Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 07.04.2010 09:48

Wchodzimy też do wnętrza głównej cerkwi, i tu trwa już poranny ruch, przechadzają się mieszkający tu mnisi, starsze kobiety sprzątają, rozmawiają. Wnętrze cerkwi sprawia dość niesamowite wrażenie, ściany są bowiem prawie całkiem czarne, okopcone dymem palących się tu przez wieki świec, a nie oczyszczone z sadzy. Jesteśmy tu przez dłuższą chwilę, chłonąc autentyczną atmosferę bliskiej choć jednak innej kultury.

Obrazek

Obrazek

Wnętrze cerkwi, zdjęcia z internetu

Bardzo nam się tu podoba, w końcu przysiadamy na ławkach pod jedną z bocznych ścian. Obserwujemy czynności krzątających się kobiet, naszą uwagę zwracają dwie z nich starsze, odświętnie ubrane panie wykonujące przy stole dziwne i niezrozumiałe dla nas czynności. Kroją one grube kromki świeżego chleba, posypują je pieprzem, solą i jeszcze jakąś inną przyprawą albo jakąś ich mieszanką. Odkładają kromki na serwetki dokładając do każdej po kiści zielonych winogron. Jakież jest nasze zdziwienie, graniczące z osłupieniem, gdy jedna z nich podchodzi do nas i wręcza mi jedną taką porcję 8O :!: :roll: coś mówiąc po bułgarsku. Widząc, że nie wiemy o co chodzi, nie mówi już więcej :wink: , tylko uśmiecha się, przynosi jeszcze jedną porcję i wręcza ją Lidii. Dziękujemy i siedzimy zaskoczeni z pajdami chleba w rękach nie wiedząc co mamy teraz z tym począć. Ale co tam, w końcu może to być ciekawe uzupełnienie naszego śniadania :lol: . Widząc nieprzychylne spojrzenia popów stwierdzamy, że może w cerkwi nie należy się opychać :roll: i wychodzimy na zewnątrz by tam dokończyć konsumpcję. W każdym razie sytuacja była nieoczekiwana, zaskakująca i głęboko zapadła nam w pamięć.......

Trochę kręcimy się wokół cerkwi, przejście na drugi dziedziniec jest niestety zamknięte. W miarę upływu czasu pojawia się tu coraz więcej ludzi, stwierdzamy zatem że czas już na nas. Podchodzimy jeszcze kawałek pod górę wąską dróżką i natrafiamy na wspomnianą wcześniej najstarszą część kompleksu, średniowieczną cerkiew. Niestety jest ona otoczona płotem, oczywiście zamkniętym.

Obrazek

c.d.n.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 10:45 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 07.04.2010 11:23

kulka53 napisał(a):Kroją one grube kromki świeżego chleba, posypują je pieprzem, solą i jeszcze jakąś inną przyprawą albo jakąś ich mieszanką. Odkładają kromki na serwetki dokładając do każdej po kiści zielonych winogron. Jakież jest nasze zdziwienie, graniczące z osłupieniem, gdy jedna z nich podchodzi do nas i wręcza mi jedną taką porcję 8O :!: :roll:

Prawosławne msze potrafią nieraz trwać po kilka godzin i posilanie się w trakcie nie należy do rzadkości. Spotkałem się z tym podczas bułgarskich peregrynacji w latach siedemdziesiątych.

kulka53 napisał(a):Widząc nieprzychylne spojrzenia popów stwierdzamy, że może w cerkwi nie należy się opychać :roll: i wychodzimy na zewnątrz by tam dokończyć konsumpcję. W każdym razie sytuacja była nieoczekiwana, zaskakująca i głęboko zapadła nam w pamięć.......

Może po prostu za wcześnie zaczęliście szamać. Głodomory! Trzeba poczekać, aż msza będzie przynajmniej w trzeciej godzinie odprawiania. :lol:

Pozdrawiam,
Wojtek
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 07.04.2010 12:01

Dzięki za wyjaśnienie, nie wiedzieliśmy o tym....

Byliśmy o takiej porze, że pierwsza poranna jeżeli była już się odbyła a do następnej pewnie było dużo czasu. Cerkiew była sprzątana, panie z miotłami królowały w tym czasie. Nasze darczynie przyniosły również melony, dały je Popowi. W cerkwi panował spory ruch, najmniej było modlących się osób.

Fakt, zachowaliśmy się jak głodomory, ale to było całkiem smaczne zestawienie. Chleb i wino.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 19.04.2010 13:15

Wtorek, 11 sierpnia cd

Obrazek

Wracamy do samochodu i ruszamy w dalszą drogę. Jedzie się przyjemnie, nie ma dużego ruchu a kręta droga wiedzie doliną rzeki wśród zielonych, niewysokich gór. Mijamy niewielki kurort uzdrowiskowy Nareczenski Bani i kawałek dalej skręcamy w prawo, w boczną drogę prowadzącą do wioski Zabyrdo. Wymieniana w przewodnikach wieś nie jest jednak naszym celem, my po około 10 km jazdy kierujemy się ponownie w prawo by obejrzeć ciekawostkę przyrodniczą tzw Czudnite Mostowe. Jedzie się teraz wolno bo uliczka jest wąska i czasami dziurawa a i całkiem pusto na niej nie jest. A oto i mosty :D i ich okolice.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Spędzamy tu około godziny, atrakcja jest dość ciekawa i warto nadłożyć te kilkanaście km w jedną stronę by tu zaglądnąć. Zaskakuje mnie duża ilość ludzi, jednak te tereny naprawdę chętnie są odwiedzane przez Bułgarów i nie tylko, napotykamy bowiem i inne rejestracje, m. in. polskie. Ponieważ nie mamy na dziś jakiegoś ścisłego planu i mamy zamiar zobaczyć w tych okolicach to, co się nam uda i to na co przyjdzie nam akurat ochota, to zachęcony tabliczkami podjeżdżam jeszcze kawałek pod górę. Podobno znajdują się tu pozostałości starej rzymskiej drogi łączącej niegdyś Płowdiw z morzem Egejskim. Niestety, już kawałek dalej asfalt się kończy :( , a wiodąca dalej leśna droga z wypełnionymi wodą głębokimi dziurami nie nadaje się zupełnie dla naszego pojazdu. Musimy zatem zrezygnować z tej atrakcji.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 10:46 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 19.04.2010 13:19

Rozległe tereny Rodopów na pewno są bardzo ciekawe, jednak kompletnie nie sposób poznać je mając do dyspozycji tylko jeden dzień :? . Myślę, że nawet i tydzień byłoby mało by odwiedzić tutejsze ciekawostki, powędrować trochę po górach, Być może kiedyś jeszcze nasze plany tak się ułożą, że zaglądniemy tu na dłużej, ten dzień można uznać jako taki wstępny rodopski rekonesans :D .

A zatem wyruszamy na rekonesansu ciąg dalszy. Wracamy do głównej drogi i kierujemy się na południe. Już niedługo jest narciarski kurort Czepelare, jednak nie zauważamy tu nic na tyle ciekawego, by się tu zatrzymać. Również Pamporowo zupełnie nie przyciąga nas niczym szczególnym, to po prostu zbiorowisko sporych hoteli i wyciągów narciarskich. Nawet robimy sobie rundkę po tym kurorcie, podobnie jak i w Borowcu czy Bansku są tu stare, zaniedbane budynki, ale większość to hotele nowe, bardzo eleganckie. Są tu też sklepy ze sprzętem narciarskim, restauracje. Zdecydowanie nie nasze klimaty :roll: . Przypuszczając, że Smoljan będzie wyglądał podobnie, odpuszczamy sobie to miasto i kierujemy się teraz już na zachód, stromo zjeżdżając w dół. Niestety, z od dawna zaciągniętego nieba zaczyna padać deszcz, najpierw niewielki, potem coraz mocniejszy :( . W takich warunkach docieramy do miejscowości Siroka Łyka, która z miejsca bardzo nam się podoba :D i postanawiamy się tu na chwilę zatrzymać. Niestety, wciąż leje, dlatego siedzimy w samochodzie licząc, że przestanie i posilając się naszymi zapasami.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 19.04.2010 13:23

Po jakiejś godzinie deszcz ustaje, wyruszamy na krótki spacer po wsi. Mimo paskudnej pogody trudno nie dostrzec jej uroku, stare bułgarskie domy, kamienne, pochyłe uliczki, kamienne dachy...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niestety, to była tylko chwilka przerwy w deszczu, niedługo zaczyna się kolejna ulewa a my musimy uciekać by schować się w naszym autku. Ruszamy dalej, cóż, uroki tych okolic nadal pozostaną dla nas nieodkryte, z nieba spadają strugi wody, chmury i mgły zasnuwają wszystkie widoki na okolicę. Wolno, krętą drogą jedziemy naprzód, mijamy Devin i we wsi Tesel skręcamy w lewo. Mimo takich fatalnych warunków spróbujemy jeszcze zobaczyć dwie okoliczne atrakcje, malowniczy wąwóz Trigradski oraz jaskinię Diabelskie Gardło.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 10:46 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 19.04.2010 13:27

Wąwóz jest niewielki, tzn krótki, ale faktycznie fajny, podoba się nam :D , chociaż bez padającego wciąż deszczu z pewnością byłby jeszcze atrakcyjniejszy. Wykuta w skale droga jest wąziutka, miejscami na jeden samochód, a w jej ciągu jest kilka tuneli.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zaraz za wąwozem jest niewielki parking budka z biletami i tablice informacyjne o okolicznych atrakcjach. Jest już dość późno, minęła 16, ale mamy nadzieję, że jeszcze uda się nam załapać na wejście do jaskini, zwłaszcza, że drzwi są otwarte, stoi kilka samochodów, kręcą się ludzie. Okryty kurtką wychodzę by sprawdzić co i jak, ile to kosztuje i ile trwa zwiedzanie. Niestety, człowiek będący przewodnikiem po jaskini oznajmia, że już nie wejdziemy, już na dziś koniec :( . Mówi, żebyśmy przyszli jutro, czynne jest bodajże od 9. Cena też nie jest powalająca, kilkanaście zł w przeliczeniu, dokładnie już nie pamiętam.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 10:47 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 19.04.2010 13:28

Wracam do auta i zastanawiamy się co robić, ta pogoda trochę, a nawet bardzo rozwaliła nam plany. Teraz koncepcji jest kilka, i nie wiemy na którą się zdecydować. Czy zostać tu w okolicy, przenocować i nadal zwiedzać Rodopy? W deszczu, mało sympatyczna opcja :roll: . Czy realizować plan dotarcia jak najbliżej Pirinu by jutro podjechać do schroniska Kamienica i udać się tam, gdzie nie dotarliśmy w zeszłym roku z powodu braku czasu, czyli nad Tewno Ezero i tam spędzić pierwszą, górską noc w namiocie? . Też odstrasza nas pogoda i wciąż nie wyleczony palec Lidii :roll: . Czy powoli zacząć się kierować na północ, w kierunku domu, nieśpiesznie zwiedzając różne miejsca po drodze? . Tak bardzo szkoda by nam był odjeżdżać stąd, skoro jest tu tyle możliwości a jesteśmy już tak daleko na południe, tak blisko Grecji :roll: . Czy może w końcu nie oglądając się na skąpaną w deszczu Bułgarię wyruszyć na południe właśnie, by po raz pierwszy w życiu ujrzeć kolejne już morze, Morze Egejskie?

Ciężki wybór, trudna decyzja. Niepewność co do pogody na kolejne dni sprawia, że coraz bardziej skłaniamy się ku ostatniej opcji :D , ostatecznie porzucając koncepcję zwiedzania Rodopów. Robi się coraz później a my jesteśmy już coraz bardziej głodni, najwyższy czas na znalezienie sobie jakiegoś miejsca gdzie bez obawy o przemoknięcie będziemy mogli ugotować sobie obiad :D .Przypomina się nam zeszłoroczne gotowanie gdzieś przy chorwackiej "jedynce", między Plitvicami a Udbiną, pod dachem opuszczonej jadłodajni :D . Opuszczamy dolinę rzeki Trigradskiej kierując się znów na zachód i już po kilkunastu kilometrach znajdujemy świetne miejsce odpowiadające naszym dzisiejszym potrzebom :D . Okazuje się, że podobnie jak Rumunia, Bułgaria od pewnymi względami jest znacznie przyjaźniejsza niż Chorwacja dla spędzających wakacje w sposób taki jak my, bardzo często można napotkać przy drogach nie tylko ujęcia wody, ale także drewniane budki , często osłonięte od wiatru, w których znajduje się stół i ławki. Właśnie w jednym z takich miejsc zatrzymujemy się by ugotować sobie dzisiejszy posiłek.......

Około 19 ruszamy dalej, teraz już tylko po to by znaleźć sobie sympatyczne miejsce noclegowe. Okolica zdaje się nam sprzyjać, wyjeżdżamy już bowiem całkiem z głębokich dolin rzecznych na wyżej położone, bardziej otwarte przestrzenie. Już po chwili skręcam w boczną dróżkę gdzieś w łąki porośnięte bujnymi, zrudziałymi trawami, oddalam się kawałek od drogi, pod mały zagajnik. Tu zostaniemy.

Nie będziemy rozbijać namiotu, co prawda już nie pada ale jest okropnie zimno, tu, na wysokości pewnie około 1000 m temperatura oscyluje w granicach 10 stopni. A pomyśleć, że w zeszłym roku te okolice smażyły się w ponad 40-sto stopniowych upałach :roll: . Jest zimno, szaro, mokro, po prostu paskudnie :? :( . To kolejna, trzecia już noc, którą spędzimy w samochodzie :roll:, cóż, takie warunki pogodowe nie są na pewno łatwe i mogą zniechęcić do podróżowania na dziko z namiotem.... nas jednak nie zniechęciły :cool: .

Zapada ciemność, w dole widać migocące światła jakiejś ostatniej przed grecką granicą bułgarskiej, górskiej wioski na końcu świata. Tak jak w zeszłym roku w Melniku, tak i teraz dopadł nas grecki operator sieci komórkowej. "Welcome in Greece" napisał :cool: . Czyżby był jakimś prorokiem :wink: :lol: .

c.d.n.
Ostatnio edytowano 19.04.2010 13:31 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 19.04.2010 13:31

Bardzo ciekawa trasa.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.04.2010 14:15

kulka53 napisał(a):Wracam do auta i zastanawiamy się co robić, ta pogoda trochę, a nawet bardzo rozwaliła nam plany.

Tiaaa, pogoda potrafi spłatać psikusa...
Ale - masz w Twoim wątku i fotki z ładniejszą pogodą z tych okolic. ;) Nawet i jaskinia się załapała. :D - https://www.cro.pl/forum/viewtopic.php?p=428676#428676

kulka53 napisał(a):Okazuje się, że podobnie jak Rumunia, Bułgaria od pewnymi względami jest znacznie przyjaźniejsza niż Chorwacja dla spędzających wakacje w sposób taki jak my, bardzo często można napotkać przy drogach nie tylko ujęcia wody, ale także drewniane budki , często osłonięte od wiatru, w których znajduje się stół i ławki.

Ale wiesz, w Chorwacji też mi się zdarzało korzystać z podobnych udogodnień. Na ogół przy pozamykanych schroniskach turystycznych bądź domkach myśliwskich. :)

Pozdrawiam,
Wojtek
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 19.04.2010 14:35

Kurcze - podziwiam Waszą konsekwencję w działaniu :D (ja przy tym deszczu dawno bym wymiękła) chociaż domyślam się, że następnego dnia to namiot już rozbijecie? i to na bardziej słonecznej ziemi?

A te dziury w skałach :wink: zwane "mostami" - bardzo fajne :D

Kulka napisał(a):Monastyr jest znacznie mniejszy niż odwiedzony przez nas w zeszłym roku Monastyr Rilski, ale znacznie większy niż monastyr Rożeńsk
Gdybyście musieli pokusić się o porównanie, jak na tle dwóch pozostałych wypada w Waszym odczuciu Baczkowski Monastyr?

A wracając do Płowdiwu - to dopiero Wasze zdjęcia pokazały mi, że to miasto warto odwiedzić :D bo to nie tylko amfiteatr (moje wyobrażenie), ale przede wszystkim ta urokliwa starówka - którą można oglądać w miarę spokojnie, nie będąc jednocześnie "bombardowanym" straganami z chińszczyzną :wink:
No i ta cerkiew - coś pięknego :D

pozdrawiam
:D
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 19.04.2010 14:48

W Rodopach w latach siedemdziesiąty jako nastolatek pracowałem przy zbiorze malin . W ramach jakiejś tam wymiany ... :)

Bułgarzy natomiast .... u nas na budowach .... :(

Pozdrawiam
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12172
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 19.04.2010 18:29

kulka53 napisał(a): Wybranie się autostopem i korzystanie z różnorodnych środków lokomocji, wędrowanie z plecakiem to dopiero byłoby młodzieżowe zdobywania świata za 1 euro :lol: .


Tak sobie wędruję, z przyjemnością, z Wami po Rumunii. Relacja ma już kilka miesięcy a wciąż żyje, co dla ulotnych internetowych słów jest chyba największym komplementem. Zabrałem się za nią (za relację) aby skonfrontować Wasze wrażenia z wrażeniami mojej córki, która była w Rumunii właśnie autostopem. Wróciła oczarowana:
- prawie bitwa we wsi, u kogo w ogrodzie mają rozbić namiot,
- degustacja nalewek u popa w wiejskim klasztorze,
- babcia staruszka przywieziona z sąsiedniej wsi, aby zobaczyła zagranicznych turystów,
- gdy stały we wsi łapiąc stopa gospodarz zaprasza je na poczęstunek do domu. Gdy się dogadały, że nie, bo w tym czasie może jechać jakieś auto, gospodarz cofnął się do domu wrócił z kocem. Po czym poszedł do domu, przyniósł jedzenie i piknik odbył się przy drodze
itp, itd :!:
A dogadywały się najczęściej po angielsku
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 20.04.2010 09:38

JacYamaha napisał(a):Bardzo ciekawa trasa.

