Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Drasnice + Trogir/Ciovo, fakty i mity, sierpień 2013

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
sneer
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 725
Dołączył(a): 19.08.2010
Re: Drasnice + Trogir, fakty i mity, sierpień 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) sneer » 08.09.2013 23:53

Po cichu liczyłem trochę, na to, że zapomnicie o mojej relacji, zwalniając mnie tym samym z „obowiązku” pisania :) Jako, że - jakimś cudem - garstka czytelników się jednak ostała, postaram się wrócić do pisania. Dzisiaj tylko króciutki odcinek wprowadzający.

- 4 -

Drasnice i Trogir dzieli od siebie marne 100 km z hakiem. Wydawać by się mogło, że odcinek ten można pokonać tak jak Corega Tabs czyścił niegdyś protezy zębów – z siłą (i szybkością) wodospadu. Niestety, nasza relokacja przypadła niefortunnie w sobotę rano, co nieco skomplikowało sytuację. Dziwne, ale wciąż wielu Chorwatów uparcie unika - po pierwsze - wypróżnień podczas pełni księżyca, a po drugie wynajmowania apartamentów inaczej niż wg sztywnego „myślenia turnusowego” czyt. sobota – sobota.

Pierwsza drogowa obstrukcja spotkała nas więc już (ah, cóż, za zaskoczenie) przed Makarską. Korek na około 40 minut. Później już się ruszyło, więc zaniechałem ucieczki na autostradę przez nowy tunel Sv. Ilija. To był błąd. Im bliżej Sestanovac, tym zamulenie stawało się coraz większe, a pamiętałem z innych lat, że przed Omisem jest już tylko gorzej. W Sestanovac wjechałem zatem na autostradę - cóż za ulga. Niestety, radość nie trwała długo, bo w końcu autostradę i tak musieliśmy opuścić. Im bliżej celu, tym było gorzej, a prawdziwy horror rozpoczął się na małym moście wjazdowym do Trogiru.

Napisać, że jechaliśmy z szybkością usuwania przez rząd Platformy Obywatelskiej barier dla osób prowadzących działalność gospodarczą to może lekka przesada. Wszak, nie jechaliśmy przecież do tyłu. Ale określenie, że poruszaliśmy się z prędkością wprowadzania reform przez rząd Donalda Tuska wydaje się już celne. Panie i Panowie, utknęliśmy na amen.

No dobra, mówi się trudno, skoro korek, to sobie tu chwilę odetchniemy, polejemy kawki z termosu, zjemy bułę, zażyjemy tabaki. Nieee! Stop! Uwaga! Padnij! Co to? Jakiś sygnał? Cholera, wszystko zakorkowane, a tu słychać, że jedzie ambulans. Tylko ciekawe jak jedzie, skoro wszystko stoi? Nie ma czasu na myślenie, kierowcy aut robią co mogą. Tłum pojazdów zaczyna falować, niczym galaretowata meduza z nad Morza Czarnego. Auta gorączkowo szukają skrawka miejsca, aby - jakimś cudem - zrobić przestrzeń dla karetki. Zwijam lusterka, zbliżam się do sąsiedniego samochodu na centymetr (widzę, że jego kierowca jest blady jak mumia), z boku mam bardzo wysoki krawężnik i nie bardzo mam jak uciec. Koła urwać raczej nie chcę, a zawieszenie mam dość niskie. Syrenę słychać coraz bliżej, zgiełk klaksonów i krzyki kierowców wwiercają się w mózg. Nagle! Jebs! Dżizus, co za świiiiiiisssst! Nad nami przelatuje jakiś wielki cień, po chwili drugi. Aaa, no tak, to tylko nisko przelatujące samoloty. Pisali na forum, żeby uważać na anteny od CB radia w aucie, bo samoloty mogą je urwać (dobrze, że nie używam CB). Zgiełk się nasila. Karetka mija nas w odległości 2 cm, a w mojej głowie nieśmiało plącze się myśl: „Ku...a mać, gdzie my jesteśmy?! Zachciało ci się opuszczać Riwierę Makarską, przytulne spokojne Drasnice, to masz za swoje.”

Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy wchodzicie!

Witajcie na Ciovo!


Obrazek

CDN
Ostatnio edytowano 10.07.2016 12:06 przez sneer, łącznie edytowano 1 raz
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005
Re: Drasnice + Trogir, fakty i mity, sierpień 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 09.09.2013 08:36

Nadziei nie porzucam i jeszcze mocniej czekam.

Widać sobotnie poranki i przedpołudnia są takie niefortunne. My jechaliśmy popołudniu z Drvenika do Trogiru i nie staliśmy z żadnym korku...
Albino
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 64
Dołączył(a): 24.06.2011
Re: Drasnice + Trogir, fakty i mity, sierpień 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Albino » 09.09.2013 21:41

Jest OK ! Ja widziałem podobną akcję ( tą z karetką ) spacerując po promenadzie i też się zastanawiałem jak ta karetka przejedzie , ale dali radę ( chłopaki maja wprawę !! ). Czekam na ciąg dalszy . Tak szybko o Tobie i twojej relacji nie zapomnimy ! Pozdrawiam!
magul
Odkrywca
Posty: 63
Dołączył(a): 15.12.2010
Re: Drasnice + Trogir, fakty i mity, sierpień 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) magul » 09.09.2013 22:43

Witam,
I ja czekam z ogromną niecierpliwością na ciąg dalszy. Szczególnie, że przed nami Ciovo :-)
A pióra zazdroszczę! Świetnie się czyta.
Pozdrawiam serdecznie!
sneer
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 725
Dołączył(a): 19.08.2010
Re: Drasnice + Trogir, fakty i mity, sierpień 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) sneer » 10.09.2013 09:29

- 5 -

Podsumowując, korki na Ciovo są tak samo pewne jak niskie emerytury z ZUS (nie dotyczy "mundurówki"). Dużo później, już podczas spacerów w okolicy mostów, obserwowałem natężenie ruchu, dochodząc do (mało odkrywczego) wniosku, że najgorzej jest rano przy wyjeździe z wyspy (najlepsze było więc dopiero przed nami). Natomiast wieczorami ruch odbywa się na bieżąco.

Problem „wąskich uliczek” na Ciovo również nie jest mitem. Dotychczas ze wszystkich moich pobytów w Chorwacji najgorzej – w aspekcie drogowo - komunikacyjnym – wspominałem Brele i kultowe „mijanki” z autobusami. Może w tym roku miałem gorszą formę, a może było to zasługą poruszania się szerszym i większym autem niż w Breli, ale w moim prywatnym rankingu Ciovo – pod względem upierdliwości jazdy samochodem – Brele deklasuje.

Korki i ogromne natężenie ruchu to raz. Wąskie uliczki to dwa. Ale dodać do tego należy jeszcze masę pieszych wchodzących pod koła (z uwagi na praktycznie brak chodników) i spore wniesienia, pod zaskakującymi kątami, które należy czasem pokonać (mocny silnik i dobrej jakości opony mile widziane). „Wisienką na torcie” są jeszcze agresywnie wciskające się skutery, które na Ciovo są chyba najbardziej popularnym środkiem transportu.

Wspomniana przeze mnie możliwość chowania lusterek w aucie to również nieoceniony bajer na Ciovo i najprawdziwszy fakt. Kilka razy – tylko dzięki niemu – uratowałem lusterka. Nie raz dziękowałem producentom mojego auta, że wyposażyli je w ten gadżet. Najbardziej „nonszalancko” jeżdżą tam tubylcy. Chyba nigdy nie widziałem tylu poobijanych i poobcieranych aut co właśnie tam. Co ciekawe, większość z nich należała do Chorwatów.

Ale wracam do relacji. Po przejechaniu przez oba mosty, zgodnie z otrzymanymi wcześniej wskazówkami, miałem jechać jeszcze około jednego kilometra główną drogą na Okrug Gornji. Następnie musiałem poszukać miejsca do zaparkowania i zadzwonić po właściciela naszego nowego apartamentu, który miał nam pokazać jak do niego trafić i gdzie zaparkować. Nie bez problemów, udało się znaleźć miejsce do postoju przy drodze głównej i w oczekiwaniu na gospodarza w końcu mieliśmy chwilę czasu, aby wyjść z auta i zobaczyć, jak właściwie wygląda okolica.

Drasnice – mimo że dla nas nowe – były jednak miasteczkiem, na całkiem nieźle już przez nas poznanej Riwierze Makarskiej. Wiedzieliśmy – mniej więcej - czego się po nich spodziewać. Dalmacka klasyka, czyli piękne górskie widoki za plecami, spokojna wioska w tle i malownicze plaże z czystą wodą. Znacznie większe obawy budziła we mnie miejscówka druga. Być może właśnie dlatego - podświadomie – tak ułożyłem nasz „plan wycieczki”, aby choć pierwszy tydzień przyniósł nam „znaną i lubianą” Chorwację, dając gwarancję, że przynajmniej połowa urlopu nie okaże się katastrofą (jeśli wszystkie kasandryczne zapowiedzi, okażą się prawdziwe). A bardziej serio, nie ukrywam, że przyciągnął nas na Ciovo przede wszystkim Trogir, miałem więc nadzieję, że – nawet w przypadku rozczarowania całą resztą – wynagrodzi nam on ból, cierpienie, łzy i potencjalne traumy.

Pełni obaw wychodzimy więc z auta, aby złapać nieco tlenu... Zacząłem się rozglądać. Chciałbym napisać, że w tym momencie w końcu odetchnąłem z ulgą. Chciałbym napisać, że wszystkie moje obawy wtedy się rozwiały, ale nie byłaby to prawda. Powiem więcej, w tamtym momencie Ciovo zrobiło na mnie beznadziejne, fatalne wręcz, wrażenie. „Cóż, za kontrast z Riwierą Makarską! Jeszcze możemy zawrócić! Jeszcze nie przegraliśmy życia!” myślałem wtedy... Jak na ironię losu, miejsce, w którym zaparkowałem, było zaraz przy kontenerach, z których to „wysypywały” się tony cuchnących w upale śmieci (do problemu śmieci jeszcze wrócimy). Na domiar złego, nasz tymczasowy postój wypadł zaraz przy pierwszej w kolejności „plaży” od strony Trogiru, wykorzystałem więc chwilę, aby rzucić okiem na wodę, o której tyle się wcześniej naczytałem. Widok był koszmarny - brudna, mętna, zielonkawa woda, z masą pływających w niej paprochów i glonów (czy też czegoś w tym stylu)..„Dobrze, że wziąłem ze sobą z Drasnic butelkę rumu... nie pozostaje mi nic innego, jak tylko się nawalić...” - pomyślałem. Cała nadzieja w Trogirze.

Właścicielem apartamentu okazał się Sveto - sympatyczny i bezproblemowy gość, który dotarł do nas po kwadransie na – cóż za zaskoczenie – skuterze. Poprowadził nas stromymi uliczkami pod sam apartament i wskazał miejsce spoczynku naszego auta.

Jak się okazało, nasz gospodarz Sveto Kustura, obdarzony był nie tylko talentem do propagowania turystyki, co widać na załączonym obrazku:

http://www.youtube.com/watch?v=6aUnIxxVoAc

Apartament okazał się czystym i ładnym mieszkaniem, z którego mogliśmy – według zapewnień Sveto – dojść spacerkiem do serca Trogiru w 9 minut i 46 sekund. Wyładowaliśmy graty z auta rozpakowaliśmy walizki i usiedliśmy na balkonie. Co by nie mówić, widok znów był wyśmienity (o wspinaczce, którą był „okupiony” napiszę trochę później).

Obrazek

Obrazek

Po drugim drinku, zaczęło nam się na Ciovo nawet podobać, a widoczna z balkonu po prawej stronie stocznia – już od "pierwszego wejrzenia" zaczęła wzbudzać we mnie coś na kształt dziwnej fascynacji. Ale o tym w kolejnym odcinku.

Obrazek

Obrazek

Na koniec tego odcinka jeszcze mały „dodatek artystyczny”. Z tego co widzę na forum, jesteśmy wyznawcami raczej mało popularnej zasady, że na czas wakacji zostawiamy w domu wszelkie technicznie wynalazki. Nie zabieramy ze sobą laptoppów, tabletów, konsoli do gier, przenośnych dvd, nie surfujemy po necie itakdalej. Wiecie, coś jak technologiczny odwyk.

To samo staramy się fundować naszej córce, starając się zagospodarować jej czas nieco sensowniej. W tym roku strzałem w dziesiątkę okazało się malowanie kamieni. Jeszcze w Polsce nabyłem do tego celu odpowiedni asortyment: zestaw pędzelków, farby akrylowe i błyszczący lakier bezbarwny, co pozwoliło na świetną zabawę. W ciągu 2 tygodni pobytu córka z radością pomalowała kilkadziesiąt kamieni (niestety na zdjęciach uwiecznioną mam już tylko ich resztkę), które po powrocie rozdała jako upominki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 10.07.2016 12:05 przez sneer, łącznie edytowano 3 razy
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005
Re: Drasnice + Trogir, fakty i mity, sierpień 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 10.09.2013 10:00

Fajna kolekcja. I przedni widok z okna na stocznię.
I proszę nie każ czekać na ten kolejny....
mariusz_77
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2345
Dołączył(a): 26.09.2011
Re: Drasnice + Trogir, fakty i mity, sierpień 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz_77 » 10.09.2013 10:04

fajna zabawa z tymi kamieniami... :D muszę to wprowadzić moim szkrabom :papa:
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009
Re: Drasnice + Trogir, fakty i mity, sierpień 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 10.09.2013 16:58

Ciekawie, ciekawie :wink:
Czekam :wink: :D
GaR
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 215
Dołączył(a): 20.07.2009
Re: Drasnice + Trogir, fakty i mity, sierpień 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) GaR » 10.09.2013 19:07

jako "stały" bywalec tej uroczej wysepki :-) czytam i cieszę się z Twoich spostrzeżeń z Ciovo.
Jako usprawiedliwienie dla wyspy dodam że musiałeś strasznie nagrzeszyć przed sezonem że los ukarał Cię kwaterą w takim miejscu :-) - odwagi przetrwasz i wtedy nic Cię już nie zaskoczy. Widziałem tam piętrowy autobus z Polski f-my Górnicki który dawał radę.
Fresz
Croentuzjasta
Posty: 197
Dołączył(a): 04.11.2012
Re: Drasnice + Trogir, fakty i mity, sierpień 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fresz » 11.09.2013 18:59

Ciekawa relacja zwłaszcza, że byłem na Ciovo zupełnie niedawno i przejazd tą jedyną drogą do miejscowości Okrug Gornji jeszcze się we mnie dzieje :D :D.
Janisia
Croentuzjasta
Posty: 132
Dołączył(a): 29.07.2008
Re: Drasnice + Trogir, fakty i mity, sierpień 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janisia » 11.09.2013 20:26

Czytam i czekam na dalszy ciąg z niecierpliwością :D Sama w tym roku odkryłam Ciovo i zabieram się powoli do sklecenia relacji ale nie wiem czy warto bo twojej nic nie pobije :D
Darekbb
Podróżnik
Posty: 23
Dołączył(a): 03.02.2012
Re: Drasnice + Trogir, fakty i mity, sierpień 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Darekbb » 11.09.2013 20:29

Kurcze albo ja miałem szczęście ale nigdy nie stałem dłużej niż 2 minuty w Trogirze jadąc na Okrug Gornji może mniej nagrzeszyłem jak to pisze GaR :)
Janisia
Croentuzjasta
Posty: 132
Dołączył(a): 29.07.2008
Re: Drasnice + Trogir, fakty i mity, sierpień 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janisia » 11.09.2013 20:49

My też mieliśmy to szczęście ale i pewną taktykę-rano wyjazd do 8.30 a popołudniu około 17 i było ok. :) Faktem jest jednak że prościej jest wydostać się z wyspy od strony Okrug Gornji niż Slatine :wink:
Piteroo
Odkrywca
Posty: 96
Dołączył(a): 11.01.2013
Re: Drasnice + Trogir, fakty i mity, sierpień 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Piteroo » 12.09.2013 13:06

Relacja super, zdjęcia mega mistrzostwo, pomysł z kamieniami kozak! Czekam na c.d. :-)
pozdrav z Tucepi:-)
Martiniso
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 90
Dołączył(a): 04.01.2008
Re: Drasnice + Trogir, fakty i mity, sierpień 2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Martiniso » 15.09.2013 21:42

super relacja , bardzo ładnie napisana :D
zapisuje się też do czytelni i cichutko wspomne że chyba na tym samym Davidzie płyneliśmy
pozdrawiam
Martiniso
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Drasnice + Trogir/Ciovo, fakty i mity, sierpień 2013 - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone