Docelowo Orebić i okolice,przejazdem Boka Kotorska,Plitvice.

Witam wszystkich!

Kilka dni temu wróciliśmy z Cro, był to mój trzeci raz w Chorwacji. Zaczęło się od 2012 roku, wtedy była Istria, rok temu okolice Szybenika a w tym roku w końcu Orebić i południowa Dalmacja. Wszystkie miejsca były piękne, w końcu to Chorwacja! Ale jednak te góry spadające do morza - na południu, były najbardziej urzekające. I jeśli chodzi o widoki, mogę śmiało powiedzieć że najbardziej podobało mi się właśnie tam.

Relacje pisze po raz pierwszy, bo w tym roku był bardzo zmieniony skład, 4 osoby, jedno auto. Wcześniejsze podboje Chorwacji bywały zwykle w 10 osobowym składzie, dwa lub trzy auta, wiec było zawsze wesoło, ale tez i momentami ciężko się było dogadać, jednak mimo wszystko się udawało.
Zawsze to siostra (agata26061 pozdrav! ) zajmowała się relacją, i w sumie wszystkim związanym z wyjazdem, rezerwacjami, zaliczkami, szukaniem noclegu itp., podobno to lubi, jeśli nie to ma tutaj okazję się teraz wyżalić. W tym roku większość towarzystwa wybrała albo inne miejsce, albo terminy trudno było ze sobą zgrać i wakacje spędziliśmy w większości osobno, dlatego Agata namówiła mnie do napisania własnej relacji.

Wróciliśmy w środę rano, oni wyjechali w środę wieczorem i mimo kilkunastu godzin drogi w nocy, miałam ochotę wieczorem wsiąść z nimi w samochód i z powrotem wrócić do Cro, niestety nie mieli dla mnie miejsca no i trzeba też w końcu wrócić do codzienności, a szkoda!

Spróbuję więc swoich sił a co z tego wyjdzie to ocenicie sami, Zapraszam więc do relacji.

15.08.2014 WYJAZD
Godzina 5.45 wyjeżdżamy z Kielc w kierunku Plitvic. Planowo wyjazd miał być o 5, jednak jak to zwykle bywa u Nas z takimi planami, lekko się opóźniło, chociaż jeszcze nie było to najgorsze opóźnienie.
Pakowanie, znoszenie wszystkich rzeczy do auta, szukanie co jeszcze może się przydać i najważniejsze, upchnięcie wszystkiego tak, żeby się zmieściło i było wygodnie... po kilku próbach przekładania, ustawiania, kombinowania w końcu zamknęliśmy bagażnik wyładowany po brzegi i ruszyliśmy w drogę.

Przywitał nas w Polsce piękny wschód słońca więc podróżowało się całkiem przyjemnie
Taka trasę mamy do pokonania.
Kierujemy się w stronę Słowacji, później Austria,Słowenia
Jakiś autostopowicz szukał transportu do Splitu lub Dubrovnika (widoczny po prawej stronie zdjęcia) jednak my nawet gdybyśmy chcieli to chyba na dachu, bo wymontowalismy fotel z tyłu, żeby było wygodniej, wiec z nami by się nie zabrał, ale pewnie ktoś się nad nim zlituje i go zabierze
o 16.30 przekraczamy granicę z Chorwacją. Korek od strony Chorwacji do granicy długi na kilka km... wczasowicze wracają - myślimy, a my mamy jeszcze wakacje przed sobą

Informuję koleżankę, że czytam tą relację.

Jestem i ja

Ja też poczytam.

darek1 napisał(a):Informuję koleżankę, że czytam tą relację.

Miło mi, że ktoś "zawiesił oko" zapraszam na dalszą część.

dhmegi napisał(a):Ja też poczytam.

Zapraszam

KrzychuZiom napisał(a):Jestem i ja

Widzę, że grono czytelników nieznacznie ale zaczyna się powiększać. Muszę się zabrać za kolejny odcinek, póki jeszcze jestem "na świeżo" po Chorwacji

DOJAZD NA MIEJSCE - NOCLEGOWY WYŚCIG

Droga mija całkiem dobrze, cały czas kierunek Plitvice. Pogoda jakaś taka niewyraźna, nie padało, tylko jakiś taki przelotny deszczyk się pojawił. Więc zdjęcia mało ciekawe, i jakościowo bardzo słabe. Bez lampy i do tego w ruchu, ale mam nadzieję że później już aż tak słabych jakościowo zdjęć nie będzie.


Jakieś 10 czy 15 km przed Plitvicami, stwierdziliśmy że czas zacząć szukać jakiegoś lokum na jedną noc. Była już godzina po 19, wiec zatrzymujemy się, wjeżdżamy w jakąś uliczkę bo dalej od drogi to pewnie będzie łatwiej miejsce znaleźć taa... marzenie. Podjeżdżamy do jakiegoś domu z napisem APARTMANI/SOBE/ZIMMERS i pytamy:
-nocleg dla 4 osób, jedna noc
-ne ma, pytać dalej- wskazuje jakiś gospodarz na domu obok

No nic, popytamy w okolicznych domach, może coś się znajdzie. Niestety wszędzie to samo. Wsiadamy w auto jedziemy na drugą stronę ulicy, też dalej od głównej drogi. Wszędzie to samo.
Niektórzy od razu jak widzieli nas że wjeżdżamy na jakieś podwórko, żeby zapytać, z daleka kiwali głowami i rękami, wszystkim czym się dało że miejsc nie ma.

No to ładnie, już wszyscy w aucie coraz bardziej zdenerwowani, jedziemy w stronę Plitvic, zatrzymując się co kawałek w jakiś apartmanach, wszędzie to samo, kilka razy wracaliśmy. Pytaliśmy nawet w informacji turystycznej, też z ich informacji wynikało że wszystko zajęte. Jeździliśmy drogą, przed nami jacyś Niemcy, też noclegu szukają, jak oni odjeżdżali z kwitkiem to nawet już tam nie pytaliśmy o nocleg. I tak się mijaliśmy na uliczkach.W końcu był to długi weekend, mogliśmy się tego spodziewać. Grubo po 20 już było, wjechaliśmy w kolejną uliczkę, pytamy w pierwszym domu ne ma. Jechać dalej znów nam pokazują. Deszcz zaczął sączyć, my zmęczeni po całym dniu drogi a tu nie ma gdzie spać, już nawet były jakieś pomysły że jedziemy do jakiegoś hotelu jak zaraz czegoś nie znajdziemy. W końcu jakiś dom, standardowe pytanie, do tego taka zrezygnowana już. A gospodyni, mówi że ma! Pytam jeszcze raz, czy aby dobrze zrozumiałam, ale rzeczywiście jest! Pokój 4-osobowy za 100 euro. Bierzemy! Chwilę za nami podjeżdżają jacyś nasi rodacy z Krakowa, pytają o pokój a kobieta wskazuje na nas że wzięliśmy ostatni. Uff, ale szczęście że byliśmy chwilę wcześniej!

Okazało się, że nocujemy w miejscowości Rastovaca w Apartamentach Ljubica. Pokój całkiem fajny, nawet spory z łazienką. W przedpokoju mały aneks kuchenny z lodówką. Ważne że można się w końcu wykąpać i jest gdzie spać.

Wybieramy się na mały spacer po okolicy, głownie w poszukiwaniu sklepu ale podobno już pozamykane. Dochodzimy do głównej drogi, ciemno, nic nie widać wiec spacerkiem wracamy do apartmana. Każdy zmęczony, więc pora spać a jutro od rana Plitvice w planach, oby tylko pogoda dopisała, bo prognozy nie są optymistyczne.

Jestem już, jestem!
Będę śledzić uważnie, oczywiście.

Ale ceną za pokój koło Plitvickich mnie powaliliście.
Jednak popyt kształtuje cenę bardzo znacząco. 15 sierpnia w święto pewnie był tam nalot turystów.

Nocowaliśmy w okolicach Plitvickich dwukrotnie, ale zawsze trochę dalej właśnie ze względu na ceny. Ostatnio w 2013 w Dreżnik Grad płaciliśmy 10E za dorosłego i 6E za dziecko po negocjacjach, a czterolatka gratis. W sumie za 4 pokoje dla 4 dorosłych i 5 dzieci daliśmy więc 64E. Też w szczycie sezonu, 1 sierpnia. W tym roku zatrzymaliśmy się z kolei tuż przy Rastoke w Slunj 19 sierpnia - cały apartament dla naszej piątki za 50E.
Ten 15.08. to chyba rzeczywiście "najdroższy" moment.

Czekam niecierpliwie na dalszy ciąg relacji.

Właśnie ta cena też nas troszkę zszokowała, chcieliśmy po negocjować ale właścicielka była nieugięta. Pokazała nam nawet kartkę na drzwiach przyklejoną od wewnątrz z ceną 110 € za pokój

Trochę byliśmy zdziwieni, bo myśleliśmy że taką cenę nam "dowaliła" bo widziała że nam zależy na pokoju. Potem były spekulacje, że może sprytna właścicielka zrobiła to chwilę przed tym za nim weszliśmy już do pokoju gdy zmieniała nam pościel

Więc ciekawość zaprowadziła nas na jakąś stronę w necie, gdzie znaleźliśmy ten apartament i cena podana w kunach odpowiadała tej kwocie.

Więc przynajmniej nasza ciekawość została zaspokojona i się przekonaliśmy że nie zostaliśmy "zrobieni w konia"
Jedyny plus, że rzeczywiście było bardzo blisko

Nauczka na przyszłość jakaś też już jest.

Fajna relacja chętnie poczytam i pooglądam.
Pozdrawiam

Magdaz911 napisał(a):jutro od rana Plitvice w planach, oby tylko pogoda dopisała, bo prognozy nie są optymistyczne.

..w tych Plitwicach to przeważnie pada ,my mieliśmy mieszaną pogodę
..zobaczę co tam się zmieniło

mervik napisał(a):..w tych Plitwicach to przeważnie pada ,my mieliśmy mieszaną pogodę

Ja z kolei pamiętam dużo słońca i ciepełko z zeszłego roku - ale wtedy klimat był inny... do Chorwacji nie dotarło jeszcze globalne ocieplenie powodujące chłód i deszcze...

Ja w zeszłym roku oglądałam Jeziora Plitwickie w lekkim deszczu, potem przestało padać, ale było pochmurnie. Za to ten rok zrekompensował nam zeszłoroczną wizytę. Przepiękna pogoda pozwoliła nam podziwiać Jeziora w pełnej krasie.

nie sądzę, że kiedyś zdecydujemy się odwiedzić Plitvice, ale reszta trasy bardzo mnie interesuje
zatem przyłączam się i czekam na ciąg dalszy

Kasia i Krzyś napisał(a):nie sądzę, że kiedyś zdecydujemy się odwiedzić Plitvice

...no że chyba nie lubisz takich klimatów
plitwickie-czy-krka-t44130.html

mervik napisał(a):...no że chyba nie lubisz takich klimatów
plitwickie-czy-krka-t44130.html

co niektóre widoczki na fotkach może i fajnie się prezentują, ale...
...przeraża mnie ilość ludzi, koszty i czas, który trzeba poświęcić na zwiedzanie Plitvic - dziękuję, wolę 3 dodatkowe dni nad Jadranem lub w innym, moim zdaniem fajniejszym, miejscu
no ale każdy ma prawo do swojego zdania...

ciekawe czy autorce wątku się podobało