Starałem się :wink: :lol:

Franz napisał(a):masz w Twoim wątku i fotki z ładniejszą pogodą z tych okolic.

Wiem wiem, nie myśl że zapomniałem jak świetnie i zaskakująco odświeżyłeś wtedy nasz wątek :D .

Franz napisał(a):w Chorwacji też mi się zdarzało korzystać z podobnych udogodnień.

Nie wątpię.... ale ja miałem na myśli liczne wiaty i ujęcia wody znajdujące się przy drogach.... w Chorwacji takich miejsc raczej nie ma, chociaż może, jako ich nie potrzebujący, po prostu mniej zwracaliśmy na to uwagę :roll:

Tymona napisał(a):podziwiam Waszą konsekwencję w działaniu :D


:roll: sądzisz że to była konsekwencja..... po prostu nie mieliśmy innego wyjścia, lało. to trzeba się było do tego dostosować :lol:
Ostatnimi czasy podoba mi się cytat z Killera, jak to "twardym trza być, nie miętkim" :wink:
A namiot stanie.... i to już niedługo :D

Tymona napisał(a):Gdybyście musieli pokusić się o porównanie, jak na tle dwóch pozostałych wypada w Waszym odczuciu Baczkowski Monastyr?

Trudne pytanie.....każdy miał coś w sobie. Rilski poraził wielkością i przepychem architektury, Rożeński - spokojem, atmosferą i pięknymi widokami okolicy, Baczkowski - czarnym wnętrzem cerkwi....
Jak dla mnie, miejscem które pozostawiło największe wrażenie, był jednak monastyr Rożeński..... Baczkowski na ostatnim miejscu.

Tymona napisał(a):A wracając do Płowdiwu - to dopiero Wasze zdjęcia pokazały mi, że to miasto warto odwiedzić :D

Fajnie, że wyciągnęłaś takie wnioski.... bo to właśnie o to chodzi by relacją i zdjęciami zachęcić kogoś do odwiedzenia miejsc, które się nam podobały. Amfiteatr amfiteatrem, ale puste, klimatyczne uliczki ze starym domami.... to było właśnie TO. Pewne wrażenie zrobiły na nas tez skały w centrum miasta, spacerując głównym deptakiem Kniaz Aleksandar mija się w pewnym momencie odsłonięte skały wzgórza Sahat Tepe. Pochodzenie ich i wygląd są zupełnie inne.... ale nam przypomniały również spotykane w centrum miasta, wygładzone lodowcem skały Helsinek :D

mariusz-w napisał(a):W Rodopach w latach siedemdziesiąty jako nastolatek pracowałem przy zbiorze malin .


To chyba wszystkie wyzbierałeś :wink: bo przejeżdżając nie zauważyliśmy by tam rosły :lol: .
Żartuję, ale z tego wynika, że te miejsca i krajobrazy są Ci już znane...

longtom napisał(a):...

Fajnie, że zaglądnąłeś :D

Z tego co i Ty piszesz, wynika niezbicie, że stereotyp Rumunii można i należy obalić, a ci którzy mają jakiekolwiek obawy przed wyjazdem do tego super ciekawego kraju powinni się ich jak najszybciej pozbyć :D .

No i że opowieści Franza i Jo Anny o gościnności Rumunów zupełnie nie są przesadzone..... :roll: . My takich przygód nie mogliśmy mieć, bo podróże autem są jednak zupełnie innego rodzaju a i sposób podróżowania czyni nas niezależnymi od miejsc które zwiedzamy, w praktyce nie ma prawie żadnych bliskich kontaktów z mieszkańcami, jest się bardzo z boku :roll:

Pozdrawiamy
i dziękujemy za obecność :D
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 20.04.2010 11:21

kulka53 napisał(a):

mariusz-w napisał(a):W Rodopach w latach siedemdziesiąty jako nastolatek pracowałem przy zbiorze malin .


To chyba wszystkie wyzbierałeś :wink: bo przejeżdżając nie zauważyliśmy by tam rosły :lol: .
Żartuję, ale z tego wynika, że te miejsca i krajobrazy są Ci już znane...


...plantacje były na zboczach wysoko w górach.

... trochę znam ... i Plovdiv też...ale to było ponad trzydzieści lat temu :(

Pozdrawiam :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
Małe i duże bałkańskie podróże :-) - strona 51
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone