Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Za miedzą: Žacléř

Czesi byli trzecim narodem po Amerykanach i Rosjanach w kosmosie. Czescy badacze Otto Wichterle i Drahoslav Lim opatentowali w 1963 roku metodę produkcji miękkich soczewek kontaktowych i Czesi uważani są za wynalazców soczewek kontaktowych. Kostka cukru została wynaleziona w czeskiej miejscowości Dačice.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 30.06.2010 22:49

Leśna droga wiedzie nas wciąż pod górę... Od czasu do czasu w bok odchodzą zarośnięte ścieżynki, czasem jest przy nich postawiony drogowskazik oznaczający drogę do położonego na stoku źródełka. Jakoś jednak nie che się nam zbaczać z głównej trasy, być może dlatego, że pragnienie nam jeszcze nie doskwiera :wink: . Zresztą, wkrótce mijamy duży Priessnitzowy pramen. Jest on co prawda położony ciut w bok od naszego zielonego szlaku (przy odgałęziającym się w prawo szlaku żółtym), ale tak okazałej źródlanej budowli już nie przepuścimy, zwłaszcza że widać ją doskonale i daleko doń nie jest :lol:

Legenda mówi o tym, że jednemu z przodków Vincenza Priessnitza w 1642 podczas wojny trzydziestoletniej porwano córkę. Ojciec ścigał porywaczy i dogonił ich przy tym właśnie źródle. Dziewczynie w zamieszaniu udało się uciec, ale ojciec i towarzyszący mu ludzie zginęli. Dziewczyna z rozpaczy też się zabiła. Ze źródła ponoć przez czas jakiś wypływała :roll: woda zmieszana z krwią...
Kamienną piramidę nad źródłem postawił prawdopodobnie Vincenz Priessnitz w 1842 r. dla upamiętnienia 200-lecia smutnego wydarzenia. Pomnik był kilkukrotnie odrestaurowywano, ostatnio w 2000 r.

1-P6270115.JPG


Przy dalszym podejściu mijamy jeszcze kilka źródeł - niektóre bezpośrednio przy szlaku, do innych odgałęziają się leśne ścieżki. Niestety, z większości ujęć :? nie cieknie woda. Ciekawe, czy to zjawisko chwilowe, czy stałe :?:
Źródlane zdjęcia będą niestety takie sobie :( . Weldon w tematach foto sygnalizował "leśne" trudności z fotkami, ma ponoć na to już jakąś radę :) , ja niestety jeszcze nic mądrego nie wymyśliłam i nie uporałam się z problemem. Czy w ogóle jest to możliwe, jeśli jest się posiadaczem kompaktowego aparaciku ?????

Pramen Šárka - dawniej zwane Damen Quelle:

2-P6270118.JPG


Zlatý pramen:

3-P6270119.JPG


Pramen Sjednocení:

4-P6270121.JPG


I już całkiem wysoko - Schindlerový pramen:

5-P6270123.JPG


Jeszcze krótki strome podejście i dochodzimy do rozdroża z dochodzącym szlakiem niebieskim. Połączone szlaki wiodą nas łagodnie wygodną leśną droga do małej polanki.

6-P6270124.JPG


Dalej wąską ścieżką już jest niedaleko do Niedźwiedziego Kamienia.
Ostatnio edytowano 03.04.2020 21:18 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 30.06.2010 23:17

Medvedi kámen już w XIX w. był popularnym miejscem spacerów gości uzdrowiska. Dowodem na to jest stary, wyryty na skale napis: Bären-Stein 1859.
To chyba najlepszy :) punkt widokowy Rychlebských hor. Mamy stąd wspaniałą panoramkę na Jesioniki i Rychlebskie Hory oraz widok na głęboką dolinę bezpośrednio pod skałami. Tyle, że jesteśmy tu w momencie, gdy widok mamy :? pod słońce.

1-P6270125.JPG


2-P6270129.JPG


3-P6270132.JPG


4-P6270138.JPG


Z Niedźwiedziego Kamienia wracamy do rozdroża i dalej ruszamy za znakami niebieskimi, wspinającymi się stokami góry Studnični vrch. Na szczyt podchodzi żółty szlak, który spotykamy na kolejnym rozdrożu, ale nie chce :oops: się nam tam iść. Zwłaszcza, że już wcześniej zdecydowaliśmy :wink: , że będziemy stąd już :idea: schodzić do zdroju napotkanym tu szlakiem czerwonym.

Na rozdrożu znajduje się Ripperův kámen umieszczony tu w 1890 r. z wyrytym napisem upamiętniającym Jana Rippera, zięcia Wincentego Priessnitza. Ripper był założycielem i wieloletnim przewodniczącym morawsko-śląskiego sudeckiego klubu górskiego.

5-P6270141.JPG


Idziemy w dół wygodną dróżką z licznymi miejscami widokowymi.

6-P6270142.JPG


7-P6270145.JPG


8-P6270147.JPG
Ostatnio edytowano 03.04.2020 21:27 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 01.07.2010 22:55

Co jakiś czas mijamy źródełka znajdujące się w pobliżu szlaku. Najwyżej położony (w każdym bądź razie z tych, które :roll: zauważyliśmy) jest Finský pramen. Woda ze źródełka wypływa obficie :D i jest naprawdę smaczna :P . Poimy się więc, zwłaszcza że zabrane zapasy wyczerpaliśmy już wcześniej, siedząc na Niedźwiedzim Kamieniu.

1-P6270146.JPG


Jakieś 100 m niżej (nie w odległości, lecz oczywiście w wysokości ponad poziom morza) jest Čeňkův pramen. Nazwa źródła pochodzi od imienia Prysznicowego syna - Čeňka, ale nam kojarzy się bardziej z tym, że faktycznie woda ciecze z niego... bardzo cienko :wink: :lol: . Trzeba trochę czasu poświęcić, żeby nałapać jej tyle, by udało się ugasić pragnienie.

2-P6270149.JPG


Jeszcze ciut i mamy ładnie obudowany Večerní pramen:

3-P6270150.JPG


Dalej jest lekko radoczynny Jitřní pramen (wcześniej zwany Böhmische Quelle), stąd można zejść do zdroju na kilka sposobów, bo oprócz "dalekobieżnych" szlaków turystycznych, pojawiają się tu znaki uzdrowiskowych szlaków spacerowych. Kiedyś jeszcze je wszystkie przejdziemy :wink: , ale dziś wracamy na trasę już nam znaną i obok polanki z widokiem na Pradziada schodzimy do zdroju najkrótszą drogą.

4-P6270151.JPG


5-P6270152.JPG


Jeszcze tylko małe kółeczko od Południowego Stoku dróżką przy kolejnych źródłach... Tyle, że akurat główna uzdrowiskowa trasa jest na etapie remontu i najlepsze źródełka nie są dostępne. Nie wygląda na to, żeby tego lata to miejsce wyglądało urokliwie... Nawet jak prace zostaną zakończone, to oprawa roślinna nie zdąży :( nabrać właściwego charakteru. Kolejną wizytę w zdroju chyba wobec tego :idea: odłożymy co najmniej do następnej wiosny! A teraz dochodzimy do położonego nieco z boku Słowiańskiego Źródła, żeby nałapać w nim wody, jaką sobie zabierzemy do domu.
Obok jest drewniana altanka, w której można przysiąść i popijać wodę. Kilka kroków dalej jest jeszcze jedno źródło - Žofiin pramen (od imienia córki Priessnitza), ale bez :( wyciekającej wody.

6-P6270153.JPG


Z widokiem na Zlatý Chlum, wracamy do auta.

7-P6270155.JPG


Zakończeniem popołudnia jest obiadek w restauracji U Petra położonej na obrzeżach Jesenika, w kierunku na Ramzovą. Miejsce :idea: godne polecenia. Wybór dań spory, jedzonko smaczne, porcje nie do przejedzenia - w każdym bądź razie dla mnie :wink: . A do tego ciekawostka - bylinné červené Svatojánske pivo :P

Do zobaczenia (już wkrótce :) ) na kolejnej trasie :papa: .
Ostatnio edytowano 03.04.2020 21:36 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 02.07.2010 14:56

Vidnava

Przygraniczna Vidnava znalazła się na trasie naszych rowerowych wycieczek już kilkukrotnie. W tym roku w kwietniu byliśmy tam na rekreacyjnym kółeczku, w nadchodzący weekend zamierzamy zrobić :idea: bardziej ambitną trasę z noclegiem około trzech kilometrów od miasteczka. Zanim skrobnę coś na temat tego wypadu (o ile faktycznie okaże on się chociaż w części tak ambitny :wink: , jak to sobie zamyśliliśmy) :arrow: trochę o samej Vidnavie.

Widnawa została założona w XIII w. i nosiła wtedy nazwę Wydna pochodzącą najprawdopodobniej od słowiańskiej nazwy rzeczki Vidnavki : Vidna czyli czysta :) . Niektórzy wywodzą nazwę z niemieckiego Weide (wierzba) + Aue (niwa), gdyż w XVI-wiecznym herbie miasta właśnie wierzba się znalazła...
W XIV w. Widnawa była najważniejszym miasteczkiem regionu. Jego strategiczne położenie przyczyniło się do tego, że było burzone i palone niemalże w każdej wojnie: podczas wojen husyckich, w czasie wojny 30-letniej, podczas wojen śląskich...

Kilka fotek z poprzednich wycieczek :arrow: jeden raz w Vidnavie był punkt startowy, najczęściej jednak jest to dla nas miejsce "przelotowe".

1-P7069716.JPG


Za każdym razem zaglądamy na ryneczek (Mírové náměstí), zwłaszcza :idea: do restauracji prowadzonej przez Greka Jannisa Plastariasa, gdyż tutejsza nadziewana papryka ma smak niepowtarzalny :P . Piwko też tu mają dobre, jak to w Czechach!

3-P8234243.JPG


4-P8234244.JPG


Przybliżę Wam teraz widnawskie zabytki. Wiem, nie są one niczym szczególnym, ale jak na taką małą mieścinę, źle nie jest :wink: .

Zaczynam od narożnej kamieniczki z naszą ulubioną restauracją :) . Pierwotnie średniowieczna, wielokrotnie przebudowywana, ostatecznie fasadę ma późnobarokową (k. XVII w.) z dwoma szczytami przez co sprawia wrażenie, jakby to były dwa oddzielne domy.

2-P8234222.JPG
Ostatnio edytowano 03.04.2020 20:12 przez dangol, łącznie edytowano 3 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 05.07.2010 21:39

W sobotnie popołudnie znów trafiliśmy do naszej ulubionej widnawskiej restauracji. W Vidnavie pustki , pewnie :idea: wszyscy tym razem oblegali Otmuchów i tamtejsze Lato Kwiatów. Tym lepiej dla nas :D, nie trzeba było długo czekać ani na piwko, ani na papryczkę.

1-P4256470.JPG
Ostatnio edytowano 03.04.2020 20:15 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 15.07.2010 19:18

Spod parasoli u Greka doskonale widać widnawski ratusz. Pierwszy i ratusz stanął w połowie XVI w. w centrum rynku, obecna neogotycka budowla z 1867 r. zajęła miejsce w narożniku placu, w którym wcześniej znajdował się posterunek policji.

1-P4256473.JPG


2-P7069717.JPG


3-P8234223.JPG


4-P8234242.JPG


Prostokątny rynek przedzielony jest główną drogą biegnącą jego środkiem. Wokół stoją domy :arrow: częściowo są to mało interesujące budowle z czasów komunistycznych, na szczęście przeważają stare kamieniczki :) , które po odrestaurowaniu dodają uroku małej mieścinie.

5-P8234215.JPG


6a-P8234234.JPG


Na uwagę zasługuje narożny dom z barokowa fasadą z końca XVIII (jak i większość domów w rynku, pierwotnie była to kamieniczka średniowieczna) , mieszczący obecnie dom spokojnej starości.
Na ścianie od strony rynku umieszczona jest tablica upamiętniająca pochodzącego z Vidnavy twórcy współczesnej ortopedii Adolfa Lorenza , który mieszkał w tym domu z rodzicami po 1868 r.

6-P8234226.JPG


Ciekawa jest narożna kamieniczka mieszcząca najstarszą nadal działającą aptekę w regionie Jesenika. Lékárna U Črneho Orla została założona w 1769 roku przez włoskiego aptekarza z Padwy, Johanna Sarkandera Bonora. Była to wówczas nadworna apteka książęca . Po śmierci kolejnego aptekarza w 1798 r., apteka była zamknięta aż do 1822 r. Po ponownym otwarciu apteki, w 11822 r. przeniesiono ją do neorenesansowej kamieniczki ozdobionej balustradą i rzeźbami Panacei i Hygiei - córek greckiego boga Asklepiosa, opiekuna sztuki lekarskiej. Secesyjne wnętrze pochodzi z lat 1905-1910. Aptekę odrestaurowano w 1974 r. oraz w okresie 1998-2000.

7-P8234235.JPG


8-P8234237.JPG


9-P8234236.JPG


10-P8234238.JPG
Ostatnio edytowano 03.04.2020 20:27 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 15.07.2010 22:21

Witam,
nie jest to wypowiedź o uzdrowiskach, ale przemierzacie też czeskie hory i na pewno zauważyliście....różnicę w jakości szlaków ( o trasach rowerowych nie wspominając) :!:

2 tygodnie temu przeszliśmy w niedzielę polską trasę:Kopa - schr. Śląski Dom - dalej
czerwonym szlakiem do schr. Odrodzenie - powrót zielonym przez Pielgrzymy - dalej żółtym i zielonym do dolnej stacji kolejki na Kopę. Ok. 20 km, cały czas człowiek patrzy pod nogi na wypłukany szlak, kamienie, kamolce i korzenie - oczy nie odpoczywają, bo w dal się nie patrzy. Oczywiście wstęp do Parku Karkonoskiego płatny - nie mam nic przeciwko, ale żeby te pieniądze wykorzystano na polepszenie tras :!:

Tydzień temu w sobotę zaliczyliśmy z buta trasę: Harrachov,Novy Svet - dalej niebieskim do schr. Labska Bouda - potem zielonym do źródła Łaby - schr. Vosecka Bouda - i dalej zielonym do POd Jaksinem - niebieskim do Harrachova (30,5 km).
Dało się spokojnie, nie wywracałem się o nierówności, trasy pięknie przygotowane, odwodnienia i nie wypłukane ścieżki. Cyklotrasy super. Za wstęp do Parku się nie płaci....kurczę chyba te Karkonosze to dwa różne światy :roll:

Traski można zaplanować sobie tutaj:
www.mapy.cz

Opcja "turisticka" pokaże szlaki, dodatkowo trasy rowerowe "cyklostezky", a "fotomapa" zdjęcia lotnicze.

Pozdrav
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 16.07.2010 15:54

Do polsko-czeskich różnic "szlakowych" dorzucę jeszcze przygotowanie śladu na trasach biegowych. Co prawda w okolicach Jakuszyc jest OK, ale poza tym? Kiedyś, wkrótce po reklamie nowo wyznaczonych szlaków narciarskich w okolicach Kowar, ruszylśmy sprawdzić jak to wygląda w praktyce. A że noclegi mieliśmy "Pod Muflonem" na Okraju, więc było baaaaaaaardzo łatwo porównać, jak to wygląda w tym samym okresie po obu stronach granicy. Owszem, oznakowanie "kowarskich" szlaków było bardzo dobre, ale płożonych śladów - zero. Może nikt nie liczył na to, że znajdą się tacy idioci, co mając za miedzą biegówkową autostradę :wink: , dobrowolnie skarzą się na cóś innego?

