Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 19.01.2010 14:10

Tymona napisał(a):Rozumiem, że mocno zgłębialiście temat kempingowania w Rumuni.


:lol: Właśnie o to chodzi, że nie zgłębialiśmy :lol:
Żadnych pól namiotowych nie widzieliśmy ale też i nie szukaliśmy ich. Z założenia mieliśmy spać tam, dokąd uda się nam dojechać i znaleźć odpowiednie miejsce.
Z przewodnika wynika, że kempingi są, pola namiotowe też, ale podobno standard jest niski, tak jak i cena. Na kempingach często też są bungalowy do wynajęcia. Kempingi o wyższym standardzie też są ale znacznie droższe.

Z tego ilu turystów z różnych krajów jeździ po Rumunii, można wywnioskować, że będzie się to zmieniać na plus
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58951
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.01.2010 14:19

kulka53 napisał(a):Z tego ilu turystów z różnych krajów jeździ po Rumunii, można wywnioskować, że będzie się to zmieniać na plus

Zapewne, aczkolwiek wyraźniejszy będzie trend zwiększania ilości kwater prywatnych i pensjonatów. Już jest ich w Rumunii sporo.
W ostatnich czasach namiotowców generalnie coraz mniej...

Pozdrawiam,
Wojtek
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 19.01.2010 14:26

Franz napisał(a):W ostatnich czasach namiotowców generalnie coraz mniej...


Widzieliśmy w pewnych miejscach tłumy namiotowców, właśnie tych"dzikich". Doszliśmy do wniosku, że Rumuni latem bardzo lubią biwakowanie z namiotem. Czuliśmy, że się z łatwością wtapiamy w rumuńskie upodobania.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14750
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 19.01.2010 14:42

Tymona napisał(a):Rozumiem, że mocno zgłębialiście temat kempingowania w Rumuni. Zastanawia mnie, czy takie bardziej zorganizowane pola też są, czy tylko wolna namiotowa amerykanka?

Po takim fajnym początku relacji postanowiłam zgłębić temat Rumunii i poszukać jakichś campingów. Mam nadzieję, że niebawem się przydadzą, jak nie w tym, to w przyszłym roku :D

Campingi są, a jakże! I to niektóre całkiem niezłe, jak np. ten. Jak się Wam podoba? Nawet basen mają :wink: Wygląda jakoś tak po europejsku :wink:
Z tego co się zorientowałam, to największe campingowe zagęszczenie jest chyba koło miasta Brasov w Transylwanii.

Żartuję sobie z rumuńskich stereotypów, ale prawda jest taka, że ten kraj ma w sobie coś przyciągającego, magicznego...

Fajne jest takie rozbijanie się na dziko, "po trapersku". Tylko ja bym miała z tym jeden problem. Jestem dość leniwa i nie chciałoby mi się codziennie zwijać i rozstawiać namiotu na nowo (no, chyba, że to byłby ten dwusekundowy :wink:). Uwielbiam campingowe życie, ale lubię też się trochę zorganizować na miejscu - rozstawić stolik, krzesła, wypakować torby z auta. (Nad rzeczką nie mogłabym tego zrobić.) Chociaż takie traperskie wakacje mają swój niezaprzeczalny urok :)

Ostatnio taki szalony wyjazd z nocowaniem na polach biwakowych (bez bieżącej wody) miał miejsce w czerwcu 2006 roku. Pojechaliśmy wtedy w Bieszczady. Podobnie jak Wy, bardzo miło wspominam mycie się w strumyku :D

Jestem bardzo ciekawa ciągu dalszego Waszej rumuńskiej opowieści. Jak zawsze, to pasjonująca lektura :D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58951
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.01.2010 14:43

Lidia K napisał(a):
Franz napisał(a):W ostatnich czasach namiotowców generalnie coraz mniej...


Widzieliśmy w pewnych miejscach tłumy namiotowców, właśnie tych"dzikich". Doszliśmy do wniosku, że Rumuni latem bardzo lubią biwakowanie z namiotem. Czuliśmy, że się z łatwością wtapiamy w rumuńskie upodobania.

Mówiąc "generalnie", miałem na myśli europejski trend.
W Rumunii biwakowanie pod namiotem jest bardzo popularne, zwłaszcza w górach. Zdecydowana większość górołazów porusza się z własnym domkiem na plecach.
No, ale tacy kempingów nie potrzebują. :)

Pozdrawiam,
Wojtek
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 19.01.2010 19:14

maslinka napisał(a):ale prawda jest taka, że ten kraj ma w sobie coś przyciągającego, magicznego...

Jednocześnie z pisaniem relacji planuję tegoroczne wakacje w Rumunii i im więcej czytam, tym bardziej mnie wciąga...... coraz bardziej zdaję sobie sprawę jak mało widzieliśmy (chociaż wydawało się nam że całkiem sporo...). Już się cieszę, że tam wrócimy :D

Wiesz, mnie też się wydawało że to będzie trudne i wręcz niewykonalne, tzn mówię o codziennym rozkładaniu i składaniu namiotu. Okazało się, że z dnia na dzień idzie nam to coraz lepiej :D . To niewielki, dwuosobowy namiocik z 2 prętami stelaża i 8 śledziami. Jasne, że fajnie byłoby mieć krzesełka i stolik, ale to jest dobre raczej na pobyt stacjonarny, chyba :roll: . Poza tym do naszego samochodu przy takiej ilości innych bagaży nic takiego już by nie weszło :lol: . Torby zostawały oczywiście w samochodzie, na noc na zewnątrz wystawialiśmy jedynie zapasy jedzenia by maksymalnie je schładzać. Dziennie przemieszczaliśmy się po kilkaset km, 200-300 + zwiedzanie, rozkładanie i składanie obozu stało się codziennym rytuałem, choć były tez takie noce, gdy spaliśmy w samochodzie.

Tak jak pisze Wojtek, biwakowanie pod namiotem jest bardzo popularne, prawdopodobnie dlatego nie wzbudzaliśmy żadnej sensacji. Na campingu na pewno byłoby bardziej cywilizowanie, ale za to ...... wspomnienia mamy bezcenne :wink:

Ten camping który znalazłaś wygląda fajnie, zwłaszcza w opisie spodobało mi się zdanie "Please keep noise levels to a minimum" :D , nieco mniej fakt że pozostaje on strefą bezsamochodową a ja lubię mieć auto w pobliżu. Tak na 1 noc chyba nie opłacałoby się targać wszystkich rzeczy na miejsce... ale drogo nie jest :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14750
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 19.01.2010 19:25

kulka53 napisał(a):Ten camping który znalazłaś wygląda fajnie, zwłaszcza w opisie spodobało mi się zdanie "Please keep noise levels to a minimum" :D , nieco mniej fakt że pozostaje on strefą bezsamochodową a ja lubię mieć auto w pobliżu. Tak na 1 noc chyba nie opłacałoby się targać wszystkich rzeczy na miejsce... ale drogo nie jest :D

Oj, o tej strefie bezsamochodowej to nie doczytałam :oops: Ja też bezwzględnie lubię mieć samochód tuż przy namiocie, w końcu na wakacjach jest jak szafa :wink:
Ale faktycznie camping bardzo tani!
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 20.01.2010 10:52

Sobota, 1 sierpnia

Jeszcze nie świta, budzimy się jakoś równocześnie. Nie, nie dlatego że niewygodnie, nie dlatego też, że zimno. Pierwsza noc w Rumunii, pierwsza od niepamiętnych czasów noc w namiocie, hmm, kiedy to było? obóz w 1987 nad jeziorem, chyba wtedy...... Udało się, było całkiem fajnie a moje największe obawy, czy uda się nam go rozłożyć :wink: okazały się płonne. Trenowaliśmy rozkładanie namiotu w dużym pokoju więc jako takie pojęcie już miałem :lol: . Obawy Lidii, że twardo, że niewygodnie, że z obolałymi kręgosłupami będziemy jak połamani też nie sprawdziły się. Karimaty, koc, gruby, starego typu mój śpiwór rozłożony na całą szerokość namiotu, no i trawa, zapewniły dość skuteczną izolację od nierówności terenu.

Powoli rozjaśniło się. Już mieliśmy wychylić nosy z namiotu, gdy nagle..... słychać jakieś dziwne dźwięki 8O..........zbliżają się..... rozsuwam błyskawiczny zamek wejścia, wystawiam głowę....... kilkanaście metrów od nas przejeżdża właśnie wóz zaprzężony w konia, na którym siedzi gromadka ludzi z grabiami :lol: wpatrujących się dość intensywnie w nasze obozowisko. Popatrzyli, przejechali...... A niech to, po prostu jesteśmy w Rumunii :lol:

Wyspani, wypoczęci wstajemy, zwijamy nasz namiocik, na szczęście nic nie padało, nie było też rosy, więc jest całkiem suchy. Jemy śniadanie, herbata w termosie czeka od wczoraj, zapasy podczas dość chłodnej nocy zdążyły nabrać prawie lodówkowej temperatury, na razie wszystko jest w porządku. Opuszczamy nasze całkiem fajne miejsce noclegowe. Przed nami pierwszy dzień w Rumunii :D

Obrazek
Nasz DOM :wink:

Obrazek
Gotowi na Rumunię :D

Obrazek
Okolica

Obrazek
Oryginalny most :lol:

Obrazek

Do pierwszego dzisiejszego punktu zwiedzania nie mamy daleko. To około 80-cio tysięczne miasto Bistrita (Bystrzyca) które mijaliśmy wczoraj późnym popołudniem. Parkuję blisko centrum, nie ma z tym żadnego kłopotu ponieważ w sobotni poranek ruch jest znikomy, ulice puste a i możliwość pozostawienia samochodu bezpłatna i jak się wydaje całkiem bezpieczna. Wyruszamy na spacer po mieście

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Cerkiew prawosławna

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Wnętrze cerkwi

Obrazek
Kościół ewangelicki przy Rynku głównym, Piata Centrala

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Jeden z nielicznych, odnowionych domów

Obrazek

Obrazek
Kamieniczki Rynku

Obrazek

Obrazek
Najstarszy kościół w mieście, cerkiew prawosławna przy Piata Unirii, wzniesiony w 1280 r. , przebudowano go i zmieniono wystrój wnętrza w epoce baroku

Obrazek

Obrazek
Wnętrze cerkwii

Obrazek
Deptak

Obrazek
Deptak cd

Obrazek

Obrazek
Budynek Centrum Kultury i teatr

Obrazek

Obrazek
Fragmenty murów miejskich z XV i XVI w. z jedyną pozostałą basztą, Turnul Dogarilor (wieża Bednarzy)

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Mała cerkiewka

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Barokowy kościół rzymskokatolicki z XVIII w.

Obrazek
Wnętrze kościoła

Ciekawostką, która rzuciła nam się w oczy już w pierwszym rumuńskim mieście, to bardzo dobrze widoczne, oznakowane wielkimi napisami, plakatami, transparentami siedziby partii politycznych...... :roll:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bistrita nie utkwiła nam w pamięci jako szczególnie piękne miasto i nie możemy polecić go jako cel specjalnej wyprawy. Jako przystanek na podczas przejazdu gdzieś dalej, jak najbardziej :D

Jedziemy tą samą drogą co wczoraj. Nie wspomniałem o czymś, co od razu rzuca się w oczy po wjeździe do Rumunii a co dosyć nas zaskoczyło właściwie rozśmieszyło :lol: . Rury. Wszędzie rury. Stare, nowe, czasem powykręcane w fantazyjne kształty, ciągnące się wzdłuż całych miejscowości rury, Żółte, metalowe rury gazowe. Z niewiadomych powodów zawsze na wierzchu, ponad ziemią, schowane pod spód tylko gdy trzeba stworzyć przejazd do domu. W miastach pociągnięte powyżej bram wejściowych do kamienic. Wykorzystywane jako ławki dla mieszkańców, często obserwowaliśmy rzędy babć albo i młodzieży siedzące na rurach. Taki sposób budowy, taki zwyczaj.

Obrazek

Obrazek

Tym razem nieco łatwiej pokonywać objazdy i zwężenia spowodowane remontem drogi. Sobota, mniejszy ruch, wczesna pora. Warto wspomnieć o stylu jazdy Rumunów, właściwie nie odbiega on niczym od zachowań gdziekolwiek indziej, stereotypy o jeżdżących wszędzie furmankach wydają się być znacznie przesadzone, choć faktycznie można spotkać takie pojazdy nawet w centrach dużych miast. Koń, wóz drabiniasty, i powożący często na stojąco półnagi Rumun, to obrazek, który z całą pewnością nie odszedł jeszcze w niepamięć :lol: .

W Dej trzymamy się głównej drogi w związku z czym skręcamy na południe w kierunku Cluj-Napoca.

Obrazek
Panorama Dej, zdjęcie z internetu

Nieciekawe, przemysłowe miasto ma ładny rynek, Piata Bobalna, przez który prowadzi główna droga. Oczywiście drogowskazy są tak poustawiane, ze trzeba się nieźle skupić by pojechać we właściwą drogę, w Dej nie udało mi się to :lol: i troszkę pobłądziliśmy. Zaraz za miastem roboty drogowe przybierają na sile :roll: postaliśmy trochę w niezłym korku przed światłami.

Kolejne miasto na naszej trasie, Gherla niczym nie zachwyca, ale zatrzymaliśmy się też bo tak naprawdę wszystko nas ciekawi :lol: te pierwsze razy w nowych krajach są zawsze najbardziej fascynujące :D . Ot małe miasteczko z katedrą ormiańską i ładnym, zielonym rynkiem na którym stoi kościół.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Najstarszy w miasteczku kościół ormiański, niestety był zamknięty

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Barokowa Katedra ormiańska w Rynku, niestety, też zamknięta

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
W kościele znajduje się obraz Rubensa, Zdjęcie z Krzyża, mogliśmy podziwiać tylko jego zdjęcie przy głównym wejściu

Obrazek

W Gherli zaparkowałem przy głównej ulicy w cieniu kamienic. Upał się wzmaga więc trzeba wykorzystywać każdą możliwość by auto nie nagrzewało się zbyt mocno. Tuż obok miejsca naszego postoju wznosi się niepozorna cerkiew przy którym jest ujęcie wody, mały kranik i zbiornik. Watro byłoby uzupełnić nasze nadwątlone już mocno zapasy wody zdatnej do picia, ale najpierw poszliśmy pozwiedzać miasteczko. Jak wróciliśmy okazało się, że brama świątyni jest zamknięta na kłódkę :( i z naszych zamiarów nic nie wyszło.....

c.d.n.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 08:25 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 20.01.2010 12:02

Te rury to faktycznie jakiś folklor.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 20.01.2010 12:24

JacYamaha napisał(a):Te rury to faktycznie jakiś folklor.


To tak zwana "architektura brutalistyczna" :)
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58951
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 20.01.2010 13:31

kulka53 napisał(a):Nasz DOM

Wygląda na to, że mamy identyczne domy. :lol:

Pozdrawiam,
Wojtek Franz
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 20.01.2010 16:08

kulka53 napisał(a):przejeżdża właśnie wóz zaprzężony w konia, na którym siedzi gromadka ludzi z grabiami :lol:
A oto jedna z odpowiedzi na pytanie: Dlaczego Rumunia zachwyca?

Ja w pamięci mam jeszcze ten pomarańczowy kolor domów, który według mojej teorii życiowej :wink: świadczy o tym, że w środku pensjonat :D

A co tych rur - możliwe, że to "architektura brutalistyczna" :lol: ale według mojej teorii życiowej :wink: w układaniu tych rur palce maczali czescy SĄSIEDZI :lol:

pozdrawiam
:D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 20.01.2010 18:24

JacYamaha napisał(a):Te rury to faktycznie jakiś folklor.

e tam folklor - toż to myśl techniczna żywcem zapożyczona od naszych wschodnich sąsiadów :lol:
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 20.01.2010 18:43

Raczej tych od Magdy :lol: :wink:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 20.01.2010 21:03

Widzę, że rury się Wam spodobały :lol:

Nie mamy więcej zdjęć, szkoda bo na wsiach wyglądało to naprawdę oryginalnie ale jakoś jadąc, z auta nie złożyło się by pstryknąć.
Na wschodzie, oprócz krajów nadbałtyckich nie byliśmy (jeszcze :wink:) może faktycznie tam też technika gazowa wygląda podobnie :roll:

Franz no to nas zaskoczyłeś 8O . Ale skoro mamy takie same namioty :D to znaczy, że nasz dobrze wybraliśmy skoro Tobie się sprawdza. Nasz nazywa się SIERRA II i ma dwa wejścia, to naprawdę taki sam?
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
Małe i duże bałkańskie podróże :-) - strona 37
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone