Rozglądamy się po okolicy usiłując zorientować się w sytuacji i terenie. Stąd właśnie można dojechać na miejsce zwane Stiol będące położonym na około 1600 m, porośniętym trawami, prawie płaskim grzbietem, skąd prowadzi najkrótsza droga na główny grzbiet gór Rodniańskich. To miejsce polecali nam zarówno Franz jak i K2.
K2 napisał(a):Z Przełęczy Prislop, o której wspominasz, można podjechać samochodem do miejsca o nazwie Stiol.
K2 napisał(a):Można tez tam chyba przenocować w namiocie (...) .No i z tego Stiol na grzbiet Alp Rodnieńskich jest już rzut beretem
Franz napisał(a):Trasa piękna.
Ale jak z Prislopu dojechać na Stiol to już muszę zorientować się sam, co zresztą nie przychodzi mi na szczęście z dużym trudem
. Mimo to lekki niepokój nam towarzyszy gdy wsiadamy do auta i kierujemy się w żwirowo ziemne drogi na południowy zachód...... cały czas w głowie mam to zdanie
Franz napisał(a):Przy czym - to jest polna droga, więc po większym deszczu może być nieprzejezdna. Warto to wziąć pod uwagę.
No a nad Prislopem dopiero co przeszła spora ulewa
.
No cóż, pod uwagę wzięliśmy, ale być tu i nie spróbować?..... to nie ja
. Po drodze, jeszcze na płaskim terenie napotykamy jakichś ludzi. Zatrzymuję się pytając i machając ręką przed siebie chcąc się upewnić czy dobrze jedziemy "Stiol?" . Zagadnięci młodzi ludzie nie wiedzą........skąd niby mieliby wiedzieć, skoro to........ Polacy
. Chwilę rozmawiamy, mówię że chcę podjechać tam, wyżej między drzewa, tam, skąd będziemy mieć bliżej w góry. Widzę ich zdziwione i powątpiewajace miny, no dobra, mówię, jak się nie uda, najwyżej wrócimy
. Żegnamy się, przed nami droga na Stiol
.
Tak naprawdę okazało się, że te 2-3 kilometry nie były jakimś dużym problemem. Tylko na początku było trochę stromo, potem przejeżdżaliśmy przez ogromne kałuże, potem już tylko uważałem by nie ugrzęznąć w rozmiękniętej drodze czy po prostu w trawie. Gdy dojechaliśmy do celu, do końca drogi za którym był już tylko zakaz wjazdu, była 20. Było już ciemnawo, było chłodno, wiał dość silny wiatr. No i chciałoby się napisać, że było też pusto, ale nie, to nie byłaby prawda, pusto nie było. Oprócz naszego, ustawionego nieco z boku samochodu, na Stiol było jeszcze kilkanaście innych aut
. Pustych, fakt, ale jednak były. Pytanie gdzie podziali się ich właściciele i pasażerowie, na razie pozostawało bez odpowiedzi.......
Decyzja mogła być tylko jedna, nie mieliśmy zresztą wyjścia, musieliśmy zostać tu na noc. Zresztą, tego właśnie chcieliśmy, właśnie to zakładał dzisiejszy plan. Ze względu na wiatr i niepewną pogodę postanowiliśmy spać w samochodzie. Mimo takich sobie warunków udało się nam jednak ugotować sobie wodę na zupki i herbatę.
Zasypialiśmy mając przed oczami mniej więcej taki widok:
Gdy zapadły całkowite ciemności w dole rozbłysły światła, jednych było więcej, i były dalej, innych mniej, i bliżej nas, to Borsa i Complex Turistic Borsa. Ładnie było.......
To część druga dziś pokonanej trasy:
A - Sieu
B - Poienile Izei
C - Ieud
D - Bogdan Voda
E - Borsa
F - przełęcz Prislop
c.d.n.