ruszamy o 8.30 w dalszą drogę. Jedziemy przez Słowenię jeszcze przed 1 lipca, więc "winietkowy" objazd nas nie dotyczy.
Nie robimy na drogę kanapek, wszak czekają nas tylko 4 godziny drogi. Celem na dziś jest Ostarski Stanovi, zanim tam jednak dojedziemy stajemy na chwilę w Slunj, wypłacamy trochę kun, kupujemy arbuza i lody ucinając sobie przy tym pogawędkę ze staruszkiem je sprzedającym. Stwierdzamy, że Chorwaci to bardzo mili ludzie :lol: .
Do Ostarski Stanovi docieramy punktualnie o 12.30. Mamy tam zarezerwowany nocleg w TC Marko, czeka na nas ładny pokój:

Obrazek

w małym domku z tarasem:

Obrazek

i wyjściem do niewielkiego sadu:
Obrazek
Obrazek

i z tylko jednymi sąsiadami za ścianą:
Obrazek
.... cisza i spokój
Płacimy, "wprowadzamy się" i idziemy do restauracji na obiad. Natalia chwali pyszny rosół, obie zadowolone jesteśmy z pizzy, a mąż ze swojego steka z ziemniaczkami i fasolką. Wiem, że w okolicy można znaleźć w ciemno tańsze lokum, ale nie żałuję swojej decyzji. TC Marko to fajne miejsce. Po obiadku pakujemy w plecaczki zapas wody, coś na ząb, zmieniamy klapki na sandały i ruszamy na spotkanie z jeziorami i wodospadami. Ale to już następnym razem....
Elaj203
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 278
Dołączył(a): 02.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Elaj203 » 15.07.2008 06:27

No to ja też czekam na cd.
:lol: :papa:
dorasoft
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 212
Dołączył(a): 05.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) dorasoft » 15.07.2008 06:33

No zapowiada się bardzo ładna relacja. Oby tak dalej i oczywiście jak najszybciej.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 15.07.2008 06:59

OOOOO :D

Coś czuję, ze będzie ciekawa i obszerna relacja, chyba jednak nie tylko dla Janusza :wink:
Bardzo fajnie się czyta a zdjęcia od razu świetnie ilustrują tekst. :D
Tak trzymaj Helenko :wink: :D

PS A wiesz może co TO 8O było na zdjęciu z góry zamkowej w Grazu, takie wielkie, czarne z 'wypustkami' :?: Pewnie jakaś sala koncertowa? Jakoś tak mnie zaintrygowało........
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13020
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 15.07.2008 07:15

Bardzo zgrabna relacja. Niektórzy już w barok popadają :mrgreen: , a ta jest w sam raz.
Można by ja nazwać śladami cromaniaków...
Poczytałem pierwsze ctrony i fajnie znowu zobaczyć Graz, okolice Plitvic.
Raptem 3 tyg. temu tamtędy podążałem.....
Czekam na ciąg dalszy.....
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 15.07.2008 07:23

.Też dołączam do czytających i nicierpliwerpliwie czekających na ciąg dalszy 8) . Obok Graz przejeżdżałm już kilkakrotnie, ale jakoś zawsze o takich porach, że nie było sensu zatrzymywać się na zwiedzanie - dzięki Tobie mam w końcu jakieś jakieś wyobrażenie o tym mieście :D
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 15.07.2008 07:27

kulka53 napisał(a):OOOOO :D

Coś czuję, ze będzie ciekawa i obszerna relacja, chyba jednak nie tylko dla Janusza :wink:
Bardzo fajnie się czyta a zdjęcia od razu świetnie ilustrują tekst. :D
Tak trzymaj Helenko :wink: :D

PS A wiesz może co TO 8O było na zdjęciu z góry zamkowej w Grazu, takie wielkie, czarne z 'wypustkami' :?: Pewnie jakaś sala koncertowa? Jakoś tak mnie zaintrygowało........

1. Pewnie, że nie tylko dla Janusza :D
2. "Tak trzymaj" - oj nie wiem, czy dam radę :wink:
3. A to coś na zdjęciu to Kunsthaus - wychodzi, że Dom Sztuki : http://www.kunsthausgraz.steiermark.at/ ... 27/4938704

FUX, dokładnie, śladami "Cromaniaków" i dzięki Wam - Im za te ślady zostawione na forum, wyszedł mi całkiem ładny urlop, a mąż nie mógł sie nachwalić, jakim cudem ja to wszystko tak zgrabnie poplanowałam :lol:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 15.07.2008 08:43

Świetnie się czyta :D Pisz dalej, zostawiam ślad, żeby nie zgubić realcji :D

Pozdrav :papa:
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 15.07.2008 08:56

Dzień 2 - ciąg dalszy dla wszystkich :lol: - Plitvice

Zaplanowałam wejść wejściem nr 1, ale jakoś ani nr 1 ani nr 2 nie zauważyliśmy 8O , minęliśmy oba, nie widząc ich :roll: :oops: , cóż zawracamy jak tylko się da i z drugiej strony już jakoś widzimy na oczy. Parkujemy, zostawiamy 275 kun w kasie (2 x 110 + 55 :wink: ) i maszerujemy na drugą stronę ulicy. Z uwagi na to, że zrobiła nam się godzina 15.30 nie szarpiemy się na najdłuższe trasy, wybieramy tą 3 - 4 h. Na początku trasy po kładkach przewala się masa ludzi, jest w końcu niedzielne popołudnie, ale nie jest źle.
Mijamy panią w butach na koturnach i pana na bosaka z krwawiącą, otartą stopą 8O i trzewikiem w ręce. No nie ma to jak odpowiednie obuwie :? . Na jeziora i wodospady patrzę trochę z żalem, że nie ma z nami mojego taty, ten punkt naszego programu najbardziej by mu się spodobał, ale cóż, mój tata jest nie do ruszenia z domu, będą musiały wystarczyć mu zdjęcia (jest ich na forum sporo, wstawię więc tylko kilka):

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Podziwiamy wszystko dookoła, kolory wody, roślinność, wodospady, masę ryb i kaczuszki. Piękne miejsce, co więcej pisać...
Obrazek
Obrazek

Im dalej w park tym mniej ludzi, do jeziora Kozjak docieramy już pustymi kładkami, tam jemy lody, po czym płyniemy na drugą stronę.

Obrazek
Obrazek

Potem przesiadka, kolejny krótki rejs, spacer i wracamy kolejką w stronę wejścia nr 1. Idąc krótkim odcinkiem do wyjścia z punktów widokowych widzimy, że po kładkach prawie już nikt nie chodzi.

Obrazek

Jest 19.30 gdy wychodzimy z parku, przy wejściu nie ma już nikogo, parking opustoszał... auto stoi na szczęście w cieniu. Po drodze ustalamy, że po powrocie coś zjemy i skorzystamy z basenu. W mailu napisano, że jeżeli zostaniemy min 2 noce to basen będzie gratis, niestety przy jednej nocy należy zapłacić 30 kun od osoby. Płacimy, zapominamy jednak upomnieć się o jakąś zniżkę dla dziecka, ech .... trudno. Natalia zajada kanapki pod jabłonką, po czym raczymy się kupionym wcześniej arbuzem, bierzemy prysznic, trochę leniuchujemy i ruszamy na basen . Chłodna woda z widokiem na zielone pagórki to coś czego nam po całym dniu było trzeba, aparatu nie brałam, ale tak to wyglądało na drugi dzień wczesnym rankiem:

Obrazek

Kolejny dzień dobiegał końca, jeszcze tylko piwko na tarasie, przywitanie się z sąsiadami z Niemiec (para na motorze) i padamy do łóżek.

Pozdrawiam i ja wszystkich czytających, nic odkrywczego nie napiszę, przedreptałam po Waszych śladach, ale może komuś, kto tak jak my, pierwszy raz będzie jechał, coś z naszych wrażeń się przyda.
:papa:
a to ja
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4755
Dołączył(a): 18.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) a to ja » 15.07.2008 09:20

Helen.
Czytając Twój pierwszy post w tym wątku - i widząc brak podpisów pod nim - myślałam sobie: dziewczyna "da radę", będzie dalej pisała ... hm ... a może zostawić ślad, żeby pisanie lżej się pisało ? :oczko_usmiech:
Widzę, że poradziłaś sobie :)

Pozdraviam
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 15.07.2008 09:27

a to ja, dziękuję ślicznie :D , teraz będzie dużo lżej... :wink: , może dam radę do jutra dojechać do Slano
:roll:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 15.07.2008 09:42

helen napisał(a):Mijamy(...)pana na bosaka z krwawiącą, otartą stopą


Też kogoś takiego widziałem w tym roku, to był pan w podeszłym wieku, z laską, Polak z jakiejś wycieczki........

helen napisał(a):Na jeziora i wodospady patrzę trochę z żalem, że nie ma z nami mojego taty, ten punkt naszego programu najbardziej by mu się spodobał


W tym roku do CRO zabrałem moją mamę, to był jej pierwszy w życiu tak daleki wyjazd........ Nie morze, nie góry, nie wyspy, nie palmy, nie słońce, ale właśnie Plitvice wspomina jako cud na Ziemi.......

A w ogóle - szkoda, że mieliście tak mało czasu, Górne Jeziora również są warte zobaczenia, może na równi z Dolnymi, a może nawet bardziej.........
Może jeszcze wrócicie :?:
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
"Pierwsze koty za płoty" i co z tego wynikło...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone