Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Z Grekiem Zorbą w tle czyli Kaloszem po Krecie

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 07.12.2010 09:34

Tak, to była papryka. Tu akurat podali na porcję dwie papryczki - czerwoną i zieloną. Najczęściej jednak taki "zestaw" zawiera nadziewaną paprykę i pomidora.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 08.12.2010 20:31

Za Vizari zdecydowaliśmy się na kolejny zjazd w jeszcze bardziej boczną drogę wiodącą do maleńkiej wioski Amari, niegdyś najważniejszej w całej dolinie.

Gdybyśmy dotarli tu ciut wcześniej, z pewnością wspięlibyśmy się na widokowy tarasik dzwonnicy, aby właśnie stamtąd podziwiać urokliwą dolinę. Cóż... to następnym razem :wink: !
Na pewno długo będziemy wspominać oliwkowy gaj 8) i pachnące słodziutkie figi :P rosnące w pobliżu małego kościółka tuż przed Amari...

1-PICT521.jpg


2-PICT523.jpg


No i widoki właśnie stamtąd :) .

3-PICT529.jpg


4-P9140676.JPG
Ostatnio edytowano 12.12.2019 16:16 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 08.12.2010 20:59

W okolicy wioski Amari kościółków jest kilka, tak samo jak w rejonie każdej innej wsi w dolinie. Przypadek sprawił, ze trafiliśmy na :o jedną z najstarszych kaplic na całej wyspie :arrow: Agia Anna.

1-P9140674.JPG


2-PICT527.jpg


3-PICT530.jpg


5-P9140677.JPG


6-P9140683.JPG


7-P9140682.JPG


8-P9140684.JPG


P9140675.JPG
Ostatnio edytowano 12.12.2019 16:25 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 08.12.2010 21:02

Takie kościółki stojące na odludziu niestety często mogą być zamknięte :( . W samej wsi nierzadko również :arrow: wówczas trzeba pytać o klucz w najbliższej tawernie albo kogoś z mieszkańców. Najczęściej otworzą :) , ewentualnie poproszą, żeby nie fotografować malowideł sprzed wieków...

1-PICT528.jpg


Kapliczka pod Amari była otwarta :D , bo trudno nazwać zamknięciem sznurek zaczepiony z jednej strony o klamkę, a z drugiej o wystający z futryny kawałek starego żelastwa...

Wewnątrz skromnie, jak zresztą w większości takich kapliczek. Najcenniejsze są (niestety niezbyt dobrze zachowane) freski z 1225 r .

2-P9140678.JPG


3-P9140679.JPG


4-P9140680.JPG


5-P9140681.JPG
Ostatnio edytowano 12.12.2019 16:30 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 09.12.2010 18:02

Siedzieliśmy sobie pod oliwkami przez kilkanaście minut, wsłuchując się w ciszę przerywaną jedynie cykadami i dzwoneczkami pasących się w pobliżu owiec :) .

P9140686.JPG


P9140687.JPG


Króciutki FILMIK.

Powiem Wam w sekrecie :wink: , że dolina Amari urzekła mnie! Zwłaszcza miejsca, do których się nieco oddaliliśmy od głównej drogi. Ciche wioseczki wyglądające jakby zatrzymane w czasie 8).

Szkoda, że to tak daleko od Stavros, chętnie bym całkowicie porzuciła plażowanie w któryś dzień, aby wrócić właśnie do tych wioseczek w górskiej dolinie. Fajnie jest rozkoszować się prawdziwą, taką jeszcze wciąż mało turystyczną Kretą. Z babciami całymi w czerni, odurzającym zapachem ziół, gajami oliwnymi liczącymi tu na pewno setki lat... No i małymi bizantyjskimi kościółkami, których tu bez liku, w każdej wiosce i na ich obrzeżach. W wielu z nich stare freski - prawdziwe dzieła sztuki, świętość świata widziana oczami średniowiecznych, często lokalnych artystów.

Jeśli kiedyś jeszcze znajdę się na Krecie, :idea: chciałabym aby dolina Amari znalazła się na mojej trasie :) .

3-P9140691.JPG
Ostatnio edytowano 12.12.2019 16:33 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 09.12.2010 18:12

dangol napisał(a):Takie kościółki stojące na odludziu niestety często mogą być zamknięte :( .


I ja trafiłam na maleńką kapliczkę - kościółek stojący na odludziu. Zobaczyłam ponad nami na wzgórzu najpierw flagę grecką, potem bardzo słabo widoczną ścieżynę stromo wijącą się pod górkę, którą oczywiście wdrapałam się pod górę. Na szczycie tego wzgórza oprócz powiewającej flagi stała mała kapliczka. Niczym szczególnym się nie wyróżniała, była zamknięta na patyk, więc zapraszała do wejścia ale wejście było tak niskie, że uderzyłam czołem w wejście. To kara za nie pochylenie się z dotknięciem palcami prawej ręki o próg. Tyle razy to widziałam i.........jakoś się zapatrzyłam przed siebie. :oops: Za to pamiętać ją na pewno będę długo :wink:
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 10.12.2010 21:54

Chociaż nikt nas nie popędzał, :roll: ruszyliśmy w dalszą, wciąż jeszcze boczną drogę.

Widok na dolinę i Psiloritis gdzieś z drogi pomiędzy Amari i Meronas.

1-P9140689.JPG


2-P9140693.JPG


3-PICT532.jpg


Meronas jest położone wysoko ponad doliną. Stare domy, ujęcie źródlanej wody, kilka kościółków... Docieramy tu jednakże już o szarówce, więc bizantyjskie świątynie nie chcą pozować do fotek :( . No i są zamknięte :cry: . O innej porze dnia, poszukalibyśmy jakiejś na czarno ubranej babci, która otworzyłaby nam kościelne wrota i pokazałaby namalowanych w XIII wieku świętych. Ponoć właśnie tutejsze freski :idea: warto zobaczyć, przejeżdżając przez dolinę Amari...

Nie mogąc nakarmić oczu, postanawiamy dać szansę żołądkowi :lol: . Dolina Amari zasłużyła na to, by właśnie tu skosztować prawdziwiej kreteńskiej kuchni. Ponieważ mieliśmy już tylko kilka kilometrów do "głównej" drogi zjeżdżającej serpentynami do Rhetymnonu przez kolejnych kilometrów około trzydzieści, odrzuciliśmy uprzedzenia :wink: do nocnej jazdy przez kreteńskie zadupia. Zatrzymaliśmy się w jednej z małych, rodzinnych tawern w Meronas.

4-P9140704.JPG


Spod tawerny ostatni rzut oka na Psiloritis, zanim pogrążył się w czerni nocy...

5-P9140705.JPG
Ostatnio edytowano 12.12.2019 16:39 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 10.12.2010 22:03

Wieczory w podgórskich wioskach niestety nie są we wrześniu zbyt ciepłe :( . Chociaż stoliki pod winogronowym daszkiem wyglądały uroczo :) , zasiedliśmy we wnętrzu. Poza jednym starym Kreteńczykiem popijającym kawę, byliśmy jedynymi gośćmi.

1-PICT533.jpg


2-P9140696.JPG


Turyści z pewnością nie zaglądają tu zbyt często, bo w tawernie nie ma nawet wydrukowanego menu :wink: . Na szczęście właścicielka ( i kelnerka zarazem) zna kilka podstawowych słów po angielsku, dzięki czemu mogliśmy poznać ofertę na dziś :) . Niezbyt rozbudowaną, ale jak się okazało, smacznie przyrządzoną :P . Fasolakia i dolmadakias z perspektywy całego wyjazdu okazały się najlepsze ze wszystkich, jakie smakowaliśmy na Krecie 8) . Baranina też była OK , chociaż to nie tu zdobyła kreteńską palmę pierwszeństwa :wink: .

P9140709.JPG


P9140710.JPG


P9140711.JPG


Wino... dobre, ale Pnevnatikakis :roll: to nie było....

Zjechaliśmy już :roll: całkiem po ciemku. Nikt nie zadbał o oświetlenie nawet przy ostrych zakrętach, bo i po co, skoro :idea: o tej porze jeżdżą tędy niemalże wyłącznie miejscowi, znający każdy szczegół drogi na pamięć? Dobrze, że księżyc był prawie w pełni :D

Marzył mi się jeszcze Rethymnon by night, ale rzucona propozycja :? zupełnie nie trafiła na podatny grunt. Czyżby kierowca miał dość i nie rozumiał potrzeb swojej pilotki? Pozostała dwójka tylko delikatnie :wink: sugerowała, że woli wypić winko na zorbasowskim tarasie...

Cóż, nie udało mi się przekonać :( , czy Rethymnon rzeczywiście jest bardziej klimatyczny od Chanii...
Gdy zasiedlimy na naszym kameralnym tarasiku, była już prawie 23-cia. Winko smakowało wybornie :P , więc już nie miałam żalu :wink: , że nic z nocnego zwiedzania nie wyszło. Niemniej jednak :arrow: następnego dnia zafundowałam kolejny, wyczerpujący i pełen wrażeń dzionek! Gumy Kalosza odsapnęły przez noc, więc musiał sobie poradzić! My - tym bardziej :) .
Ostatnio edytowano 12.12.2019 16:46 przez dangol, łącznie edytowano 3 razy
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 10.12.2010 22:18

Wszystko wygląda smakowicie, a te ichnie "winogronowe gołąbki" to zawsze mi smakowały i długo po powrocie z Grecji za mną "chodziły".

Aż pewnego razu ... nauczyłem się kisić/marynować liście winogron i od tego czasu byłem spokojniejszy !

:)

Pozdrawiam
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 10.12.2010 23:16

Też za nami chodzi taka nauka :wink:. Liści mamy pod dostatkiem w winnicy u Kapitana, trzeba tylko opanować sztukę ich kiszenia :) .
Może :idea: podsuniesz sprawdzony przepis?
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 10.12.2010 23:47

... haaaa ... :D


To cała historia !

W Grecji byłem w 1985 roku ... co to za lata dla nas były i co u nas w sklepach było nie muszę przypominać !

Dzisiaj z marynowanymi liśćmi winogron nie ma problemu ... w "PiP" są do dostania oryginalne greckie w słoikach ... ale wtedy!

.... no to najpierw eksperymentowałem i kisiłem liście wybrane, wyselekcjonowane starannie ... razem z pierwszymi ogórkami. Wkładałem je po prostu do garnka gdzie kisiłem ogórki na małosolne ... i po pewnym czasie było jedno i drugie.

Później dowiedziałem się o takiej metodzie jak ta.

W jednym i drugim przypadku się udawały.

A teraz to po prostu "Piotr i Paweł".

:)

Pozdrawiam
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 11.12.2010 00:38

:oops:
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 11.12.2010 17:53

Wycieczka 4: Wąwozy i serpentyny (15 września 2010)

Kreteńskie serpentyny po ostatnich kaloszowych dniach nie są dla nas czymś nowym, dziś jednakże ich gęstość znacznie wzrośnie :lol: .

Kilka wąwozów też już widzieliśmy z drogi, przydałoby się :idea: przejść którymś z nich. Taki zresztą miałam plan jeszcze przed wyruszeniem na wyspę :wink: .

Cel pieszej wędrówki nie uległ zmianie :arrow: będzie nim wąwóz Imbros.

Zbędne okazały się obawy :wink: związane z dotarciem od wylotu z wąwozu z powrotem na górę po auto, bo też i potrzeby takiej nie było... Po prostu (chociaż absolutnie nie na szczęście) wędrówka całą czwórką w grę nie wchodziła z tych samych powodów, o których pisałam przy okazji wyjaśnienia, dlaczego ostatecznie na Balos nie dotarliśmy samochodem. Ula zdecydowała, że nie zostawi Maćka samego na pastwę losu, czyli gęstych serpentyn :wink: , którymi będzie musiał zjechać do poziomu morza. A Maciek od wczoraj dbał o to, by mieć odpowiedni poziom cukru i nie mieć problemu za kierownicą :).
Na wędrówkę wyruszę więc jedynie z Grześkiem ...

Dlaczego nie Samaria, skoro i tak idziemy tylko we dwoje :?: Cóż... Jakoś nie mieliśmy takiej odwagi, jak ekipa janusza.w., żeby porzucić auto w Omalos i potem czynić cuda, by wrócić tam z powrotem :) . Nie mieliśmy również sumienia obarczać Maćka drogą od Omalos aź do Chora Sfakion, by nas wyłapał z promu po wielu godzinach... Ula co prawda też jest kierowcą, ale już pierwszego dnia oświadczyła, że :roll: ani przez moment nie usiądzie za kierownicą na kreteńskich drogach. Ciekawe dlaczego :wink: :?:
Przez moment zastanawiałam się, czy nie da się dojechać lokalnymi autobusami? Cenowo wychodziło to przyzwoicie :) , ale nijak nie udało się zgrać połączeń ze Stavros z przesiadką w Chanii - najpierw do Omalos, potem z Chory Sfakion. Po prostu, pierwszy autobus odjeżdżał z naszej wioski stanowczo za późno, żeby po przesiadce dotrzeć do wejścia do wąwozu o czasie nie wymagającym wręcz biegu przez kilkanaście kilometrów, aby zdążyć na prom. Autobus ze Sfakii do Chanii czeka na przypłynięcie promu, ale potem znów nie byłoby czym wrócić do Zorbasa, bo nie zdążylibyśmy :( na ostatni kurs z Chanii...
Żal nam było kasy na wykupienie wycieczki w biurze :wink: - kwota 43 euro na za osobę to tylko opłata za dotarcie autokarem do wąwozu i potem powrót ze Sfakii. Dodatkowo trzeba byłoby wydać po 5 euro za wstęp do Samarii i po 9 euro za prom... Trochę dużo, nawet jeśli to taka :idea: przyrodnicza i krajobrazowa atrakcja.
Wybierzemy o połowę krótszą, za to z pewnością mniej oblężoną 8) i będzie dobrze :D .
Decyzja o wyboru Imbros ma jeszcze tę zaletę, że zupełnie nie musimy się śpieszyć z poranną pobudką :lol: . Będzie też czas na przystanek w trasie na tradycyjną kawkę :P .

No to jedziemy!

1-P9150713.JPG


Pogoda :? nie jest rewelacyjna, kłębią się chmury, ale raczej z tego deszczu nie będzie. Może to i dobrze, że jest chłodniej, w sam raz na pieszą wędrówkę :) .

Mijamy płaskowyż Krapi. Przy dużej agrafce szosy stoi sympatycznie wyglądająca tawerna, kusząca żeby tam wstąpić... Ale nie dajemy się namówić i jedziemy wyżej :wink:
Ostatnio edytowano 12.12.2019 16:55 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 11.12.2010 18:01

Na kawkę zatrzymujemy się niewiele kilometrów przed punktem startowym do wąwozu, w tawernie ponad płaskowyżem Askifou.

1-P9150717.JPG


2-P9150721.JPG


3-PICT538.jpg


"Nasza" tawerna jest położona przy drodze w najwyższym punkcie Kares, z widokiem na całe Askifou i otaczające go Lefka Ori - Białe Góry. W czasach prehistorycznych ten płaskowyż najprawdopodobniej był jeziorem...

4-PICT539.jpg


5-PICT544.jpg


6-P9150724.JPG


7-P9150719.JPG
Ostatnio edytowano 12.12.2019 17:08 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 11.12.2010 18:08

W dole widać cmentarzyk z kapliczką, . a na wzgórzu w północno-wschodniej części płaskowyżu :arrow: ruiny tureckiej fortecy Koules. Forteca jest jedną z kilku, jakie Turcy zbudowali w latach 1868-69, czyli po kolejnej próbie Kreteńczyków mającej na celu odzyskanie niepodległości (1866 r.).

1-PICT537.jpg


2-PICT542.jpg


3-P9150715.JPG


4-P9150720.JPG


Szosa okrąża płaskowyż, mijając leżące wokół rolnicze wioski Kares, Ammoudari i Petres. W 1821 na płaskowyżu rozegrała się wielka bitwa o niepodległość, w której sfakijscy rewolucjoniści pokonali Turków. Niestety, dwa lata później Turcy spalili znajdujące się tu wioski... Na pamiątkę tych wydarzeń, w Ammoudari postawiono kilka pomników bohaterom tamtych wydarzeń.

Już po powrocie do domu wyczytałam, że w dolnej części Kares znajduje się małe prywatne muzeum wojenne, :idea: ponoć warte oglądnięcia. Może i dobrze, że nie wiedziałam o nim wcześniej, bo panowie by nie odpuścili :wink: , a wówczas moje wąwozowe plany mogłyby się skończyć :roll: tylko na planach...
Ostatnio edytowano 12.12.2019 17:12 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
Z Grekiem Zorbą w tle czyli Kaloszem po Krecie - strona 16
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone