Dolomity - skalne twierdze

dangol napisał(a):Twoje skalne okna robią wieksze wrażenie i o wiele trudniej do nich dotrzeć, niż do mojego

Troszkę trzeba się natrudzić. Ale - warto.

Pozdrawiam,
Wojtek

Zdjęcia super ... ale pogoda w czasie wejścia chyba się zmieniła !
Czyżby zgodnie z Dolomitową (prawie) zasadą ... co parę godzin inaczej !
Bo w oknie taka jakaś gęsta muślinowa firanka !

Pozdrawiam.

mariusz-w napisał(a):Zdjęcia super ... ale pogoda w czasie wejścia chyba się zmieniła !
Czyżby zgodnie z Dolomitową (prawie) zasadą ... co parę godzin inaczej !
Bo w oknie taka jakaś gęsta muślinowa firanka !

Po tygodniu rewelacyjnej pogody, zaczęła się już tego dnia psuć.

Pozdrawiam,
Wojtek

mariusz-w napisał(a):Zdjęcia super ... ale pogoda w czasie wejścia chyba się zmieniła !

To jeszcze - jako uzupełnienie fotek z poprzedniej strony - takie migawki z Tofany, a dokładniej z ferraty Olivieri na Punta Anna.

Franz napisał(a):To jeszcze - jako uzupełnienie fotek z poprzedniej strony - takie migawki z Tofany, a dokładniej z ferraty Olivieri na Punta Anna.

Oj ... faktycznie się "zagotowało"!
Właśnie takie nagle napływające gęste chmury, muszą być bardzo nieprzyjemne/niebezpieczne na ferratach !

Pozdrawiam.

mariusz-w napisał(a):Oj ... faktycznie się "zagotowało"!
Właśnie takie nagle napływające gęste chmury, muszą być bardzo nieprzyjemne/niebezpieczne na ferratach !

Z chmurami to nigdy nie wiadomo.

Te akurat bardzo mi przypadły do gustu. Uwielbiam takie widoki, gdy fale chmur rozbijają się o górskie zbocza, o skalne ściany.

Mimo iż najwyraźniej jestem bardzo odosobniony w swoim spojrzeniu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Te akurat bardzo mi przypadły do gustu. Uwielbiam takie widoki, gdy fale chmur rozbijają się o górskie zbocza, o skalne ściany.

Mimo iż najwyraźniej jestem bardzo odosobniony w swoim spojrzeniu.

Pozdrawiam,
Wojtek

To tak ... tak też lubię i mi się podoba!
I na fotkach fajnie wychodzi !
Chodziło mi o to, że jak się jest na ferracie ... i to tak trudnej ... widoczność na 2 metry, a właściwie jej brak to nie jest przyjemna, a tym bardziej bezpieczna sprawa.

No i niestety nagrody w postaci widoków nie ma ! ... ale to w tym przypadku to już szczegół.

Pozdrawiam.

Franz napisał(a): to tutaj zostałem uwieczniony przez jednego z Walijczyków, których spotkałem w drodze. Dziwnie brzmiał język, którym się posługiwali...

... tak jak nazwy ich miejscowości (pisane szyfrem ).



Sorki za wtręt z klimatem walijskim, faktycznie poczekać mogłem na bardziej odpowiedni moment.

Dzięki Walijczykowi możemy zobaczyć jak lubisz wypoczywać i jak lubisz wybierać "najprostsze" drogi do celu.



Platform widokowych, to Ty za dużo nie masz.
Twoje fotki w warunkach w jakich je robisz (podczas przejść wielu odcinków) wymagałyby od niejednego z nas kolejnej... pary rąk.

Pozdrawiam.
Piotr.

ojej ... pierzynki ... mmmmmm ....
nie rzucałeś przypadkiem na nie widma z Brockenu ?

nomad napisał(a):

Franz napisał(a): ... tak jak nazwy ich miejscowości (pisane szyfrem ).

Wyraźnie ktoś urwał kawałek napisu ... Ciekawe, dlaczego ... ?
Zdenerwował się, czy jak?




PS szczerze mówiąc, to nazwa jak nazwa.
Ciekawe, co Walijczyk mówi , jak widzi napis ... Szczebrzeszyn

mariusz-w napisał(a):Chodziło mi o to, że jak się jest na ferracie ... i to tak trudnej ... widoczność na 2 metry, a właściwie jej brak to nie jest przyjemna, a tym bardziej bezpieczna sprawa.

Najgorszą ferratę ze względu na warunki atmosferyczne zdarzyło mi się przejść kiedyś w Austrii. Wtedy widoczność faktycznie zmalała do kilku metrów, przy czym trudności nie potęguje brak widoczności, tylko mokra skała.

mariusz-w napisał(a):No i niestety nagrody w postaci widoków nie ma ! ... ale to w tym przypadku to już szczegół.

Akurat te widoki, które tu zamieściłem były bardzo w moim guście.
Później było już nieco gorzej.

nomad napisał(a):Sorki za wtręt z klimatem walijskim, faktycznie poczekać mogłem na bardziej odpowiedni moment.

Znajdę w swoich zasobach godną odpowiedź na Twój wtręt.

nomad napisał(a):Platform widokowych, to Ty za dużo nie masz.

Wręcz przeciwnie! Platformy na każdym kroku! czasem nawet obie stopy się dało na nich zmieścić.

nomad napisał(a):Twoje fotki w warunkach w jakich je robisz (podczas przejść wielu odcinków) wymagałyby od niejednego z nas kolejnej... pary rąk.

A od czego zęby?..

Crayfish napisał(a):ojej ... pierzynki ... mmmmmm ....

Wiem, że też lubisz.

Crayfish napisał(a):ojej ... pierzynki ... mmmmmm ....
nie rzucałeś przypadkiem na nie widma z Brockenu ?

Tu akurat miałem pierzynki pod słońce.
Natomiast znajdzie się wkrótce widmo w ramach bieżąco opisywanych przygód.

weldon napisał(a):Wyraźnie ktoś urwał kawałek napisu ... Ciekawe, dlaczego ... ?
Zdenerwował się, czy jak?

Tablicy kawałek urwany. Nazwa jest cała. Ponoć tłumaczy się na: "Kościół Świętego Eirw'a".

Pozdrawiam,
Wojtek

nomad napisał(a):Sorki za wtręt z klimatem walijskim, faktycznie poczekać mogłem na bardziej odpowiedni moment.

Znajdę w swoich zasobach godną odpowiedź na Twój wtręt.

Oto ona.



Dla mniej oblatanych w języku walijskim w drugim rzędzie nazwa podzielona na poszczególne składniki.

Pozdrawiam,
Wojtek

Nie chciałbym wypełniać formularzy z nazwą takiego miasta ....

Crayfish napisał(a):Nie chciałbym wypełniać formularzy z nazwą takiego miasta ....

Wiem, że dopuszcza się skracanie tej nazwy.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Dla mniej oblatanych w języku walijskim w drugim rzędzie nazwa podzielona na poszczególne składniki.

Ja zrozumiałem rząd trzeci
Way out

pzdr