Docelowo Orebić i okolice,przejazdem Boka Kotorska,Plitvice.

Pięknie , i aż boli , że na Twoją relację nie miałem do tej pory czasu
Najlepsze w relacjach jest to , że każdy z relacjonujących widzi te same miejsca , detale z innej perspektywy , w innych okolicznościach . . . zwyczajnie inaczej . To dla mnie jest fajne
Nadrobiłem jednak zaległości i czekam na dalszy ciąg


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Pięknie , i aż boli , że na Twoją relację nie miałem do tej pory czasu
Najlepsze w relacjach jest to , że każdy z relacjonujących widzi te same miejsca , detale z innej perspektywy , w innych okolicznościach . . . zwyczajnie inaczej . To dla mnie jest fajne
Nadrobiłem jednak zaległości i czekam na dalszy ciąg


Pozdrawiam
Piotr

Ja strasznie lubię oglądać czyjeś relację z miejsc, w których byłam
Tak jak piszesz, że każdy widzi różne rzeczy z innej perspektywy, mi również się bardzo to podoba. Zdarza się też, że po obejrzeniu takiej relacji, żałuję że nie zajrzałam w wiele ciekawych miejsc. Jest więc później co nadrabiać.
Wrzucę pewnie niedługo coś nowego, chociaż powoli zbliżam się do końca z moją relacją

Pozdrawiam

Magdaz911 napisał(a):Zdarza się też, że po obejrzeniu takiej relacji, żałuję że nie zajrzałam w wiele ciekawych miejsc.

mam tak samo

W tym roku nie odwiedziliśmy Stonu, ale dzięki Tobie właśnie tam byliśmy

Bynajmniej jest gdzie wracać i zobaczyć miejsca w których się nie było.

Madzia co Ty tak "zamroziłaś" tą relację? Dawaj dalej Ja już swoją skończyłam

Halo, halo!

Bardzo fajna relacja, w trakcie lektury apetyt zaostrzony na Bokę, a tu co ?

Przerwa jakaś przydługa.

Widać trzeba zdopingować wielce fotogeniczną autorkę, by zabrała nas wreszcie do Montenegro.

Co niniejszym czynię

agata26061 napisał(a):Madzia co Ty tak "zamroziłaś" tą relację? Dawaj dalej Ja już swoją skończyłam

Relacja trochę utknęła mi w miejscu, odkładałam cały czas kolejne posty na poźniej i chyba przyszła wreszcie na to pora! Bo kiedy dla studenta jest najlepszy czas na takie rzeczy, jak nie w czasie sesji! Wtedy najwięcej jest czasu na wszystko, tylko nie na naukę

Joker_28 napisał(a):Halo, halo!

Bardzo fajna relacja, w trakcie lektury apetyt zaostrzony na Bokę, a tu co ?

Przerwa jakaś przydługa.

Widać trzeba zdopingować wielce fotogeniczną autorkę, by zabrała nas wreszcie do Montenegro.

Co niniejszym czynię

Czuję się wystarczająco zdopingowana, więc postaram się nadrobić tą długą nieobecność. I w końcu coś wrzucić o Montenegro, chociaż jak na jednodniowy wypad, to nie będzie to zbyt obszerna notatka. Ale po kolei...

22.08.2014 PIĄTEK

Tak jak przypuszczaliśmy… wieczorny deszcz wróżył dobrą pogodę kolejnego dnia. I tak też się stało, rano przywitało nas słońce. Zebraliśmy się w miarę wczesnych godzinach porannych i wyruszyliśmy w kierunku Montenegro, wszystko zgodnie z wcześniejszymi planami na dzisiejszy dzień. Więc w drogę!
Taką trasę mieliśmy do przejechania i zgodnie z podpowiedziami na mapie jechaliśmy około 3,5h!


Po drodze mijamy znajome już widoki z drogi do Dubrownika.

Oraz w końcu sam Dubrownik

i dalej przed nami trasa, którą jedziemy pierwszy raz.


I w końcu po dość urokliwej drodze dojeżdżamy już do Boki Kotorskiej. Postanowiliśmy objechać Bokę dookoła, a nie korzystać z promu.
Pierwsze lepsze miejsce widokowe i zatrzymujemy się na ”kilka zdjęć”:


Po chwilowym postoju jedziemy dalej, widoków coraz więcej:

I kolejny obowiązkowy punkt, z widokiem na dwie sławne wyspy, które się tam znajdują.


Wyspa Gospa od Škrpjela, Wysepka powstała sztucznie w miejscu, gdzie niegdyś wystawała jedynie niewielka, szpiczasta skała.
I druga to:


Sveti Đorđe

Do wysepek jeszcze wrócimy, a właściwie to na nie popłyniemy….

Jedziemy dalej w kierunku Kotoru.
I w końcu jesteśmy, wciskamy się żeby gdzieś zaparkować. Udaje się znaleźć parking tuż obok murów starego miasta, chwilę poczekaliśmy na miejsce i coś się znalazło.

Wybieramy się więc w stronę miasta

Spotykamy ciekawych, podejrzewam że marynarzy. Chyba też przyjechali trochę pozwiedzać.

Przeszliśmy się po starym mieście, trochę pozwiedzaliśmy. Mury i otoczenie robią wrażenie.

Jednak nie mieliśmy w planach wchodzenia na mury i jakiegoś większego zagłębiania się w zakamarki miasta. Odwiedziliśmy Kotor w nadziej że uda nam się dopłynąć do wysepek, które wyglądały bardzo tajemniczo i niedostępnie. Z tego co wiedzieliśmy są organizowane większe wycieczki. Jednak jak się dowiedzieliśmy w punkcie turystycznym, wszystko na dziś już było zajęte i na kolejny dzien zostało już niewiele miejsc.
Ale jak się okazało można wynająć motorówkę na kilka osób, którą bez problemu można popływać po Boce z „kierowcą”. Znaleźliśmy bez problemu dwóch panów, którzy czekali na klientów.
Wybraliśmy tańszą ofertę o 50 euro, a oferta różniła się chyba tylko bardziej nowoczesną motorówką, bo wszystko inne było takie samo.
No więc zgadzamy się na 70 euro za 4 osoby i płyniemy!

Magdaz911 napisał(a):I w końcu po dość urokliwej drodze dojeżdżamy już do Boki Kotorskiej. Postanowiliśmy objechać Bokę dookoła, a nie korzystać z promu.
Pierwsze lepsze miejsce widokowe i zatrzymujemy się na ”kilka zdjęć”:

to chyba to miejsce dokładnie na przeciw Perastu, pięknie tam, również tam przystanęliśmy, ale jadąc w drugą stronę

Magdaz911 napisał(a):Wyspa Gospa od Škrpjela, Wysepka powstała sztucznie w miejscu, gdzie niegdyś wystawała jedynie niewielka, szpiczasta skała.

tutaj ładne 360st z tej wyspy

te kiero napisał(a):

Magdaz911 napisał(a):I w końcu po dość urokliwej drodze dojeżdżamy już do Boki Kotorskiej. Postanowiliśmy objechać Bokę dookoła, a nie korzystać z promu.
Pierwsze lepsze miejsce widokowe i zatrzymujemy się na ”kilka zdjęć”:

to chyba to miejsce dokładnie na przeciw Perastu, pięknie tam, również tam przystanęliśmy, ale jadąc w drugą stronę

Magdaz911 napisał(a):Wyspa Gospa od Škrpjela, Wysepka powstała sztucznie w miejscu, gdzie niegdyś wystawała jedynie niewielka, szpiczasta skała.

tutaj ładne 360st z tej wyspy

tak, to dokładnie to miejsce, chyba przejezdni często się tam zatrzymują
super te 360 st z wyspy, ale jeszcze lepiej wygląda to na żywo.... kilka zdjęć będzie w kolejnej części

No, w końcu coś skrobnęłaś tutaj

Pierwszym celem była Wyspa Gospa od Škrpjela.
W każdym miejscu mieliśmy mieć 15-20 min postoju. I jeden dłuższy 30 min jeśli będziemy chcieli wejść do wody.
Mijamy Perast

i ruszamy na wyspę, ruch wokół nich dosyć spory, czego z daleka jeszcze nie było tak widać.


W końcu jesteśmy:


Nasz wodny taksówkarz czekający na nas cierpliwie:





Te budynki z daleka wyglądają dla mnie jak skutki jakiejś wojny, takie opuszczone. Jednak gdy się przybliży to widać wyraźnie, że to chyba nowe hotele, trochę psują krajobraz:



Po chwili podpłynął dosyć duży statek i wysiadła z niego znaczna ilość ludzi, więc zebraliśmy się do naszej łódki, by podpłynąć na drugą wyspę, która okazała się mało ciekawa.


Nie można było wejść za bramę murów, które się tam znajdują, wiec w sumie nawet nie było gdzie się tam przejść. Po 5 min płynęliśmy już w kierunku Perastu. Postanowiliśmy wejść tam na dzwonnicę kaplicy Gospa od Rozarija. Zapłaciliśmy po 1 euro od osoby i wchodzimy. Pani jeszcze wcześniej uprzedziła nas by głowę trzymać nisko i nie uderzać w dzwon.
Schody bardzo wąskie, do tego w wielu miejscach widać, że ptaki tam często bywają. Za to widoki z góry warte tego wchodzenia.


W Peraście o tej porze nie spotkaliśmy zbyt wiele ludzi, miasteczko wydawało się małe i bardziej kameralne. Zrobiliśmy małe rozeznanie po uliczkach.


Po krótkim spacerze wróciliśmy do motorówki.


Dotarliśmy znów do Kotoru, pogoda zaczęła się trochę psuć i nadciągnęło sporo ciemnych chmur.


był plan żeby wejść jeszcze na mury jednak przy tej pogodzie nic nie było pewne.


Z Tyłu widać mury po prawej a po lewej parking. Miejsce do parkowania bardzo dobre i do tego niedrogie z tego co pamiętam to byliśmy zaskoczeni, że tak mało zapłaciliśmy.


Mijaliśmy przy wjeździe znaki o centrum handlowym, wiec przeszliśmy kawałek i znaleźliśmy się w nowoczesnej galerii, która trochę nie pasowała do charakteru tego miasta. Takie zdjęcia zrobiliśmy po drodze :
Szybkie zakupy, zjedliśmy coś i postanowiliśmy jednak wracać do siebie, bo było już koło 17 a przed nami sporo drogi. Jeszcze kilka zdjęć prawie z parkingu.


Droga do Orebicia minęła bezproblemowo, jednak trochę się opóźniła przez korki na granicach.

Wieczorem standardowy spacer promenadą i tym razem naleśniki z czekoladą zamiast lodów, strasznie słodkie. Jednak kolejne wieczory będziemy wierni naszej ulubionej lodziarni Oazie

fajna ta wycieczka na wyspę, takie spojrzenie na Bokę z innej perspektywy

te kiero napisał(a):fajna ta wycieczka na wyspę, takie spojrzenie na Bokę z innej perspektywy

tak było fajnie, szczególnie że my lubimy takie pływadła róznego rodzaju, zwykle co roku wynajmowaliśmy jakąś motorówkę na samodzielne przejażdzki, w tym roku udało się tylko w takim stopniu ale było ciekawie....
żałuje jednak trochę, czytając inne relacje, że za mało czasu poświęciliśmy Kotorowi jako miastu, ale mam nadzieję kiedyś tam wrócić