napisał(a) Franz » 12.03.2015 00:56
A kiedy spojrzę w górę, za siebie, to ledwo udaje mi się ponad poszarpanymi turniami dostrzec szczyt Monte Agner, do którego docierają w końcu białe pierzynki.
Ostatnio edytowano 12.03.2015 16:13 przez
Franz, łącznie edytowano 1 raz