Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 07.04.2009 18:48

Dziękujemy Wam za miłe słowa :D :D :D

Widzę, że kwestia zagadki tajemniczego słówka magarija została dokładnie wyjaśniona, dzięki :D

JacYamaha napisał(a):3. Piękna opalenizna.

:cool: :D

Jolanta Michno napisał(a):należało się Wam zdecydowanie!!!

Czy ja wiem, czy się należało........ chyba po prostu los był dla nas łaskawy podczas tego wyjazdu, jakby chciał na zapas wynagrodzić pogodowe, wrześniowe niepowodzenia :( na Dinarze i Maglicu.......

zawodowiec napisał(a):Mój znajomy z Belgradu dobrze znający Pirin poleca przejście granią Konczeto z noclegiem w schronie na grzbiecie.

Myślę, że ta trasa jest do przejścia w jeden dzień, pod warunkiem przyzwoitej kondycji i noclegu w schronisku Jaworov. Start z samego rana z 1750 m, przejście grani, (dla ambitnych z zaliczeniem szczytu Wichrenu), zejście do Byndericy lub schroniska Wichren. Ale z drugiej strony, po co tak gnać? Nocleg w schronie na 2760 m i możliwość podziwiania zachodu i wschodu słońca przy takiej pogodzie jak my mieliśmy - dla mnie bomba :roll:

Leszek Skupin napisał(a):Po cichu zazdroszczę takich górskich wypraw :wink:

Leszku, dziękujemy za gratulacje :D
Nie ma co zazdrościć, trzeba wziąć i jechać :wink:
Jak wytrwasz w postanowieniu :wink: , a jestem pewny, że Ci się uda, to i środków będzie więcej i kondycja o niebo lepsza. Nie takich wejść mógłbyś dokonać :!:

maslinka napisał(a):Upajam się teraz Waszymi zdjęciami, ciesząc się, że już jutro będę w moich ukochanych Tatrach :) (szkoda tylko, że o tej porze roku nie wejdę zbyt wysoko...).

O, fajnie masz, chociaż śniegu faktycznie całkiem sporo. Ale szlaki pewnie już przedeptane.........
My, jak pogoda dopisze, może też niedługo podjedziemy na "chwilkę" w pobliskie Tatrom okolice :wink:

maslinka napisał(a):Na pewno nie było łatwo zejść

Nie było tak źle, choć porządnie stromo. Bardzo ciekawa była ta trasa, z całą pewnością dużo bardziej atrakcyjna niż ta, którą podchodziliśmy. Polecam :D :wink:

Pozdrawiamy :D
jacky6
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 893
Dołączył(a): 14.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacky6 » 07.04.2009 23:32


nie mogę się doczekać jakiejś fotki z Dobrinishte, tam gdzie Was goszczono...
to być może jest "ślad" dla mnie na wędrówki per rok 2009...
gratuluję fotek , ale wreszcie widzę odmianę, czy Wasz a szczególnie Twój występ(ek) przy otwartej kurtynie...
wreszcie ujawniłeś swój cyferblat, do tej pory chroniony pod daszkiem czapeczki....

:wink: :wink: :P :P
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 08.04.2009 13:29

jacky6 napisał(a):nie mogę się doczekać jakiejś fotki z Dobrinishte, tam gdzie Was goszczono...

:oops: :oops: :oops:
Niestety tu popełniliśmy duży błąd, nie zrobiliśmy żadnych fotek............ :(
To jest tak, wstajemy wcześnie rano, śpiesząc się wyjeżdżamy skoro świt, wracamy często bardzo późno i często bardzo zmęczeni i głodni. Nie mamy czasu na spacery i fotografowanie, a nawet jak mieliśmy trochę czasu, to po prostu tym razem zupełnie nie pomyśleliśmy o zdjęciach. Poza tym już wcześniej pisałem, że pokutują w nas chyba stare nawyki z czasów gdy posiadaliśmy aparaty analogowe i każde ujęcie musiało być w miarę przemyślane, nie umiemy ot tak pstrykać co popadnie i kiedy popadnie. Efekt: brak zdjęć, żałujemy tego bardzo, zwłaszcza pożegnalnej fotki z sympatycznymi gospodarzami podczas pakowania się i wyjazdu. Ale wtedy z kolei też się spieszymy, głowy mamy zajęte czekającą nas długą trasą, upychaniem rzeczy do niewielkiego bagażnika itp.

Wieczorem ludzie siadają przed domami, robią różne rzeczy, rozmawiają, przejeżdżając autem trudno byłoby nam się nam tak po prostu zatrzymać i bezczelnie robić zdjęcia................ nie wiem, ale jakoś tak wydaje mi się, że to ingerencja w prywatność, włażenie z butami w czyjeś życie, zwłaszcza, gdy widać że jest to życie biedne, ubogie............
Poza tym, wieczorem brakuje już światła.............

Sama miejscowość jest bardzo zaniedbana, na pewno dom w którym mieszkaliśmy bardzo się wyróżniał na plus. Takich małych hoteliko-pensjonatów było przynajmniej kilka, odnowionych bądź całkiem nowych. Dobriniszte to przykład miejscowości gdzie może i diabeł dobranoc nie mówi, ale ludzie w większości jak nie dbali o swoje otoczenie tak i nie dbają, w takich miejscach nowe pojawia się bardzo powoli. Nie ma porównania do Banska, kurortu typowo turystycznego.
Dobriniszte, czy raczej lokalne władze, też na pewno ma podobne, choć na mniejszą skalę aspiracje, o czym świadczą chociażby nowoczesne termy, czy wspomniane kilkanaście hotelików, ale na razie to po prostu duża wieś.

Obrazek

Obrazek

Widok z okna, tych zdjęć też na pewno by nie było, ale te kozy dobijające się do drzwi opuszczonego domu naprzeciwko, obgryzające coś spod nich i ocierające się o ładne autko stojące pod domem zmusiły nas do wyciągnięcia aparatu :lol:

Obrazek

Kibelek z łazienką, ta krateczka w podłodze to odpływ wody z prysznica, rozwiązanie zdaje się powszechnie stosowane w BG a skutkujące tym, że podczas kąpieli praktycznie całe pomieszczenie zalewane jest wodą :roll: , niezbyt dobry pomysł.........

Obrazek

Pokój z tv, nieduży co prawda, ale nam wystarczył.

Jak wrócę do domu, dopiszę jeszcze adres i telefon do tego miejsca.

Pozdrawiam
Ostatnio edytowano 20.02.2012 09:20 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 08.04.2009 14:08

Właścicielom odchodziło mycie podłogi w łazience :idea:
jacky6
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 893
Dołączył(a): 14.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacky6 » 15.04.2009 14:29

kulka53 napisał(a):To jest tak, wstajemy wcześnie rano, śpiesząc się wyjeżdżamy skoro świt, wracamy często bardzo późno i często bardzo zmęczeni i głodni. Nie mamy czasu na spacery i fotografowanie, a nawet jak mieliśmy trochę czasu, to po prostu tym razem zupełnie nie pomyśleliśmy o zdjęciach. Poza tym już wcześniej pisałem, że pokutują w nas chyba stare nawyki z czasów gdy posiadaliśmy aparaty analogowe i każde ujęcie musiało być w miarę przemyślane, nie umiemy ot tak pstrykać co popadnie i kiedy popadnie. Efekt: brak zdjęć, żałujemy tego bardzo, zwłaszcza pożegnalnej fotki z sympatycznymi gospodarzami podczas pakowania się i wyjazdu. Ale wtedy z kolei też się spieszymy, głowy mamy zajęte czekającą nas długą trasą, upychaniem rzeczy do niewielkiego bagażnika itp.
Wieczorem ludzie siadają przed domami, robią różne rzeczy, rozmawiają, przejeżdżając autem trudno byłoby nam się nam tak po prostu zatrzymać i bezczelnie robić zdjęcia................ nie wiem, ale jakoś tak wydaje mi się, że to ingerencja w prywatność, włażenie z butami w czyjeś życie, zwłaszcza, gdy widać że jest to życie biedne, ubogie............
Pokój z tv, nieduży co prawda, ale nam wystarczył.
Jak wrócę do domu, dopiszę jeszcze adres i telefon do tego miejsca.
Pozdrawiam


też łapię się na tych starych uwarunkowaniach i nawykach....
co do prywatności - to jest u nas już występujące zjawisko - ale na Bałkanie wręcz uwielbiają się fotografować, więc trzeba się tam przestawiać na inne gatunkowo myślenie...

co do lokum - to choć mam już kilka kwater upatrzonych z netu, ale jednak zawsze taka sprawdzona przez krajana, to daje pewność...
jeśli kózki zostały uwiecznione z okna, to pamiętając, że napisałeś o przyleganiu domu do trasy prowadzącej w góry, pewnie pomogą mi namierzyć lokum, może znów coś będą podgryzać... znaczy się te kozy...

do tamtejszych łazienko - wc przywykłem, są prawie normą poczynając od Rumunii a na Grecji nie kończąc...
ale to już inna sfera...

PS - czy będą jeszcze jakieś detale z drogi powrotnej do PL ?

:wink: :wink:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 15.04.2009 18:14

:oops:
Jacky, oto namiary na naszą kwaterkę:

Panczewa Kysza,
ulica Aleksander Stambolijski 42, Dobriniszte
telefon jest taki: 0888 79 79 01
albo taki: 07447/24 45
Jakie do BG są numery kierunkowe nie orientuję się.

Kwatera położona jest mniej więcej w południowo-zachodniej części miejscowości, nieco bliżej jest już w kierunku gór niż do głównej ulicy przelotowej.

Dopadło mnie "życie" dlatego trochę zaniedbałem cro.pl i relację. Jakieś zakończenie się oczywiście pojawi, za jakiś czas, nie umiem określić kiedy :( .

Pozdrawiam
jacky6
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 893
Dołączył(a): 14.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacky6 » 15.04.2009 23:40

kulka53 napisał(a):Dopadło mnie "życie" dlatego trochę zaniedbałem cro.pl i relację. Jakieś zakończenie się oczywiście pojawi, za jakiś czas, nie umiem określić kiedy :( .
Pozdrawiam


dzienks,
jeszcze jedna prośba, kiedyś napomknąłeś, że miałbyś jakiś pomysł na nocleg w Serbii po przejechaniu Żelaznych Wrót...
zastanawiałem się, czy nie jest to przypadkiem ten "kompleks" restauracyjno-parkingowy, gdzie zostawiliście swoją bryczkę na czas wędrówki po górkach...
co prawda na tamtych Twoich fotografiach nie ma szyldu motelowego, ale tracyjnie od Bałkanu zaczynają się pokoje do wynajęcia na pięterku nad wyszynkiem ...
Twoje wskazówki mogą się przydać też i innym wędrowcom, bo rozłożenie ( rozplanowanie a faktyczna realizacja ) trasy z opcjami noclegowymi wypada różnie ...
również pozdrufco...
:wink: :wink:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 16.04.2009 18:21

Jacky,
tak, miałbym pomysł, już niedługo (wraz z odcinkiem :wink:) będziesz mógł go rozważyć, gdyż nie chodziło mi o Babin Zub :D , ale coś innego w okolicy.......
Natomiast sam Babin Zub również możesz wziąć pod uwagę, od drogi którą masz zamiar jechać to jakieś 30 km do "nadłożenia" (no i trochę pod górkę :wink: ) . Sądzę, że jest szansa byś mógł przejechać ten odcinek w znacznie lepszym komforcie aniżeli ten, który stał się naszym udziałem, prace modernizacyjne bowiem były dość zaawansowane.

Babin Zub to nie tylko restauracja i parking, to centrum narciarskie. Tu masz LINK do informacji na temat schroniska, hotelu i jeszcze 2 innych miejsc noclegowych w jego pobliżu.

Pzdr :D
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 29.04.2009 20:59

Dzień piętnasty, piątek, 15 sierpnia

Piątek, to nasz ostatni dzień w Pirinie i w ogóle w bułgarskich górach. Postanowiliśmy już wcześniej, że spędzimy go w sposób odpoczynkowy, ale oczywiście chcieliśmy zobaczyć też coś nowego. Nieco później niż zwykle wyruszyliśmy w stronę w schroniska Wichren, tam skierowaliśmy się w stronę południowo-wschodnią, szlakiem wiodącym do schroniska Demianica i przełęczy Gławniszka Porta. Szliśmy jakąś godzinę, może półtorej, ścieżką wśród traw, łąk, kosodrzewiny i głazów. Stopniowo odsłaniały się widoki na obie zdobyte przez nas w tym rejonie góry, Graniten i Wichren :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mijamy nieco bokiem duże i ładnie położone Ribno Ezero, oczywiście i nad nim można bez trudu zauważyć rozbite namioty i pasące się w pobliżu konie. Widać też chlapiących się w nie najcieplejszej wodzie ludzi.