Co do linka do map czeskich - korzystam z nich już czas jakiś, a przed wyprawą rowerową na Morawy, zanim nabyłam stosowną papierową mapę (w księgarni na Wita Stwosza) do wykorzystania w terenie, cały plan miałam już przygotowany właśnie dzięki czeskiemu serwerowi mapowemu 8) . Szkoda, że nie ma tak dokładnego opracowania całości rodzimych terenów...

No i Sławku - zazdraszczam kondycji! Tyle kilosów po górach :roll: na raz to juz dawno nie robiłam. A po Południowych Morawach nawet rowerem dzienne przebiegi mieliśmy mniejsze :oops: , niż Wy pieszo po Karkonoszach.

Pozdrowionka :papa:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 17.07.2010 10:29

Za to Ty robisz 300 fotek, a ja 3 :wink:
Dzisiaj w planie było Harrachov - Vrbatova Bouda zielonym i czerwonym, ale wkrótce zacznie tam padać deszcz (i przez całą niedzielę) więc skończy się stacjonarnie :cry:
Pozdrawiam
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 17.07.2010 15:34

Wyczerpujące trasy zostawiam dla slapola :wink: , a ja luzacko :) spaceruję dalej po Widnawie.

Fotek widnawskich starych domów można zrobić mnóstwo ( nie tylko w rynku i nie tylko 300 :wink: ), tu pokażę jeszcze kilka.

1a-P8234227.JPG


1b-P8234231.JPG


1c-P8234239.JPG


W narożniku rynku przy naszej ulubionej restauracji zaczyna się ulica Sokolska, a przy niej kamieniczka mieszcząca muzeum. Renesansowo-barokowy dom mieszczański był wielokrotnie przebudowywany, obecny wygląd zyskał w 2 poł. XIX w. Renowacja obiektu: 1999-2001.

1-P8234216.JPG


O kamieniczkach byłoby na tyle. Z siedzib świeckich warto byłoby jednak chociaż wspomnieć o dawnym wójtostwie - gotyckiej twierdzy z XIII w. przebudowanej w 2 poł. XVI w. na renesansowy zameczek. Budowla umiejscowiona jest niedaleko rynku, w pobliżu kościoła parafialnego. Po II wojnie światowej zameczek był używany jako spichlerz. Odremontowany w latach 1967-1974 - obecnie mieści się tam bodajże jakaś szkoła.

Jeszcze studnia umieszczona na rynku. Kiedyś była inna, obecną zbudowano w 2000 r.

2-P8234241.JPG


Na ryneczku można też natknąć się na bludné balvany czyli kamienie przywleczone w rejon Vidnavy przez lodowiec.

3-P8234229.JPG


Trochę o obiektach sakralnych Vidnavy. Na początek ozdabiające rynek barokowe figury (są też jakieś poza rynkiem, np. św. Florian przy zameczku, ale nie mam fotek).

Kolumna maryjna - postawiona w 1738 r. po wielkiej zarazie, jaka dotknęła miasto w 1714 r.

4-P4256475.JPG


5-P8234214.JPG


6-P8234221.JPG


Naprzeciwko starej apteki pod drzewami schronił się rokokowy Nepomucen z 1770 r.

7-P8234232.JPG
Ostatnio edytowano 03.04.2020 20:38 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 17.07.2010 15:55

Teraz już z czystym sumieniem :wink: mogę wspomnieć o widnavskich kościołach. Najstarszym jest rzymskokatolicki parafialny kościół św. Katarzyny Akeksandryjskiej. Gotycka świątynia została zbudowana w 2 połowie XIII w., a w połowie XVIII w. przebudowana (po pożarze) w stylu barokowym. W 1883 r. podczas kolejnej, klasycystycznej przebudowy, dodano neogotycką wieżę.
Nigdy jakoś nie udało mi się :( trafić na otwarte drzwi do kościoła. Ponoć wewnątrz warto zobaczyć malowidła wykonane w 1910 r. przez miejscowego artystę Aloisa Baucha.

1-PA051133.JPG


2-PA051134.JPG


3-PA051132.JPG


4-PA051131.JPG


Drugą świątynią (obejrzaną też tylko z zewnątrz) jest neogotycki kościół św. Franciszka z Asyżu.
Biskupstwo wrocławskie zadecydowało o powstaniu kościoła na potrzeby założonego pod koniec XIX w. Wyższego Seminarium Duchownego. W kadrze profesorskiej uczelni byli też Polacy. Zajęcia odbywały się głównie po łacinie, jedynie dogmatyka, prawo oraz etyka, wykładane były po niemiecku. Dopuszczalny był także język polski i czeski, gdyz wszyscy bez wyjątku księża kończący tutejsze seminarium musieli, zgodnie z nakazem kardynała Koppa a później Bertrama, znać trzy języki używane na Śląsku: niemiecki, polski i czeski.
W sierpniu 1940 r. budynek seminarium został wynajęty przez niemiecką armię. Profesorowie i studenci znaleźli schronienie w pobliskim klasztorze sióstr boromeuszek. W budynku seminarium przez dwa lata mieścił się obóz jeniecki dla francuskich oficerów, potem był tu lazaret. Po wojnie w budynku seminarium (zniszczonym podczas pożaru w 1944 r.) mieścił się najpierw magazyn towarowy, później w jego pomieszczeniach swą szkołę miały czechosłowackie koleje...
Kościół został zbudowany w latach 1798-99. Część funduszy na budowę kościoła przeznaczył cesarz Franciszek Józef I. Wewnątrz jest ponoć wartościowy ołtarz, ale nie udało się go zobaczyć.

5-P8234208.JPG


6-P8234210.JPG


7-P8234209.JPG


8-P8234211.JPG


To tyle tytułem wstępu do pokazania okolic miasteczka poznanych podczas wycieczek rowerowych.
Ostatnio edytowano 03.04.2020 20:49 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 17.07.2010 20:44

Bernartice - Horní Heřmanice - Velká Kraš - Vidnava - Habina (lipiec 2010)

Pierwszą część sobotniej wycieczki, przypadającej na polską stronę, opisałam TUTAJ, teraz część czeska :) .

Polskie Dziewiętlice gładko przechodzą w czeskie Bernartice. Pierwszy przystanek mamy przy sklepie :arrow: nie na piwko :wink: , lecz na lody :P . Przy okazji Zbynek ze Zdzichem zamieniają sobie złotówki na korony. Nie zdążyli tego zdobić przed wyjazdem i na dobre im to wyszło, bo kurs pani sklepowej jest o niebo korzystniejszy, niż w kantorach.

1-P7030073.JPG


Ale piwko też być musi :wink:, tyle że nie pod sklepem. Żeby zaczerpnąć ochłody, przysiadamy w piwnym ogródku Hospůdki Na Rozcestí. Około godziny 15-tej :o nie można liczyć tu na coś ciepłego do zjedzenia, nawet na trywialne knedliki z gulaszem, które powinny być wszędzie. Tu ich nie ma - ale nie ma też zimnego utopenca... Trzeba się zadowolić chrupkami i piwkiem :wink: .

2-P7030082.JPG


No to jedziemy dalej...

3-P7030083.JPG


4-P7030085.JPG


Asfaltem, na szczęście nie obleganym przez samochody, przez skraj maleńkiej wioski Horní Heřmanice, w kierunku długiej wioski Velká Kraš. Odcinek trasy od Horních Heřmanic jest nam już znany z kwietniowej wycieczki. Wówczas był to "rozruchowy" dystans, było więc sporo czasu, by sobie posiedzieć na łące pod kapliczką 8) .
W zachodniej części Velkej Kraši (zwanej Hukovice), mamy w planie zjeść w końcu coś ciepłego w Hospůdce Na Zastávce, niedaleko kościółka. Tu jednakże jeszcze nie warzą :( (ale nowi właściciele mają w planie uruchomienie kuchni jeszcze w tym roku), a na samo piwko jednak nie przysiądziemy, chociaż miejsce schludne i sympatyczne. Kiedyś jeszcze będzie ku temu okazja, a póki co nie ma wyjścia i trzeba jechać u Greka do Widnawy. Miało nas tam nie być na tej wycieczce, gdyż spanko mamy zarezerwowane w bocznej dolince jakieś 3 km przed Widnawą, ale skoro los tak chciał :wink: ...
Kilka fotek z tego ostatniego pobytu w Widawie wstawiłam już wcześniej…

Za długo odpoczywaliśmy po drodze i już nie wystarczyło czasu, aby ten upalny dzień zakończyć (no, prawie zakończyć :wink: ) kąpielą w basenie, jaki znajduje się w Velkej Kraši - a w zasadzie w jej części zwanej Malá Kraš, nieco w bok od mostu na rzeczce Vidnavka. Kąpielisko może nie jest zbyt wyszukane, ale w skwarny dzień dla wielu jest jak zbawienie :).

Rezygnujemy z wejścia, bo na pół godziny to chyba nie ma sensu. Kurz i sól z ciał zmyjemy sobie pod prysznicem, jak już dotrzemy do chatynek, gdzie dziś mamy spać. To jeszcze tylko niecałe 2 km :D
Ostatnio edytowano 04.04.2020 16:38 przez dangol, łącznie edytowano 3 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 17.07.2010 22:16

Vidnava...

1-P7030088.JPG


W dolinie Czarnego potoku koło dawnej chaty Mir - wcześniej zwanej Habichtbaude, obecnie Habina - jest kompleks drewnianych chatynek, w których można przenocować. Warunki dość :roll: traperskie, cena za to niewspółmierna (inne okoliczne oferty prezentowane w necie za 200 koron są wręcz ekskluzywne :wink: - cóż, skoro wszystko już było zajęte), ale za to chociaż mamy ładne położenie 8) .

2-IMG_8285.JPG


Chatki są czteroosobowe - skromniutkie, ale światło jest :wink: no i jedno gniazdko z prądem do podładowania komórki czy aparatu...
Umywalnie też niewyszukane, ale woda z pryszniców cieplutka przez cały czas i dostępna pod prysznicem samodzielnie wybranym :wink:, nie ma mowy o takich przygodach, jakie miała :lol: Maslinka na morawskim kempingu.

W gruncie rzeczy jesteśmy więc zadowoleni :D , zwłaszcza gdy już pachnący czystością zasiadamy w głównej chacie przy piwku lub - jak ktoś woli - winku.

3-P7030098.JPG


Gospodarz sympatyczny, można z nim sobie uciąć pogawędkę na temat okolicy czy też polsko-czeskich różnic językowo-obyczajowych, będących niejednokrotnie powodem śmiesznych sytuacji. A winko dostajemy wygrzebane z piwnicy w dość już omszałych butelkach :arrow: stare roczniki dobrze nam znanych trunków ze Znovin Znojmo :wink: :D . Chyba :idea: czekały specjalnie na nas, bo jak nam mówi gospodarz, goście tu raczej rzadko pytają o wino, za to piwo leje strumieniami - nie tylko te ryzi z hor.

W chacie przy stołach siedzimy do momentu, gdy idą spać komary. Niestety, jest ich koło Habiny mnóoooooooooooooostwo i gryzą niemiłosiernie. W końcu jednak dają za wygraną, a my możemy przysiąść przy ognisku :) .

4-P7030114.JPG


No to teraz już czujemy w pełni, że mamy czeski weekend 8) .
Jeszcze podsumowanie dnia: 46,8 km
Ostatnio edytowano 04.04.2020 16:59 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 22.07.2010 08:49

Noc cieplutka, śpimy przy drzwiach otwartych na oścież. Dzionek skwarny od samego rana...

1-P7040119.JPG


2-P7040123.JPG


Śniadanie robimy sobie przed główną chatą, zamawiając herbatkę w cenie piwa :oczko_usmiech: .

3-P7040125.JPG


4-IMG_8289.JPG


Ruszamy w trasę...

5-IMG_8293.JPG


Pierwsze kilka kilometrów to odcinek terenowy - ani kapki asfaltu. No i cały czas pod górę, na szczęście łagodnie, bo szlak rowerowy dla każdego :) , a nie jakieś MTB. Ale i tak trzeba co jakiś czas złapać oddech, w takim ukropie nie ma co przeginać.

6-IMG_8294.JPG


7-IMG_8295.JPG


W końcu dojeżdżamy do rozdroża pod Smolnym Wierchem. Od Habiny to tylko 3,5 km i około 80 metrów przewyższenia, ale mnie się wydaje, jakby było co najmniej dwa razy tyle :wink: . Mapa chyba jednak nie kłamie :?: :lol:

Porzucamy rowery w krzaczorach i robimy sobie pieszy przerywnik, wspinając się przez pół kilometra o kolejne 60 i ciut metrów w górę na szczyt Smolnego Wierchu.

Skąd taki pomysł? Otóż w rejonie szczytu jest punkt widokowy na Żulowsko, umiejscowiony na granitowych skałkach z fajnie wyżłobionymi Miskami Wenus. Tam więc podążamy :D .

8-IMG_8302.JPG
Ostatnio edytowano 04.04.2020 17:15 przez dangol, łącznie edytowano 3 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 22.07.2010 22:16

Venušiny misky to granitowe ostańce. Ruchy tektoniczne, woda i wiatr przyczyniły się do powstania w skałach licznych wnęk i półeczek idealnych do przysiądnięcia na odpoczynek :) . Jedna ze skał jest udostępniona jako punkt widokowy zabezpieczony barierką.

1-P7040144.JPG


2-P7040150.JPG


3-IMG_8305.JPG


4-IMG_8315.JPG


5-IMG_8316.JPG


Interesujące są zwłaszcza duże kociołki wietrzeniowe na szczytach skałek - jeden z nich jest tuż na skraju przepaści na udostępnionej skałce. Drugą wielką misę znajdującą się na skalnej maczudze to już nie każdy może zobaczyć...
Największa miska ma średnicę około 1,5 m i około 1 m głębokości. Może tam się ponoć zmieścić 65 litrów deszczówki, ale najczęściej :roll: wody jest ledwo co na dnie. A my nie zobaczyliśmy jej tam wcale :( , sami musieliśmy wodę udawać :wink: .
Niegdyś uważano, że to nie przyroda, ale człowiek wydrążył w skale misy, aby tam składać pogańskie ofiary. W miskach kąpały się też leśne boginki :wink: i przyjazne ludziom nadprzyrodzone istotki zwane przez okolicznych mieszkańców Venušinými lidičkami.
Misy Wenus mają ponoć moc magiczną :arrow: jeśli niezamężna kobieta usiądzie sobie w takiej misce, to z pewnością w ciągu roku znajdzie sobie męża :D . Ta miska , jak widać, wielokrotnie już była w tym celu wykorzystana :wink: .

6-IMG_8320.JPG


Widok ze skałek na Žulovską pahorkatinę:

7-IMG_8309.JPG


8-IMG_8310.JPG
Ostatnio edytowano 04.04.2020 17:29 przez dangol, łącznie edytowano 2 razy
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czechy - Česko

cron
Za miedzą: Žacléř - strona 14
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone