Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

BAŁKANY 2007 & 2008 & 2019 & 2020 & 2021 & 2022 ...

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107608
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 18.01.2008 10:31

Nie znam szczegółów, dlaczego na tablicach rejestracyjnych Czarnogóry jest serbska flaga, może nie zdążyli wyprodukować nowych, bo krótko trwa jej niepodległość i wydają "stare tablice" do jakiegoś okresu?

Natomiast szukając coś o FLADZE
znalazłem TO - moze sie komuś przyda :lol:
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 18.01.2008 10:59

Lovcen jest świetnym punktem widokowym, można zobaczyć sporo Montenegro. Wszędzie góry i jedno jezioro. Widać ze zdjęć, że pobyt na "górce" zrobił na Was wrażenie :D :D :D

PAP napisał(a):
Nasz plan zakłada zrobienie koła, czyli odbicie we wsi Krstac w drogę prowadzącą południowym brzegiem Lovcenu aż do samego szczytu, dalej pojechanie do Cetinje i powrót północnym brzegiem parku do punktu startowego. Planujemy również zjechanie w dół do Kotoru tą samą drogą, którą teraz wspinamy się, gdyż jak wieść gminna niesie, widoki na Bokę przy zjeździe są ładniejsze od tych jakimi można raczyć się przy podjeździe. Szybko jednak nasz plan ulega modyfikacji, ponieważ owej 'południowej drogi podejścia na Lovcen' nie odnajdujemy, co zmusza nas do jechania dłuższą i okrężną 'drogą północną' . Nie wiemy, czy było to zwyczajne nasze przeoczenie czy też nawierzchnia tej drogi była na tyle podła, że skojarzyła nam się raczej z lokalną szutrówką, a nie z drogą na szczyt.


Kulka53 napisał(a):Z tego co pamiętam, odbicie z glównej drogi nie bylo jakoś dokladnie we wsi Krstac, z waszego kierunku jazdy to bylo chyba przed nią. No i 'po czarnogórsku' :wink: nie bylo raczej żadnego drogowskazu.......


PAP napisał(a):No właśnie :evil: :evil: ... ale w sumie dzięki temu pojechaliśmy drogą z Cetinje na Budvę, co też miało swoje walory widokowe :D ... czyli nie ma tego złego, ...


My robiąc sobie identyczną wycieczkę do Cetinje i na Lovcen przejechaliśmy obydwie widokowe trasy :) Szkoda, że lekka mgiełka :( nie pozwoliła Wam na delektowanie się niezwykłym pięknem Boki Kotorskiej.
Widok z drogi na Bokę, w którą nie udało Ci się trafić :( uważamy za jeden z najpiękniejszych jakie dotychczas widzieliśmy :D


Widok na Budwę z drogi którą wracaliście - wczesny ranek
Obrazek

Widok na Bokę Kotorską w 2 częściach
Pas startowy na lotnisku w Tivat
Obrazek
Kotor
Obrazek
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 18.01.2008 11:37

Lidia K napisał(a):Kotor
Obrazek


Lidia,

Czyli rozumiem, że to jest widok z tej 'waszej' drogi :) :?:

Ale to jeszcze jedno pytanie ... Kulka pisał, że Wy tą droga zjeżdżaliście ... więc w którym miejscu w nią odbiliście? ... bo to nie jest chyba ta, która pnie się zboczem Stirovnika i co ją widać będąc obok mauzoleum :roll: :?: ... czyli co, jadąc w dół, po minięciu budki strażnika parku, główna droga do Cetinje nawraca w lewo, a Wy pojechaliście taką wąską w prawo :?:

Pozdrawiam,

PAP
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 18.01.2008 12:10

PAP napisał(a):Czyli rozumiem, że to jest widok z tej 'waszej' drogi :) :?:

Ale to jeszcze jedno pytanie ... Kulka pisał, że Wy tą droga zjeżdżaliście ... więc w którym miejscu w nią odbiliście? ... bo to nie jest chyba ta, która pnie się zboczem Stirovnika i co ją widać będąc obok mauzoleum :roll: :?: ... czyli co, jadąc w dół, po minięciu budki strażnika parku, główna droga do Cetinje nawraca w lewo, a Wy pojechaliście taką wąską w prawo :?:



PAP

Tak to jest widok z tej drogi, którą zjeżdżaliśmy, okrąża ona masyw Lovcen od strony Boki.

My przyjechaliśmy na Lovcen drogą z Cetinje, po drodze minęliśmy strażnika Parku, któremu zapłaciliśmy 2 euro za wjazd, ale wtedy to było chyba dużo bliżej Cetinje. Zjeżdżając, nie pojechaliśmy tą samą drogą ale w miejscu gdzie skończył się ostry zjazd z Jezerskiego Vrhu (tego z mauzoleum) i był już odcinek płaski odbijała w prawo inna droga - i tą pojechaliśmy.

Zboczem Stirovnika prowadzi droga do tych anten :( na szczycie.....

Jechaliśmy jakiś czas płasko okrążając szczyt Stirovnik i potem zaczął się porządny zjazd w dół, zdjęcie zrobiliśmy właśnie na początku zjazdu, a z tej strony strażników Parku nie było. No i potem dojechaliśmy do drogi Cetinje - Kotor (tej z serpentynami którą wjeżdżaliście).
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 18.01.2008 12:38

kulka53 napisał(a): My przyjechaliśmy na Lovcen drogą z Cetinje, po drodze minęliśmy strażnika Parku, któremu zapłaciliśmy 2 euro za wjazd, ale wtedy to było chyba dużo bliżej Cetinje. Zjeżdżając, nie pojechaliśmy tą samą drogą ale w miejscu gdzie skończył się ostry zjazd z Jezerskiego Vrhu (tego z mauzoleum) i był już odcinek płaski odbijała w prawo inna droga - i tą pojechaliśmy.

Jechaliśmy jakiś czas płasko okrążając szczyt Stirovnik i potem zaczął się porządny zjazd w dół, zdjęcie zrobiliśmy właśnie na początku zjazdu, a z tej strony strażników Parku nie było. No i potem dojechaliśmy do drogi Cetinje - Kotor (tej z serpentynami którą wjeżdżaliście).


Kulka,

Na terenie parku jest taka polanka z budynkami (jakiś ośrodek sportu czy coś) ... Wy jadąc w dół to mijaliście i dopiero dalej odbijaliście w prawo czy przed tą polanką ?

kulka53 napisał(a): Zboczem Stirovnika prowadzi droga do tych anten :( na szczycie.....


Tak mi się wydawało :D ...

Pozdrawiam,

PAP
krakusowa
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6442
Dołączył(a): 08.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakusowa » 18.01.2008 13:06

super wskazówki :D i przewodnik :D przed naszą drugą "wyprawą" do Czarnogóry , planowaną w tym roku na przełomie czerwca i lipca :lool:
przyda sie na pewno :!:
a te zdjęcia Kotoru i Budwy autorstwa Lidii K i Kulki to poezja :hearts: na szare styczniowe dni.
Lidia mieliście wspaniałą przejrzystość powietrza :D
pozdrawiam :papa:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 18.01.2008 13:37

fiolek napisał(a):zdjęcia Kotoru i Budwy autorstwa Lidii K i Kulki to poezja :hearts: na szare styczniowe dni.
Lidia mieliście wspaniałą przejrzystość powietrza :D


Dziękujemy :D :D :D
Przejrzystość powietrza była może lepsza niż kiedy był PAP, ale te zdjęcia z Lovcenu są w kierunku północnym; na południe, w stronę jeziora Szkoderskiego już tak dobrze nie było :(

PAP napisał(a):Na terenie parku jest taka polanka z budynkami (jakiś ośrodek sportu czy coś) ... Wy jadąc w dół to mijaliście i dopiero dalej odbijaliście w prawo czy przed tą polanką ?


Tak, mijaliśmy coś takiego, akurat wysypywała się przy tym z autokaru grupa młodzieży...... Mijaliśmy 'to' tylko jadąc NA Lovcen, z powrotem, droga w którą skręciliśmy była na pewno wcześniej. Nie wiem czy to nie było tak, że prawie w tym samym miejscu były 2 boczne drogi, ta 'nasza' i ta na szczyt Stirovnika ale tak dokładnie to już nie pamiętam.

Pozdrawiam :D
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 18.01.2008 14:54

kulka53 napisał(a): Nie wiem czy to nie było tak, że prawie w tym samym miejscu były 2 boczne drogi, ta 'nasza' i ta na szczyt Stirovnika ale tak dokładnie to już nie pamiętam.


Kulka,

To juz ostatnie pytanie i zamykamy temat tej drogi ... a przynajmniej ja przestaję Ciebie o nią męczyć :lol: :lol: :lol:

To co poniżej wije się po zboczu Stirovnika, jo jest wedle Ciebie ta 'wasza' droga czy też jest to droga na szczyt do nadajników :?: ... bo ta droga, która idzie dołem i 'wychodzi' przez lewy margines to jest 'nasza' droga do Cetinje ...

Pozdrawiam,

PAP

Obrazek
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 18.01.2008 15:36

To ja się dołączę do opisu drogi tzw prawej , czyli po zboczu Stirovnika. Przemierzałem ją w sierpniu. Jadąc od Kotoru wjeżdża się na nią po zrobieniu ostatniej "agrafki" - potem jest galeryjka z tunelem i za nią lekko w górę na wypłaszczenie terenu z małą konobą. Zachciało mi się :wink: , więc się przy tej konobie zatrzymałem - i tylko dzięki temu zobaczyłem deskę, przy samej ziemi z czerwonym wyblakłym napisem " Mauzoleum" . Skręt w prawo i dalej już po wąskim ale dobrym asfalcie aż na zbocze Stirovnika. W najwyższym miejscu trochę górę wysadzili dynamitem , zrobiła się efektowna brama, za którą zjazd do krzyżówki - w dół do Cetinje, w górę na Jezerski Vrch. W sierpniu stali tam sprzedawcy sera i miodu w skleconej budce. Wracając miałem trudność z wybraniem tej samej drogi - narzucała się droga do Cetinje. A ta "nasza" -to ta, co się wije.
Za to widoki miałem dużo gorsze - paliło się wtedy i ta mgiełka była jeszcze większa,przesycona pyłem. Teraz widzę, co straciłem.
A nos Petara Njegosa ma 15 cm długości :)
Pozdrawiam

Obrazek
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 18.01.2008 17:36

plavac napisał(a): A nos Petara Njegosa ma 15 cm długości :)


plavac,

To w kwestii drogi chyba wszystko jasne :D ... chyba, ze Kulka ma zdanie rozbieżne :lol:

Co do długości nosa, to ciekaw jestem skąd to wiesz :?: :lol: ... ale chyba z tego samego przewodnika co ja :lol: :lol: :lol:

Pozdrawiam,

PAP
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 18.01.2008 18:40

Czytam i czytam, a zwłaszcza podziwiam piękne widoki z góry - po licznych wskazówkach będzie tam łatwo trafić :idea: :D.
:papa:
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 18.01.2008 21:30

PAP napisał(a):
kulka53 napisał(a): Nie wiem czy to nie było tak, że prawie w tym samym miejscu były 2 boczne drogi, ta 'nasza' i ta na szczyt Stirovnika ale tak dokładnie to już nie pamiętam.


Kulka,

To juz ostatnie pytanie i zamykamy temat tej drogi ... a przynajmniej ja przestaję Ciebie o nią męczyć :lol: :lol: :lol:

To co poniżej wije się po zboczu Stirovnika, jo jest wedle Ciebie ta 'wasza' droga czy też jest to droga na szczyt do nadajników :?: ... bo ta droga, która idzie dołem i 'wychodzi' przez lewy margines to jest 'nasza' droga do Cetinje ...

Pozdrawiam,

PAP

Obrazek


Znalazłam bardzo dobrą ilustrację tych dróg zrobioną przez Typa tutaj
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 18.01.2008 23:39

Buber napisał(a):Czytam i czytam, a zwłaszcza podziwiam piękne widoki z góry - po licznych wskazówkach będzie tam łatwo trafić :idea: :D.
:papa:


Buberze,

Tam WARTO trafić, więc czytaj i czytaj :D ...

Pozdrawiam,

PAP
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 21.01.2008 02:13

Dzień 22

06/10/2007 sobota

odległość: 115 km

trasa: Sv Stefan - Perast - Kotor - Sv Stefan

Obrazek


Ostatni dzień pobytu w Sv Stefanie i zarazem w Czarnogórze miał być najbardziej leniwym ze wszystkich czterech tu spędzonych. Jednakowoż niezamierzona zmiana planu dnia poprzedniego spowodowała, że dalej pozostawał nam do zwiedzenia czarnogórski Dubrovnik, czyli Kotor. Chciał nie chciał, trzeba go było 'upchnąć' w planach na dziś. Druga komplikacja polegała na tym, iż załamaniu uległa pogoda :(. W sumie była piękna przez bardzo długi czas i wzorowo z nami 'współpracowała', więc nawet nie mogliśmy mieć do niej pretensji, że teraz 'wzięła sobie wolne' :roll:. Nie mniej jednak nie było to dziś nam na rękę :(...