Obrazek

Obrazek

Naszym celem była wspomniana przełęcz Gławniszka Porta, ale nie doszliśmy do niej :wink: . Wczorajszy Wichren dał nam nieco w kość, zdecydowaliśmy, że dziś poodpoczywamy sobie po prostu nad jeziorem. Wyżej niż jezioro Ribno leżą dwa mniejsze jeziorka, my kierujemy się nad to trzecie, największe, noszące nazwę Dyłgo Ezero.
Jest piękna pogoda, mimo znacznej wysokości na której jesteśmy, jakichś 2300 m panuje naprawdę znaczny upał 8O , ciężko wytrzymać na słońcu. Na szczęście znajdujemy sobie miłe miejsce w cieniu potężnych krzaków kosodrzewiny i zalegamy na dłuuuuuugie chwile :D .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Prawie jak na plaży :D, nawet można by się było wykąpać w czystej górskiej wodzie, niestety jak dla mnie była ona trochę za zimna i nie udało mi się zanurzyć całkowicie :( . Młodym Francuzkom które też przyszły na chwilę wraz ze swoimi towarzyszami nad jezioro zimna woda zupełnie nie przeszkadzała, spędziły w niej całkiem dużo czasu 8O.
Po południu niedaleko nas rozłożyła się para starszych Bułgarów, byli to ludzie na pewno już po 60-tce kto wie czy nie po 70-tce. Spędzali czas podobnie jak my, ale potem, gdy my zbieraliśmy się już do odejścia okazało się, ze oni przyszli tu po prostu na weekend 8O :D , rozłożyli sobie mały namiocik. Nie da się ukryć, że zaskoczyło nas to bardzo i już zupełnie przekonało o inności tutejszych zwyczajów. Po prostu spodobało nam się tutaj................

Obrazek

Obrazek

Trzeba wracać...........

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po południu jak zwykle przygotowujemy sobie obiadek w kuchni na dole, jak zwykle towarzyszą nam nasi gospodarze, pani, widząc nasze zupki w proszku proponuje abyśmy choć dziś tego nie jedli :wink: , ona przyniesie nam własnej produkcji zupę. No i faktycznie wcinamy dziś bułgarską fasolową :D, z młodej fasolki szparagowej.

Dzień szesnasty i siedemnasty, sobota i niedziela - powrót do domu

Wracamy, to już dziś :( . Jak zwykle rano pakujemy się i nosimy nasze bagaże na dół upychając je do niewielkiego bagażnika i na tylne siedzenie. Mimo, że nie mamy już jedzenia, pakunków jest sporo. Jest przepiękna pogoda, błękitne niebo, już rano jest bardzo gorąco. Jak my zniesiemy tę podróż.............Nasz samochód wzbudza pewnego rodzaju zainteresowanie naszego gospodarza, pokazuję mu silnik, wnętrze, załadowany bagażnik. Śmieje się trochę z niego i z nas, bardzo go dziwi jak takim małym i słabym autkiem można pokonywać takie duże odległości :lol: . Małka kołata, mówi. Da, małka, no ocień charoszaja, odpowiadam :D, śmiejemy się. Pokazuje nam stojącą nieopodal starą Ładę, osobówkę przerobioną na bagażówkę, obcięty tył, dospawane boki, tzw "paka". To jego samochód, obiecuje nam, że jeżeli przyjedziemy do nich za rok, to na 2-3 dni pożyczy nam to auto byśmy jako lubiący góry mogli dojechać bez kłopotu w miejsca, do których prowadzą tak złe drogi, że szkoda byłoby uszkodzić na nich naszą Skodę. Świetny, naprawdę bardzo miły człowiek, jesteśmy wielkim pod wrażeniem jego gościnności i otwartości. :!:

Wyruszamy, upał się wzmaga. Simitli, Pernik, Sofia oczywiście nadal w korkach. Na szczęście mniejszych więc strata czasowa nie jest duża. Bardzo chciałem odwiedzić Biełogradcik, niestety po przeanalizowaniu mapy i ilości kilometrów do przejechania uznałem to za niemożliwe do wykonania w dwa dni :( . Kierujemy się na przejście z Serbią, a tam............ niestety tabuny Turków :( .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Stoimy dwie godziny, zatem trzeba się będzie sprężyć :idea: i jechać bez odpoczynku dalej. W upale to niełatwa sprawa, zwłaszcza, że wybrałem jak zwykle opcję bezautostradową. Jedziemy znaną nam już drogą przez Pirot, Knjażevac, Zajecar.
W Zajecarze zmieniamy kierunek, trochę z konieczności, ale też i chętnie, będziemy poznawać jeszcze jedno oblicze Serbii. Niedaleko za miastem niespodzianka, przejeżdżamy przez uzdrowisko noszące nazwę Brestovacka Banja. Sprawia miłe wrażenie, okolica położona jest w lesie, widać spacerujących ludzi, jest nawet coś w rodzaju deptaka.
Kilka linków do tego miejsca:

LINK1

LINK2

LINK3

Tuż za uzdrowiskiem kolejna niespodzianka, mijamy spore jezioro, z mapy odczytuję, że nosi ono nazwę Borsko Jezero. Ładne, pagórkowate okolice, lasy, rozmieszczone gdzieniegdzie plaże, w taki upalny dzień jak dziś nad jeziorem jest trochę ludzi, stoją samochody.

LINK4

LINK5

Wreszcie stajemy na chwilę i my, trzeba się trochę odprężyć, coś zjeść i odpocząć przed dalszą długą jazdą. Chętnie wykąpałbym się w jeziorze, ale niestety nie mamy czasu na takie przyjemności.

Obrazek

Teraz nasza droga wiedzie (kolejna niespodzianka :D ) górskim grzbietem. Nie ma wcale miejscowości, te leżą w dole, my poruszamy się krętą i wąską drogą wśród bukowych lasów i łąk. Bardzo ładne okolice, ciekawa trasa dla mających sporo czasu podróżników :D Mijane większe miejscowości to Żagubica i Krepoljin, potem grzbiet się kończy, zjeżdżamy w dolinę rzeki Mlavy, gdzie czeka nas............. oczywiście niespodzianka :D , tym razem w postaci niewielkiego, ładnego kanionu wyciętego w wapiennych skałach. Niestety nie mamy czasu by się zatrzymać, musimy jechać dalej, zwłaszcza, że mamy spore opóźnienie spowodowane zatorem na granicy i, co trzeba otwarcie powiedzie, fatalnej jakości drogą którą się cały czas poruszamy. Jest bardzo zniszczona, połatana, wąska i kręta, jedzie się bardzo wolno. Poza tym popsuła się pogoda, po upalnym dniu przyszły popołudniowe burze, przez pewien czas poruszamy się w silnej ulewie towarzyszącej jednej z nich. Mijamy Petrovac na Mlavi i niedługo potem wjeżdżamy na znaną nam już drogę w okolicach Pożarevca. A potem szybko przemykamy 60-cio kilometrowym odcinkiem autostrady, mijamy Belgrad i tankując na znanej nam już stacji na jego przedmieściach ponownie spotykamy się z niezwykłą uprzejmością i miłym nastawieniem jej obsługi.

Zapada zmrok. Mijamy Novi Sad w całkowitych ciemnościach, bez mapy i znajomości topografii jadę na kompletnego "czuja", trochę błądzimy i pewnie nie jedziemy najkrótszą drogą :wink: ale tak naprawdę mogło być gorzej. Mijamy pogrążone już we śnie miasteczka Wojvodiny, Srbobran, Vrbas, Kula, Sombor kierując się na mijane jakby dopiero co przejście Hercegszanto/Backi Breg. Gdy zbliżamy się do niego, jest już prawie północ, w każdym razie naszym marzeniem jest przekroczyć go szybko, podjechać jeszcze kawałek i ułożyć się do snu w miłym leśnym zaciszu. I co się okazuje? Że nic z tego, czeka nas bowiem szczegółowa kontrola bagaży :( . Już podjeżdżając widzieliśmy że ludzie z stojącego na przejściu samochodu wkładają do środka bagaże i różne inne przedmioty, nas czeka to samo. Zawartość bagażnika ląduje na specjalnej ławeczce, pan celnik dość skrupulatnie obmacuje każdą torbę i plecak. Szczególną ciekawość wzbudzają butelki "pety" wypełnione wodą wiezioną do mycia i gotowania w drodze, pan jest bardzo zaskoczony gdy wącha ich zawartość i okazuje się, że to naprawdę zwykła przegotowana woda a nie pokątnie kupiony alkohol :D . Nie omieszkał jeszcze poświecić latarką we wszelkie zakamarki samochodu, zwłaszcza pod maską silnika :D . i w końcu mogliśmy powkładać nasze rzeczy do środka i odjechać.
Kilkanaście kilometrów za granicą zjeżdżam w las, jest wpół do pierwszej w nocy gdy wreszcie zasypiamy...................

Na szczęście noc minęła spokojnie, porządnie wyspani wyruszamy około 8 rano. Nadal jest piękna pogoda zatem znana trasa przez Węgry (Baja, Szekszard, Szekesfehervar, Komarno) i nieco mniej znana przez Słowację (Nitra, Topolcany, Banovce, Trencin) i Czechy (Vsetin, Valasske Mezirici, Opava, Krnov) przebiega spokojnie i bez zakłóceń :D . Wieczorem jesteśmy w domu, bardzo zmęczeni ale szczęśliwi i zadowoleni z niezwykle miłego wyjazdu. Udało się zrealizować praktycznie wszystkie ważniejsze cele, dopisała pogoda i zdrowie. Stereotypy o Bułgarii pokutujące w naszych głowach zostały zupełnie obalone.
Warto było tam pojechać.............. :!: :D .

KONIEC

Małe podsumowanie :
Przejechaliśmy około 3900 km.
Orientacyjny koszt wyjazdu to 2300 zł, w tym około 900 zł na paliwo i 1000 zł na noclegi.
Przywieźliśmy około 1000 zdjęć, jak zwykle zdecydowanie za mało..............

Dziękujemy wszystkim tym, którzy poświęcili swój czas i zechcieli towarzyszyć nam w naszej górskiej, bułgarskiej przygodzie.

Pozdrawiamy
kulka53, Lidia K

:papa:
Ostatnio edytowano 20.02.2012 09:21 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 29.04.2009 21:11

Ja również dziekuję, szczególnie za kilka fajnych namiarów :wink:
Pozdrav i byle do nastepnej relacji..... :lol: :papa:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14799
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 29.04.2009 21:15

Kulko i Lidio, dzięki za, jak zwykle ciekawą, relację :D Fajnie było się z Wami powspinać i zwiedzić urokliwe monastyry. Obaliliście negatywne stereotypy na temat Bułgarii (u tych, którzy jeszcze je mieli :wink:). Nabrałam ochoty na podróż do tego pięknego kraju :)
Pozdrawiam serdecznie :)
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 29.04.2009 21:27

Wpadłem tu tylko na chwilkę, bo pakuję się na weekend majowy... :)
Fajowo się z Wami podróżuje, zdjęcia tradycyjnie, rewelka :!:
Dokładnie poczytam po powrocie.

pozdr
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 29.04.2009 22:20

I ja Wam dziękuję za lekcję poglądową, tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, że Monastyr Rilski jednak będzie dany mi zobaczyć( a to sprawka Waszej relacji :D) No i warto się przygotować na dłuuugą kolejkę na granicy z Serbią :D

pozdrawiam
i do zobaczenia w następnej relacji
Magda

ps. I jeszcze wiem, że w Bułgarii obowiązuje winietka, żeby poruszać się po terenach niezabudowanych :D
jacky6
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 893
Dołączył(a): 14.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacky6 » 29.04.2009 22:30


i ja z oczywistej oczywistości dołączam się do gratulacji i podziękowań...
...
z ostatniego odcinka wyszukałem sporo zaskakujących nowości dla mnie przynajmniej - mam na myśli linki do serbskich kurortów...
...
jeszcze raz dzienks, choć być może po chwili refleksji mogą zaistnieć znaki zapytania...
...
a jeśli macie kolejne ambitne wektory - to czy w planie wieloletnim nie pojawia się Ararat?
:wink: :wink:
jacky6
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 893
Dołączył(a): 14.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacky6 » 29.04.2009 22:32

Tymona napisał(a):. I jeszcze wiem, że w Bułgarii obowiązuje winietka, żeby poruszać się po terenach niezabudowanych :D


wyprowadzić z (o)błędu...
:lol: :lol: :P :P
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
Małe i duże bałkańskie podróże :-) - strona 31
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone