napisał(a) mickanovi » 17.06.2013 21:49
Ja w ubiegłym roku jechałem do Czarnogóry przez Budapeszt (nocleg i zwiedzanie w bardzo dużym skrócie - wieczorny spacer i od rana kilka godzin deptania). Z Budapesztu pojechaliśmy nad Balaton i w Balatonfüred znaleźliśmy nocleg, potaplaliśmy się w Balatonie, następnego dnia aquapark, promem na drugą stronę i jazda do Cro. W Cro zaliczyliśmy kolejny nocleg, tym razem w pobliżu Jezior Plitvickich, kolejny dzień na zwiedzanie tychże i spokojna podróż dalej w kierunku Czarnogóry, gdzie ostatecznie dojechaliśmy następnego dnia. Stwierdzam, iż infrastruktura w części śródlądowej tego regionu jest znośna, choć dużo zamieszania mogą spowodować nie do końca aktualne informacje w nawigacjach np. w połączeniach z powstającymi dopiero węzłami autostradowymi. Trzeba się uzbroić w cierpliwość i mieć na pokładzie wyrozumiałych i żądnych przygód pasażerów (u moich determinacja opadła do zera podczas próby objechania jeziora Szkoderskiego). Pod koniec naszego pobytu przyjechali do naszej kwatery w Czarnogórze Polacy, którzy wybrali trasę przez Serbię - na brak wrażeń nie mogli narzekać, łącznie z "korkami" na przełęczy, spowodowanymi przez stada owiec. Widoki mieli jednak ponoć przednie.