Po leniwym poranku, pakujemy się oraz nasze graty plażowe do samochodu, powtarzamy nasz złożony manewr nawrotu i kierujemy się na Budvę. Naszym celem jest jedna z budvańskich plaż. W przewodniku wyczytałem, że one rzekomo ładne są, piaszczyste :!:, a jedna to nawet kiedyś dostała tytuł najlepszej plaży w Europie. Po drodze, przejeżdżając remontowany odcinek Magistrali, omijamy taaaaką duuuużą dziurę w drodze, którą upatrzyliśmy sobie już przy pierwszym przejeździe 3 dni temu i teraz każdorazowo bardzo na nią uważamy. Kilkadziesiąt metrów dalej, na poboczu po prawej stronie, widzimy stojący najnowszy model VW, taki co to nawet nie wiemy jak się nazywa :oops:. Obok samochodu stoi elegancko ubrany lokalny 'biznesmen', mocno umięśniony i bez szyi, prowadzący rozmowę przez telefon, wiadomo :lol: , komórkowy. Kiedy go mijamy, widzimy, że powodem postoju, oraz najprawdopodobniej też i rozmowy, jest 'sfatygowane' prawe przednie koło jego pojazdu. Ewidentne jest, że kierowca ów, pewien swoich nadludzkich właściwości oraz ufny w potęgę niemieckiej technologii, nie docenił zagrożenia, jakie może stwarzać dla każdego zwyczajna czarnogórska dziura w drodze :roll: 8O :lol:. Jadąc dalej, robimy sobie dla zabawy mały plebiscyt dotyczący tego, dlaczego kierowca ten, zamiast podwinąć rękawy i zabrać się za wymianę koła, sięgnął za komórkę. Lista możliwych przyczyn zawiera następujące typy:
a) samochód nie ma na wyposażeniu lewarka tudzież klucza tudzież koła zapasowego ...
b) kierowca ten nie ma pojęcia jak w/w sprzęt należy poprawnie używać ...
c) kierowca ów nie chce pobrudzić swej białej koszuli tudzież garnituru ...
d) kierowca rzeczony obawia się, że jeżeli kumple zobaczą go własnoręcznie wymieniającego koło, to zaszkodzi to jego 'biznesowej' reputacji ...
e) 'biznesmen' ten dzwoni właśnie do sprzedawcy VW i 'równa go z ziemią' za sprzedanie mu tak badziewiastego samochodu ...

W Budvie szukamy sensownego parkingu koło plaży znajdującej się przy południowym krańcu miasta. Kiedy tak jeździmy z niską prędkością, często stając i ruszając z miejsca, utwierdzam się w moim przekonaniu zrodzonym dzień wcześniej, że silnik naszego samochodu ewidentnie głośniej pracuje 8O. Zastanawiam się czy przyczyną jest jakiś 'wyciek' w układzie wydechowym czy może to zasługa lokalnego paliwa zakupionego w Cetinje. Poza zwiększonym hałasem, w ramach dość niskich prędkości, jakie rozwijamy na czarnogórskich drogach, samochód jeździ jednak względnie poprawnie, stąd przechodzę nad zagadnieniem do porządku dziennego.

Idąc na pobliską plażę dostrzegamy, iż z zachmurzonego dotąd nieba zaczynają spadać pojedyncze krople. Po chwili jest tych kropel coraz więcej, aż robi się z tego regularna mżawka :x. Widoków na polepszenie pogody nie ma zbyt wielkich, toteż po krótkim wizualnym rekonesansie plaży decydujemy się na odwrót do samochodu. Plaża sprawia na nas pozytywne wrażenie, mimo że warunki pogodowe są dalekie od ideału. Widać nasza nadzieja, że na pochmurnym, ale 'suchym' niebie się dziś ostanie, była przesadnie naiwna. Z parkingu kierujemy się prosto do pobliskiego marketu, największego jaki nam udaje się w Budvie znaleźć, celem dokonania zakupu kilku lokalnych czarnogórskich produktów, takich jak wino czy oliwa z oliwek. Po zakupach wracamy do hotelu, a w restauracji hotelowej spożywamy pożegnalny obiad. Pogoda dalej w kratkę, ale na horyzoncie widać rzadsze chmury, rodzi się więc nowa nadzieje :roll:...

Odbywszy krótką poobiednią sjestę, ponownie odpalamy samochód i powtarzamy nasz manewr nawracania. Nie budzi on już większego zainteresowania i nikt z obsługi nie patrzy. Widać oswoili się z tym naszym dziwactwem :lol:. Nadzieja pozostaje żywa, wszak aktualnie nie pada. Na Kotor kierujemy się identyczną trasą co dzień wcześniej na Lovcen, czyli przez Budvę, a dalej 'wierzchem', nie przez tunel. Dopiero na przełęczy nie odbijamy w prawo w drogę do Cetinje, tylko w lewo, dzięki czemu zakosami zjeżdżamy w dół zbocza aż do samego miasta. Widoki na Bokę z tego odcinka drogi są, ale nie powalają. Po tak zwanej drodze, Jasiek zasypia w swym foteliku, stąd, kiedy dojeżdżamy do Kotoru, Małżonka ma rzuca pomysł abyśmy pojechali jeszcze kawałek, co by Jasiek pospał chwilę. Ponieważ wiem, co ma na myśli, bo senny Jasiek to upierdliwy Jasiek, bez protestów przystaję na ten postulat. Koniec końców, cały czas jadąc wzdłuż zatoki dojeżdżamy ostatecznie do położonej nad samym brzegiem osady Perast. Mimo, że pogoda daleka od ideału, to urok tego miejsca łatwy jest do wyczucia. Dwie małe wysepki z kościółkami zlokalizowane na środku zatoki wyglądają wręcz abstrakcyjnie. Zatrzymujemy się na chwile nad brzegiem i chłoniemy ten widok.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Kiedy tak stoimy, do Jaśka dociera, że nie jedziemy :lol:, co z kolei szybko budzi go ze snu, a Jasiek wybudzony, to przeważnie Jasiek głodny :!: Tak też jest i tym razem. Postój przedłuża się nam zatem, gdyż najmłodszego członka naszej ekipy trzeba dokarmić. Jadąc z powrotem do Kotoru stwierdzamy, że ten odcinek drogi był bardziej widokowy jadąc w tamtą stronę, co stanowi cenną uwagę na przyszłość, gdybyśmy kiedykolwiek chcieli objechać całą Bokę. Samochód parkujemy na płatnym parkingu wzdłuż nabrzeża. Ponieważ w planach mamy wejście na mury obronne prowadzące w stronę twierdzy św. Jana, toteż jedyną sensowną opcją w tym wypadku jest zabranie nosidła. Na starówkę wchodzimy najbliższą bramą, czyli jak się okazuje, Bramą Główną. Ponieważ nasz segregator z mapami poszczególnych miast, z racji jego wymiarów, zostawiliśmy w samochodzie, toteż, mając w pamięci generalny zarys kształtów starówki Kotoru, po ulicach i placach miasta poruszamy się trochę na intuicję a trochę na topografię terenu :roll:. Wrażenia ogólne są pozytywne, acz całokształt sprawia wrażenie lekko 'zapuszczonego' w sensie stanu utrzymania. Domyślamy się, że w jakimś sensie wynika to z lat wojennej i powojennej izolacji Czarnogóry od reszty świata. Nie czuć tu jeszcze takiej absolutnej komercjalizacji, jaka jest wszechobecna w analogicznych miastach w Chorwacji. Należy jednak spodziewać się, że wyrównanie tego 'zapóźnienia' to tylko kwestia czasu :( .

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Pora jest już dość późna, stąd bez zbędnego zwlekania kierujemy się od razu na mury. Znalezienie wejścia na nie stanowi wyzwanie samo w sobie, pomocne jednak okazują się być wskazówki kilku staruszek spotkanych po drodze. Na ostatniej uliczce tuż przed murami napotykamy mężczyznę sprzedającego bilety wstępu. Koszt jednego wynosi 2 EUR, a my nabywamy dwa. Zdecydowane podejście zaczyna się od samego początku. Nawierzchnia jest brukowana, w znacznej części posiada wbudowane kamienne stopnie, czasem trochę zbyt wysokie. Poruszamy się gęsiego, czyli ja z Jaśkiem w nosidle, a z tyłu Małżonka z Lenką na własnych nogach. Córcia oczywiście idzie w szelkach, co w kontekście sporych ekspozycji tuż obok ścieżki dodaje poczucia bezpieczeństwa na wypadek, gdyby miała się potknąć czy z innych przyczyn stracić równowagę. Widoki, jak to zawsze z wchodzeniem w górę bywa :D, stają się coraz bardziej spektakularne wraz ze zdobywaną wysokością. Co ważne, dalej nie pada, acz pochmurne niebo nie daje szans na pojawienie się zachodu słońca :(. Po pewnym czasie mijamy mały kościółek, przy którym robimy sobie małą przerwę na złapanie oddechu oraz na kontemplację widoku :).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
widok na kościółek


Idziemy dalej, mierząc nasz czas podejścia. Po wizualnej analizie odległości dzielącej nas od twierdzy znajdującej się na szczycie na wysokości 260 m n.p.m. oraz po przeliczeniu naszego tempa dochodzę do wniosku, że nie mamy szans dojść na szczyt i wrócić z niego na dół jeszcze przed zmierzchem. Dodatkowo widzę, że niewiasty coraz bardziej zaczynają zostawać w tyle. Choć serce i dusza podpowiadają aby kontynuować, to rozsądek i rozum biorą górę i nakłaniają do zakończenia podejścia na punkcie widokowym, dającym ciekawą perspektywę zarówno na Bokę jak i na ruiny twierdzy. Sycimy się widokiem, robimy sobie pamiątkowe zdjęcia, i zaczynamy odwrót.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Podziw wzbudza kondycja Lenki, która niczym mała sarenka skacze w dół po kamiennych schodach. Jasiek jako najmniej zmęczony dodaje nam otuchy swoimi 'śpiewkami', które brzmią jak rodem spod 'budki z piwem' :D. Gdy docieramy do dolnego krańca schodów jest już mocno szarawo. Robimy jeszcze rundkę po okrywającym się zmrokiem starym Kotorze, nabywamy kilka kartek pocztowych, i powracamy do samochodu, a z parkingu uwieczniamy jeszcze widok murów by night. Wbrew powszechnej opinii, nam w Czarnogórze zdecydowanie najbardziej podobała się jednak Budva, nie Kotor. Ale faktem jest, że dzisiejsza pogoda też miała wpływ na obniżenie naszej oceny. Nie ulega wątpliwości, że trzeba będzie tu kiedyś przyjechać raz jeszcze celem przeprowadzenia dogrywki 8).

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Opuszczając parking stoimy w kolejce do okienka pana parkingowego za czerwonym Ferrari. I nie byłoby w tym nic godnego uwagi, bo Ferrari jak Ferrari, czerwone, głośne, i pewnikiem baaaardzo drogie, ale moją uwagę przyciąga jego tablica rejestracyjna :D. Podczas tej wyprawy widzieliśmy już pojazdy z różnych stron Europy czy Ameryki Północnej, ale ta tablica jest unikalna, bo o ile mnie pamięć nie myli, to widnieje na niej napis Republic of Vanuatu :!: Należy spodziewać się, że ów samochód przypłynął na jednej z ekskluzywnych łodzi przycumowanych przy nabrzeżu, co nie zmienia faktu, że miał 'kawałek' do pokonania :roll: 8O...

Wyjeżdżając z miasta staramy się kierować na tą samą drogę przez przełęcz, którą tu przyjechaliśmy. Biorąc pod uwagę czarnogórskie oznakowanie, nie jest to przesadnie oczywiste, stąd w pewnym momencie widzimy przed sobą wjazd do tunelu :!: My jednak bardzo chcemy jechać przez przełęcz, bowiem intryguje nas widok z góry na podświetlone miasto. Na szczęście jest linia przerywana :D, nawracamy więc szybciutko i odnajdujemy właściwą drogę. Sam widok lekko rozczarowuje, ale gdybyśmy go nie zobaczyli na własne oczy, to byśmy do takiego wniosku nie mogli dojść :lol: :lol:...

Wracamy do hotelu, młodzież szybko ekspediujemy do snu, i co się da zaczynamy pakować, tak aby rano było mniej pracy. Kiedy wykonuję te parę kursów do samochodu i z powrotem, spoglądam na Magistralę prowadzącą na południe, czyli również ku albańskiej granicy, i zastanawiam się co nas jutro i przez najbliższe dni tam czeka :roll:. Jedno wiem, że już wkrótce rozpoczniemy najbardziej przygodowy etap tej wyprawy :!: 8O 8) :D ...

Aby obejrzeć pokaz slajdów z pełnowymiarowymi zdjęciami z tego odcinka, kliknij TU :D ...

C.D.N.
Ostatnio edytowano 21.02.2009 00:03 przez PAP, łącznie edytowano 1 raz
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107608
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 21.01.2008 07:57

Widoczek - chyba z miejsca gdzie PAP na wyszedł :papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
BAŁKANY 2007 & 2008 & 2019 & 2020 & 2021 & 2022 .....
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone