Dostęp do wyposażonej kuchni na kempingach

Dzień dobry
Wybieramy się w lipcu do Chorwacji z namiotem. Planujemy od okolic wodospadów Krka przemieszczać się ku północy i spędzać dwie lub trzy noce na coraz to innych kempingach. Ze względu na ograniczone miejsce w samochodzie wolelibyśmy nie zabierać już sprzętu kuchennego tj. kuchenki, czajnika, talerzy, kubków, miski do zmywania, płynu itp. Stąd moje pytanie: Jak to jest z dostępem do kuchni, lub choćby mini aneksu kuchennego na kempingach w Chorwacji ? Czy lepiej spakować podstawowe akcesoria kuchenne ? Nie planujemy jakiegoś dużego gotowania, chodzi raczej o zagrzanie parówek dzieciom na śniadanie czy jajka na miękko.

Zaliczyłam trzy różne kempingi w Chorwacji i osobiście nie spotkałam się nigdy z wyposażoną kuchnią czy aneksem kuchennym.
Więc nie ryzykowałabym jechanie "na pusto".

Bea.ta ma rację - tak nie ma na żadnych kempingach, nie tylko w Chorwacji, ale i we Włoszech czy Francji. Wyposażenie można znaleźć jedynie w domkach kempingowych czy namiotach stojących cały rok, a oferowanych przez Vacansolei czy jakieś inne Eurocampy.
Więc jak jedziecie z własnym namiotem, to musicie zabrać wszystko, czego potrzebujecie.

Jeszcze w zeszłym roku w omiś lisicina była dostępna kuchnia z garami... Ale to już było czas przeszły. Chyba to był jedyny taki camp.
Co do talerzy itp to nie na szans

Bardzo dziękuję za odpowiedzi.
Trochę mnie zasmuciły, wygląda na to, że w bagażniku musi zmieścić się pełna"skrzyneczka kuchenna".
W zeszłe wakacje podróżowaliśmy do Rumunii przez Węgry, również z namiotem i również byliśmy na wielu kempingach. Mieliśmy ze sobą mnóstwo rzeczy kuchennych: kuchenkę gazową, czajnik elektryczny, różne talerze, deskę do krojenia, sztućce itp.
Zajmowały dużo miejsca w bagażniku a przez całe trzy tygodnie nie użyliśmy z tego nic !
Szczęśliwie trafialiśmy na kempingi, w których były aneksy kuchenne z mnóstwem wyposażenia.
Mniej na dużych kempingach, lepiej i z wieloma drobiazgami na prywatnych, mniejszych kempingach.
Super patent na jednym z kempingów na oznakowanie własnej torby z żywnością, wkładaną do wspólnej lodówki ( były trzy wielkie lodówy ): obok lodówki leżała rolka z naklejkami samoprzylepnymi i długopis. Należało wkładając swoje jedzenie napisać na naklejce swoje nazwisko i datę. To ułatwiało życie i gościom i obsłudze, która wiedziała, że należy usunąć z lodówki, jedzenie, które zalega już podejrzanie długo
Jedziemy pierwszy raz do Chorwacji tylko na kempingi i spodziewałam się, że tu aneksy z chociażby elektrycznymi czajnikami i kuchenkami do dyspozycji będą standardem

Dziwne, pamiętam sprzed lat campingi w Grecji, Włoszech, Francji. Super infrastruktura - baseny, knajpy, sklepy, kuchnie, toalety, ale wyposażenia kuchennego nie było. Może jakieś gary czy patelnie, ale kubki czy sztućce to raczej dziś dziwnego w takich miejscach.

Kieliszki do wina też były na tych waszych campingach?

pamiel napisał(a):Jedziemy pierwszy raz do Chorwacji tylko na kempingi i spodziewałam się, że tu aneksy z chociażby elektrycznymi czajnikami i kuchenkami do dyspozycji będą standardem

No to uwierz w końcu, że na normalnych kempingach (a nie małych przydomowych) nie ma takiego wyposażenia o jakim marzysz.
I wcale nie trzeba brać całej kuchni, żeby zrobić coś do jedzenia, zwłaszcza, że sama napisałaś:

pamiel napisał(a):Nie planujemy jakiegoś dużego gotowania, chodzi raczej o zagrzanie parówek dzieciom na śniadanie czy jajka na miękko.

To musi być baaaaardzo małe auto, skoro są problemy z zapakowaniem kochera

malinero napisał(a):Dziwne, pamiętam sprzed lat campingi w Grecji, Włoszech, Francji. Super infrastruktura - baseny, knajpy, sklepy, kuchnie, toalety, ale wyposażenia kuchennego nie było. Może jakieś gary czy patelnie, ale kubki czy sztućce to raczej dziś dziwnego w takich miejscach.

Kieliszki do wina też były na tych waszych campingach?

a były, były
też byliśmy przyjemnie zaskoczeni
nawet filiżanki
Np. tu:
Hacienda-camping Adres: DN39, 2 Mai 907161, Rumunia

malinero napisał(a):To musi być baaaaardzo małe auto, skoro są problemy z zapakowaniem kochera

no przecież nie o to chodzi, zmieści się
tylko pytam Was jako ekspertów, ponieważ byłam w Chorwacji już wiele lat temu i tylko w apartamentach:
czy brać kuchenne rzeczy czy nie
skoro nie przydały się w zeszłym roku, to miałam nadzieję, ze w Chorwacji też będzie zbędna chociażby kuchenka czy czajnik...
Auto może nie najmniejsze ale przy trójce podrośniętych nieco dzieci to każdy centymetr na wagę złota

Jedyny kemping, na którym spotkałam aneks kuchenny był w Supetar na Brac (Waterman Beach Village)
Kuchenka elektryczna (2 fajerki), czajnik elektryczny, grill gazowy. Na pewno nie było sztućców, talerzy, kubków. Zdaje się, że była patelnia i jakieś garnki choć nie mam pewności czy nie należały do przewijających się w tym czasie obozów wędrownych bo głównie oni tam gotowali wieczorem.
Był płyn do zmywania, jakieś przyprawy pozostawiane przez poprzedników, olej, ocet itp ...

Nigdzie indziej nie spotkałam takiego czegoś a kilka kemp. mam oblecianych w Cro.