DJ PabloX miksuje plaże Pagu, Rab, Senj, Zadar... Cro 2013

PabloX napisał(a):

gusia-s napisał(a): hehe, ale to było przed Ożujskiem vel Karlovackiem czy po???

Przed. Zostałem zabrany z deptaka jako jedyny trzeźwy facet

gusia-s napisał(a): no przyznam, że sie tam szwedałam po tym deptaku z nadzieją na bliskie spotkanie ale poza meeee i beeeee nic

Na statku same kobiety, to może jeszcze jedna nie była im potrzebna

Rozumiem, że po "wykorzystaniu" zostałeś odstawiony na Paski Trokut

gusia-s napisał(a): Rozumiem, że po "wykorzystaniu" zostałeś odstawiony na Paski Trokut

Nie odbieram tego zdarzenia jako "wykorzystania" Raczej zacieśnianie przyjaźni międzygalaktycznej i przełamywanie stereotypów o osobach z innych czasoprzestrzeni

Zostawiamy UFO i inne takie rzeczy, pojedziemy obejrzeć miejsce, w którym historia działa się naprawdę

Czyli do Senj, chociaż zwiedzanie miasteczka ograniczyliśmy do twierdzy Nehaj.

Najpierw jeszcze spojrzenie na Pag z promu, którym płyniemy na stały ląd...



I już Nehaj - najpierw widziana z zewnątrz




I wewnątrz - czyli niewielkie, ale przyjemne muzeum









Kanonier zaraz coś odpali...



A jak ktoś woli sztukę nowoczesną od strzelania ze starych dział, to jest też ekspozycja malarstwa współczesnego

No, to są obrazy do sprzedania

Co do samej twierdzy, to w neiktórych książkach piszą, że zbudowali ją Turcy, co jest nieprawdą

Uskocy mieli z Nehaj przepiękny widok na okolicę - chociaż na ładnych pejzażach zależało im pewnie umiarkowanie, a dużo bardziej na dużym zasięgu obserwacji i bezpieczeństwie od wrogów. A wrogów mieli wielu - nie tylko Turków, z którymi walczyli na śmierć i życie. Również Wenecjan i Austriaków, których łupili w okresach pokoju z Turcją.

Skojarzenie z Kozakami z czasów I Rzeczypospolitej nasuwa się samo, wśród podobieństw warto zauważyć, że tak jak Rzeczpospolita nie była w stanie spożytkować potencjału Siczy, tak Habsburgowie nie w pełni wykorzystali możliwości Uskoków. Tutaj jednak widać i różnicę - Kozacy walnie przyczynili się do upadku Rzeczypospolitej, natomiast Habsburgowie skutecznie spacyfikowali Uskoków i zrobili z nich w miarę spokojnych rolników, których osadzili na roli na północ od Zagrzebia. Tak daleko od morza i granicy m.in. dla ich ochrony przed zemstą Turków.

Na takich łódkach Uskocy siali postrach na całym Jadranie...



Widoki z okien i murów twierdzy









Ostatni Uskok był Polakiem.

Lednice napisał(a):No, to są obrazy do sprzedania

Gratuluję bystrego oka, zauważyłeś naklejki z cenami - np. 500 EUR za "Ohne Titel"

Lednice napisał(a):Co do samej twierdzy, to w neiktórych książkach piszą, że zbudowali ją Turcy, co jest nieprawdą

Nie wiem, jak było, ale polegając na tym, co przeczytałem o Uskokach - twierdzę Nehaj zbudowali sobie sami. Bardzo roztropnie zburzyli najpierw całe miasteczko, które ze względu na położenie było trudne do obrony, raz po raz plądrowane przez Turków. A potem odbudowali je, ale w trochę innym miejscu, z bardziej zwartą zabudową i przede wszystkim dodali twierdzę, której Turcy nigdy nie zdobyli.

Sympatyczne typy z tych Uskoków, w Chorwacji są czczeni jak bohaterowie narodowi (co ma też wymiar komercyjny, cóż zrobić), chociaż nie sądzę, żeby w swoich czasach bardzo utożsamiali się z narodowością chorwacką. Byli natomiast katolikami (w większości), w odróżnieniu od prawosławnych (w większości) twardzieli z Pogranicza Wojskowego.

Pewnie dlatego pamięć o Uskokach się w Chorwacji kultywuje, w odróżnieniu od Pograniczników, których pamięć się wypiera. Strasznie to smutne, bo wprawdzie potomkowie Pograniczników wystąpili w latach 90-tych przeciwko Chorwacji i ostatecznie zostali z niej wypędzeni, ale wcześniej przez kilka wieków dzielnie bronili Chorwację i Europę przed Turkami.

Przy wyjściu z twierdzy żegna nas Nehajski Cerber, z którym dzieci - ku jego wielkiej radości - podzieliły się lodami z zamkowej, dobrej restauracji




Teraz kierujemy się do Karlobagu - tam też jest stara twierdza. Pejzaże wzdłuż Jadranskiej Magistrali...





...i już Karlobag - niestety, z twierdzy pozostało niewiele, a w dodatku - zamknięte. Nie wiem, czy wejście do ruin jest zamknięte zawsze, czy akurat nam się tak trafiło.








Wracamy na Pag - planowałem, że pojedziemy na Pag mostem, ale dzieci są zmęczone, a szybciej będzie promem, więc znowu prom. Poniżej Prizna i Pag z oddali

Stare twierdze są super - dla mnie - reszta wycieczki nie podziela aż tak mojego entuzjazmu... a poza tym zbliża się koniec wakacji (i relacji przy tej okazji, więc przestanę zanudzać szanownych czytelników Pagiem i okolicami), więc kolejny dzień to Zrće w wyjątkowo dużej dawce - od 10 do 16.

Zaczęło się od prawie pustej plaży, cisza, spokój, parasole...




Około 13-tej plaża była już naładowana ludźmi, o 14-tej ruszył bar samoobsługowy w klubie Aquarius - normalne jedzenie, jakość słaba, ceny jak w konobach - ale i tak jest to lepsze niż żarło w tamtejszych fastbudach. I tańsze.




+/- 15-ta to na Zrće już solidna impreza, niektórym młodym osobom już nawet zdążyło zaszkodzić to, co tam wypiły czy wciągnęły... ...co tam się musi dziać wieczorem, tudzież nad ranem...



Oczywiście oferta klubów na Zrće przewiduje również pomoc dla tych, którzy muszą doprowadzić się do porządku (detox corner wbił mnie w podłoże - też to zobaczcie)



Na Zrće i okolicznych plażach króluje jakaś dziwna wersja chorwackiego... wszystko staje się jasne, kiedy przyglądam się rejestracjom na parkingu to nie chorwacki, tylko słoweński. Mniej więcej połowa samochodów jest ze Słowenii. Dalej Chorwaci (w tym sporo rejestracji BiH), sporo Niemców, Austriaków i Włochów. Inne nacje - Polacy, Czesi, Francuzi, Holendrzy, Węgrzy - w mniejszym stężeniu.

Za tłokiem nie przepadam
Podoba mi się ten strażnik ....lodów, z wcześniejszej wrzutki

Przejeżdżałem tylko obok Żrce w różnych godzinach, utwierdzając się w przekonaniu, że... nie, nie i jeszcze raz nie. Mój gawiedziowstręt mógłby doprowadzić do strasznych skutków:).

PabloX napisał(a):
Na Zrće i okolicznych plażach króluje jakaś dziwna wersja chorwackiego... wszystko staje się jasne, kiedy przyglądam się rejestracjom na parkingu to nie chorwacki, tylko słoweński. Mniej więcej połowa samochodów jest ze Słowenii.

Słoweński pochodzi od chorwackiego, dokładnie od dialektu kaczawskiego.
Czyli w zasadzie Słoweńcy to Chorwaci
Ale tego stanowiska raczej nie ma co przyjmować w rozmowie ze Słoweńcami, bo trafimy później do lekarza:

Lednice napisał(a): Słoweński pochodzi od chorwackiego, dokładnie od dialektu kaczawskiego.
Czyli w zasadzie Słoweńcy to Chorwaci

Ani słoweński nie pochodzi od chorwackiego, ani Słoweńcy od Chorwatów.

Języki są bardzo podobne (Chorwaci i Słoweńcy rozmawiają ze sobą płynnie), ale różnią się na tyle, że nawet ja słyszę różnice między nimi. Większość słów jest podobna, ale już wymowa zupełnie inna. Dla mnie słoweński jest trudniejszy.

Przodkowie Słoweńców przybyli na tereny dzisiejszej Słowenii, południowej Austrii, północnych Włoch, do Dalmacji i Panonii przed przybyciem Chorwatów na Bałkany. W północnej części zajętych ziem ci Słowianie mieli przez krótki czas własne państwo - Karantanię. Było to państwo niezależne od księstw chorwackich, położonych bardziej na południe. Po jego upadku Słoweńcy nie mieli już własnego państwa aż do XX wieku, ale ich ziemie nie wchodziły też w skład Chorwacji. Natomiast większość nie-chorwackiej ludności słowiańskiej na terenach księstw chorwackich (ta ludność nigdy nie miała własnego państwa, do VIII wieku żyła pod panowaniem Awarów) skroatyzowała się jeszcze w głębokim średniowieczu. Można powiedzieć, że część Chorwatów ma bardzo odległe słoweńskie korzenie.

Chorwaci mają tradycję własnej państwowości sięgającą VIII wieku i nigdy Chorwacja nie obejmowała ziem dawnej Karantanii. Jedyna próba włączenia Słoweńców pod panowanie chorwackie miała miejsce podczas rebelii księcia Ljudevita Posawskiego na początku IX wieku. Wtedy Słoweńcy (Księstwo Karantanii) dobrowolnie sprzymierzyli się z chorwackim księciem przeciwko Frankom. Ale powstanie upadło, wraz z nim słoweńska Karantania, od tamtego czasu Słoweńcy istnieli poza granicami państwa chorwackiego i nikt nie uważał ich za Chorwatów. Do XIX wieku była to niezbyt świadoma swojej odrębności "miejscowa" ludność słowiańska. Nieświadoma swojej odrębności, ale też nieidentyfikująca się z Chorwacją.

Historycznie jest jak piszesz, ale zdaniem językoznawców słoweński jest bardzo
blisko
spokrewniony z dialektami kajkawskim i czakawskim języka chorwackiego

Lednice napisał(a):Historycznie jest jak piszesz, ale zdaniem językoznawców słoweński jest bardzo
blisko
spokrewniony z dialektami kajkawskim i czakawskim języka chorwackiego

Jest spokrewniony i podobny, hough. Szczególnie wschodnie dialekty słoweńskie są bliskie chorwackiego w wersji czakawskiej. Słoweński język standardowy został stworzony głównie na podstawie tych dialektów ze wschodu Słowenii.

Gdyby Chorwaci w połowie XIX wieku nie zdecydowali się na zawarcie umowy wiedeńskiej z Serbami i konstruowanie wspólnego z nimi języka na bazie dialektu sztokawskiego, to pewnie standardowy chorwacki zostałby stworzony na bazie dialektu czakawskiego (bo tym dialektem posługiwano się m.in. w okolicach Zagrzebia) i wtedy chorwacki byłby niemal identyczny ze słoweńskim. A może nawet Słoweńcy i Chorwaci stworzyliby wspólny język.

Chorwaci wybrali trudniejsze, bardziej ambitne rozwiązanie.

Strach się bać... zaglądam na croplę i widzę 6666 odsłon niniejszej relacji...

...nie może w takim razie zabraknąć...

Iron Maiden - The number of the beast

Pewnie spodobałoby się np. Markowi MRK, ale nie wiem, czy będzie miał okazję posłuchać, bo go zbanowało. Narozrabiał coś czy za niewinność obskoczył

Dedykacja jest dla wszystkich zbanowanych